♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

21-10-2012, 02:23
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal słuchała przywódcy z uwagą, wyłapując zmiany w tonie głosu i akcenty, które kładł na poszczególne słowa. Tak, taki podobał jej się o wiele bardziej; po tym pierwszym nieprzyjemnym wrażeniu powrócił Demi, którego poznała i u którego chciała dalej wypełniać nadaną jej przez przodków misję. Dobrze, że zachmurzenie było jedynie przejściowe. Każdy miał prawo do gorszego dnia.
Zanotowała jednak w pamięci, by później, przy sprzyjających okolicznościach, porozmawiać z władcą na temat tego, co wpłynęło na jego zachowanie. Być może potrzebował pomocy albo zwykłej życzliwej duszy, która wysłuchałaby opowieści o trapiących go kłopotach. Chciała, by wiedział, że na niej może polegać.
Nie skomentowała w sumie słów Demiego, nie mając wiele więcej do dodania. Po co? Powtarzaliby sobie w kółko to samo, aż któreś podałoby nowy temat do rozmowy. Przedstawiła mu Hordiana właśnie po to, by zaakceptował jej wcześniejszą decyzję, a teraz, gdy wyjaśnił swoje motywy, łatwiej było jej zaakceptować zwróconą uwagę. I w sumie, choć występowali z różnych pozycji, doszli do porozumienia. Kiwnęła łbem, pieczętując ten wątek jako zakończony i "przegadany".

Ściągnęła uszy po sobie i podeszła do Hordiana, w mig wyłapując ton, który tak wiele razy słyszała poprzedniego wieczoru. Siadła raz jeszcze, jednak tym razem przy boku lwa, tuląc się do niego przez krótką chwilę; było to podobne do pierwszego ich kontaktu, tego, w którym dawała mu wsparcie bez dodatkowych, osobistych znaczeń. Słyszała przecież, że znów w jego duszy grają tony żałobne. Dała mu słowo, że więcej nie będzie przy nich sam.
Granatowe oczy skierowały się na Demiego, patrząc na arcymistrza z uwagą.
- Potrzebujemy Hordiana, a on nas.
Mruknęła niegłośno. Zawarła w tym zdaniu wszystkie przemyślenia, jakie zdążyła mieć na temat przynależności stadnej śnieżnego samca; jego atuty będą bardzo silnym wsparciem dla stada, któremu brakowało łap do pracy i łbów do myślenia, on zaś zacznie czerpać korzyści z obecności innych istot i normalnej, codziennej z nimi rozmowy. Choć będą się jeszcze pojawiały starcia i spięcia, to zrozumiałe i nieuniknione, w efekcie końcowym obie strony odniosą z tego układu korzyści. O ile można nazwać przyjęcie kogoś do rodziny - układem.
W podobnym momencie życia przyjęto przecież do stada Machafuko, który zdołał już uporządkować choć część swoich kłopotów i znaleźć spokój. Uśmiechnęła się na wspomnienie Fiam.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Demi
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60

21-10-2012, 02:52
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des

Spojrzałem się już łagodniejszym wzrokiem na lwa, gdy ten skończył swoje pierwsze zdanie. - Wiem co czujesz ... pewnych rzeczy nie da się zmienić, mimo naszej woli czy szczerych chęci. Nie mam o to żalu, ale cieszę się że wyjaśniliśmy sobie tą kwestię. - Słowa były łagodne, a serce srebrnogrzywego lwa radowało się z wyjaśnienia nader niejednoznacznej sprawy. Teraz gdy to było wiadome, nastąpił kolejny zwrot, poprzedzony zmianą wyraz, która nie uszła uwadze Demiego. Twarz rozmówcy stała się jeszcze mniej wyrazista, co miało odwrotny efekt do zamierzonego. To było jakby pomachać transparentem legii na meczu przeciwnej drużyny. - Przeszłość zawsze za nami chodzi, czy tego chcemy czy nie ... ale to od nas zależy jak wykorzystamy jej nauki. Nie chcę cię zamęczać pytaniami o to kim byłeś, bo teraz liczy się to kim jesteś. Wiem też, że to nasze czyny kształtują opinię o nas samych, dlatego też jestem rad, iż to tym wyrazem chcesz budować z nami stado. - Kolejna była Yaal, która po ostatnim słowie lwa, dotyczącym wybaczenia zajęła pozycję przy Hordianie. Ten gest mówił więcej niż książka telefoniczna o zróżnicowaniu numerów. Widać było, że ona i on potrzebują siebie bardziej niż świat nieba. - Nie mam ci czego wybaczać. - dodałem na koniec, lekko skłoniwszy się towarzyszowi kawowej, a jej samej puściwszy miłe ,,oczko'' niczym Dumbledor w II części Harrego Pottera.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
[Obrazek: dwyxee.jpg]
Hordian
Gość

 
21-10-2012, 08:56
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des

Hordian nie był dobrym mówcą... może kiedyś, jak na karku miał tylko dwa lata a w głowie same pozytywne myśli i chęć zmieniania świata. Teraz jednak miał wrażenie, ze każde wypowiedziane słowo przybliża go do upadku. Więc w pewnym sensie odczuł ulgę, ze nie będzie musiał powtarzać Demiemu tego samego co usłyszała Khay. Z resztą nawet nie wiedział czy byłby w stanie...
- dziękuję - zdobył się na grymas, który przy pozytywnym spojrzeniu mógł być uznany za uśmiech. Jeszcze raz pochylił głowę i przymknął ślepia. Odrobinę rozluźniając się, kiedy poczuł bliskość lwicy. Czy to możliwe, żeby tak łatwo udało jej się zagościć w jego sercu? Obiecał jej że zostanie i teraz gdy o tym pomyślał, nawet gdyby przywódca był mu nieprzychylny, nie opuścił by Khayaal tak łatwo.
- nie zawiedziecie się na mnie - szepnął bardziej do siebie niż do któregokolwiek z nich.
Głęboko w to wierzył, chciał by na nim polegano, znów chciał być dla kogoś ważny, choć nie przyznałby się do tego przed nimi, jeszcze nie teraz...
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

21-10-2012, 11:48
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Czekała jeszcze chwilę, bowiem Demi zapomniał o podanej wcześniej propozycji podwyższenia rangi Hordianowi z adepta na coś bardziej adekwatnego wobec jego umiejętności i doświadczeń. Czyżby zapomniał? Zmarszczyła brwi i chrząknęła, wskazując ruchem pyska siedzącego koło niej lwa. Może takie przypomnienie wystarczy przywódcy, który naprawdę musiał przeżyć coś obciążającego, skoro miał kłopoty z koncentracją...

Chciała już wyjść stąd i pokazać mu ziemie, upolować coś, sprawdzić, co z Brave'em. Ba, sama chciała wreszcie dobrze zobaczyć własne tereny, bowiem nie miała jeszcze szansy przejść się po nich wszystkich. Na słońce, na deszcz, na świeże powietrze. Lubiła tę jaskinię - ale nie aż tak, jak przebywanie na zewnątrz, wśród innych. Brakowało jej ojca, który rzadko opuszczał ją na więcej niż kilka chwil, może godzinę. Na razie jej zapotrzebowanie na intymność zostało zaspokojone - i była przekonana, że Hordianowi także dobrze zrobi mieszanie wrażeń.
Poza tym Machafuko czegoś chciał.
Idźmy już...

Wierciła się trochę, spoglądając w stronę wyjścia.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Demi
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60

21-10-2012, 18:21
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des

- Czuję to - odpowiedziałem na słowa lwa, tkwiąc w większym zamyśleniu. Czy to co się zdarzyło było etyczne z jakiegoś punktu widzenia ...a może było po prostu złym snem, o przyjemnym wydźwięku. Nie ważne jak to teraz brzmiało, ani jak wyglądało. Było i minęło. W pewnym momencie usłyszałem Yaal i jej brzęknięcie. Czyżbym o czymś zapomniał. Nie ...przecież wszystko pamiętałem. Spojrzałem się na nią głębszym wzrokiem i przechyliłem lekko głowę. - Tak Yaal ? - Spytałem się jej, chcąc nawet podrapać się w głowę, jednak powstrzymałem ten gest. Mało byłby to pociągające, a wymowności nabrała wymowa i tak już za dużo. Czyżby ojciec z nieba, zarzucił mi na głowę czarny całun? Srebrnogrzywy wiedział natomiast jedno. Winien znaleźć Fuczątko i Echo, zanim przystąpi do dalszego działania. Dlatego też w pewnym momencie chrząknął wymownie i obrócił się w stronę wyjścia. - Powinienem teraz znaleźć Machafuko(MF) i Echo, a więc wybaczcie. Z nim też porozmawiam o próbie jaką winien przejść Horidin zanim, znajdzie się pod skrzydłami MF i mistrza strażników ...którego notabene nie mamy. - Uśmiechnąłem się lekko w duchu ...tak, teraz zapewne będzie dwóch strażników, ale komu przypadnie rola mistrza? Niezbadane są wyroki matki natury i losu.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
[Obrazek: dwyxee.jpg]
Hordian
Gość

 
22-10-2012, 14:41
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des

Samiec kiwnął głową na pożegnanie szarofutrego. To jakie decyzje podejmował, było jego sprawą i biały nie miał żadnej mocy zmiany jego postanowień, a nawet nie chciał tego robić. Właściwie obojętne było mu jakie stanowisko w stadzie zajmie. On chciał jak na razie zwykłej stabilizacji... Może później coś się w tej kwestii zmieni.
Widział zniecierpliwienie Khay i w sumie chyba tez miał ochotę opuścić jaskinię. Słońce grzało coraz mocniej i robiło się coraz duszniej...
- dziękuję - powtórzył i wstał spoglądając na samicę wzrokiem bez wyrazu. Widać Hordian wśród obcych sobie, wciąż nakładał maskę obojętności. Tak było najłatwiej, ponieważ nie narażał się na ewentualne przykrości związane z okazywaniem swoich uczuć.
Khayaal była natomiast specyficzna. Jej podejście, umiejętność nieoceniania i wewnętrzne ciepło pozwolił mu się trochę na nią otworzyć. Być może uda jej się także otworzyć go na świat? To zapewne wbrew temu co sądził, poprawiłoby jego samopoczucie i nie wprowadzało nieporozumień jakie dzisiaj miały miejsce. On jednak był uparty, a samotność ukształtowała wiele czynników, przez które działał właśnie w taki sposób i stały się one normą w jego zachowaniu.
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

22-10-2012, 14:45
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal machnęła tylko ogonem, zniecierpliwiona. Ech, samce! A to podobno samice mają problemy z podejmowaniem decyzji...
- Idziemy.
Powtórzyła, mocno już zniecierpliwiona, i podniosła się, by wyjść przed grotę. Tam przeciągnęła się w słońcu, aż strzyknęło kilka kręgów, i podrapała przy tym pazurami darń przed jaskinią. Wyprostowała się, otrząsnęła i skinęła łbem na pożegnanie Demiego.
- Miłego dnia, arcymistrzu. Jeśli będziesz mnie szukał, poślij kogoś; idziemy z Hordianem na rekonesans naszych ziem.
Obejrzała się za siebie, czekając, aż Hordian wyjdzie i będą mogli wreszcie ruszyć; chciała trochę pobiegać, by rozruszać zastałe stawy. Dobrze jest być mądrym i rozważnym, ale dbanie o ciało także było ważne. A trochę gonitwy dobrze rozgrzewało mięśnie i przygotowywało do polowania.
Właśnie, może by poszli na polowanie?

Ruszyła truchtem.

z/t
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Hordian
Gość

 
22-10-2012, 15:27
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Potężny samiec ruszył za nią gdy tylko czmychnęła przez wyjście. Kiedy wyszedł na słońce zmrużył ślepia i mlasnął cicho oblizując się ukradkiem. Faktycznie dobrze by było coś zjeść... Otrzepał się i spojrzał jeszcze raz na Demiego. W słońcu obaj prezentowali się zdecydowanie lepiej z lśniącym futrem i wielkimi kryzami futra okalającymi głowy. Hordian kiwnął mu wielkim łbem i z zadziwiająca zwinnością ruszył za Khayaal bardzo szybko równając z nią krok.
Musiał przyznać, że w biegu wyglądała bardzo zgrabnie. On natomiast, choć poruszał się lekko, to grzyw falowała ciężko dając wrażenie, że może mu ciążyć. Nic bardziej mylnego. Potężny kark i silne łapy z łatwością utrzymywały wielkie cielsko samca.
Ruszył, by poznać tereny, które miały stać się jego domem.

zt
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

02-01-2013, 22:24
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Gdy Khayaal wróciła wreszcie do swej jaskini, z zadowoleniem odkryła, że odnajduje ją w nienaruszonym stanie. Może tu czy tam wyrosło więcej liści, niż pamiętała, lecz zarazem nie czuła obcego zapachu od własnego schronienia ani nie znalazła śmieci, które psułyby jej estetykę miejsca.
W międzyczasie wykonali z Kudadisim, dzielnie trzymającym się babcinych uszu, małą wycieczkę po ziemiach; ruszając znad Rzeki, dotarli do dziupli w Drzewie Przodków, jedynym w okolicy, na które można się było bezpiecznie wspiąć, i stamtąd zabrali trochę mięsa - a potem wrócili nad wodę, jednak nie do miejsca, w którym się spotkali, a w niższą jej część, gdzie mieściły się sypialnie Strażników. Kawowa lwica bez ociągania ruszyła do swojej, nie czując w pobliżu innych kotów.
Przed wejściem, bojąc się, by jakaś skała wewnątrz nie strąciła małego z jej szyi, przystanęła, pozwalając mu zejść. Potem popchnęła go nosem do środka, zachęcając do zwiedzenia nowego domu. Przyniesione mięso zostawiła na progu, by nie upaćkać sobie całego legowiska - poza tym stąd był najładniejszy widok.
Przysiadła na zadzie, pilnując pożywienia, i czekała na powrót Kudadisiego.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

02-01-2013, 23:34
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Ciekawość. Imię latało wszędzie za nim, dzielnie dotrzymując kroku lwiątku, które je nosiło - a wszędzie było go pełno. Trzeba było być głuchym, by nie słyszeć jego radosnego sapania i ciężkiego tupotu łap, który dobiegał z wnętrza groty. Nawet siedząc u jej progu trzeba byłoby zatkać sobie czymś uszy, żeby nie słyszeć zachwytu malucha, który przezwyciężył nawet jego zmęczenie. Co jakiś czas było słychać nawet jego pełne podziwu ochy i achy - aż wreszcie zwieńczeniem wszystkiego było ciche "łoł", następujący po nim szmer liści i nieco głośniejsze "au". Kudadisi musiał z rozpędu potknąć się o coś i wyrżnąć, jak długi. Wtedy beztroska melodia jego oswajania się z nowym domem ucichła, a on sam, z głupkowatym uśmiechem na pyszczku i z pokruszonymi liśćmi tu i ówdzie zdobiącymi jego płowe futerko, pojawił się obok Khayaal. Z dawnej muzyki jego radości pozostało tylko zmęczone sapanie. Z wywalonym jęzorem wpatrywał się w lwicę - wyglądał tak, jakby bardzo chciał jej coś powiedzieć, ale nie mógł złapać oddechu. Ilekroć próbował, tylekroć wyślizgiwał mu się z łap, jak śliska i wierzgająca się ryba, wyciągnięta z wody. Kłapał więc tylko co jakiś czas pyszczkiem, ale zaraz i tak wychylał się zza ust i zza kłów jego język. Wyglądał jednak na bardzo, bardzo zadowolonego.
- Ale tu fajnie! - W końcu wypluł z siebie swój zachwyt, machając ogonem to w jedną, to w drugą stronę z radości. Długo w jednym miejscu nie usiedział: już po chwili zerwał się z ziemi, by staranować łebkiem jej łapę i natychmiast odskoczyć, lądując naprzeciw niej, z zadkiem i ogonem wysoko w górze. Całym sobą wołał o odrobinę zabawy, szczerzył do niej kły i niemal tańczył w miejscu, prowokując lwicę do poświęcenia mu uwagi. I znów: długo nie wytrzymał. Jego spojrzenie uciekło gdzieś w bok i dopiero teraz jego oczom ukazało się piękno miejsca, do którego zaprowadziła go Khayaal. Wtedy wyprostował się i odwrócił z zachwytem. - Jak tu super!
Ale wtedy w jego nozdrza uderzył zapach mięsa. Tak mile łechtał podniebienie... ani się spostrzegł, już obwąchiwał przyniesiony przez lwicę kawał mięcha. Dopiero teraz poczuł, jak strasznie jest głodny i zmęczony: nawet niezmierzone pokłady dziecięcej energii w końcu się wyczerpały. Przysiadł wtedy obok posiłku i z nadzieją spojrzał na Khayaal, raz jeszcze łebkiem trącając jej łapę. Tym razem delikatnie otarł się o nią policzkiem, czekając na odpowiedź. Ślinka mu ciekła, ledwie nadążał z oblizywaniem pyszczka, ale nawet jego kompletny brak manier nakazywał się zapytać... to w końcu było trochę nie w porządku.
Nie wiedział jeszcze, że to instynkt nakazywał mu jeść na samym końcu. Nikt nie nauczył go jeszcze, że obyczaje gdzieniegdzie wyglądały nieco inaczej, niż to, co zapamiętała podświadomość.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

02-01-2013, 23:41
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal z rozbawieniem obserwowała, jak lwiątko wzorem tysięcy mu podobnych wpycha nos wszędzie tam, gdzie nie mogło się zmieścić całe, a im węższa i ciemniejsza była dziura, tym bardziej entuzjastycznie próbowało prócz łebka zmieścić choć jedną łapę. Ciekawość zabiła kota, jak głosiło znane w jej rodzinnych stronach powiedzenie - tu jednak Kudadisi pozostawał pod czujnym okiem szamanki, która szczyciła się tym, że jeszcze żadne młode nie miało wypadku ze skutkiem śmiertelnym na jej warcie. A parę razy niewiele brakowało.
- Cieszę się, że ci się podoba. Pobawimy się później, najpierw coś zjedz - bo mi zemdlejesz z głodu.
Bezceremonialnie przysunęła sobie młodego, ustawiając go w takiej pozycji, by w razie czego jednym klepnięciem łapy wytrząsnąć z niego źle połknięty kawałek mięsa. Słusznie ocierał się o jej łapę i prosił o pozwolenie; maniery, których dowód właśnie dał, w przyszłości pozwolą mu uniknąć problemów z dorosłymi, którzy nie podchodzili do tematu tak jak Khayaal. Ona, znając możliwości własnego ciała i przeciętną dla półrocznych kociaków, wiedziała, że sama wytrzyma jeszcze długo bez pożywienia. A on rzeczywiście mógł wkrótce stracić przytomność, gdy adrenalina i dziecięce podniecenie przestaną go nakręcać. Potrzebował lepszego budulca niż bodźce dla psychiki; musiał też dbać o ciało, nie tylko o pamięć i serce.
Poza tym nie miała ochoty na guźca, tylko na jakieś latające. Były delikatniejsze w smaku.
- Tylko się nie zadław!
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

03-01-2013, 00:30
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Khayaal mogła sobie pozwolić na wybrzydzanie i pieczołowite określanie swojego jadłospisu - ale dla lwiątka, które przez całe życie, zamiast mleka matki żywiło się wszelkiego rodzaju gryzoniami taki kawał mięsa był najprawdziwszą ucztą. Po raz pierwszy w życiu widział tak dużo jedzenia... dla niego! W chwili, kiedy rozbrzmiała przestroga lwicy jego głód sięgnął jednak apogeum i stanowczo rzucił w kąt wszystkim, co tylko trzymało go w miejscu. Jednym susem znalazł się przy mięsie i natychmiast zatopił w nim kły.
Od tej chwili guźce miały być jego ulubionym celem podczas polowań - tak silnie wyryły się w świadomości wygłodniałego, wychudzonego lewka, który pokonał najdłuższą podróż: poniekąd, dłuższą od jego życia. Silne, acz zmęczone i usztywnione nieco skurczem szczęki urywały kawałek mięsa po kawałku, a on sam, nie zważając nawet uwagi na smak (a ten był przedni), ładował w siebie kęs za kęsem. Nie potrafił jednak nadążyć za swoim głodem, nie miał na tyle siły, żeby gryźć twarde mięsiwo zgodnie z tempem, które nadawał jego pusty brzuch. Rozpaczliwe zmagania nie trwały jednak długo: już wkrótce, pomimo potwornego bólu nieprzystosowanych do tak twardego jedzenia zębów, wreszcie udało mu się złapać tempo, wyrównać je z oddechem. Ale kiedy je znalazł, wszystko się skończyło. Nie zjadł dużo, zanim stał się pełny. Po jego brzuszku ledwo było widać, że cokolwiek było w środku. Ale, mimo to, Kudadisi powoli, oblizując co chwila pyszczek, poczłapał powolutku do Khayaal.
O niczym nie myślał. Był zbyt zmęczony, by był w stanie jednocześnie skupić się na jedzeniu, odpoczynku i rozmowie z nią. Nawet łebek nagle wydał mu się zbyt ciężki, żeby go podnieść i na nią spojrzeć - dlatego po prostu podszedł do niej, mimo wszystko zadarł łebek w górę i uśmiechnął się, spoglądając na nią z na wpół przymkniętymi ślepiami. Niezdolny dźwigać spojrzenia dłużej, zamruczał coś wyjątkowo niezrozumiałego, po czym zwalił się ciężko na ziemię przed nią, wtulając się w jej łapę.
I usnął z na wpół otwartym pyszczkiem, zza którego błyskały czubeczki kłów. Ciężkie sapanie powoli przerodziło się w spokojny, jednostajny oddech, a on sam - raz jeszcze - z kościstego i wychudzonego lewka w jakiś magiczny sposób stał się mięciutką, potulną i posłuszną poduszeczką płowego futra.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

03-01-2013, 23:08
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal trąciła czule nosem wnuka, nie mając już wątpliwości, że stanowi część jej rodziny. Nie była co prawda całkiem pewna, czy mówią o dosłownym pokrewieństwie; to jednak, że pojawiła się w jego życiu akurat w tym momencie, to, jak potrafiła do niego trafić, to wreszcie, że zdecydował się jej zaufać, znając tylko jej imię i nie mając pewności, czy dobrą lwicę odnalazł - to wszystko razem zadecydowała o tym, że Kudadisi skutecznie wpisał się w krajobraz najbliższy szamance. Przeczuwała też, że zrobił to już na stałe.
Wspomniała w tym miejscu na Brave'a, którego odnalazła niedługo po śmierci jego matki i zajęła się nim na jej prośbę. Odszedł jednak, zaginął, a potem prawdopodobnie poniósł śmierć - choć żywiła iskrę nadziei, że odnalazł się w innym stadzie poza ziemiami Czterech. Tym ważniejsza stawała się dla niej właściwa opieka nad Kudadisim, obecnie ufnie wtulonym w jej łapę.
Na przykład zdrowotna.
By się jej maluch nie zaziębił, chwyciła go ostrożnie w pysk i wniosła do środka jaskini - tam, gdzie sama sypiała, zostawiła go pod nawisem skalnym. Mięso należało schować w jamie nad rzeką, by nie zalęgły się muchy ni nie odnaleźli go padlinożercy. Gdy to tylko zrobiła, wróciła do lwiątka - dołączyła do niego, wciskając się do niewielkiej niszy i otaczając ciepłem brzucha. Po chwili ona także zasnęła, kołysana cichym śpiewem, który bynajmniej nie wydobywał się z jej gardła...

***

Kiedy Khayaal się obudziła, na zewnątrz - a więc i w jaskini, oświetlanej teraz łagodnie przez otwory w suficie - panował już mrok. Na jego tle jasna sylwetka Kuolemy była lepiej widoczna, choć zarazem ograniczała się tylko do wyraźnego konturu. Nie na tyle jednak, by zobaczenie go było tak oczywiste jak oślepienie, gdy się patrzy na słońce; w końcu był zjawą, nie żywym lwem.
Szamanka uśmiechnęła się do swego stróża, po czym zerknęła między łapy, zerknąć, jak śpi Kudadisi - czy aby mu wygodnie i czy może pochrapuje lekko ze szczęścia. To by było całkiem miłe.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

03-01-2013, 23:32
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Podróż, którą przebył Kudadisi była bardzo długa. Potrzebował mnóstwa snu - stanowczo więcej, niż jednego dnia, by w pełni wrócić do siebie po wyniszczającej wędrówce, której poddało go życie. Już zanim spojrzenie dotarło do miejsca, w którym spodziewała się napotkać na małą, skuloną figurkę samczyka poczuła na swoim brzuchu jego ciepły dotyk. Akurat, kiedy podnosiła łeb, malec poruszył się przez sen - to jego ucho zadrżało, czując na sobie oddech lwicy, reagując jednak mocno, jak na wyjątkowo natrętną muchę. Grzbiet malca był ciasno wtulony w miękką poduszkę jej brzucha, a on sam leżał rozwalony wygodnie na boku, samemu dzieląc się z nią swoim ciepłem. Może i nie chrapał, ale na Khayaal i tak czekał miły widok - spał z na wpół otwartym pyszczkiem, zza którego nieśmiało wychylały się bieluteńkie kły. Następny objaw zdrowego, rozkosznego snu. Kudadisi jeszcze nigdy nie miał okazji spotkać się z takim ogromem ciepła i opieki, jaki otrzymał od Khayaal. Odwdzięczył się bezgranicznym zaufaniem - w jeden dzień z zupełnie obcego, dzikiego lwiątka, doświadczonego przez niebezpieczeństwa podróży, stał się potulnym, posłusznym i uroczym dzieciakiem. Jedynie zmęczone, pokaleczone poduszki jego łap świadczyły o tym, jak wielką przebył drogę.
Miało minąć jednak tylko jeszcze kilka chwil, nim otworzy zalepione zmęczeniem ślepia. Już teraz Khayaal mogła usłyszeć jego pierwszy, rozespany pomruk, który zwiastował koniec jego snu.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

03-01-2013, 23:43
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Faktem jest, że pomruk ten dotarł do kawowych uszu lwicy. Miała jednak nadzieję, że zwiastuje on tylko przewrócenie się na drugi bok, zmianę pozycji - o tym, że dzieciakowi potrzebny jest długi odpoczynek nie tylko ciała, ale i rozedrganej od stresu psychiki, wiedziała aż za dobrze. Jakby zapomniała, to widok tych przedwcześnie stwardniałych opuszek uderzał dostatecznie mocno.
Dlatego, by nie obudzić go przedwcześnie, po skontrolowaniu stanu malca ułożyła łeb na łapach tak jak wcześniej. Niech śpi; Khayaal nie planowała na dziś żadnych specjalnych aktywności, zwłaszcza, że szła już noc. Jeśli zamierzają spędzić ją przytomni, to raczej po to, by opowiadać sobie historie o duchach, na co osobliwie nabrała ochoty. Polowania nie planowała przeprowadzać, na zwiedzanie ziem było za ciemno. Mimo oczu radzących sobie w półmroku nie byli przecież stworzeniami nocnymi.
Przymknęła ślepia, przywracając płucom leniwy rytm sennego oddechu.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości