♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#16
15-01-2018, 23:02
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

Absolutnie nie był zadowolony, że kapłanka wyprowadzała gdzieś bardzo poza tereny stada, o czym świadczył grymas niezadowolenia na jego twarzy i nad zbyt nerwowe obserwowanie okolicy. Nawet jeśli był z kapłanką, to wcale mu to nie poprawiało nastroju, bowiem nie szedł z rosłym lwem tylko serwalem. W przypadku gdyby wyskoczyło im tutaj jakieś zagrożenie, to Zevran nie był pewien, że byłby w stanie obronić i siebie i kapłankę. O ile, rzecz jasna, byłby w stanie cokolwiek zrobić. 
A najbardziej nie podobała mu się ze wszystkiego jego niewiedza - ani nie wiedział gdzie był, dokąd idą, po co idą, ani też czego się spodziewać. 
- Em... rooibos ma działanie wzmacniające, zbiera się młode gałęzie z liśćmi albo zbiera sok z łodygi. I w sumie...
Zaciął się na moment. Jeszcze raz na wszelki wypadek rozejrzał się po okolicy, jakby to jakiś nieznany hałas mu przerwał, a nie jego delikatne zapominalstwo.
- Można go znaleźć przy wulkanie i na kilimandżaro. Ma takie małe igiełki z pożółkłymi kwiatami. 
Chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętał.
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#17
18-01-2018, 15:21
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Skinęła łbem, potwierdzając jego słowa. Nie mylił się, choć może mógł powiedzieć więcej.
- Dobrze jest też robić z liści rooibosa napary oraz wyciągi. A ten sok podaje się przy złamaniach, jedynym problemem jest to, że nie da się go długo przechowywać, więc trzeba go zdobywać w chwili potrzeby. Więc w porze suchej jest z tym gorzej.
Kilka słów wyjaśnienia dopowiedzianych, i nagle serwalka zastrzygła uszami, by raźniejszym krokiem ruszyć w kierunku paru ładnych krzewinek. Drobne listki, niby igiełki, choć miększe, i żółte pączki kwiatów. Podeszła do nich bez wahania, prowadząc ze sobą Zevrana.
- To jest właśnie czerwonokrzew, czyli rooibos. Zbierzemy go trochę, bo moje zapasy są już niemal na wyczerpaniu. Ale przy zbiorze ziół trzeba pamiętać o powściągliwości, nie ma sensu ogołacania całej rośliny, to tylko jej zaszkodzi, i w przyszłości może uniemożliwić zbiory, a przechowywanie medykamentów, by nadawały się do leczenia, nie jest takie proste. A teraz patrz i słuchaj.
Krzaki były niewielkie, nawet nie przerastały Samiyi. Serwalka bez dłuższej zwłoki przyjrzała się roślince i wybrała odpowiednią gałąź.
- Musisz zwracać uwagę na to, by liście były w możliwie najlepszym stanie, zielone, nie pożółkłe ani szczarniałe, nie nadgryzione przez insekty ani roślinożerców, nie zwiędnięte. Gdy już znajdziesz takie, należy odłamać gałązkę blisko ziemi bądź głównego pędu.
Zanurkowała pyskiem w gęstwinę, łapą odgarniając gałęzie, które wcale jej nie interesowały, by ułatwić sobie dostęp, a Zevranowi widok. Zęby drapieżnika nie były przeznaczone do radzenia sobie z roślinami, lecz po chwili udało jej się odłamać odpowiednią gałązkę, i ułożyła ją na ziemi, przed swym uczniem.
- Teraz ty - zachęciła go do działania z delikatnym uśmiechem.

//+1 rooibos
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#18
22-01-2018, 20:57
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Ale chyba rośnie cały rok... prawda? 
W zasadzie zadał to pytanie raczej dla siebie, z lekką obawą wyczuwalną w tonie głosu. Skoro to jest tak nietrwałe ziele, to miał nadzieję, że raczej w razie potrzeby nie będzie musiał gnać po nie na złamanie karku, ale z drugiej strony... nie było aż tak daleko, prawda? 
Przy okazji zwrócił okazję na okoliczne tereny. Całkiem malownicza kraina. Na północ od ziem stada było już mniej kolorowo. Ciekawe czemu. 
Zevran pociągnął nosem, kiedy znaleźli się przy krzaku. Prawie jakby miał katar, ale to chyba nie od krzaczka? Zresztą, wystarczy spojrzeć, takie małe igiełki, taki niski krzaczek... aż dziwne, że jest to jakimś szczególnym zielem. Chyba spodziewał się jakiegoś większego krzewu. 
Z zaciekawieniem przypatrywał się co robiła. Przecież liście były też na wierzchu, po co kłuć sobie pysk i wsadzać go tak głęboko? A potem, no proszę, trochę się... zawstydził nagłym poleceniem. Ale jak to, on? 
Daj spokój, dasz sobie radę. 
Zevran okrążył krzaczek dookoła, oceniając jak bardzo stan krzewu w poszczególnych miejscach zgadza się z tym o czym mówiła kapłanka. Zamiast jednak użyć zębów, Zevran wolał, a przynajmniej wydawało mu się, że myśli słusznie, odpiłować pazurem gałązkę, która w jego ocenie nadawała się do użycia. Złapał więc jedną łapą gałązkę, a pazurem z drugiej "odpiłował" gałązkę, chociaż bardziej to wyglądało, jakby ją po prostu wpół złamał. 
Ostatecznie i tak miał to co chciał. Pokazał zdobycz przed kapłanką. Chyba nie było tak źle, prawda?
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#19
28-01-2018, 16:00
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Skinęła lekko łbem, potwierdzając jego słowa.
- Prawda, rośnie cały rok, lecz gdy jest sucho nie nadaje się do zbioru. Rośliny często wtedy jakby... Usypiają, i takie zabieranie im gałązek mogłoby im poważnie zaszkodzić. A rozsądny medyk musi pamiętać o tym, by nie szkodzić swoim dobrodziejom. - Uśmiechnęła się lekko, obserwując poczynienia czarnosierstnego. I uśmiech ten powiększył się, gdy samiec niczym najdelikatniejsza łania bawił się w łamanie gałęzi łapami i pazurami. Upartość godna gnu. Jej było o wiele wygodniej poradzić sobie zębami, może nie takie precyzyjne, lecz szybkie i skuteczne. Rooibos nie wymagał tyle delikatności, jeszcze na to nadejdzie czas.
- Dobrze - pochwaliła go - Zdobądź jeszcze jedną taką, i starczy.
Sama również przystąpiła do krzaka, pierw uważnie go obserwując, by tak samo jak poprzednio znaleźć zadowalający okaz i zdobyć.

//+1 rooibos Samiya i +1 Zevran
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Zevran
Konto zawieszone

Gatunek:Lew (mieszanka tsavo i wschodnioafrykańskiego) Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Uczeń Medyka Liczba postów:260 Dołączył:Gru 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 67
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 30

#20
12-02-2018, 22:43
Prawa autorskie: Ale-Tie, nukotek

- Chyba nie każdy "medyk" postępuje tak samo. 
Rzucił luzem zdanie. Sam też raczej nie rozumiał tego, dlaczego miałby troszczyć się o jakiś krzak. Chyba nie był on na tyle rzadki by go bronić nawet przed samym sobą. Był pewien, że widział podobne krzaczki, chociaż może nie? A kto to wiedział, żeby Zevran miał tak dobrą pamięć i pamiętał każdy szczegół ze swojego otoczenia. 
Ochranyboskie, na co nam tyle tych gałązek, jedna w zupełności nie wystarczy? Zevran jęknął w myślach. Nie, nie był leniwy, ale skoro mieli dbać, to na co im aż tyle tego ziela. 
Z jednej rzeczy był szczęśliwy. Takie zbieranie fajnie zajmowało czas i pozwalało zebrać myśli. Teraz oczywiście nie miał nad czym myśleć, ale to było całkiem relaksujące zajęcie. Problem był taki, że Zevranowi nie bardzo chciało się wychodzić poza bezpieczne tereny stada. 
Urwał zgodnie z poleceniem i dokładnie w ten sam sposób koleją gałąź i czekał na kolejne polecenia. Ciekawe jakie atrakcje jeszcze go dziś czekają.
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#21
26-02-2018, 18:10
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

- Nie, to prawda - odpowiedziała czarnemu - Lecz ja uczę cię tego, co mi przyszło wraz z moimi naukami i doświadczeniem, tego, co najlepsze. - Wyszczerzyła kły w kierunku samca, nieco przekornie się uśmiechając. Starała się jak najlepiej wytłumaczyć i uargumentować wszystko, co mu przekazywała, lecz nie będzie mu broniła samodzielnego myślenia. Byleby tylko w nim nie pobłądził.
Zebrała uzyskane porcje rooibosa do swej torby i nie wahając się ani chwili, ruszyła dalej, jedynie kiwając łbem Zevranowi, by podążył za nią.

Droga nie była znów taka krótka, lecz cały ten czas Samiya spożytkowała na dalsze przepytywanie i nauczanie swego ucznia.

Aż ponownie dotarli do niewysokiej, niezbyt okazałej roślinki, choć tą już można było nazwać bardziej drzewkiem niż krzakiem.
- Boswellia - wyjaśniła natychmiast - Znakomity medykament na wszelkie złamania i zwichnięcia, problemy z kośćmi i stawami. - Tyle powinno mu wystarczyć, to i tak bardziej w ramach przypomnienia. Serwalka była przekonana, że już to mu kiedyś tłumaczyła. Wprawnym okiem szybko znalazła nadającą się gałązkę i tak jak poprzednio, zerwała ją bez większych ceregieli.
- A teraz patrz - zakomenderowała, wydobywszy z torby niewielką "miskę" utworzoną z dość oryginalnie ukształtowanej kory drzewnej. Teraz trzeba było się trochę pobawić. Kapłanka z zaciętą miną podeszła do drzewa i znów musiała sobie pomóc zębami. Chwilę jej zajęło, nim udało jej się zrobić to, co chciała - zerwać nieco kory z pnia drzewka, odsłaniając jaśniejszy placek. Następnie podniosła uzbrojoną w zestaw pazurów łapę i uczyniła kilka ukośnych nacięć, z których od razu zaczął cieknąć gęsty, bursztynowy płyn. Podstawiła pod to swą miseczkę, by go nie stracić.
- Żywica! - powiedziała z dumą, łypiąc błyszczącymi ślepiami na Zevrana. - Zbieranie jej jest już nieco trudniejsze, łatwiej jest, gdy już znajdziesz jedno konkretne drzewko i robisz to regularnie, dbając o nie. Lwioziemscy medycy w ogóle się tymi tutaj nie zajmowali. Na Księżycowej Polanie są drzewa pod moją opieką, ale pomyślałam, że mógłbyś się nauczyć to robić od początku, jak należy. Wykonywanie prawidłowych nacięć jest bardzo ważne, bo gdy zrobisz je zbyt głębokie, drzewo umrze. Przyjrzyj się uważnie.
I zrobiła jeszcze kilka nacięć pazurami, tym razem wolniej, dając ciemnemu czas na dostrzeżenie niuansów tych ruchów. W międzyczasie do miseczka zapełniła się już niemal w połowie, co wywołało na mordce cętkowanej delikatny uśmiech - jedna taka miseczka to porządne dwie porcje.

//+2 boswellia
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości