Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
23-05-2014, 23:58
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Jak tylko dostała sygnał, podniosła swoje jasne cielsko z ziemi. Krótko spojrzała na córkę. Widziała, jak ją korciło, żeby o coś spytać. A jednak powstrzymywała się, żeby jej matka nie zdecydowała się jednak zostać w miejscu. Kremowa zamruczała tylko cicho.
- No to ruszajmy. I spokojnie zaczęła iść w sobie znanym kierunku. Milczała przez kilka minut, uważnie obserwując kroczącą przy niej Frigg i patrząc, jak ta radzi sobie z ciszą. Wiedziała jednak, że nie może zbytnio przeciągać struny. - A więc... o co chciałabyś zapytać? |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
24-05-2014, 16:13
Prawa autorskie: Ragous
Dreptała z wysoko uniesioną główką. Na pytanie mamy raptownie odwróciła się w jej stronę. Po prawdzie milczenie stłamsiło niewypowiedzianą górę pytań, ale lwiątko nie byłoby lwiątkiem, gdyby nie miało żadnych zapasowych w zanadrzu...
- Czy jak pływam to nie mam nic pod łapami? Wiszę w wodzie? Nie dotykam dna? Bo ja nie wiem, to trochę jest chyba niemożliwe, ale jak patrzyłam na ryby, to one tak właśnie robią, one wiszą w wodzie, jak ptaki w powietrzu. A nauczysz mnie też latać? O, toż to była ciekawa perspektywa. I w obliczu nauki pływania wydawała się całkiem sensowna. Bo jakże to tak umieć pływać, a latać nie potrafić... Skoro zanurzenie się w wodzie i zabawa w niej na wzór zwinnej rybki miała zaraz stać się udziałem kremowej kluski, dlaczego by nie spróbować z ptakami? |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
27-05-2014, 15:23
Zwolniła nieco, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Wodę. Jednak rzeki, jeziora i tak dalej... mają różną głębokość. Czasami ma się wrażenie, że rzeczywiście nic nie mamy pod łapami. Żeby utrzymać się na powierzchni, musisz poruszać łapkami. Trochę inaczej jak teraz... ale pokażę ci jak już dojdziemy. Musisz też pamiętać, że w wodzie również się męczysz- nie wolno przeceniać własnych sił. Mogłoby się wtedy stać coś złego. Przystanęła na moment, gdy do jej uszu dobiegło echo ryku. Czyżby ktoś ze stada wzywał? Sądząc po głosie i miejsca z którego dobiegał, to ta opcja wypadała z gry. Uspokojona, ruszyła dalej. Na jej pysk wstąpił uśmiech. - Skarbie, tylko ptaki umieją latać. Mają do tego skrzydła. Ale za to nie mogą biegać tak jak ty i ja. Ich nogi są na to za słabe. |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
28-05-2014, 19:58
Prawa autorskie: Ragous
Sprawa była poważna. Mogło się stać coś złego! Frigg nie ekscytowało ryzyko samo w sobie, można by pokusić się o stwierdzenie, że nie ekscytowało ją w ogóle. Niebezpieczeństwo nie było czymś, czego chciała w swoim malutkim życiu doświadczać w nadmiarze, ale z drugiej strony nie było prowodyrem panicznego strachu. Było poważną sprawą, ot co! Należało zwiększyć czujność i wyjść mu na przeciw z powagą, według Frigg niezbędną w takich sytuacjach.
- Aha. A ja myślałam, że latani... Urwała w pół słowa, odwracając pyszczek w stronę przeszywającego okolicę dźwięku. Słyszała ryk ojca do tej pory tylko raz. Była sporo młodsza, nie pamiętała go dokładnie. A ten, nieznanego pochodzenia, wzniecił w niej to zakurzone wspomnienie i nakazał wykonać kilka niezgrabnych, radosnych podskoków. - Tata potrafi ryczeć! Chciałabym, żeby zaryczał przy mnie, bo mało pamiętam to, jak kiedyś zaryczał. A ty umiesz, mamo? Po prawdzie nie brała pod uwagę twierdzącej odpowiedzi. Mama miałaby umieć ryczeć? Niee... |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
30-05-2014, 20:27
Jeszcze chwilę i będą na miejscu...
W każdym razie teraz musiała uważać na plątającą się między jej łapami kluskę. Zamruczała cicho. Czy ona umie ryczeć? Każdy dorosły umiał... spojrzała na Frigg i tylko powiedziała cicho. -Musisz skulić uszy. Poczekała aż mała wykonała jej prośbę. Dopiero po tym nabrała powietrza w płuca, a po chwili względną ciszę przerwał donośny ryk lwicy. Zerknęła na córkę i skinęła łbem dając znać, że ruszają dalej. Po kilkunastu minutach były na miejscu. Dey bacznie przyjrzała się oczku, w którym niebieskooka miała się uczyć pływać. Było dosyć płytkie i małe... nadawało się na naukę. -Co ty na to? |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
30-05-2014, 20:57
Prawa autorskie: Ragous
Błękitnooka wytrzeszczyła oczka, nie dowierzając. M-m-m-mama... r-r-r-ryczała...? Mama ryczała! Frigg przez chwilę stała w zupełnym bezruchu, wpatrując się w pysk, z którego przed chwilą uleciał potężny, majestatyczny ryk. Powolny oddech, wybałuszone oczy, opuszczona szczęka... gdyby tylko Nyota zechciała w tej chwili spojrzeć w dół na swoją córkę, zamiast lwiątka dostrzegłaby uosobienie najprawdziwszego zachwytu, personifikację niedowierzania... mama potrafiła ryczeć!
Zerwała się by dogonić oddalającą się Nyotę, dopiero wówczas odzyskując dech i powracając myślami na ziemię. - Mamoooo! Zaryczałaś! - wykrzyknęła, wbiegając pomiędzy matczyne łapy. - Ja też tak umiem? Umiem tak ryczeć? Nauczysz mnie? Jak to zrobiłaś? GRRAAAA!! - wydobył się z paszczy Frigg wymuszony "ryk", zaraz po tym jak kluska zatrzymała się i wypięła pierś dla lepszego efektu. - Mamo, ja tak nie umiem! Dogoniła mamę i z nachmurzonym pyszczkiem oczekiwała odpowiedzi, rady, czegokolwiek, co wytłumaczyłoby ją przed samą sobą. Jak to tak! Nie potrafiła robić tego, co potrafiła mama, co - najważniejsze - potrafił również tata? Przytłaczające. Po dotarciu na miejsce jej nastrój nie uległ drastycznej zmianie, chociaż - trzeba przyznać - widok oczka wodnego, w którego odmęt miała zaraz wskoczyć, napawał ekscytacją. Stanęła przy nogach Ni i wyciągnęła szyję, obserwując drgające na tafli własne odbicie. Dotknąć łapką? Co się wtedy stanie? Zaryczeć do kopii samej siebie tańczącej na powierzchni w rytm dobijających do brzegu fal? |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
02-06-2014, 13:30
Zaśmiała się. No cóż...
- Będziesz umiała, jak będziesz duża. Ale niestety, to też trzeba ćwiczyć. Postawiła uszy z ciekawością i wsłuchała się w pierwszą próbę ryku swojej córki. Nieźle. Widząc niezadowoloną minę, przytuliła małą do siebie i spojrzała na nią wesoło. - Skarbie, w twoim wieku nikt nie umie. To nic strasznego. Na wszystko przychodzi czas. Musnęła małą nosem i sama powoli weszła do wody. Położyła się dwa-trzy kroki dalej, odgradzając teren na którym miała ćwiczyć Frigg. Upewniając się że wszystko jest pod kontrolą, skinęła zachęcająco łbem. - Spróbuj do mnie dojść. Wysokość wody nie powinna stanowić najmniejszego problemu. Najpierw niech zobaczy, jak to jest... |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
03-06-2014, 00:51
Prawa autorskie: Ragous
Nie bała się wody. Mogła ją pacnąć łapką, mogła przejrzeć się w jej drżącej tafli, mogła ją polizać języczkiem i zaspokoić pragnienie. Nie pierwszy raz wodę widziała i nie pierwszy raz miała mieć z nią bezpośredni kontakt. Lecz do tej pory, najczęściej pod postacią Czarnej Rzeki, woda była czymś, wobec czego należało zachować szczególną ostrożność. Była głęboka i rwąca, nie należało samemu i bez nadzoru do niej wchodzić. Siłą rzeczy była zwiastunem niebezpieczeństwa, co podświadomie wywierało wpływ na każdy niepewny kroczek zbliżającej się do mamy Frigg. Ciap, ciap, ciap. Już była przy bielutkiej piersi mamy. Wychyliła się by spojrzeć przez matczyne ramię na ciemniejącą w oddali otchłań. Gdzieś tam kawałek dalej dno nie było widoczne...
- Rybki, patrz! - podskoczyła samymi przednimi łapkami z zamiarem upolowania oślizgłego stworzenia, które połaskotało ją wokół nadgarstków. Wylądowała. Woda chlusnęła na szyję i łapy Ni, niestrudzona Frigg nie zamierzała dać za wygraną, wobec czego podjęła kolejną próbę schwytania zwinnej rybki, zaraz po wylądowaniu zrywając się do kolejnego skoku. Tym razem również się nie udało, a po dwóch obrotach wokół własnej osi lwiczka zamarła w bezruchu, wpatrując się w zmąconą wodę. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
03-06-2014, 23:26
Leżenie w wodzie w taki gorąc... czysta przyjemność. Dey ziewnęła potężnie i minimalnie spięła mięśnie przednich łap. Jeszcze trochę i czas na drzemkę...
W każdym razie, teraz miała lekcję do wyłożenia. Cierpliwie czekała aż Frigg podejdzie do niej. Już zdążyła nawet otworzyć pysk, żeby znów się odezwać, gdy uwaga kluski została rozproszona, a ona sama ochlapana wodą. No cóż, mogła się tego spodziewać. Skrzywiła się nieco i przewróciła ślepiami. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Przeczekała też próbę łowienia. - Rzeczywiście. Co do łapania ryb... trzeba poczekać i trafić za pierwszym razem. Inaczej muł się podniesie i nic już nie widzisz. Mruknęła coś cicho i znów się odezwała. - No dobrze, odsunę się jeszcze trochę. Pod koniec musisz uważać, bo stracisz czucie pod łapkami. Musisz zacząć poruszać nimi rytmicznie... jakbyś coś łapała łapą i przyciągała do siebie. I tak na zmianę. Dobrze? Poczekała chwilę, przyglądając się uważnie małej. Dopiero po chwili podniosła się i cofnęła jeszcze o dwa- trzy kroki. Z tego co czuła, nadal powinno być bezpiecznie. Uśmiechnęła się lekko i skinęła łbem, zachęcając do podjęcia próby. W każdej chwili była gotowa rzucić się na pomoc. |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
04-06-2014, 21:33
Prawa autorskie: Ragous
Na pyszczek Frigg wskoczyła wygięta w dół podkówka. A z każdym kolejnym krokiem mamy poboczny obserwator mógł odnieść wrażenie, że kąciki maleńkich usteczek zniżają się i zniżają, coraz dobitniej wyrażając głęboki niepokój rodzący się w maleńkim serduszku. Podkulony pod siebie ogonek i drżące (ni to z zimna, ni z przestrachu) łapki jedynie pogłębiały wrażenie, że lwiątko znalazło się w dlań bardzo niewygodnej sytuacji.
- Mamo, ale ty jesteś teraz naprawdę daleko - ośmieliła się kremowa kluska zauważyć, wodząc wzrokiem po domniemanej trasie, jaką miała zaraz pokonać. - Ja nie wiem, czy to do końca bezpieczne tak pływać w tej wodzie - mówiła, idąc w stronę Deyne Nyoty kroczek za kroczkiem, uważnie badając maleńkimi opuszkami piaszczysto-kamieniste dno. - Bo co jeśli ja na przykład nie umiem pływać? Tak, jak nie umiem tropić i ryczeć? Ja chyba, mamo, nie umiem pływać - załamywał się jej głosik wraz z zanurzaniem się pod wodą kolejnych kawałków drobnego ciałka, aż w końcu ponad powierzchnią pozostała jedynie zwieńczona położonymi po sobie uszkami główka, która ośmieliła się zapytać: - Mamusiu, co ja mam teraz zrobić? |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
04-06-2014, 22:05
Lwica z podobnym rosnącym zaniepokojeniem obserwowała swoją córkę. Czy wymagała od niej za dużo na początek? Jednak póki co jej zadaniem było uspokojenie małej. Panika w nauce jedynie przeszkodzi. I nie tylko w nauce. Wyciągnęła łeb najdalej jak mogła i odezwała się cicho, uspokajająco.
- Skarbie, cały czas tu jestem i cię pilnuję. Przy mnie nic ci się stać nie może, nie pozwolę na to. Jestem tylko kawałeczek dalej. Jednak widząc że strach zaczyna przejmować władzę, zdecydowała się wkroczyć. Zmniejszyła dzielącą je odległość tak, że dzieliły je góra kilka kroków Frigg. Dey w każdej chwili mogła sięgnąć i posadzić małą na grzbiecie. - Tego każdy się uczy. Tak samo jest ze wszystkim Frigg. Jak byłaś malutka, nie umiałaś chodzić. A teraz zobacz, biegasz tak, że czasami nadążyć za tobą nie można. Wszystko przychodzi z czasem dzięki ćwiczeniom. Uśmiechnęła się na samo wspomnienie kluski próbującej samodzielnie pokonywać teren groty. Przecież to było tak niedawno... - Frigg, nie bój się. Zrób tak jak mówiłam... chwytaj i przyciągaj. To trochę tak jakbyś biegła, tylko wolniej. Pyszczek trzymaj nad wodą. A z drugiej strony... jeśli nie chcesz, możemy skończyć na dziś. Wierzyła, że pójdzie jej dobrze. Znacznie trudniej było się nauczyć pływać dorosłym lwom... maluchy miały to we krwi. Ale nie można do niczego jej zmuszać. Zwłaszcza, jeśli ma się potem bać. |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
04-06-2014, 23:50
Prawa autorskie: Ragous
Przez cały czas, kiedy mama wypowiadała bardzo krzepiące i motywujące do działania słowa, Frigg wyciągała szyjkę w górę z całych sił, dreptała na czubkach paluszków w miejscu, a wszystko po to, by jakimś cudem utrzymać nosek i łepetynę nad powierzchnią i nie stracić kontaktu z umykającym jej spod pazurków podłożem. W końcu jednak nastąpiła ta chwila, kiedy opuszki jednej łapki nie znalazły oparcia w piasku, a wzięły skromny, malutki, nieplanowany zamach, zaraz za którym poszedł - asekuracyjnie - zamach drugiej łapki. Jedna łapka, druga łapka. O! Nawet tylne łapki przyłączyły się do dosyć panicznej próby znalezienia utraconego gruntu. Błękitne ślepka omal nie wyszły na wierzch, kiedy poszukująca ratunku Frigg zdała sobie sprawę z tego, że znalazła się w zawieszeniu pomiędzy powierzchnią wody a dnem. Dla znajdującej się naprzeciwko lwiątka mamy widok kłapiącego dosyć dramatycznie pyszczka musiał być na pewno mocno stresujący, jednak skoncentrowana na zadaniu kluska mimo ogromnego stresu nie wpadała w niweczącą wszystkie starania panikę. Jej ruchy były intuicyjne i samozachowawcze - wszystko jakoś działało. I chociaż spieniona przed noskiem woda co rusz wpadała do jego wnętrza, po kilkunastu taktach, które wykonały małe łapki, na spiętym w skupieniu pyszczku wymalował się uśmiech, prawdziwy uśmiech. UMIAŁA PŁYWAĆ!!
Uśmiech. Tuż przed tym, zanim w błękitnych oczkach miał się wymalować strach. Deyne musiała szybko interweniować, żeby jego zalążek nie zraził małej do czegoś, co póki co krzywiło jej przemoczony ryjek w prawdziwym zachwycie. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
05-06-2014, 00:48
Z ciężko walącym sercem obserwowała, jak Frigg powoli rusza do przodu. Tylko spokojnie, przecież nic jej nic się nie stanie... Masz ją na wyciągnięcie łapy. Nic jej się nie stanie...
Z trudem wytrzymywała w miejscu, obserwując jak mała stara się złapać rytm. No dalej! W pewnej chwili jednak zobaczyła uśmiech na pyszczku kremowej kulki. Tylko na to czekała. Roześmiała się tryumfalnie, a wielki, dumny uśmiech pojawił się na jej paszczy. Z komplementami jednak trzeba poczekać. Łapą przyciągnęła niebieskooką do swojego boku, tak że mogła spokojnie wejść na jej grzbiet. Zwróciła zaraz pysk w jej kierunku, a matczyny język przemknął po łebku małej. - Udało ci się! I jak się podobało? Poczekaj chwilę, musimy wyjść. Poczekała aż księżniczka pewniej ułoży się na grzbiecie, po czym wstała i wyszła na brzeg. Po chwili kluska znajdowała się między przednimi łapami matki. I jak pierwsze wrażenia? |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
05-06-2014, 01:06
Prawa autorskie: Ragous
Roztrzęsiona nadmiarem emocji Frigg nie do końca wiedziała, kiedy znalazła się na maminym grzbiecie, lecz w tamtej chwili było to ostatnie miejsce, w którym chciała się znajdować... Ni wyciągnęła ją z wody przy samym końcu Wielkiej Ekscytacji, która - prawda - gdyby trwała trochę dłużej, zamieniłaby się w strach, niemniej jednak jeszcze przez moment woda była środowiskiem, do którego lwiątko chciało jak najdłużej przynależeć.
- Mamuś, ja chcę jeszcze - pisnęła, o mały włos nie spadając z grzbietu w odmęt głębokiej wody, kiedy barki Nyoty poruszyły się przy pierwszym jej kroku. - Mamooo! Ja chcę jeszcze popływać, to jest takie dziwne uczucie, wiesz? Nagle nic nie czułam pod łapami, ale nie spadałam, kiedy myślałam, że spadnę, ale nadal byłam nad wodą, głową, tylko głową, bo byłam cała pod wodą tak naprawdę, nic nie czułam pod łapami - powtarzała w kółko, powtarzała, powtarzała... Bo mieszanina strachu przed kolejną próbą i roznoszącej ją od wewnątrz radości z powodu osiągnięcia sukcesu była najintensywniejszym uczuciem, jakie w swoim króciutkim życiu doświadczyła. Chciała jeszcze! Zaraz jak tylko nadeszła ku temu okazja, Frigg zsunęła się z grzbietu Deyne i w kilku podskokach znalazła się po łokcie w wodzie. Trzęsła się mocno, drżała niczym liść na wietrze, przebierała łapkami w wodzie i wybałuszała oczka na jej zdaniem ociągającą się mamę. - Chodź-dź-dź! - ponagliła ją i uniosła brewki. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
05-06-2014, 01:20
Jej brwi powędrowały w górę w wyrazie zdumienia. Kto by pomyślał...
No cóż. Chyba nie ma innego wyjścia. - No dobrze... ale ostatni dzisiaj raz. Dobrze? Teraz postaraj się też zmieniać kierunek w którym płyniesz. Zasada taka sama, jak podczas biegania. Staraj się złapać rytm. Po części też rozumiała radość małej. Wreszcie jej coś wyszło... nie udało się z ryczeniem, tropieniem, a tu takie zaskoczenie. Nie może odebrać jej tej radości. -Już idę. Dołączyła do Frigg. Tym razem jednak nie miała w zamiarze się kłaść. Widziała, że kremowa musiała być już nieco zmęczona, a jak zacznie próbować skręcać, to niekoniecznie musi popłynąć w stronę, gdzie Dey mogłaby ją szybko wyciągnąć. A więc będzie poruszała się przy jej boku, odgradzając ją od zbyt wielkiej głębokości. Musnęła ją nosem. -No to zaczynaj. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości