Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
01-03-2018, 01:08
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
A więc wracał na Skałę. I jak na razie, w ramach tego wracania, omijając najpaskudniejszą część cmentarzyska wylądował na tej jakże uroczej sawannie. I to bez ironii, bowiem w pomarańczowym świetle zbliżającego się do horyzontu słońca, falujący w ciepłym, wieczornym wietrze dywan traw, sprawiał wrażenie, jak gdyby cały naraz stanął w ogniu. W przyjemnym, bezdymnym i nieparzącym ogniu. Widok warty nawet specjalnego pojawienia się w tej okolicy, a on miał go przy okazji, na drodze którą i tak musiał przebyć.
Wędrówka przez sawannę miała jeszcze jedną właściwość, a mianowicie przywoływała z pamięci fragmenty jego poprzedniej wizyty w tych okolicach, wędrówki w skwarze i pewnego spotkania u podstawy Lwiej Skały. Jeśli go pamięć nie myliła, a nie zwykła tego robić, to mniej więcej na linii pomiędzy jego aktualną pozycją a najbardziej wysuniętymi obrzeżami Cmentarzyska, leżał wodopój, nad który wtedy poszli. Po chwili jednak nastąpiła zmiana oświetlenia, która zakończyła owe efekty wizualne. Pomarańcze przeniosły się na niebo, barwiąc je w delikatne prążki, zaś na ziemi cienie zaczęły wychodzić spod drzew, krzewów i kamieni. Wkrótce okryła go chłodna szrość, przykrywając wszystko wokoło niczym opadający płaszcz. Gdy słońce zredukowało się do chudego rąbka na horyzoncie, poczuł jak wstępuje weń nowa energia. To był jego czas, jego pora, chłodna, cicha i skryta. Ruszł więc przed siebie, w zapadającą powoli noc. ~Zt.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-03-2018, 01:49 przez Athastan.)
|
|||
|
Vitini Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:10 miesiecy (Młodzik) Liczba postów:86 Dołączył:Mar 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 55 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 15 |
17-03-2018, 18:21
Prawa autorskie: Disney/własne
Stadko z którym wspólnie wędrowała ku Lwiej Ziemi zawędrowało na sawanne, na horyzoncie majaczyła ogromna skała o charakterystycznym wyglądzie. Ciężko było o pomyłkę, malunik w grocie opowieści pasowały idealnie oddając jej kształt.
Jechała na grzbiecie młodszej z słonic, poderwała się na łapki. - To ona ONA! Jesteśmy na miejscu.- Nie mogła pohamowć radości, pacała słonice w głowę łapkami żeby ta zwróciła na nią uwagę i faktycznie poskutkowało, ta zatrzymała się i trąbą pacnęła lekko Viti w łeb przykucając na przednie nogi by mała mogła zejść, to też uczyniła. - Dziękuję za podróż. Tu nasze drogi się rozejdą, mam nadzieję że jeszcze się spotkamy. Miłej reszty trasy!- Koniec wypowiedzi krzyknęła bo już gnała w dół pagórka, słonica pomachała małej na do widzenia i zatrąbiła, reszta stada zrobiła to samo. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-03-2018, 19:57
Prawa autorskie: Malaika4
Słowa karakala szczerze cieszyły Hashimeę. Nie każdy wykazywał podobne nastawienie w stosunku do jej stada, dlatego też tak sympatycznym był fakt, iż Kikao zainteresował się Srebrnym Księżycem.
- Och, byłabym bardzo ucieszona! - uśmiechnęła się szeroko. - Ale teraz niech nic cię nie zatrzymuje - idź, poznawaj świat. Należy ci się to, Kikao. Być może Księżyc sprowadzi twe drogi w nasze strony. Mogę cię zapewnić, że przyjmiemy cię ciepło. - dodała, jak zwykle nie szczędząc optymizmu. Nie znała Kikao od tej “gorszej” strony, jednak Srebrny Księżyc jest rodziną niezwykle zróżnicowaną pod względem charakterów, jak i gatunków. Tam znaleźć może się każdy, jeśli tylko pełen jest wiary, bądź wyraża chęć, by tę wiarę zgłębiać. - Moje szczęście to rodzina, Srebrny Księżyc. Będąc wśród braci czuję, że nie potrzebuję niczego więcej, by czuć radość. - odparła, nie zastanawiając się długo nad odpowiedzią. - I tobie życzę, byś odnalazł swoje szczęście jak najprędzej. - dodała szczerze, wpatrując się w jego złote oczy. Spojrzała w górę. Słońce górowało na niebie, choć skłaniało się coraz bardziej ku horyzontowi. Hashimea znów spojrzała na towarzysza. - Bardzo się cieszę, że cię spotkałam. Na mnie już niestety pora, jednak wierzę, że niebawem znów się zobaczymy. - rzekła spokojnie, po czym wstała i skinęła karakalowi głową. - Niechaj Najjaśniejszy Księżyc oświetla twe drogi, przyjacielu. - ostatni raz obdarzyła go promiennym uśmiechem, zanim odwróciła się i niespiesznym krokiem zaczęła zmierzać ku ziemiom swego stada, tą samą trasą, którą tu przywędrowała. / zt // Baaardzo Cię przepraszam, że Cię tak zablokowałam :C |
|||
|
Vitini Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:10 miesiecy (Młodzik) Liczba postów:86 Dołączył:Mar 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 55 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 15 |
18-03-2018, 13:15
Prawa autorskie: Disney/własne
Zbiegła z górki potykając się troszkę o swoje łapki i ruszyła prosto ku skale jak strzała przecinając trawy.
Przebierała łapkami z ogromnym entuzjazmem, w końcu za kilkanaście metrów miała dotrzeć do upragnionego celu, oceniła jednak dzielącą ją od skały odległość na znacznie mniejszą niż w rzeczywistości i po parunstu metrach zmęczona sprintem zwolniła zadyszana. Nie ostudziło to w niej zapału i spacerkiem dalej parła przed siebie. ZT |
|||
|
Hatari Konto zawieszone Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 98
Siła: 70 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 6 |
20-04-2018, 22:16
Prawa autorskie: kantayeni/ ja
Uff, ale sie jej upiekło! Już myślała że te całe lwy ze skały urządza jej jakaś burdę z racji tego że należała do tego całego Królestwa, albo temu że jest Hieną, albo też dla samego faktu zaznaczenia dominacji nad nowo przejętym terenem.
Musiała jednak sprawdzić czy aby na pewno Myra, ani jego stada nie ma w okolicy, sawanna wydawała się dobrym miejscem by zacząć poszukiwania, na zachód bezkresne słone wody, Cmentarz Słoni który.. kojarzył się jej fatalnie. Może tam nie zajrzy? Zdecydowanie. Przez jakiś czas posiedzi sobie tutaj, odpocznie zje coś. Zaszła więc pod jedną z wielu rozłożystych akacji i skryła sie pod zielonym parasolem układając miedzy korzeniami jak w legowisku. łapki podwinęła pod siebie na tyle na ile pozwalała jej ich budowa, zaczęła wylizywać poduszki w nodze, biedne takie zmęczone łażeniem. Gdy już umyła nóżki, przekimała się zwinięta w precelej i ruszyła dalej. ZT
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-05-2018, 18:37 przez Hatari.)
|
|||
|
Usian Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 5 |
09-08-2018, 21:57
Prawa autorskie: Rudranee
Decyzja czarnej wcale go nie zdziwiła. O sam by tak postąpił, a to świadczyło, że "Maryna" jest doświadczonym graczem. Z takimi najprzyjemniej się wygrywa. Zawsze myślą, że kontrolują sytuację, aż do ostatniego ruchu. Trudno jest im się pogodzić z porażką i nigdy nie wierzą, że dali się pokonać. Ich niedowierzanie to prawdziwa symfonia zwycięstwa. Nie zmieniało to jednak faktu, że będzie musiał na nią uważać. Zlekceważenie takiego przeciwnika byłoby olbrzymim błędem, a Usian nie popełniał błędów. Zgodnie z umową musiał jej dostarczyć niewiniątko. Okolica, w którą zawędrował była bardzo buja i obfitująca w wszelaką zwierzynę. Świadczyły o tym wszystkie ślady wokół niego. Idealne miejsce żeby rozpocząć łowy. Rozejrzał się uważnie. Jego sokoli wzrok spoczął na stadku antylop. Byłyby idealnym celem, ale poszukiwał czegoś innego. Potrzebował dziecka. Istoty, która dopiero przyszła na świat i była wystarczająco niewinna. Był pewien, że wkrótce taką znajdzie. Przywarł do ziemi i zaczął się przekradać przez zarośla, jak cień zwiastujący niechybną zgubę.
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
11-08-2018, 20:34
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Pamiątką po latach służby wojskowej była łapa, która regularnie przypominała o sobie gdy nadchodziła zmiana pogody. Rzecz to bardzo przydatna gdyby aspirował do miana pogodowej wróżki, dziś jednak pokrzyżowała mu plany wyprawy na Kilimandżaro. Zamiast tego powrócił więc do wciąż aktualnego konfliktu pomiędzy nim a Słoneczną Rzeką i wdał się z nią w zażartą dyskusję, która z przyczyn oczywistych była pełnym emocji monologiem. Znachor podniesionym głosem przedstawiał rzece swoje wybitnie logiczne argumenty, ta jednak pozostawała nieczuła na jego słowa. Twarda z niej była zawodniczka. Pogrążony w niezwykle ożywionej rozmowie przeszedł wzdłuż brzegu o wiele za długi kawałek niż początkowo zamierzał. Jakby wybudzony nagle z transu zdał sobie sprawę, że minął już Lwią Skałę i znalazł się na Sawannie. Od razu przyszło mu do głowy, że to właśnie tutaj rzeka wyrzuciła go po wodnej przejażdżce na pniu. Wyraźnie chlubiła się swoim niegodziwym postępkiem. Gunter nie zamierzając pozwolić jej dalej chełpić się swoim zwycięstwem oddalił się od brzegu i zagłębił w sawannę. Mijał drzewa akacjowe, których pora kwitnienia niestety już minęła i rzucał jeszcze pod nosem pojedyncze obelgi dotyczące rzeki. Wtem uderzył go orzeźwiający zapach, który niewątpliwie oznaczał obecność w pobliżu mięty. Używał jej w swojej jaskini do maskowania podejrzanych woni, więc nigdy nie zaszkodzi zebrać jeszcze trochę. Przynajmniej dzisiejsza wyprawa nie pójdzie na marne. Podążając za zapachem skierował się w zarośla. Szedł przed siebie odgarniając co chwila z drogi kłujące gałęzie i wreszcie zobaczył piękny, bujny krzak pachnącej niebiańsko mięty. Już miał podejść i ja zerwać, gdy zobaczył, że ktoś jeszcze skrada się w jej stronę.
- Niech pan się zatrzyma! – wykrzyknął. – Drogi panie, nie chciałbym zakłócać pańskiego… spaceru, ale pozwoli pan tylko, że zerwę tę miętę i nie będę dłużej panu przeszkadzał. – dodał, spokojniejszym już głosem. |
|||
|
Usian Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 5 |
11-08-2018, 22:54
Prawa autorskie: Rudranee
Wyczuł obecność nieznajomego za nim ten zdążył zauważyć miętę. Początkowo chciał go po prostu ominąć i skupić się na poszukiwaniu odpowiedniej ofiary, ale samiec go zauważył. Będzie musiał popracować nad techniką skradania, kiedyś wychodziło mu to znacznie lepiej. Widocznie się starzał. Uznał, że dalsze ukrywanie się w krzakach nie ma najmniejszego sensu, więc wyprostował się i wyszedł obcemu na przeciw. Może się okaże, że to ktoś ciekawy. Usian uważnie przyjrzał się rozmówcy jak to miał w zwyczaju. Najpewniej medyk, świadczył o tym mocny zapach ziół unoszący się nad nieznajomym. Bardzo dobrze, wykształcona osoba, takie lubił. Doskwierająca lekko łapa. Błysk szaleństwa w oku, raczej początkowe stadium. Tak. Zdecydowanie ciekawa osoba.
- Ależ proszę zrywać, monsieur. Nigdy bym nie śmiał zakłócać pracy znachora. Mięta to wyjątkowo przydatne ziele. Mam jedynie nadzieję, że łapa nie przeszkadza zbyt bardzo? - Lubił zaczynać rozmowę od tych drobnych informacji, które wyciągnął z czyjegoś wyglądu, bądź zachowania. Zwykle się w tym nie mylił, więc już na start rozmówcy zastanawiali się skąd to wie. Dawało to niezwykłą przewagę, ale przede wszystkim sprawiało mu dużo frajdy. Rzeź niewiniątek mogła poczekać. Znacznie pożyteczniejsza będzie rozmowa z rozwiniętym intelektualnie interlokutorem.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-08-2018, 17:49 przez Usian.)
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
11-08-2018, 23:34
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Znachor skłonił się dystyngowanie przed rozmówcą. Od razu zauważył, że ma do czynienia z lwem inteligentnym, choć wiedział, że ziołowa woń jaką roztaczał, już ze sporej odległości mówiła o jego medycznej profesji. Jako osobnik szczycący się nienagannymi manierami (a przynajmniej wobec lwów, którym warto je było poświęcać) odwrócił chwilowo uwagę od mięty i skupił się na nieznajomym.
- Bardzo dziękuję, to jedynie przejaw meteopatii, do wieczora moja łapa będzie jak nowa. Bez urazy, ale przez chwilę bałem się, że należy pan do lwów, które nie odróżniają mięty od szczypioru i zdepcze to cenne zioło. Z ulgą stwierdzam jednak, że jest pan przedstawicielem tej niewielkiej, myślącej części społeczeństwa. Czyżbym miał do czynienia z kolegą po fachu, czy jest pan jedynie hobbystą? – zapytał uprzejmie, licząc na to, że nareszcie pojawił się lew, który zrozumie jego naukowe zamiłowania. Miał już serdecznie dosyć osobników, których jedynymi zainteresowaniami były pożywienie i spanie, ewentualnie z małym dodatkiem bezsensownej bijatyki dla zabicia czasu. - Wybaczy pan, że zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Gunter. – rzekł, przyglądając się lwu. Nie towarzyszyły mu charakterystyczne zapachy ziół i krwi, które były nieodłącznym towarzyszem medyków. Kilka ledwo dostrzegalnych blizn wskazywało jednak na prowadzone przez niego ciekawe życie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-08-2018, 23:35 przez Gunter.)
|
|||
|
Usian Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 5 |
11-08-2018, 23:57
Prawa autorskie: Rudranee
Odwzajemnił ukłon Guntera. Wreszcie trafił mu się jakiś inteligentny rozmówca z dobrymi manierami. Wbrew pozorom Usian potrafił docenić inne zwierzęta, a przebywanie z ponadprzeciętnymi jednostkami, do jakich niewątpliwie zaliczał się zanchor, sprawiało mu nieodmiennie wielką przyjemność. Odpowiednio wykształcony lew był jak powiew świeżego powietrza w oceanie głupoty.
- Oczywiście nie chowam urazy, niestety coraz trudniej jest trafić na odpowiednio wykształconą naukowo personę, więc doskonale rozumiem instynktowną reakcję. Niestety muszę pana rozczarować, moja wiedza medyczna ma korzenie czysto hobbystyczne. Jestem pasjonatem nauki we wszelkich jej przejawach i liznąłem również w trakcie swoich wędrówek nieco ziołoznastwa. - Niesamowite jak bardzo Usian się zmieniał kiedy zaczynał dyskutować o nauce. Z żądnego władzy socjopaty stawał się prawdziwym dżentelmenem, który potrafił godzinami debatować nad problemami intelektualnymi, wymieniać się doświadczeniami i wiedzą. Nie było w tym żadnego udawania, on po prostu taki był. Intelektualna dysputa pozwalała mu rozwinąć skrzydła i zbliżyć się do pełni możliwości swojej inteligencji. - Zwą mnie Usian monsieur i jestem głęboko przekonany, iż będziemy w stanie wymienić się przydatnymi spostrzeżeniami. Miło jest napotkać, kogoś dzielącego zamiłowanie do nauki. - Czarny usiadł i nawet lekko się uśmiechnął. Zapowiadała się ciekawa rozmowa. |
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
13-08-2018, 08:53
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Po stosownej wymianie grzeczności znachor mógł wreszcie zabrać się za to, po co wczołgał się w te krzaki. Powoli, uważając na pulsującą tępym bólem łapę, podszedł do kępy mięty.
- Doprawdy, wielka szkoda. Mam kilka interesujących teorii, które chciałbym skonsultować ze znawcą medycyny, ale być może pana jako entuzjastę wiedzy także zaciekawią. – mówił, wybierając najbardziej dorodne łodyżki. – Zapewne zgodzi się pan, że to przygnębiające jak niewiele lwów poświęca się nauce lub chociaż w niewielkim stopniu próbuje ją zrozumieć. Zazwyczaj, gdy zaczynam tylko opowiadać o swoich pomysłach, rozmówcy nagle przypominają sobie, że zostawili antylopę na ogniu lub po prostu bezceremonialnie kwitują moje słowa śmiechem. Aż można stracić chęci do tego wszystkiego. – obejrzał jeszcze uważnie zerwaną miętę i ostrożnie gałązka po gałązce zatknął ją sobie za ucho. – Mówię panu, niektórzy uważają mnie nawet za szaleńca! – rzekł ze szczerym oburzeniem. Wysłuchał uprzejmie powitania Usiana i sprawdziwszy jeszcze raz, czy zioła są dobrze umocowane w grzywie, usiadł naprzeciwko niego. - Nie umknęło mojej uwadze pańskie nietypowe słownictwo. Jeśli wolno zapytać, czy jest pan obcokrajowcem? – rozmówca przybywający z dalekich stron mógł być niezwykle zajmującym źródłem nowinek ze świata, których oczywiście nie sposób było usłyszeć od tutejszych lwów, które żyły skupione jedynie na czubku własnego nosa. +1x mięta zielona |
|||
|
Usian Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 5 |
13-08-2018, 10:16
Prawa autorskie: Rudranee
Czarny uważnie obserwował ruchy znachora zrywającego miętę. Tak, Gunter naprawdę mu się spodobał. Oczywiście, było to jedynie naukowe zainteresowanie, ale jak na Usiana i tak wiele.
- Z wielką przyjemnością, wysłucham pańskich teorii. W kwestii medycyny jestem co prawda teoretykiem hobbystą, ale uczyłem się od najlepszych - odpowiedział, mrużąc lekko oczy. Dobrze wspominał te trzy miesiące spędzone w zawalonej jaskini z szalonym pawianem, który podzielił się z nim swoją lekarską wiedzą. Małpa była naprawdę obeznana z tematem i tylko dzięki jej radom, Usianowi udało się wynaleźć lekarstwo na gorączkę berberyjską. Fakt, że nie podzielił się z nikim medykamentem i w efeckie całe plemię wymarło, wolał zostawić dla siebie. To nie była pora zdradzać się, ze swoją mroczniejszą stroną osobowości. - Nadzwyczaj słusznie pan prawi to niezwykle przygnębiające. Dlatego ja nigdy nie omawiam swych naukowych teorii z prostymi zwierzętami. Szkoda trafić czas. W momencie gdy nie ma w pobliżu odpowiednio wykształconego interlokutora podejmuję się dyskusji z samym sobą. Ja również spotkałem się z posądzaniem o szaleństwo. Widać, wielkie umysły tak już mają. - Fakt, że rzeczywiście jest socjopatą cierpiącym na mocne zaburzenia psychiczne, również wolał pominąć. Przez lata nauczył się dosyć dobrze ukrywać swoje szaleństwo wynikające z nadlwiego intelektu. Wciąż jednak zdarzało mu się zapominać o pewnych kwestiach. - Quidem, nie podchodzę stąd, w te okolice przybyłem dopiero niedawno. Od czterech lat błąkam się po świecie zdobywając wiedzę i nowe doświadczenia. W trakcie swych wędrówek poznałem również wiele języków, których znajomością się chlubię. Moja mowa jest więc zbitkiem słów pochodzących z różnych zakątków świata, mein Freund. Z przyjemnością opowiem co nieco o innych krainach które dane mi było odwiedzić. Oczywiście pan w zamian opowie coś o okolicy sir Gunter. - Naukowa dysputa, naukową dysputą, ale każda okazja jest dobra, żeby wyciągnąć trochę informacji. Tak inteligentny rozmówca z pewnością orientuje się w okolicy. Usian liczył na to, że wykształcony interlokutor, będzie najlepiej zaznajomiony z miejscową polityką, kulturą i nauką.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-08-2018, 17:47 przez Usian.)
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
15-08-2018, 11:27
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Jak wspaniale było nareszcie spotkać lwa będącego w stanie docenić piękno nauki.
- Odnoszę wrażenie, że dla pospolitych, niewykształconych lwów wszystko czego nie mogą pojąć swoim wąskim rozumem jest szaleństwem albo magią. – rzekł, przypominając sobie jak często bywał niezrozumiany nawet przez jedynego przyjaciela – Widzi pan, ostatnio nurtuje mnie kwestia energii. Ściślej mówiąc, energii pochodzącej z piorunów lub na mniejszą skalę z rażących prądem ryb. Uważam, że można by ją wykorzystać aby pobudzić do życia ciało martwego zwierzęcia. Nie mówię oczywiście o zgniłych, zeżartych przez robaki truchłach, gdyż takie ciało nie nadawałoby się do niczego. Jednakże świeże, przed chwilą padłe zwłoki… czym różnią się od żywego organizmu? Jedyną kwestią decydującą o życiu jest bicie serca. Gdyby dostarczyć mu energii do dalszego działania, bez większych problemów można by przywrócić zwierzę do życia. – zmierzył czarnego badawczym spojrzeniem – Oczywiście zakładam, że nie należy pan do tych naiwnych, omamionych gadkami szamanów lwów, które wierzą w istnienie duszy i podobne im magiczne sztuczki?
Czarny był sprytny, więc nie mógł pozwolić sobie na błąd niedoceniania jego intelektu. Z tego powodu musiał niezwykle uważać, jakimi informacjami dzieli się z nowym znajomym.
- To podobnie jak ja. Także opuściłem przed laty swoje rodzinne strony lecz z całkowicie innych przyczyn. – rzucił z uśmiechem, zauważając w mowie Usiana wtrącenie w swoim ojczystym języku. Już od dawna nie posługiwał się mową poznaną jako dziecko i przez lata życia na obczyźnie jego wymowa oczyściła się całkowicie z twardego brzmienia. Nie ukrywał nigdy swojego pochodzenia, ale ciekaw był czy czarny je odgadł. Usian wciąż jednak rzucał obco brzmiącymi słowami, więc i słowa mein Freund mogły być jedynie zbiegiem okoliczności. – Polityką nie interesuję się więcej, niż jest to konieczne. Za to mogę panu wskazać najciekawsze atrakcje turystyczne, jeśli jest pan chętny na zwiedzanie okolicy. – za chwilę okaże się, jakie są prawdziwe intencje zielarza hobbysty.
|
|||
|
Usian Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 60 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 5 |
18-08-2018, 16:38
Prawa autorskie: Rudranee
To było ciekawe. Energia była czymś niesamowitym i jeszcze nie spotkał osoby wykształconej w kierunku jej badania. Może wreszcie przyszła pora żeby to zmienić. Odkrycie tajemnic energii - to będzie prawdziwe osiągnięcie. Wyzwanie któremu podołają jedynie wielkie umysły. Poparzył na Guntera z niekłamanym szacunkiem. Nie dość, że wykształcony to jeszcze ambitny. Takich lubił najbardziej, przypominali mu jego samego, a siebie uwielbiał. Czystą przyjemnością będzie współpracować z kimś prawie tak mądrym jak on.
- Brzmi interesująco, muszę to panu przyznać mon ami. Jak sprawić by energia poruszyła serce nieboszczyka, a nie dla przykładu spaliła jego ciało? W tak szczytnym celu jakim jest pokonanie śmierci może pan liczyć na moje pełne poparcie. Czy przyjmie pan moją naukową pomoc, monsieur? - W jego głosie prawie można było usłyszeć ekscytację, a to zdarzało się niezwykle rzadko. Guntera właśnie spotkał niecodzienny zaszczyt, Usian uznał go za godnego współpracy. W większości zwierząt widział jedynie obiekty badawcze, bądź narzędzia. Tutaj jednak zauważył w znachorze potencjał na partnera. Nie zamierzał wspominać o tym, że jego pozostali towarzysze badań naukowych nie skończyli za dobrze. Jeszcze nie teraz. - Magia to jedynie wyjątkowo zaawansowana nauka, mein Freund - odpowiedział, uśmiechając się. Oczywiście jedynie w myślach. Jego wyraz pyska pozostał niezmieniony. Reakcja na sformułowanie w tym konkretnym języku, upewniła go, że Gunter miał już z nim do czynienia. - Z przyjemnością zwiedzę okolicę, führe - Polityka będzie musiała poczekać, ale nie był to wcale powód do narzekania. |
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
18-08-2018, 18:04
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Już widział oczyma wyobraźni jakich przełomowych odkryć mogą dokonać wspólnie dwa wielkie umysły. Nie miał żadnych wątpliwości, że Usian należy do intelektualnej elity ze względu na zainteresowanie jakim obdarzył tenże skomplikowany i delikatny dział wiedzy, jakim jest posługiwanie się energią.
- Z najwyższą przyjemnością. – znachor skłonił z szacunkiem łeb przed czarnym – Jestem pewien, że nasza współpraca będzie niezwykle owocna. Mam ogromną nadzieję, że wspólnymi wysiłkami uda nam się rozwiązać ten oraz wiele innych dotąd nierozstrzygniętych problemów. – oczywiście brał pod uwagę ryzyko, że Usian może chcieć podążyć śladem wielu naukowców i przypisać sobie zaszczyty za wszystkie odkrycia. W tej jednak chwili był jedynym w krainie kompetentnym kandydatem do współpracy. Kwestie praw autorskich i patentów rozwiążą więc innym razem. Teraz należało należycie uczcić ten dzień, który może przejść do historii. - Może nie jest to najbliższa okolica, ale czy gościł pan już w Upendi? Osobiście uważam ten zakątek za najpiękniejszy w całej krainie i można spotkać tam najlepszą miętkę, jeśli pan reflektuje. W pobliżu znajduje się też moja jaskinia, gdzie moglibyśmy swobodnie wszystko omówić. – mówiąc o jaskini przypomniał sobie o swoim uczniu. Ostatnio rzadko go widywał. Młody nie przykładał się jak widać wystarczająco do nauki. Będzie musiał z nim o tym poważnie porozmawiać po powrocie do domu. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości