♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Oresta
Konto zawieszone

Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 63

#46
28-12-2014, 01:00
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)

Miłe dziecko, pomyślała Oresta. Takie pełne życia. Oresta lekko się pochyliła, by patrzec w twarz dziewczynki. - Nagini chyba nie była zielona. - zauważyła. - A łuski sama sobie... sprawiłam. - przez chwilę chciała powiedzieć wymyśloną historyjkę o maści z wężowych łusek i mistycznego pyłu, ale nie lubiła zbytnio kłamać. Dlatego była beznadziejna w wystawianiu sztuk. A propos teatru, tam była dziewczyna, która wyglądała, jakby się urwała od Szekspira. Oresta poświęciła chwilę przyglądając się innym balowiczom. Zamęt, jaki wywołał jej strój minął, jednak po kilku minutach podpierania ścian, zielona ruda zaczęła się nudzić. Przez chwilę odpędzała od siebie te uczucie, ale w końcu skapitulowała. Nie nadawała się na bale, nie potrafiła się bawić. Cóż, przynajmniej tym razem próbowała. Na pewno się nie podda, jeszcze nie teraz. W ostateczności..
Dwóch jedynych facetów już upatrzyło sobie towarzystwo, zresztą nawet na to nie liczyła. Ale dwóch? To bal czy damski wieczór? No cóż. Oresta wypatrzyła dwa warkocze i powoli skierowała się w kierunku stołów. Z obojętną miną złapała plastikowy kubeczek i rozejrzała się, czym chata bogata. Zerknęła w kierunku baru i po dłuższej chwili zastanowienia podeszła i złapała pierwszą rzecz, która wpadła jej w rękę i odeszła, oddając się od wikinga i Julii. W bezpiecznym miejscu powąchała zawartość butelki. Pachniała alkoholem... i miętą? Oresta nalała sobie kapkę i zaryzykowała łyk. Zapiekło ją gardło, nieprzyzwyczajone do takiego traktowania, ale jeśli chce przetrwać jakąś tę noc, to musi sobie radzić. Zaczęła od znalezienia soku jabłkowo-miętowego. Razem ze skonfiskowanym trunkiem stanowiły znośną kombinację, a to już coś. Oresta skorzystała z tego, że blisko znalazły się dwa warkocze. Usiadła dwa krzesła dalej od frozenowskiej księżniczki. - Cześć, Anna. Jak leci? - zagadnęła, pozornie beztrosko.
....
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

#47
28-12-2014, 02:21
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Ines nie miałaby nic przeciwko wielogodzinnej bezczynności wśród tłumu przebierańców, muzyki, ciastek i trunków, jednak, jak to się rychło okazało, nie dane jej było zaznać chwili spokoju. Uniosła wzrok na rosłego mężczyznę, który postanowił ją zaczepić. Wyglądał na starszego od niej i wydawało się, że przybył tu sam. Jest taki wielki, że nie potrzebuje dodatkowego towarzystwa, przemknęło jej przez myśl. A mimo to... Poprosił ją do tańca.
W pierwszej chwili próbowała odruchowo się cofnąć, co nie mogło się udać ze względu na to, że tuż za nią nie znajdowało się nic poza ścianą.
- Elsa, królowa Arendelle - odparła, wymalowując na twarzy nieśmiały uśmiech.
On raczej nie ma na nazwisko Guinness, więc i ona nie zdecydowała się na podanie swoich prawdziwych danych.
- Ale ja... Rzadko tańczę - dodała z wahaniem i nieświadomie jeszcze bardziej przylgnęła do ściany.
Inna sprawa, że jeszcze nigdy nie zdarzyło się jej pląsać na parkiecie w tak wysokich szpilkach. Na co dzień nosiła adidasy, acz akurat z tym przebraniem nie tworzyłyby zbyt szczęśliwej kompozycji.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#48
28-12-2014, 02:42
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Dziewczynka wpatrywała się w Orestę z niesłabnącą uwagą. Bo jak tu odwrócić wzrok od takiej wielkiej jaszczurzycy, szczególnie gdy się specjalnie nad tobą nachyla?
- Nie wiem, dawno oglądałam - stwierdziła, myślami już będąc gdzie indziej. - Też kiedyś takie zrobię. Ale na razie jestem Sama-Wiesz-Kim.
Na dziecięcej twarzyczce znów pojawił się szeroki uśmiech.
Znów się rozejrzała, tym razem w nadziei ujrzenia kogoś bliższego jej wiekiem. Niestety, na próżno.
Ostatecznie poprzestała na zerkaniu na Ashe, która - kto wie? - może zechce kontynuować rozmowę. O, a może ona zechce jej powiedzieć, czy pojawi się tu jakiś rówieśnik młodej?
- A będą tu jeszcze jakieś dzieci? - spytała więc, z nudów machając skierowaną ku parkietowi różdżką w prawo i w lewo.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

#49
28-12-2014, 11:20
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Było tutaj trzech facetów, wiking, ja szlachcic, właściciel setki wsi, pól które to żywią gębę samego króla darmozjada, a także i agent, który jak na razie nie udziela się za bardzo. No ale w końcu to agent, pewnie zbiera informacje, a może został wezwany na tajną misję by uratować świat i w pojedynkę zabić setkę złych ludzi. No ale on ma przecież kule samonaprowadzające się na cel, a ci źli strzelają ślepakami. No ale wrócimy do ważniejszych rzeczy, do balu.
- Królowa? Ahh proszę mi wybaczyć najmocniej. Nie miałem pojęcia, nie nazwałbym panią zwykłą księżniczką. Choćby w myślach - powiedział i znów się skłonił, a może raczej chciał ukryć swą twarz, która przybrała nieco czerwieni.
- Teraz tym bardziej musi mi królowa Arendelle towarzyszyć podczas tańca. Bym jakoś mógł odpracować tą zniewagę panienki - powiedział i wystawił w jej kierunku dłoń - będę rad jeśli królowa ze mną zatańczył chociaż jeden raz. A tym, że nie umie panienka tańczyć proszę się nie martwić, ja też nie jestem jakimś wybitnym tancerzem, więc może walc wiedeński? Nie jest skomplikowany, do tego parę obrotów i ja będę już szczęśliwy. Oczywiście poproszę o zmianę muzyki, bo nie chcę skakać jak te tresowane małpki - wypowiedział wszystko nadal z wyciągniętą dłonią. Nie zamierzał dać się tak łatwo spłacić.
Ashe
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2,5 roku Liczba postów:34 Dołączył:Gru 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 62
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

#50
28-12-2014, 12:45
Prawa autorskie: Base: Olivecatcher234, Linie, kolorystyka: No oczywiście że moje ;D

Ashe uśmiechnęła się do Anny, słysząc jej słowa. Widząc że jej towarzystwo zajęło się sobą, postanowiła iść do baru po coś do picia. Wstała więc i wolnym krokiem zmierzała ku wcześniejszemu wspamnianemu miejscu. Usiadła na wysokim krześle i rozejrzała się. Niedaleko niej zauważyła ze sobą rozmawiającą parę. Nagle zauważyła podchodzącego do niej barmana.
- Poproszę jakiegoś słabego drinka na początek.- uprzedziła jego pytanie. Barman odpowiedział coś w stylu "Już się robi." I zaczął robić drinka. Brunetka w tym czasie odwróciła się w stronę sali i obserwowała ludzi. Przez chwilę jej uwagę przykuła pewna dziewczyna. Siedziała sama. Odizolowała się od innych. Jednak widząc siedzącą ją przy stoliku z napojami i przekąskami, wiedziała że niedługo ktoś ją może zaczepić. - Kiepskie miejsce sobie dziewczyna wybrała.- jeśli chciała pozostać na dłuższą chwilę samą, to już jej współczuła. Nagle usłyszała za sobą dwa słowa, które poinformowały ją że drink gotowy. - Dziękuję - wzięła w dłoń naczynie i zaczęła popijać co chwila po łyku płynu. - Hmm Tego było mi trzeba.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#51
28-12-2014, 12:49

// Wybaczcie, nie miałam jak odpisać.//

W końcu pogubiła się w tym wszystkim. Uśmiechała się grzecznie, skinęła głową. Jedyną informację jaką z siebie wykrztusiła, to tylko że przebrała się za wróżkę, jaką można zobaczyć w telewizji, po czym roześmiała się wesoło. Podziękowała też za komplement po czym przeprosiła te, które były w pobliżu i ruszyła do stołu. Była głodna... być może ze stresu spowodowanego całą sytuacją. Z ciekawością przyjrzała się dwóm nowo przybyłym panom oraz uśmiechnęła się szerzej do dziewczynki przebranej za Voldemorda. Alleluja, jeszcze czytają normalne książki. Miała tylko nadzieję, że nie zobaczy nikogo przebranego za Edwarda czy Bellę. Nie trawiła tej książki.
Po przejrzeniu dostępnych dań, na talerzyk nałożyła sobie łyżkę sałatki ziemniaczanej i usiadła na pierwszym z brzegu krzesełku.
Od razu lepiej.
Hashimea
Poszukujący
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 61
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 15

#52
28-12-2014, 13:51
Prawa autorskie: Malaika4

Wszyscy zaczęli się rozchodzić w swoje strony, aż wreszcie Hanka nie miała już nikogo do rozmowy. Rozejrzała się wokół, zdziwiona tak małą ilością mężczyzn. Czy bale mają sens bez partnerów do tańca? W tym momencie to raczej jakiś babski bal, czy cuś. Dziewczyna stwierdziła, że póki co nie pozostało jej nic lepszego jak ruszenie po jakąś przekąskę bądź trunek. Tak więc podeszła do baru i zamówiła sobie jakiś lekki drink. Nie spieszyła się z jego popijaniem, siedziała patrząc, co robią inni. Oo, Ines już sobie nawet partnera do tańca znalazła! Ale się dziewczyna załapała, w końcu mężczyzn było zaledwie dwóch.
Tosa
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:236 Dołączył:Wrz 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 60

#53
28-12-2014, 14:02
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Najwidoczniej dj nie potrafił znaleźć odpowiedniego kawałka do pobudzenia publiki do zabawy. W każdym razie, Agentowi się nie śpieszyło. Podejrzewał, że dojdzie jeszcze kilka, może kilkanaście osób. I póki co, się nie mylił. Zza ciemnych szkieł przyglądał się kolejno wchodzącym osobom. Nawet niezłe kostiumy. Obawiał się tylko, że mini Voldemord mógł mieć problemy. Nie sądził, żeby jakieś dzieci jeszcze przyszły...
Po kilkunastu minutach zorientował się, że trzyma w dłoni pusty od dłuższego czasu kieliszek. Z cichym westchnięciem odwrócił się do baru i dał barmanowi sygnał, prosząc o drugie martini.
Nie spieszyło mu się. Chciał nieco... rozpoznać teren, nim się odważy do którejś podejść.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

#54
28-12-2014, 14:41
Prawa autorskie: ~Malaika4

Z zamyślenia i tej bezmyślnej obojętności wyrwały jej słowa jaszczury. Na twarz Izy wpełzło nawet coś na kształt zastanowienia.
- Um, cześć. - przywitała się. - Dobrze, a u Ciebie? Czemu nie jesteś tam, gdzie reszta? - zapytała jeszcze, zwykłym tonem. Nie miała na myśli tego, aby tamta sobie poszła, w sumie to była rada, że ktoś się tu pojawił. A co ważniejsze - jedna osoba, a nie cały tłum. Tylko, że zdawało jej się, że tylko ona nie przepadała za tak dużą ilością osób.
- Za kogo się przebrałaś? Zdaje mi się, że kojarzę, ale coś nie mogę dojść z kim. - zapytała jeszcze, nawet uśmiechając się lekko na koniec. Spróbowała nawet tego napoju, który cały czas trzymała przed sobą i jak się okazało, był to sok pomarańczowy. Bo wcześniej nawet nie zwróciła uwagi na to, co sobie nalała.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#55
28-12-2014, 17:23
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Na pytanie Julii uśmiechnął się tajemniczo, po czym sięgnął dłonią do sakiewki, przymocowanej do pasa. Jeśli Julia liczyła na alkohol z wyższej półki, niewątpliwie czekało ją rozczarowanie.
Ciemnowłosy rozłożył wcześniej zaciśniętą pięść pod barem, by dyskretnie wyjawić przed damą jej zawartość.
Na wierzchu masywnej dłoni jaśniały dwie, białe tabletki lsd.
Wiking przekrzywił cwaniacko głowę, po czym skinął do kompanki w pytającym geście.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Kijivu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła - obecnie nieco ponad 5 lat Liczba postów:103 Dołączył:Maj 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 58
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#56
28-12-2014, 20:14
Prawa autorskie: lineart: afrozenheart kolorki: ladyfromeast (mua)

Kamuflaż Heleny wydawał się być istnym majstersztykiem, bo z łatwością unikała przyciągania jakiejkolwiek uwagi. Być może wręcz zbyt łatwo jej to przychodziło? Rozejrzała się wokół widząc, że przy barze zbiera się coraz więcej ludu, a alkohol zaczyna lać się coraz intensywniej.
No nie, wszyscy się spiją i zostanie jedyną trzeźwą.
Odłożyła notatki na kolana po czym wyciągnęła się wygodnie na krześle, zupełnie jak mężczyzna, a nie kobieta w małej czarnej. Gdyby mogła, usiadłaby po turecku, ale no.. okoliczności nie pozwalały, a kobiecie nie wypada. Zwłaszcza kobiecie w sukience.
Usiadłszy wygodnie rozejrzała się po swojej najbliższej okolicy i pozwoliła swojemu wzrokowi spocząć na osobie, która dopiero niedawno zawitała w pobliże stołu. O, chyba nieudany żeński Hoxton nie będzie do końca taki samotny, bo i ona piła zwyczajny sok, a nie wpychała w siebie procenty.
Furien
Konto zawieszone

Gatunek:Lampart. Płeć:Samiec Wiek:2 lata. Liczba postów:94 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 25

#57
28-12-2014, 20:25
Prawa autorskie: Wietrzyca (Visa) | Mikaley, kolor; ja.

Wzrok podążył z twarzy Ragnara na tabletki i z powrotem. Jarała, owszem, zdarzało jej się. Ale lsd? Czyżby była na tyle głupia, by wziąć coś takiego od nieznajomego?
- Skąd mam wiedzieć, że to nie pigułka gwałtu, a ty nie jesteś jakimś sekspsycholem? - zapytała cicho i rozejrzała się dyskretnie dookoła. Czy aby nikt nie zauważył? Posłała mu wyzywający uśmiech, wzięła od niego tabletkę i połknęła.
- Raz się żyje. - zapiła wódką.
[Obrazek: sH0K1yl.png]
Głos
You know you've got that thing
That makes the girls all swing
You know exactly what you do

You like the hit and run
You say it's all for fun
You think that I'm the one for you

Boy if you wanna go I would not mind
But I'm not the kind of drum you play one time
Samiya
Niezłomna | Kapłanka
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Medyk / Młodszy Szaman Liczba postów:2,003 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 50
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 15

#58
28-12-2014, 20:46
Prawa autorskie: Owlyblue (Ghalib) / LeftDuality
Tytuł pozafabularny: VIP / Maskotka Felki / Mistrz Cytatów

Mroczny Pan wreszcie doczekał się rówieśniczki. A przynajmniej kogoś zbliżonego wiekiem.
Oto bowiem na scenę weszła Sylwia, przebrana za uroczą lisiczkę Wiki z "Lisa i psa". Blond włosy miała przefarbowane na piękny, rudy kolor, dodatkowo założyła na nie opaskę z bardzo realistycznie wyglądającymi uszkami. Miała na sobie równie rudą sukienkę, do której ktoś troskliwie przyczepił cudnie puszysty lisi ogon. I proszę - przebranie gotowe!
Mała rozejrzała się po sali.
-Elsa? - szepnęła niczym Anna pukająca do drzwi siostry.
Jednak ujrzawszy Lorda Voldemorta natychmiast zapomniała o Królowej. Pobiegła do niego z radością, ciągnąc ze sobą puszystą kitę.
-Cześć! - uśmiechnęła się.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
Won't you sing your song to Earth as she passes by?
Your sweetest silver melody, a rhythm and a ryme
A lullaby of pleasant dreams as you make your climb.

[Obrazek: fA02y7o.png]

Send the forests off to bed, the mountains tuck in tight
Rock the ocean gently, and the deserts kiss goodnight.
Sweet Crescent Moon, up in the sky
You sing your song so sweetly after sunshine passes by.

Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#59
28-12-2014, 21:03
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

-Nie masz pewności.-parsknął, wzruszając ramionami. Z rozbawieniem obserwował, jak Julia bez większego wahania połyka tabletkę. Nie tracąc czasu poszedł w jej ślady.
-Pozostaje tylko czekać. Dopiero wtedy zacznie się zabawa.-skwitował. Zdawało się, że doskonale wiedział, co robi i bynajmniej to nie było jego pierwsze spotkanie z tego rodzaju używkami.
-Patrz na tamtą.-wskazał podbródkiem na Helenę, pogrążoną jeszcze w swoich notatkach.-Jej też przydałoby się trochę wyluzować.-mruknął pod nosem. Nie mógł zdzierżyć tak skrajnego nudziarstwa na imprezie. Wpatrywał się w mola książkowego przez dłuższą chwilę, do czasu, gdy nie ześlizgnął się ze stołka.
-Zaraz wracam.-zamruczał nisko, a w jego oczach zaświecił błysk ożywienia. Ruszył żwawym krokiem, by zmierzyć w stronę Heleny.
Pochwycił w palce pustą szklankę by napełnić ją sokiem, po czym sięgnął po niemal całkowicie opróżnione szkło damy.
-Pozwoli pani?-spytał melodyjnie i nie czekając dolał owocowego płynu, umiejętnie wypuszczając doń tycią tabletkę, uprzednio trzymaną między palcami. Biała kropka zniknęła prędko, zalana falami soku.
Wiking wręczył szklanką damie, sam siadając obok.
-Pani wybaczy moją śmiałość, ale nie mogłem dłużej patrzeć, jak dama siedzi samotnie na balu z nosem w książce. -wytłumaczył, uśmiechając się lekko i upijając nieco soku z własnej szklanki.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Kijivu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła - obecnie nieco ponad 5 lat Liczba postów:103 Dołączył:Maj 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 58
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#60
28-12-2014, 21:24
Prawa autorskie: lineart: afrozenheart kolorki: ladyfromeast (mua)

Dama? Helena chyba nie za bardzo wiedziała co to słowo znaczy, albo też nie umiała wbić się w pewien schemat, jaki się z nim wiązał. Ona damą? Może i jest kobietą, ale nigdy nie lubiła paradowania w butach na szpileczkach z uśmieszkiem na twarzy i wyśrubowanymi manierami.
- Ano, wybaczę. - odpowiedziała nonszalancko - Nie znam tu nikogo, a nie lubię się narzucać - zdradziła w końcu zgodnie z prawdą. Nie dodała już, że nie pasuje jej pijące towarzystwo do jej mózgowcowego świata, ale.. Może nie wszystko trzeba zdradzać tak od razu.
- Poza tym nie godzi się być samemu w sylwestra. A że akurat potem mam egzaminy.. No to się uczę.
Ta, wiedza była dla niej czymś ważnym a nauka wręcz przyjemnością. No i dzięki notatkom mogła na chwilę zapomnieć o głośnej muzyce dochodzącej z głośników.
Wtedy jej wzrok padł na szklankę, którą wiking usiłował wcisnąć jej w dłoń. Wzięła ją i odstawiła chwilowo na bok, patrząc pytającym wzrokiem na niespodziewanego towarzysza.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości