Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Penumbra Konto zawieszone Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 81 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 |
13-10-2013, 14:12
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion
Niczym potępiona zjawa, niechciany duch, snuła się przed siebie, powoli, wręcz ociężale, choć krok jej delikatniejszy był od najdrobniejszych stokrotek. Zmęczona, wyczerpana, zarówno fizycznie jak i psychicznie, jedynie czasami cicho poćwierkiwała, co typowe dla gatunku jej matki, pozwalając by echo jej głosu odbiło się od pobliskich drzew. I chociaż nie była tak wspaniała w wychwytywaniu dźwięków jak nietoperze, którym nieraz zazdrościła, to wystarczyło jej by usłyszeć przedmioty tak duże jak drzewa.
I wtedy jej powonienie popieścił inny zapach. Woń, którą przesycone były te tereny, aczkolwiek nie dane jej było spotkać żadnego kota, podczas swej wędrówki, ucieczki. Przez całe swe życie jedynymi stworzeniami jakie znała były tylko sępy. Oraz niekiedy jakieś szakale, gazele, bawoły. Jednak nie koty. Mimo, iż postanowiła stać się zimną i nieczułą od czasu rzezi, jednak tu ciekawość wzięła nad nią górę. Z przesłoniętymi pustymi oczodołami, podeszła powoli do dwójki, świergocząc cicho, nie chcąc wpaść na jakiś pień, z wysoko podniesionymi uszami i ogonem, z podrygującym z zapałem nosem, chłonącym te wyraźne zapachy. They're listening but they can't hear They're looking but they can't see |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
13-10-2013, 14:55
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Gdy już nazachwycała się lasem na najbliższe minuty, karakalka zdecydowała się oznajmić swemu podopiecznemu, że czas najwyższy rozpocząć polowanie. Nieoczekiwanie od tej decyzji odwiódł ją wyraz oblicza młodzika, który przywodził skojarzenie z dzieckiem, które zrobiło coś bardzo złego i boi się o tym powiedzieć rodzicom. Ale przecież Ariusz nie mógł niczego takiego uczynić choćby z tego względu, że ostatnimi czasy non stop towarzyszył Serret. O cóż więc mogło się rozchodzić? Wydaje się, że istnieje jeden tylko sposób na dowiedzenie się tego.
- Co się stało? - spytała po prostu, przyglądając mu się badawczo. Wtem coś odwróciło jej uwagę. Wśród typowych ptasich treli dało się usłyszeć jeden, który nijak nie pasował do pozostałych. Obco, dziwnie brzmiał i... Pachniał? Fioletowooka niepewnie uniosła wzrok na przybysza. Ach, wygląd też ciekawy. Takie mocno wyrośnięte to... Ptaszysko. I co za urocze ślepka! Ale żarty na bok. Srebrna, ujrzawszy podejrzaną istotę, niezwłocznie stanęła przed Ariuszem, zasłaniając mu widok na nieproszonego gościa. Sama zaś postawiła uszy i wbiła wzrok prosto w tamtą. Ona nie widzi, nagle zdała sobie sprawę. Nieświadomie drżała z obawy o młodego, lecz gdy wreszcie się odezwała, to w głosie jej nie znać było strachu: - Witaj, nieznajoma. Cóż nieznajomą sprowadza w te strony? - zagaiła tak spokojnie, na ile tylko było ją na to stać. |
|||
|
Ariusz Konto zawieszone Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 21 Doświadczenie: 00 |
13-10-2013, 15:14
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP
Podniósł swe zielone spojrzenie na opiekunkę i nabrał powietrza by jednak wyrazić swe obawy względem Sami. Wtedy to, coś zaburzyło spokój duszy długouchej. Gdy ta zasłoniła go swym ciałem ten cofnął się o krok i przywarł do ziemi kuląc uszy. Między nogami Srebrnej miał możliwość dostrzeżenia tej istoty, co nawiedziła ich w osobliwy sposób. Nie umiał oderwać wzroku od braku jej oczu. Pustka. Skrzywił się i dreszcz go przeszedł. Wyglądała jak jakiś demon z bajek dla niegrzecznych dzieci.
|
|||
|
Penumbra Konto zawieszone Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 81 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 |
15-10-2013, 15:57
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion
Demon, zjawa, przerażający czart, zdolny przeszyć spojrzeniem na wylot, mimo braku narządów służących do tego celu.
Cichy, przeciągły trel wydobył się z jej pyska, odbijając się od sylwetki karakalicy. Umysł starał się przeanalizować to co usłyszał, co powróciło doń. I mimo, iż nie była nietoperzem, to mogła stwierdzić, iż stworzenie stojące jest podobne do niej. A przynajmniej bardziej podobne do niej, niż do sępa, szakala, czy gazeli. I w dodatku były niewiele mniejsze, chociaż po głosie z łatwością można były stwierdzić, iż nie jest młodsza. Bynajmniej. -Łapy. - odpowiedziała na pytanie, zwieszając na chwilę głowę, jak gdyby patrzyła, przyglądała się wspomnianym kończyną. Potem jej głowa jednak ponownie się wyprostowała, wbijając swe bezoczne spojrzenie w Serret. -Jesteś kotem? They're listening but they can't hear They're looking but they can't see |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
15-10-2013, 21:28
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- Oryginalnie - przyznała, przekrzywiając łeb w lewo.
Kolejne ptasie trele, jak i następne pytanie wprawiło ją w zdziwienie, którego jednak Penumbra nie była w stanie zaobserwować, bowiem wymalowało się ono na pysku fiołkowookiej. A przepraszam, czy ona śmierdzi jak szakal czy goryl? Skoro nie, to łatwo dojść do wniosku, że należy do kotowatych. - Oczywiście, że jestem kotem - stwierdziła, kiwając łbem dla umocnienia swej wypowiedzi. - Konkretniej karakalem. Karakale są mniejsze od lwów, ale za mają wielkie czarne uszy - wyjaśniła pokrótce, bo z doświadczenia wiedziała, że jeszcze nie każdy zapoznał się z jej wspaniałym gatunkiem. - Ty też wyglądasz na kota, ale nie jesteś ani lwem, ani karakalem - uznała błyskotliwie. Zerknęła na Ariusza, by posłać mu pokrzepiający uśmiech. Spokojnie, nie wydaje się, by miała zamiar ich atakować... Raczej. Jednak na wszelki wypadek Serret cofnęła się o jeden tyci krok. |
|||
|
Ariusz Konto zawieszone Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 21 Doświadczenie: 00 |
15-10-2013, 22:41
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP
Oryginalnie? Hm, cóż. On postrzegał to za nieco niegrzeczną odpowiedź. W jego poprzednim stadzie ktoś by tu już dostał w japę.
Źle się czuł z faktem, że miało się teraz odbywać polowanie, a jest to niemożliwe i zapewne owy stan zawieszenia utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Znów, można rzec, bezczynność. Nie lubił nie wiedzieć co ma ze sobą zrobić, a miało to teraz miejsce. Blado odwzajemnił jej uśmiech, lecz trwało to króciutko. Nie bał się już za bardzo białej, po prostu humor mu się skwasił, z powodu wyżej wymienionych przyczyn. //wybacz, że tak jakoś nieskładnie i ubogo, ale jestem zupełnie wyzuta/ |
|||
|
Penumbra Konto zawieszone Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 81 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 |
19-10-2013, 18:36
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion
Tym razem jednak milczała. Koty... Stworzenia znane jej tylko z legend, teraz okazuje się, że są i są na wyciągnięcie ręki.
Jej rozmyślania przerwało napięcie które pojawiło się w okolicy. Potrząsnęła uszami. Być może to po prostu jakiś ptak w okolicy wkurzył się na niewygodną gałąź, lub to jej rozmówcy nie trawią jej wyglądu. Wiedziała, że puste oczodoły, cieknące czarną ropą nie są zbyt powszechną cechą wyglądu. Jej biała sierść uniosła się, a powietrze wypełnił charakterystyczny dla irytacji zapach. Spuściła łeb, oddając się wewnętrznej walce między sercem z rozumem, wydając przy tym ciche, typowe dla siebie dźwięki. They're listening but they can't hear They're looking but they can't see |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
21-10-2013, 01:05
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Może to co poniektórych zdziwi, ale u Serret również odbywała się właśnie taka wewnętrzna walka. Mianowicie, spierały się ze sobą dwa instynkty - macierzyński, nakazujący jej bronić Ariusza za wszelką cenę, oraz charakterystyczny dla wszystkich karakali, który domagał się natychmiastowego czmychnięcia na drzewo. Inną opcją był rozum, który stopniowo zatracał zdolność do wpływania na czyny fioletowookiej.
- Źle się czujesz, biała istoto? - rzekła jeszcze, choć głos nieco jej drżał. Dziwne, że biel tej tutaj nie kojarzyła się z czystością i dobrem, a raczej jakąś przeklętą pustką. Pewnie ma na to wpływ kontrast z już niewątpliwie pustymi oczami, czarnymi jak uszy karakalki, które właśnie odchyliły się do tyłu. Podobnie i sama Srebrna zdecydowała się cofnąć po raz wtóry. Jeszcze trochę, a Ariusz zostanie nadepnięty za sprawą jej drobnych zgiętych łap, gotowych w każdej chwili poderwać się do ucieczki. |
|||
|
Ariusz Konto zawieszone Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 21 Doświadczenie: 00 |
21-10-2013, 19:14
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP
Obserwował białą uważnie, nie odwracając od niej swego zielonego spojrzenia. Obserwował... jak to jest być ślepcem? Choć może widziała więcej od nich? Rzeczy i zjawiska, którym wzrok jedynie przeszkadza? Może to nie klątwa, a błogosławieństwo? Ślepota. Ślepcami są i osoby, których to zmysł wzroku nie zawodzi. Patrzeć a widzieć, to dwie różne sprawy. Widzieć bez patrzenia-to łaska.
Obserwował. Nie od niego owa kotka czuła irytację. Był całkowicie spokojny, teraz już tak. Lecz spojrzał na swą opiekunkę, która to stopniowo traciła na pewności, tocząc dylematy w swej wewnętrzności i już wiedział, co tak napina białą kreaturę. Cóż mogła czuć, gdy napotkane przez nią koty chcą tylko przed nią uciec, sugerując się jej jedynie demoniczną aparycją i reakcjami na otoczenie. Zjeżyła się opuszczając głowę, gdy dusza długouchej wyrywała się do ucieczki, cofając raz jeszcze. Zacisnął ząbki, a jego oblicze wykrzywił grymas. Czy i on dołączy się do wojowników co walczą ze samym sobą? Czy posłusznie siedzieć w miejscu, czy przerwać to, co nie prowadzi do niczego przyjemnego? Prześlizgnął się między łapami brązowawej kocicy i stanął przed jej osobą. Gdy czuł jak się bała, napływała do niego ogromna potrzeba ochrony tej, która w teorii miała chronić jego. -Czy jest coś, w czym możemy ci pomóc... czy może pozwolisz nam iść dalej?-Spytał konkretnie, emanując spokojem, choć niekoniecznie pewnością. Nie wiedział, czy odpowiednio ubrał w słowa to, o czego chciał się dowiedzieć, lecz teraz już pal licho, może hybryda zrozumie jego intencje. |
|||
|
Penumbra Konto zawieszone Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 81 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 |
21-10-2013, 20:10
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion
Duszny odór wisiał w powietrzu. A może to tylko jej się wydawało? Może to po prostu niespokojne dusze jej padlinożernej rodziny wisiały nad nią i krzywiły się, denerwował, niepocieszone faktem, iż jedna z nich rozmawia z przedstawicielem odmiennego gatunku. Przecież ta dwójka nie była sępami, ani tym bardziej jej rodziną.
Podskoczyła lekko, acz gwałtownie, przygryzając język, kiedy na grzbiecie poczuła widmowe szpony jednego z braci. Wręcz czuła gęstą, zimną krew, która ściekała na nią, z pozbawionego głowy karku. A jednocześnie słyszała jego chrapliwy, zniecierpliwiony oddech, zaraz przy uchu. Roztworzyła pysk z cichym sapnięciem, uwalniając metaliczną posokę, które jeszcze przed paroma chwilami wypełniał jej język. -Chcą waszej śmierci. - głośny szept, przepełniony był chłodem i obojętnością. Podniosła swe puste spojrzenie, nie wyrażające nic. Po czym najwyraźniej w świecie odwróciła się, krocząc przed siebie przy asyście trelu. [z/t] They're listening but they can't hear They're looking but they can't see |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
22-10-2013, 00:31
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Karakalka zastygła w bezruchu. W myślach kołatało się jej tylko jedno pytanie, które zaraz wymówiła na głos, choć szeptem:
- Dlaczego...? Położyła uszy, niepewna tego, czy ta dziwna istota nie powróci tu wraz ze swą nieprzyjemną otoczką w postaci odpychającego wyglądu, zachowania, głosu... dźwięków?, treści nielicznych słów. Serret nie potrafiłaby wskazać konkretnego elementu, który powodowałby taką jej reakcję na nieznajomą. Podejrzewała, że to raczej ich zbiór należy uznać za przyczynę tak nieprzyjemnego wrażenia. Gdy tamta znalazła się już daleko, ona wykonała dwa szybkie skoki, by znów znaleźć się przed Ariuszem. Spojrzała w prawo, w lewo, aż nagle ruszyła ku rosnącemu obok drzewu. Zręcznie wbiegłszy po jego korze, przystanęła na stosunkowo niskiej gałęzi. Stamtąd bacznie rozejrzała się po otoczeniu, próbując wyłapać jakiekolwiek ruchy wśród zasłony roślinnych koron. - Chyba już jej tu nie ma - oznajmiła cicho, przeniósłszy wzrok na lwiątko. Nie była pewna, czy Ariusz ją usłyszał, ale nawet jeśli tak by się nie stało, to raczej nietrudno byłoby wywnioskować intencję jej słów. Niemałą pomoc stanowił fakt, iż łapy samicy wciąż znajdowały się w stanie drżenia, podobnie jak i jej głos. Dziwne, jak zwykle rozgadana osoba, teraz ledwie była w stanie wykrztusić jedno proste zdanie. |
|||
|
Ariusz Konto zawieszone Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 21 Doświadczenie: 00 |
22-10-2013, 00:49
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP
Nie oni jedni. Malec nim napotkał w swym krótkim życiu Srebrnych, spotykał się głównie z odrzuceniem i chęcią niebytu względem jego osoby. Nic zatrważająco nowego.
Jego uszy przylegały do czaszki, a nos lekko się zmarszczył, gdy szarak opuścił z lekka łepek. Czuł...złość? Jakże to niecodzienne było odczucie dla zielonookiego. Zawsze ułożony, podporządkowany, wierny konformista teraz czuł złość? Dlaczegóż to ta emocja wkradła się do wachlarza jego uczuć? Czyż nie powinien dopadać go strach? Gdy długoucha go wyprzedziła, ten natychmiast zmienił swą pozę. Uniósł głowę, uszy, wzrok na kotkę i śledził jej poczynania. W pierwszym odruchu przestraszył się, że ta chce uciec ze strachu i go tu zostawi. Odsapnął. Jednak nie. Jak mógł tak pomyśleć? Natychmiast skarcił się w myślach. Zadzieranie makówki nie było najwygodniejsze, więc przysiadł, nie odrywając wzroku od jego opiekunki. Przyjął do świadomości jej słowa, choć to chyba fiołkooka odczuwała większą ulgę w związku z ich treścią. Podniósł się, podszedł do drzewa, a następnie oparł się o jego pień swymi przednimi łapciami. Wlepił zielone gały w te od Serret. -Nie bój się-rzekł z dziecinną szczerością i troską. Może byłoby lepiej gdyby teraz wrócili na Skałę, niż kontynuowali polowanie. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
22-10-2013, 15:43
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Ciepły głos lwiątka, tak kontrastujący z tym, co spotkało ich przed kilkoma minutami, otrzeźwił spojrzenie Serret. Przecież już nikogo nie ma, nie ma się czym przejmować, absolutnie nic im nie grozi... Co z tego, że tamta biała była od niej o wiele większa i, zapewne, bez specjalnych komplikacji poradziłaby sobie z ich dwójką? Co z tego, że każdy inny karakal zwiałby jeszcze zanim obca zdążyłaby się odezwać? Czarnoucha cudem powstrzymała swą płochliwą naturę na czas rozmowy z nią. Teraz, gdy straciła ją z oczu, paradoksalnie stało się to trudniejsze.
Zbiegła z po chropowatej korze jeszcze szybciej niż wcześniej wdrapywała się na drzewo. Spojrzała tu, tam (czujność przede wszystkim!) z postawionymi uszyskami, by wreszcie zatrzymać wzrok na stojącym obok Ariuszu. - Tak, wiem, przepraszam, trochę mnie to przestraszyło... Dlaczego zawsze ja? Serret nie lubiła narzekać, naprawdę tego nie znosiła. Pozwoliła sobie na to drobne stwierdzenie tylko dlatego, że naprawdę miała powód - najpierw Mambur, a teraz ta... Tyle tu potężnych lwów, a każdy dziwny przybysz musi spotkać akurat drobna karakalkę. Trzeba koniecznie poinformować o tym Kapłanów, choć zapewne dla wszystkich poza nimi tamta nie stanowi większego zagrożenia. Och, może jeszcze dla Oresty, szczególnie że jest chora... Ale za to towarzyszy jej Anubis. A przynajmniej powinien. - Wracamy czy polujemy dalej? - rzuciła do młodego, by poprawić się po kilku sekundach: - Hm, a raczej zaczynamy polować. |
|||
|
Ariusz Konto zawieszone Gatunek:Hybryda lwa (z czymś bardziej puchatym) Płeć:Samiec Wiek:8 miesięcy Liczba postów:693 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 21 Doświadczenie: 00 |
22-10-2013, 23:31
Prawa autorskie: Ragi et mo
Tytuł pozafabularny: VIP
Wzrokiem chłonął każdy jej najmniejszy gest, drgnięcie mięśnia, głosu, chcąc odgadnąć co sam powinien mówić, czuć, jak się zachowywać. On nigdy nie będzie spiritus movens, on reaguje na otaczające go realia, jest ich odbiciem w krzywym zwierciadle bezsprzecznego podporządkowania się rzeczywistości. Kotka stając się jego opiekunką, jednocześnie przyjęła na siebie rolę drogowskazu. Choć czy nie jest tak, że drogowskaz nigdy nie rusza w stronę, którą pokazuje? Przecież musi stać i nakierowywać w odpowiednią stronę nowych, tych, którzy dopiero nadchodzą.
Opoka. Ile jest warta opoka co się lęka? Jakie jest oparcie w osobie, co drży i się cofa? Gdyby nie złość malca, kto wie czy jego morale nie spadłyby wtedy, z hukiem rozbijając się o poczucie bezpieczeństwa. -Jak urosnę, to cię zawsze obronię-rzekł z niesłychaną jak na jego personę pewnością, gdy jego oblicze przyoblekło się w kuriozalną, patrząc na wiek samczyka, powagę. Wierny? Lojalny? Ślepo oddany. Ileż zaciętości będzie się w stanie urodzić z tej cechy. Ten uroczy, roztrzęsiony, szukający oparcia bękart może wyrosnąć na kogoś bardzo niebezpiecznego jeśli się tego nie zauważy i nie nakieruje na odpowiedni tor, czyniąc iż jego osoba w końcu by odpowiadała wadze swego imienia. Można, oczywiście, jakże perfidnie i przebiegle pielęgnować w szarym ten zalążek, ziarno, z którego w takowym przypadku wykiełkuje bezwolny, nieświadomy tego faktu niemalże sługa, będący na każde najmniejsze skinienie kapłanów. Ariusz. Zdecydowany i idący po trupach. Jak jego miano ma się do niego w tej chwili? Pytania. Jakże go dręczyły, gdy były skierowane właśnie ku niemu. Gdy jednak brązowawa się zreflektowała i zmieniła formę na coś na kształt rozkazu- jej podopieczny niemal od razu przytaknął. Przecież nie stanie w kontrze jej woli. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
24-10-2013, 21:04
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Nieśmiały uśmiech powrócił na jej jasne lico. Powoli zaczynała odsuwać od siebie targający ją przed chwilą niepokój.
- Ptaki, gady i gryzonie, gdzieżcie się skryły? Jesteście tu, ja wiem, ja was znam, wszak jestem jedną z was, dzieci lasu... - mruczała pod nosem. Całe szczęście, że prędko zdała sobie sprawę, iż takie zachowanie niewiele jej przyniesie pożytku, skoro na chwilę obecną jej głównym celem było wytropienie zwierzyny. A tą może przepłoszyć nawet najcichszy szmer. Szmer! Karakalka postawiła czarne uszy niczym radary wyłapujące każdy dźwięk, który wydał się jej godny uwagi. W pewnym momencie przylgnęła do ziemi i powoli poczęła się skradać ku raczej niewyróżniającej się kępie traw. Wysokich traw. Coś się poruszyło. Ukradkowy ruch pyska miał na celu zachęcenie Ariusza, by ten ostrożnie się tu zbliżył. Niestety, Serret nie mogła poinformować go w żaden bardziej widoczny sposób o swym prawdopodobnym znalezisku, bo wtedy najpewniej ów znalezisko nie dałoby się już tak łatwo namierzyć. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości