♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#31
26-05-2015, 20:59

Z początku likaony szły powoli, nie śpiesząc się zbytnio. W końcu co mogło im zagrozić w ich bezpiecznej norze?
Maoni mogła, najwyraźniej.
Wpierw psowate popatrzyły po sobie, zdumione, a następnie rzuciły się w głąb korytarza. Biegły chwilę, po czym wpadły do głównej części nory. Była całkiem duża, jak na schronienie wykopane pod ziemią, lecz panował w niej mrok. Przez korytarz wpadało bardzo niewiele światła, lecz najwyraźniej likaony nie były tym zaskoczone.
Psowaty niosący małą Runę przeszedł jeszcze parę kroków, a następnie położył lwiczkę na ziemi. Nad nią górowała niewyraźna, ciemna sylwetka.
-Och, już jesteście? Coś szybko wam poszło z polowaniem. - odezwał się ciepły, serdeczny głos.
Likaon wydobył z siebie parę pisków i warknięć.
-Towarzysz? O czym ty mówisz? - tajemniczy głos pobrzmiewał niedowierzaniem i zaciekawieniem.
Ciepły nos zbliżył się do Runy i obwąchał ją starannie.
Runa
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:68 Dołączył:Cze 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 4

#32
27-05-2015, 22:02
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 kolor: Salvathi, podpis: Salvathi

- Łaaa...- Runa krzyknęła, kiedy wpadli w dół i zapadła ciemność. Minęła chwila, zanim uświadomiła sobie, że to nie ona oślepła ze strachu, tylko znaleźli się w jaskini. Uspokoiła się minimalnie, przez wolniejszy krok i ciemność było łatwiej jej znieść fakt, że była niesiona, ale dalej serce biło jej jak oszalałe, a w pyszczku miała nieprzyjemnie sucho. Z odrobiną rozsądku pojawiła się niezbyt pocieszająca myśl, że została porwana przez te okropne stwory. Runa bez przekonania spróbowała się uwolnić, majtając łapami. Jej usta wygięły się w podkówkę, po plecach przebiegł jej dreszcz, a w gardle pojawiła się gula nie do przełknięcia. Nagle równo z likaonami, do jej uszu doszedł dźwięk rozsuwanej ziemi. Runa mimowolnie się uśmiechnęła. - Mamo! Mamo tuu... - likaony gwałtownie przyspieszyły. - Mamo! Mamo! Jestem tu!- mniej więcej takie krzyki towarzyszyły uciekinierom w drodze do wnętrza jamy.
Runa umilkła dopiero, kiedy została spuszczona na ziemię i zauważyła jakąś postać przed sobą. Leżała przez chwilę, ciężko łapiąc oddech. Takie krzyki były dość wyczerpujące plus potrzebowała czasu, by dojść do siebie po tej przejażdżce. Panicznie bała się noszenia, a do tego właśnie została porwana. Uniosła jedno ucho, słuchając niezrozumiałych pisków i równie niezrozumiałych słów.
Kiedy poczuła się obwąchiwana, Runa zjeżyła się i przyjęła postawę obronną z nisko pochyloną głową i wysuniętymi pazurkami. Zasyczała.- Brzyyydal. - to największa obelga na jaką było ją obecnie stać. - Mrauurrrrhyy...
I don't ever want to let you down  
I don't ever want to leave this town  
Cause after all  
This city never sleeps at night  
It's time to begin, isn't it?  
[Obrazek: runa_by_chotara-d7lhrd5.png]
I get a little bit  
bigger but then I'll admit  
I'm just the same as I was  
Now don't you understand  
That I'm never changing who I am
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#33
28-05-2015, 21:55

Ciekawski nos odsunął się, słysząc obelgę małej. Tajemniczy osobnik parsknął , nieco rozbawiony.
-Nie powinno się oceniać innych po wyglądzie. - rzucił do małej, choć z jakiegoś powodu jego głos nieco się załamał.
-A teraz wytłumacz mi proszę, skąd wziąłeś to lwiątko, i na grzywę mego ojca, po co?! - głos wyraźniej się zdenerwował. Nie przejmując się dziwnymi dźwiękami wydawanymi przez Runę, tajemniczy osobnik położył łapę na łebku lwiczki. Była to duża, kocia łapa, miękka, ze schowanymi pazurami. Najwyraźniej nikt nie miał tu wobec niej złych zamiarów... Jak na razie. Tylko po co likaon porwał mają lwiczkę? Źródło głosu też nie wiedziało... A przede wszystkim - kto był właścicielem tego głosu?
Likaon wydał z siebie parę niepewnych warknięć. Runa usłyszała nad sobą zirytowane fuknięcie.
Nagle tuż przed nią pojawił się duży, lwi łeb. Samiec miał dość mizerną grzywę i wyliniałe futro, ale nawet w tej ciemnej norze widać było, że jest lwem. Jednak nie to było tak zaskakujące. W miejscu, gdzie powinny się znajdować lśniące oczy, nie było nic. Jedynie puste oczodoły.
-Gdzie są twoi rodzice, mała? - spytał ciepło lew.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#34
03-06-2015, 14:25
Prawa autorskie: Salvathi

Krzyk jej dziecka jeszcze bardziej popchał ją do dalszego rozgarniania łapami ziemi i brnięcia do przodu. Nie mogła w to uwierzyć, że pozwoliła jakiemuś likaonowi zabrać jej ukochany skarb. Jej jedyny skarb. Odkąd Frey umarł, była jedyną osobą, jaka jej pozostała. Tym bardziej, że próby odnalezienia Cahiana spełzły na niczym i przekonana była o tym, że jej syn podzielił los ukochanego partnera.
Ciągle starała się iść naprzód, kierując się głosem Runy rozlegającym się wewnątrz. Gdzieś tam. Daleko. Głęboko.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#35
03-06-2015, 20:33

Lew miał naprawdę wyczulony słuch. Gdy tylko usłyszał zbliżającą się Maoni, natychmiast złapał Runę za skórę na karku i wycofał się. Do przodu za to wyszły likaony, powarkując cicho i jeżąc futro. Były gotowe na zbliżające się niebezpieczeństwo. Lew mruknął uspokajająca do małej.
-Spokojnie, będzie dobrze.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#36
05-06-2015, 11:47
Prawa autorskie: Salvathi

W końcu lwicy udało się przedrzeć przez te nieziemsko wąskie tunele, dostając się do jakiegoś większego pomieszczenia. Na widok psowatych, z jej gardła wydobył się niski warkot, ogon wściekle ciął powietrze, a ślepia myśliwej zimno mierzyły każdego z napastników.
- Oddajcie mi moją córkę! - burknęła, a dopiero teraz likaony mogły zauważyć napływające do oczu lwicy łzy. Wściekłość mieszała się z żałością, palącą chęcią odzyskania utraconego dziecka. Nie cofnie się przed niczym, choćby i przed całą bandą tych kundli.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#37
05-06-2015, 15:05

Likaony nawet nie drgnęły, kiedy do "komnaty" wpadła Maoni. Za to lew wyraźnie zmarszczył brwi, słysząc jej słowa. Warknął na jednego z psowatych, najprawdopodobniej tego, który przewodził likaonom. Ten skulił się nieco, próbując patrzeć jednocześnie i na lwa, i na Maoni. Lew wszedł w plamę mdłego światła, które wpadało przez korytarz i położył lwiczkę na ziemi.
-Chodzi ci o nią? -spytał neutralnym głosem, po czym westchnął.
Miał tylko nadzieję, że lwica nie rzuci się na niego z pazurami. Wolał rozwiązać sprawę pokojowo.
-Najwyraźniej zaszło tu pewne... Nieporozumienie.
Potarł zmęczonym ruchem pysk. Puste oczodoły wyglądały nieco przerażająco...
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#38
05-06-2015, 22:23
Prawa autorskie: Salvathi

Najpierw jedynie usłyszała warknięcie, które jednak nie należało do likaona, lecz przedstawiciela jej własnego gatunku. Podniosła brew do góry, już niczego nie rozumiejąc, wciąż jednak surowym wzrokiem śledziła każdego z psowatych. Już nic kompletnie nie rozumiała. To było jak jakiś dziwaczny sen.
Kiedy dostrzegła lwa, niemal wstrzymała oddech. Co on niby robił tutaj, pod ziemią, razem z nimi wszystkimi?
- Runa! - wyrwało się natychmiast z jej pyska, kiedy dostrzegła ukochaną córeczkę. Lew mógł zauważyć, że Maoni nieco się rozluźniła, widząc że jej maleństwu nic nie jest. Dopiero wtedy spojrzała w pysk lwa, już znacznie uspokojona i bardzo skołowana obecną sytuacją. Kiedy jej wzrok napotkał puste oczodoły. Na ten widok po ciele lwicy przeszedł zimny dreszcz, a sama Maoni przełknęła ślinę. Jednak jeszcze bardziej zdumiały ją kolejne słowa samca.
- Jak to? Przez przypadek porwaliście lwiątko? - wycedziła, nieufnie. Miała nadzieję, że mała zaraz przybiegnie do niej, dopiero wtedy będzie czuła, że ta jest naprawdę bezpieczna.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#39
05-06-2015, 22:58

Jeden z likaon wydał z siebie serię warknięć i piśnięć. Lew odwrócił łeb w jego stronę, jakby słuchając, co tamten ma do powiedzenia.
-Najwyraźniej moi towarzysze stwierdzili, że będę mniej odczuwał samotność, gdy znajdą mi kogoś z mego gatunku. Nie mam pojęcia, dlaczego stwierdzili, że lwiątka tak sobie leżą w trawach... - zaczął tłumaczyć lew - Nie mają zbyt dobrej opinii o kotowatych. Pomogły jedynie mi. - uśmiechnął się smutno, a następnie skłonił Maoni. No, powiedzmy... - Błagam o wybaczenie, o nieznajomo. Zgaduję, że to ty jesteś matką tego lwiątka? - spytał przyjaźnie, a następnie nieco niezdarnie i delikatnie popchnął Runę w kierunku Maoni. - Nie śmiałbym zrobić mu krzywdy, a moi towarzysze również! Zwracam córkę w stanie nienaruszonym. Oczywiście nie będę was zatrzymywać... - lew uśmiechnął się lekko.
To musi być bardzo smutne, spędzać czas w tej ziemnej norze, będąc skazanym na łaskę bądź niełaskę likaonów. Mieć tylko ich za jedynych towarzyszów... I już nigdy nie ujrzeć blasku światła dziennego. Choć likaony są przyjazne, o czym świadczy nawet i ta niezdarna próba znalezienia kogoś, kto umiliłby czas lwu. Teraz psowate spoglądały na siebie z pewną dozą wstydu i prośby o wybaczenie w spojrzeniach.
W tym momencie do nory wpadły kolejne likaony, niosące impalę upolowaną przez Maoni. Z początku struchlały, widząc lwice, lecz następnie uspokoiły się, widząc, że nikt nikomu nie skacze do gardła. Znów któryś z likaonów serią warknięć "powiedział" coś, a lew wysłuchał go uważnie. Westchnął ponownie.
-Zwierzynę też dostaniesz z powrotem.
Zdecydowanie lew był nastawiony pokojowo do wszystkich... Zresztą, czy może być nastawiony do kogoś niepokojowo, jeśli spędza całe dnie w ziemnej norze?
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#40
08-06-2015, 12:39
Prawa autorskie: Salvathi

Z początku wciąż z niesłabnącą nieufnością słuchała słów lwa, jednak z każdą kolejną chwilą coraz bardziej mu wierzyła. Bo dlaczego miałby kłamać? Jego historia wydawała się niesamowicie absurdalna, jednak mimo to była teraz pewna, że nie kłamał.
- Tak. - odpowiedziała jedynie na jego pytanie, a kiedy Runa znalazła się z powrotem w jej objęciach, była już zupełnie spokojna i pewna siebie. Dalej jedynie milczała, przysłuchując się słowom obcego, jak też obserwując jego ruchy. Było tutaj dość ciemno, mimo to wystarczająco dobrze go widziała.
- Dlaczego przebywasz tutaj z nimi, a nie ze swoim własnym gatunkiem? - ośmieliła się w końcu zapytać, wciąż zerkając na otaczające ich psowate. Mimo, że nie sądziła teraz, aby zrobiły cokolwiek jej bądź jej córce, nie czuła się zbyt komfortowo w tak licznym ich towarzystwie.
- Nie trzeba, naprawdę. Możecie zatrzymać zwierzynę, my nie umieramy z głodu, łowczynie z naszego stada regularnie polują. Chciałam nauczyć czegoś moją córkę, jak też, zatęskniłam nieco za samotnymi polowaniami. - powiedziała zupełnie odmienionym głosem, na koniec uśmiechnęła się lekko. Cóż, może mała nie była w stanie zbyt wiele zobaczyć, jeśli chodzi o sam pościg, jednak zauważyła już od początku, że Runa naśladowała jej ruchy i to wcale nie najgorzej jej wychodziło, a to też dużo daje. W końcu na początku musimy się nauczyć poprzez obserwację, później dopiero możemy próbować coś sami.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#41
08-06-2015, 17:18

Lew westchnął ciężko, słysząc pytanie Maoni. Przez chwilę zbierał myśli, by w końcu jej odpowiedzieć.
-Nie mam bliskich. Zginęli... Dawno temu. Ja straciłem wtedy oczy. Co mógł zrobić ślepy lew, nie mający nikogo? - ciągnął smutno - Myślałem, że ja też wkrótce pożegnam się z tym światem. Ale likaony się mną zaopiekowały. Przez pewien czas żyłem razem na powierzchni, ale później jedyne, co mogło mnie tam spotkać, to niebezpieczeństwo. Od tego czasu siedzę tutaj. - wzruszył ramionami. Co mógł dodać? Nie lubił o tym opowiadać - ale nieczęsto miał gości. Dlatego nie przeszkadzało mu to aż tak bardzo.
Skinął głową, dziękując jej za oddanie zdobyczy.
-Więc... Jest tu jakieś stado? - lew ożywił się lekko.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#42
08-06-2015, 22:12
Prawa autorskie: Salvathi

Wysłuchała w uwagą jego słów, przybierając smutną minę. Cóż, racja, nic mu nie pozostało, spotkało go szczęście, że psowate postanowiły mu pomóc.
- Rozumiem. Przepraszam. - powiedziała, spuszczając nieco wzrok. Poczuła się nieco głupio, pytając o to. Może nie powinna tego robić. Zaraz jednak podniosła z powrotem wzrok, gdy padło pytanie.
- Tak właściwie to są tutaj trzy stada. Ja należę do jednego z nich, nazywa się Zachodnie Ziemie. Jest oprócz tego Srebrny Księżyc i Lwia Ziemia. - powiedziała od razu, niemal zupełnie zapominając o obecności likaonów.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#43
10-06-2015, 21:38

-Ależ nic nie szkodzi! - zapewnił ją lew, a następnie z chęcią wysłuchał nazw stad. Pokiwał głową, choć tak naprawdę to niewiele mu mówiło.
Likaony zaś zaczęły ignorować lwicę. Część z nich uważnie obejrzało truchło impali, kilka najzwyczajniej w świecie usnęło. Stwierdziły, że ze strony Maoni już nic im nie grozi. Za to lew przypomniał sobie o małej córce lwicy.
-Nie będę cię zatrzymywał. Wracaj do swoich, a ja jeszcze raz przepraszam za całe to zajście. - uśmiechnął się przepraszająco.
-Tylko... - zaciął się nagle, jakby jakieś słowa nie chciały mu przejść przez gardło. -Nie bój się mnie odwiedzić. Pewnie tu trafisz... A ja się nigdzie nie ruszam. - zaśmiał się lekko z własnego żartu, choć nie był najwyższych lotów.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#44
10-06-2015, 22:48
Prawa autorskie: Salvathi

- W sumie to chyba wystarczająco długo już nas nie było. I jasne, z chęcią wpadniemy do Was jeszcze, o ile Twoi towarzysze nie będą mieli nic przeciwko. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się lekko. Czuła się już zupełnie pewnie, tym bardziej, że likaony przestały zwracać na nie uwagę.
- Runa, czas na nas. Do widzenia! - pożegnała się, po czym ruszyła do wyjścia, pozwalając córce iść pierwszej.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#45
11-06-2015, 22:42

-Nie będą mieli, nie będą. Już ja się o to postaram. - powiedział radośnie samiec. Obietnica Maoni bardzo go podniosła na duchu. Słuchał kroków oddalających się lwic, aż zupełnie zniknęły.
-Dziękuję. - szepnął.


Maoni - 25 PD za polowanie i 5 PD za dalszą akcję
Runa - 4 PD za dalszą akcję


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości