Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
13-01-2013, 21:26
Prawa autorskie: ~Malaika4
Uśmiechnęła się lekko, słysząc uwagę Ines. No w sumie dosyć dziwne, że nagle się tutaj zebrało tyle nowych osób, ale co tam. Kiedy usłyszała wypowiedź Ayariego, odetchnęła z ulgą.
- To dobrze. - powiedziała jedynie, w sumie bardziej do siebie, niż do kogokolwiek z obecnych. - W sumie to my się tutaj poznałyśmy. - odpowiedziała mu, mimo że w sumie on nie zadał żadnego pytania. Kremowa przeniosła wzrok na Alastaira. - Miło poznać. Wygląda na to, że ta grota, czy co to w ogóle jest, nie należy do nikogo. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Łaał, Inn jaka ty jesteś mądra. Przecież lew za nic by tego samego nie stwierdził po usłyszeniu słów Ayariego. Na razie jednak mniejsza z tym. Inn poczuła to znowu. Poczuła na sobie czyjś wzrok. A kiedy spojrzała w stronę wejścia to dostrzegła jakąś obcą sobie sylwetkę lwicy. A przynajmniej tak się na początku zdawało że to lwica. I ona zmierzała w ich stronę. Kiedy była wystarczająco blisko, kremowa odsunęła się na bok, zostawiając biedną Ines na pastwę nieznanej stwory. Może i już ją kiedyś widziała, w końcu obydwie należały do Złotej Gwiazdy, jednakże kremowa nie pamiętała tego. Musiałaby być naprawdę bardzo mała. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
13-01-2013, 22:25
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Ayari twierdzi, że grota jest niczyja.
Lew o barwie błota ma na imię Alastair. Wpadła tu skrzydlata istota z rogami. Inn nie dodała niczego nowego. ...wróć. Reinmar. Alastair. Obca. Inn. Obca? Pozostali byli przecież w równym stopniu nieznajomi. Błękitne ślepia zostały zmrużone, by ich właścicielka mogła dokładniej przyjrzeć się tej, która zatrzymała na niej niepokojące, szkarłatnookie spojrzenie. Zadrżała. Dlaczego Ines nie ucieknie? Stoi przed nią takie... coś, a ona nie ma żadnego interesu w pozostaniu tutaj. Już od kilku minut miała dość ciągłego napływu kolejnych mniej lub bardziej interesujących pysków. A jednak coś trzymało ją w miejscu; jak gdyby pewna niezwykła, wydawałoby się - niemożliwa do pojęcia moc. I te napływające myśli, pozornie zupełnie niedorzeczne. Wiem, kto to... Wie? A imię? Jeśli faktycznie miała już do czynienia z ową hybrydą, to musiała wiedzieć to na pewno. Nie da się zapomnieć kogoś takiego. Chyba że było się w wieku dziecięco-nastoletnim, kiedy ostatnio się go widziało... - Nefilim - ozwała się w końcu, tonem cichym, nieco zachrypniętym. - Pamiętam. Znam cię. Przede mną i Nathanielem był Nefilim i ty... Onra... Urwała w pewnym momencie, nie mogąc skojarzyć imienia przybysza. To dziwne, wszak bez większego trudu nasunął jej się na myśl również dawny podopieczny jej matki. Czarno-biały... Chyba nie był spokrewniony z Ornareni? - Ornareni - wymówiła to miano niemal bezwiednie, dość dziwnie przyglądając się jej posiadaczce. Ornareni. Hetmanka Stada Złotej Gwiazdy, Księżniczka... Oniemiała Ines, zdawszy sobie sprawę z tożsamości rogatej, zapomniała nawet o strachu przed lwicą, a myślała już tylko o tym; dla matki - ukochana znajda, a dla niej - siostra, przybrana siostra, jedyna bliska rodzina, druga (a może pierwsza?) spadkobierczyni Złotych...!
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Ameerah Jasnowłosa | Gość |
15-01-2013, 13:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
I w końcu po długiej wędrówce na ziemi czterech stad pojawiła się Ameerah. Już po raz drugi tutaj wraca. A czemu? Lwica sama nie umiała sobie tego wyjaśnić. Po prostu pewna siła ściągnęła ją tutaj. Jak magnes. Tak, można by to nawet porównać do magnesu który ją tu przyciągnął. Wszedłszy na owe tereny pomyślała że dobrze by było najpierw zawitać na ziemi, gdzie spędziła część swojego dzieciństwa wśród kochających osób, tam gdzie żyła jej matka.
Kiedy tylko postawiła łapy na Skale Sherkhana ujrzała obce, nieznane jej lwy. - Witajcie, nie przeszkadzam? - powiedziała do zgromadzonego tu towarzystwa. Miała nadzieję, że jednak nie. |
|||
|
Ornareni Jasnowłosa | Gość |
17-01-2013, 16:18
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Podczas gdy Ines rozważała w głowie, kim dla niej jest owa dziwna istota, ta "organoleptycznie" wolała się o tym przekonać. Stanęła więc naprzeciw białofutrej, by swym ciemnym kinolem wciągać mocno jej zapach i analizować go. Na Vendettę to nie pachniało, więc z pewnością nią nie była. A gdyby była, to z pewnością nie wyglądałaby tak młodo. Wydzielany przez jej córkę aromat nieco się zmienił od czasu, kiedy Ornareni widziała ją po raz ostatni. W końcu to było... dwa lata temu. A może więcej?
Kiedy już zakończyła oględziny, odsunęła się nieco od niej, by już nie krępować jej ruchów. Zamiast odezwać się, spojrzała głęboko w ślepia przybranej siostry z jakąś taką... radością, wzruszeniem. Przecież każdy by się cieszył, gdyby odnalazł kogoś ze swej rodziny, którą porzucił dawno temu. - Ines - stwierdziła po chwili. - Gdzie Vendetta, Nuko i Nathaniel? Gdzie są Złoci? //Proszę o wybaczenie długiego czekania i marnego posta - mam dużo spraw na głowie + jestem chora i kiepsko się czuję. |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
18-01-2013, 02:56
Prawa autorskie: ~Malaika4
Na słowa Ayariego, kremowa potrząsnęła gwałtownie łbem. Przecząco oczywiście.
- Mój brat nie żyje, siostra gdzieś przepadła. Rodzice tak samo, nie wiem nawet, czy żyją i jak wyglądają. A partner? - prychnęła - on nigdy nie był tak naprawdę moim partnerem. Od samego początku miał mnie gdzieś. - odpowiedziała, odwracając łeb. Aż normalnie zebrała jej się ochota na wygarnięcie tego wszystkiego, co leżało jej na sercu. Żeby poczuł się głupio, miał wyrzuty sumienia. Chociaż ona wątpiła, ażeby kiedykolwiek je miał. Ona mówiła swoje, a ten i tak robił po swojemu. Lwica zerknęła kątem oka na Ornareni i Ines. Wygląda na to, że się znają. A Inn czuła się tutaj tak... przytłoczona. Za dużo osób. Trza wiać. Ale nie wiała, o dziwo, ale siedziała tu jeszcze. Stwierdziła, że głupio tak nawiać, nie doczekawszy odpowiedzi Ayariego. A i ona podniosła nieco wzrok, kierując go na niego, a jej pysk był nadzwyczaj spokojny. - Ale mam stado. - dokończyła pewnym siebie głosem. Wiele słyszała o tym, że od nich zawsze może dostać oczekiwaną pomoc, (przynajmniej w teorii, bo w praktyce zawsze jest różnie) chociaż nigdy z tego nie skorzystała. Może warto jednak lepiej się zaznajomić z członkami własnego stada zamiast się szlajać po obcych terenach? |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
19-01-2013, 01:13
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Dlaczego Ayari stanął przed Ines? Spojrzała z ukosa. Chce ją obronić? Dlaczego? Nie zna jej. Jaki ma w tym interes? Pokazać, jaki jest silny i odważny?
Prędko przeniosła swe spojrzenie z powrotem na pasiastą. - Mama nie żyje. Nuko nie wiem. Nathaniel podobno gdzieś jest, ale sama go nie spotkałam. Ciężko było jej mówić o czymś, co sama ledwie minuty, nawet nie godziny temu przyjęła do wiadomości. Ból był zbyt świeży, by mogła mówić o tym ze stoickim spokojem, choć na to właśnie się siliła. - Złotych nie ma. Stada upadły - przekazała tonem cichym, acz wyraźnym. I w tym właśnie momencie dotarły do niej ostatnie słowa Inn. Lwica odwróciła się gwałtownie. - Co za stado...? - wymówiła trwożnym szeptem, otwierając szerzej oczy. Czyżby zielonooka kolaborowała z hienami? A może one opuściły już te ziemie (wszakże w tej grocie zjawiały się jedynie lwy... o, kolejna), a w zamian powstało nowe lwie stado? O obecności Alastaria zdążyła już zapomnieć, zaś na szarą przybyszkę zwróciła ledwie krztę uwagi. W tym momencie była zdecydowanie bardziej zaabsorbowana sprawami, które, być może, zaważą na jej przyszłych losach. Przecież nie będzie do końca życia błąkać się samotnie po tej czy innej krainie - należy w końcu osiągnąć spokój, względną stabilizację.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Ornareni Jasnowłosa | Gość |
19-01-2013, 23:01
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
A więc tak to było. Po raz kolejny opuściła rodzinę, by znów wpaść w bagno. Za pierwszym razem, kiedy zostawiła w tyle Vendettę, trafiła w sidła biologicznej familii, która natychmiast ją uziemiła i prawie zabiła swoją nudą i "zwykłością". W jej pierwszym domu było zupełnie inaczej. Dlatego też powróciła do Krainy Czterech Stad, mając w tyłku rodzicieli, by dowiedzieć się, że jej przybrana matka wyzionęła ducha, ojciec zapewne też, a brat zniknął wszystkim z pola widzenia. Super. Świetnie, nie ma co. Nic tylko się zachlastać.
- Czyli zostałaś tylko ty - było to raczej chłodne stwierdzenie niż pytanie. Nie miała przecież pojęcia, że gdzieś tam na świecie kręci się jeszcze jedna istota, w której płynie krew białofutrej przywódczyni Złotej Gwiazdy. Tak, Ines zapewne została sama. Rogata nie zamierzała zostawać tutaj. Najlepiej było wziąć dupę w troki i ratować to, co zostało na ziemiach daleko stąd. Miała nadzieję, że ci jeszcze nie zapomnieli o dawnej przywódczyni i marnotrawnej córze. Skinęła łbem do Ines, po czym oddaliła się. zt |
|||
|
Ayari Reinmar Jasnowłosa | Gość |
21-01-2013, 18:50
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Pokazać, że jest silny i odważny. Zaatakować kogoś w obronie drugiej osoby. Żadnej z niej nie znać. Zabijać. Gwałcić. Być aroganckim.
Idiotyzm. Tak rodzą się wojny. We własnym interesie, często by udowodnić coś, co nie ma żadnego sensu. By udowodnić, że jest się silnym i odważnym. Jejć, jak bardzo sprzeczne jest to z przekonaniami samca. Pomimo ran, które ktoś mu kiedyś zadał, nigdy nie szukałby vendetty. Nie ważne, jak ktoś mógłby go prowokować. Pamiętał, ale wybaczył. Wlepił błękitne ślepia w Inés, jakby doskonale wiedział, o czym właśnie myślała. Wpatrywał się w nią chwilę nieco zamyślony. Poruszył delikatnie uchem przypominając sobie o Inn, która teraz opowiadała coś o stadzie. Lwia Ziemia czy Szkarłatny Świt? Ayari nie chciał nikogo oceniać, ale dziewczyna z pewnością nie wyglądała na taką, która zaliczałaby się do tego drugiego ugrupowania. No ale cóż, czasem pozory mylą. Równie dobrze mogła być jednym ze Szkarłatnych szukającym po cichu informacji o reszcie stad. No, ale w sumie to mało istotne. Po prostu była. Zanim jeszcze zainteresowała oboje swoim stadem, samiec zdążył wypowiedzieć się na temat jej partnera. -Cóż, skoro zdałaś sobie z tego sprawę, to dobrze.- wzruszył ramionami.- Nie warto zaprzątać sobie głowy nic nie wartymi osobami. Nie ma sensu przejmować się, że je straciliśmy, skoro nigdy tak na prawdę niewiele dla nas znaczyły.- wyjaśnił co on o tym myśli. -Ayari Reinmar.- ukłonił się ładnie przedstawiając Ameerah.- Myślę, że nie sprawi panienka żadnego problemu.- odpowiedział na jej pytanie, jako że jeszcze nikt tego nie zrobił. Milczał przez chwilę zastanawiając się, czy innym nie będzie przeszkadzało to, co właśnie zrobi, ale po chwili doszedł do wniosku, że raczej nie narobi kłopotów.- Biała lwica o niesamowicie niebieskich oczach to Inés, złota panienka z dwoma szmaragdami to Inn. Jak Tobie mówią? |
|||
|
Zjawa Jasnowłosa | Gość |
21-01-2013, 21:18
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Tętent łap rozbrzmiewał wokoło, sygnalizując o nadejściu kolejnego osobnika. Kolorowooka biegła. Nie wiedziała gdzie, dlaczego. Byle tylko biec i zapomnieć o słowach tamtych lwów, którzy wpajali jej kim jest. Miała być Oxeną, przywódczynią Nowej Północy i takie tam. A kim była? Była... Była...
Nikim. Nie znała swojego pochodzenia, historii. Rodziny. Wszystko co kiedykolwiek posiadała i mogła wspominać zostało jej tak niewdzięcznie odebrane, że aż żal serce ściskał. Przez kogo? Przez lwy. Ten wredny, obcy jej gatunek. Odgłos bransolet mógł zadziwić uszy każdego kotowatego znajdującego się w tej grocie. Przecież nie każdy nosi coś, co wydaje takie melodyjne dźwięki. Po chwili dołączył do nich stukot pazurów o kamienną posadzkę groty. Wejść, czy nie wejść. Jest gorąco, a samica zgrzana biegiem i słońcem, które tak boleśnie i dokuczliwie spalało jej skórę już nie da rady znaleźć innej jaskini. Wyraźnie wyczuwała zapach innych zwierząt. Zajrzała do groty. Lew. Drugi lew. Trzeci... Zaraz, chwila. Że co?! Ta to ma pecha. Nie dość już, że spotkała jednego wrednego, denerwującego lwa, to teraz to się skumulowało. Potrójnie. Taa, nic tylko się cieszyć, prawda Zjawo? Zjeżyła sierść, ale zmęczenie wzięło górę. Musi się położyć. Odpocząć. Legnęła więc przy ścianie groty, która znajdowała się najbliżej wyjścia. Najwyżej ucieknie, jak się do niej zbliżą. Zawsze pozostaje jakaś droga ucieczki. |
|||
|
Ameerah Jasnowłosa | Gość |
22-01-2013, 18:55
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Ameraah słysząc słowa lwa, od razu okazała zadowolenie uśmiechając się lekko. Weszła głębiej do środka groty. To miejsce przywoływało wiele wspomnień z dzieciństwa samicy. W jej głowie pojawiały się twarze kochanych jej osób: Ate, Kar Vastora, Astarota, Natsu, oraz jej matki. Jaka szkoda, że już więcej ich nie zobaczy...
Ale oczywiście nie zamierzała płakać przy nieznanych jej lwach. No, może mniej nieznanych, bo ten sam lew właśnie zapoznał ją z przebywającym tu towarzystwem, a sam przedstawił się jako Ayari Reinmar. Sama lwica też postanowiła wyjawić wszystkim swoje imię. Skinęła lekko łbem. - Bardzo mi miło. Ja mam na imię Ameerah. Wychowałam się na tych ziemiach. Na ziemiach Stada Cienistej Ziemi - powiedziała, dodając do tego miejsce, skąd pochodzi. Po tych słowach usiadła. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
24-01-2013, 18:55
Nie tylko Zjawę denerwował nadmiar osób w tym pomieszczeniu. W dodatku lwów. Wielkich, kudłatych, śmierdzących lwów. A ktoś tutaj widocznie nie lubił tych dużych kotów. Zakołysał się gniewnie, przyglądając w milczeniu zgromadzeniu. Czyż nie wiadomo, że jaskinie zwykle nie są puste? Zamieszkałe przez różne żyjątka, które teraz zanadto dawały o sobie znać, gdy tylko zakłócano im spokój. On był jednak ich niepodzielnym władcą, panem nad panami. Górował nad innymi i doskonale o tym wiedział. A te wstrętne kudłacze śmiały przeszkadzać mu w wypoczynku. JEMU! Toć to szczyt zniewagi. Czarne paciorki niechętnie ogarnęły wzrokiem pomieszczenie. Słabo widział w ciemności. Polegał jednak na innych zmysłach. Bezszelestnie przesunął się odrobinę wzdłuż ściany i podniósł nieco do góry łeb.
- Brzzzzzzzzęczyszzzzz - cichy głos rozległ się gdzieś pod ścianą. Krył w nim się pewien rodzaju wyrzut, podirytowanie i niechęć. Aż tak łatwo zobaczyć się go nie dało, maskował się skutecznie. Czy jednak lwom nie podpowie instynkt, kim jest? Słowa te były kierowane do Zjawy, lecz pozostali też mogli doskonale usłyszeć ten... No właśnie, co to było? |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
25-01-2013, 01:08
Prawa autorskie: ~Malaika4
Hę? Rogata zostawiła ją tu? Tak po prostu? Kiedy Ornareni zniknęła za rogiem, Inn spojrzała na białą. Została tylko ona? Ale o co chodzi? Przecież był też Nathaniel no i jakby nie patrzeć i sama Inn. Chociaż jej równie dobrze można nie liczyć. Pewnie jednak o coś innego chodziło, niż myślała, tak więc była znowu nie w temacie.
Spojrzała na Ayariego, po czym kiwnęła lekko łbem. - Masz rację. - powiedziała jedynie uśmiechając się lekko. No i git. I tak sobie sama bez Lucasa jakoś świetnie radziła więc na co jej on? Zmarszczyła nos słysząc, że Ayari się przedstawia. Do kogo to? Spojrzała w tym kierunku co on i doznała oświecenia. Jak mogła nie zauważyć tej lwicy? -Cześć, miło poznać. - powiedziała również, kiedy Ayari przedstawił już wszystkich obecnych. To są ziemie jakiegoś stada? Zaraz, Cienista Ziemia... Słyszała już o nim od Horusa, mówił jej że upadło. Spojrzała na ściany po malunkach. Ciekawe, czym były dla tego stada. - Teraz jest na tych terenach jakieś stado? - skierowała pytanie w stronę szarej, kiedy to usłyszała jakieś dziwne dźwięki. Zamilkła, nasłuchując uważnie. Nie miała pojęcia, co może wydawać takie dźwięki, coś takiego słyszała po raz pierwszy w swoim życiu. Ale po chwili doszedł do tego bardziej znajomy dźwięk. Stukanie pazurów o podłoże. Ktoś tutaj biegł. Spojrzała w stronę wejścia i zobaczyła łeb tygrysicy. Westchnęła z ulgą. Ona, w porównaniu do poprzedniej... lwicy, która tu długo nie zabawiła wyglądała normalnie. No, może lwy nie miały pasków, ale poza tym nie posiadała żadnych udziwnień. - Cześć, jestem Inn. - przedstawiła się, lekko uśmiechając się do niej, a kiedy ta legła na ziemi, ona zbliżyła się w jej stronę nieznacznie. W końcu postanowiła przestać siedzieć w kącie i trochę się pozapoznawać z innymi. Co prawda miało to dotyczyć członków jej stada, ale inne znajomości jej nie zaszkodzą. Chyba. Zatrzymała się, zdziwiona kolejnym dziwnym dźwiękiem. A to co było? Na pewno nie wydała go nieznajoma, to było z jakiejś innej strony. Kremowa zaczęła kręcić łbem na wszystkie strony, jednak nie zauważyła nic podejrzanego. Na końcu dopiero spojrzała do góry i z trudem zdołała dojrzeć jakąś sylwetkę. Co to jednak było? Nie mogła rozpoznać, było za ciemno. Poza tym i tak by nie rozpoznała. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
25-01-2013, 14:30
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Za dużo. Za dużo osób, głosów, informacji. Ines niełatwo wyprowadzić z równowagi, ale to nie oznacza, że lubi przebywać tam, gdzie źle się czuje.
Tłoczno. Duszno. Zaraz dostanie zawrotów głowy. Ornareni odeszła, zapewne rozczarowana faktem, że brakuje tu reszty rodziny. Błękitnookiej nie interesowała pasiasta. Nie interesowała jej też Ameerah, Stado Cienistej Ziemi (co to za idiotyczna nazwa? przecież wszędzie jest cień), niczyje słowa ani dziwne odgłosy. Nazbyt irytowało ją to otoczenie, szczególnie gdy już przekonała się, że nie ma tu czego szukać. Siedząc w grocie, raczej nie znajdzie Nathaniela, a to był jedyny punkt zaczepiania, jaki w tym momencie przychodził jej do głowy. Trzeba mieć w życiu jakiś cel, do czegoś dążyć... Ona postawiła sobie za zadanie odszukać rodzinę, a tylko co do brata mogło istnieć pewne prawdopodobieństwo, że uda jej się na niego natrafić. Wstała. - Żegnajcie - oznajmiła, jak zwykle ani trochę nie podnosząc głosu. Bez słowa wyminęła wszystkich, którzy stali (tudzież siedzieli) w pobliżu i, z westchnieniem ulgi, opuściła Skałę. Z/t
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Ameerah Jasnowłosa | Gość |
25-01-2013, 19:34
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Posłała uśmiech Inn, a następnie rzuciła oschłym spojrzeniem na odchodzącą Ines. A niech sobie idzie! Ponownie spojrzała na zielonooką by odpowiedzieć na jej pytanie dotyczące stada które tu było.
- Teraz nie ma. Było tu kiedyś Stado Cienistej Ziemi, a jeszcze wcześniej Stado Płonącej Ziemi - wyjaśniła pokrótce samicy. Nagle usłyszała szelest. Szara samica szybko poruszyła jednym uchem i nadstawiła go w kierunku usłyszanego dźwięku. - Co to było? - zapytała szybko z lekką trwogą w głosie. Pytanie mogło się wydawać dosyć bezsensowne. W końcu skąd reszta mogłaby wiedzieć, skąd wywodzi się ten odgłos? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości