Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
19-10-2012, 01:27
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Przybyła najszybciej, jak tylko to było możliwe. Szybko wdrapał się na górę i weszła do groty, natychmiast podchodząc do rannej. Postawiła obok niej miskę z medykamentami, po czym zaczęła oceniać jej stan. Przy okazji tez zauważyła jej młode. Nie wiedziała, że Suri jest matką, musiała urodzić całkiem niedawno. Zresztą, teraz to mało ważne.
- Przybiegłam najszybciej, jak mogłam. Co dokładnie się stało? Co Ci dolega? - tak, Hewa musiała znać szczegóły, żeby jak najlepiej pomóc lwicy. Widziała rany zewnętrzne, od kłów i pazurów, ale zawsze mogły występować jakieś rany wewnętrzne, lub jakieś inne, które ona mogła, przez pośpiech pominąć. Na razie potrzebowała wodę, którą miała donieść Naomi, czy też Hofu, jednakże postanowiła już zacząć przygotowywać lekarstw, żeby zaoszczędzić na czasie. Tak więc powyjmowała wszystkie medykamenty z miski po czym dokładnie je przejrzała. Niedobrze. Nie było ani czarnego bzu, ani rumianku. Skrzywiła się, akurat jedno z tych ziół przydałoby się najbardziej. Musiała coś wymyślić. Poradzić sobie jakoś z tym, co miała. Na całe szczęście jednak była jeszcze mięta pieprzowa. Ona też miała właściwości przeciwbakteryjne i przeciwbólowe. Hewa odetchnęła z ulgą, po czym wsadziła porcję mięty do miski i... wtedy się zorientowała, że nie wzięła ze sobą niczego, żeby mogła to ugnieść. Niedaleko na szczęście leżał długi kamień, który powinien się nadać. Piaskowa sięgnęła po niego, po czym zaczęła ugniatać roślinę w misce. |
|||
|
Suri Gość |
19-10-2012, 01:36
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Suri niestety odpłyneła, straciła przytomność. Być może to z powodu kiepskiej możliwości oddychania, nieźle urządzili ją szkarłatni, bronienie terenów, to wcale nie taka prosta sprawa.. Teraz to ona leży i ledwo żyje a nie Arto czy Padme.. A może było by odwrotnie, gdyby nie była sama? Ale niestety nikt jej nie pomógł z lwioziemców przy przeganianiu wroga.. Grunt, że się udało. Świtowcy odeszli, zapewne z tylko im znanych powodów.Padme miała szczęście, że był obok Arto, gdyby nie on wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej. Padme opuściła by te ziemie dobrowolnie nie chcąc walki z Suri, a biała byłaby cała i zdrowa...
|
|||
|
Hofu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 42 |
19-10-2012, 10:29
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Pomarańczowy przybył tutaj zaraz za swoją matką i medyczką stada. Podszedł bliżej rannej i usiadł tuż przy niej. Miał nadzieję, że tym razem biała będzie miała tyle samo szczęścia co poprzednim razem i wyjdzie z tego cało.
-Dziękuję, że tu przyszłyście. Podziękował zielonookiej i Naomi. Wiedział, że w nich jest ostatnia nadzieja na pomoc Suri. Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Głos |
|||
|
Ashley Gość |
19-10-2012, 21:38
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Ashley postanowiła pójść spać. Zwinęła się w kłębek i obracając głową w stronę, na Inn, chciała jej powiedzieć 'dobranoc" nagle zasnęła. Była po dzisiejszym wyczerpującym dniu zmęczona.
|
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
20-10-2012, 10:58
Prawa autorskie: ~Malaika4
Widząc, co tutaj się dzieje spuściła wzrok. Nie znała się na takich rzeczach, nie chciała przeszkadzać. Nie chciała nawet wiedzieć, co się stało białej. Położyła się obok Ashley, kładąc łeb na łapach i wbijając wzrok w jakiś kamień. Zorientowała się, że pomarańczowa usnęła. Ona jednak nie mogła spać, mimo że by chciała.
|
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
20-10-2012, 17:38
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Uśmiechnęła się do Naomi, kiedy ta przyniosła jej wodę. Dalej uparcie mieszała zioła, przy czym oczekując odpowiedzi od Suri. Jednak nie było jej to dane, bo kiedy skończyła mieszać, to ta zemdlała. Hewa w pośpiechu odstawiła miskę, po czym ułożyła Suri w taki sposób, żeby ułatwić jej oddychanie i żeby szybciej odzyskała przytomność. Co ostatnio jej wszyscy mdleją? Tak się wprawiła w cuceniu, że robiła to niemal mechanicznie. Na razie jednak nie mogła dla białej zrobić zbyt wiele. Chwyciła za skorupę z wodą, po czym zaczęła dokładnie przemywać jej rany, przy tym nieco się krzywiąc. Wyglądały niepokojąco. Kiedy skończyła przemywanie, złapała za drugą miskę i zaczęła smarować uprzednio przemyte miejsca maścią gojącą.
|
|||
|
Naomi Gość |
20-10-2012, 17:53
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Naomi odwzajemniła uśmiech swojej piaskowej koleżanki, a po chwili spostrzegła że Suri mdleje. Całe szczęście że Hewa odpowiednio zareagowała. W grocie zauważyła również Inn, swoją dawną znajomą. Miło by było odnowić w jakiś sposób kontakt.
- Cześć Inn - przywitała ją krótko uśmiechając się do samicy. Widząc, że Hewa zajmowała się Suri, ona postanowiła zająć się lwiątkami, które najprawdopodobniej były Suri. Nie wiedziała tego, ale może Hofu wie coś więcej na ten temat. - Nie ma za co Hofu. W końcu jesteśmy rodziną, a rodzinie trzeba pomagać. - odpowiedziała mu na jego podziękowania, po czym podeszła do bliźniaków i zaczęła je wylizywać, po czym położywszy się przy nich zaczęła ogrzewać je swoim jasnym futrem, by te przypadkiem nie zmarzły. To wszystko co samica mogła dla nich zrobić, póki ich matka jest ranna. - Hofu, może ty coś więcej wiesz o tych lwiątkach. Czy one są od Suri? - zapytała swojego przybranego syna. |
|||
|
Hofu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 42 |
20-10-2012, 17:58
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Pomarańczowy kiwnął łbem na znak odpowiedzi.
-Tak, to potomstwo Suri. Staram się jej pomagać przy nich, ale jak widzisz matka kociąt wplątuje się cały czas w to nowe kłopoty. Dlatego czasami nie wiem jak jej mam pomóc i mam mętlik w głowie. Samiec przewrócił swoimi niebieskimi tęczówkami i z powrotem przeniósł wzrok na białą Lwioziemkę, która jeszcze nie odzyskała przytomności. Z każdą kolejną sekundą martwił się o nią jeszcze bardziej. Pragnął wszystkiego co najlepsze dla swojej wybranki, jednak to wcale nie było takie łatwe. Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Głos |
|||
|
Suri Gość |
20-10-2012, 18:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Biała złapała głębszy oddech, po czym otworzyła ślepia.. Poczuła piekący ból, gdy Hewa zaczęła nakładać swoją maść..- Dyana, Sharma??- Suri zaczęła gorączkowo rozglądać się po jaskini. Są !Uff... maluchy są przy Naomi,
- Witajcie..- Wyszeptała do wszystkich tu zgromadzonych. Była Naomi i Hewa i Inn, Ashley, Hofu, jak to dobrze, że nie była sama.. - Hewa- zwróciła się do medyka- Zaradzisz na tą opuchliznę na gardle? To głównie przez to ledwo oddycham..Szkarłatni, byli na szczycie Lwiej Skały.. Nie dałam im rady sama.. Był tam musztardowy lew, tego samca nie znam,ale znam Padme, gdy chciałam ją przegonić z naszych ziem...- tu chwilę zamilkła, by wziąć głębszy oddech i mówić dalej- Ten samiec rzucił się na mnie i tak mnie załatwił.. |
|||
|
Naomi Gość |
20-10-2012, 18:07
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Naomi usłyszawszy odpowiedź od młodego spojrzała na młode. A więc to młode Suri. Przypuszczenia samicy zatem sie sprawdziły. Jednakże w głowie samicy zrodziły się też pewne wątpliwości. Kto był ojcem tych maluchów? O ile było jej wiadomo to Hofu był partnerem Suri, a on sam był zbyt młody na zostanie ojcem. Wiedziała, że jeśli otrzyma odpowiedź to owe wątpliwości zostaną rozwiane.
- A kto jest ich ojcem? - pytała dalej patrząc uważnym wzrokiem na niebieskookiego. Po chwili usłyszała wypowiedź Suri, która właśnie się ocknęła. Musztardowy lew? Jasnosierstna samica kojarzyła go. - To nie jest przypadkiem ten sam lew, którego spotkałam nad rzeką? - zapytała głośno wszystkich wokół. |
|||
|
Hofu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 42 |
20-10-2012, 18:14
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Niebieskooki usłyszał głos swojej ukochanej, w mgnieniu oka na jego pysku zarysował się delikatny uśmiech. Jednak musiał jeszcze odpowiedzieć na jedno pytanie ze strony Naomi. Przecież jego matka powinna wiedzieć jak najwięcej o życiu jego i jego "rodziny", którą teraz tworzą Suri i młode narodzone z jej łona.
-Sam nie wiem kto jest ojcem, jednak wiem, że zostały poczęte w masakrycznych warunkach. To powinno dać Naomi trochę do myślenia. Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Głos |
|||
|
Suri Gość |
20-10-2012, 18:28
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Suri słysząc rozmowę Hofu i Naomi, o nie zbyt przyjemnych dla niej wspomnieniach, stanowczo postanowiła przerwać temat.
- Dość.. Chcę o tym zapomnieć. Po co przywolywać te wspomnienia na nowo.- Suri odwróciła głowę nie chciała by ktoś zauważył w jej oczach szklące się łzy.. Nie byli w jaskini sami, była Inn Ashley, Hewa głupio jej było słuchać tego wszystkiego przy innych lwach.. Było jej wstyd.. |
|||
|
Naomi Gość |
20-10-2012, 18:37
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Naomi się już domyśliła tego, że partnerka jej syna została zgwałcona. Postanowiła już się nie dopytywać o szczegóły. Było to zupełnie niepotrzebne, a niebieskooka nie chciała dobijać młodej lwicy.
Spojrzawszy na młode, a potem na ich matkę uznała że raczej byłoby lepiej gdyby oddała je matce. Możliwe że są głodne. - Dasz radę karmić? - zapytała młodą samicę. |
|||
|
Suri Gość |
20-10-2012, 21:32
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
- Oczywiście Naomi- Suri już bardzo chciała mieć malucha przy sobie. Owszem ufała Naomi tak samo jak Hofu, ale bardzo chciała mieć już młode przy sobie.
- Porwali króla naszemu stadu, nie można im jakoś zaradzić? Władza powinna chodzić z ochroną, co najmniej trzy dorosłe osobniki.. A czy ktoś patroluje te ziemie??- Te oczywiste pytania ,nasówały się same na język Suri..Uważała, że powinno być inaczej.. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości