Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
19-06-2015, 22:31
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
-Jakoś ta łapetynka daje sobie radę- Nie spodziewałam się takiego liza i to mnie trochę wybiło z rytmu. Było to miłe ale całkiem niespodziewane. Takie małe czułości jednak potrafią łączyć więź i ją wzmacniać. Nam obu się to przyda. W końcu we dwoje zaczęliśmy tworzyć mała grupkę. Może się kiedyś zwiększy ale kto tam wie.
Przekrzywiłam łeb lekko na bok. Bo to całkiem duża to była rodzinka. W grupach czasami bywa trudno ale rodzina to rodzina. Wspólnie się wspiera i daje siły. -Może kiedyś ich spotkasz- Spojrzałam na małego- Ale póki co trzymaj ich w sobie i swej pamięci- Tak pamięć o przodkach, o bliskich jest ważna, trzeba wyciągać nauki z tego co było i jest. Jeśli się ich zapomni to coś się straci. -Tego będzie się trzeba przekonać ale tez z rozwagą. Bo mogą nie sympatyzować z lwami ale sami w sobie nie być lepsi od nich. Nie mam ochotę pakować się w coś, co obwiąże mnie niewidocznymi kajdanami i odbierze w jakiś sposób moja wolną wole- Tak bo takich grup pewnie było trochę. Nie chciałam być w żaden sposób przymuszana do czegoś lub szantażowana. Zastrzygłam lekko uchem i westchnęłam. -Voi nie pozwól aby nienawiść do lwów zasłoniła ci oczy. Ojciec mi opowiadał, że nienawiść do innych może niszczy nas od środka, powoduje, że sami zaczynamy być gorsi niż ci, których nienawidzimy- Nienawiść niszczyła i wypaczała od środka. Było to niebezpieczne, robiło z nas również okropnych. -Pamiętaj co zrobili i nie pozwól aby to się powtórzyło ale miej trzeźwy umysł i trzymaj dystans- To takie w miarę bezpieczne rady. Stuknęłam ogonem o ziemie. -Nie chce zniewalać czy wyganiać lwów, wolałbym aby móc swój teren i aby ci "władcy" zaczęli nas traktować jak równych sobie, a nie coś co można sponiewierać, zabijać i wyganiać- Jakoś niektóre osobniki potrafiły żyć na równi z innymi, niestety większość, jeśli nie miała w tym korzyści lub interesów wolała wyganiać takich jak ja czy Voi. Bo oni jako władcy mogą decydować o takich rzeczach. Nie wierzyłam, że lwy do tak by pozwoliły nam normalnie żyć polować w spokoju. Nawet jakby tak zapewniali. -Powiedz, czym byśmy się od nich różnili jeśli chcielibyśmy ich zesłać do nor? Zachowalibyśmy się tak jak oni wobec nas i zaczęli by nas nienawidzić i krąg nienawiści się wtedy zamknie- Lekko uśmiechnęłam się do liska. -Nie oznacza to, że nie będę walczyć jeśli będzie trzeba- Tak czasem walka jest potrzebna. Nie bała się jej tak samo potencjalnych konfrontacji. Położyłam łeb na ziemie. -Dobra czas spać, jutro z samego rana chce cie sprawdzić i może parę rzeczy pokazać, zobaczymy- No jutro siły całkiem może mu wrócą. Nie miałam pewności czy nie będzie padać ale damy radę. Cieszyłam się w duchu, że spotkałam tego malca. Nie będziemy sami. Oboje z tej sytuacji skorzystamy a i siły wzajemnie nabierzemy na nowe wyzwania. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
20-06-2015, 19:39
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Rzeczywiście łepetynka dawała sobie świetnie radę, skoro miała w sobie tyle cennych uwag i rad, by jeszcze być skorym do podzielenia się nimi z małym głuptaskiem. Przy Pani Kiu mógł wiele się nauczyć, w tym tego, by nie zapominać o swojej przeszłości i mieć pamięć o rodzinie. Tak, zdecydowanie to trudne. Wiadomo, kochał ją, lecz jak o niej myśli i o tym, że dawno się nie widzieli, co im mogło się stać... bolała taka wiedza. Mimo wszystko wedle porady hieny - nie zetrze rodziny z pamięci.
Wiedza Przywódczyni nie dotyczyła tylko myślenia wstecz, obecnego, ale i planowania. Patrzyła dalej niż on - jego krótkowzroczność na pewne sprawy spowodowała, że zmizerniał i spokorniał. Nie pomyślał, iż po pierwsze: inne zwierzęta mimo niechęci do lwów same w sobie mogą być jeszcze gorsze; po drugie: przepędzenie czy nękanie lwów do stopnia nienawiści nie sprawi, że problem zniknie - rozrośnie się o kolejny Krąg Nienawiści. Trzymać dystans i mieć trzeźwy umysł w tych kwestiach przerastało małego w ciele fenka, aczkolwiek skinął pyszczkiem. Będzie i nad tym intensywnie pracować, najlepiej mając za wzór Panią Kiu. Była o wiele za mądra, by wdać się w głębszą dyskusję ze skołowanym Voi, który nie umiał bronić swoich racji - nawet tych, które mogły być dobre. Natłukła mu do łebka sporo prawideł, lecz wziął je do serca. I może mogło się wydawać, że zignorował słowa Hieny - tak nie było. Cały czas utrzymywał z nią kontakt wzrokowy, na bieżąco analizował każde słowo, lecz nie miał śmiałości, by przerywać kazanie. Bardzo pouczające kazanie. Z tą zdobytą wiedzą o tym jak traktować sprawę z lwami, jak ustosunkować się do napotkanych zwierząt, przystał na propozycję snu. Skinął ponownie łebkiem i położywszy go na przednich łapkach wtulił się resztą ciałka w Panią Kiu. Nie zasnął od razu - krążyły mu po głowie wszystkie słowa i zdarzenia z dzisiejszego dnia. Przed snem chciał je jakoś poukładać, by nie pytać się drugi raz o to samo i wiedzieć na zaś. Minęło koło kilkunastu minut dumania, nim zmrużył powieki i zasnął spokojnym snem. A przeziębienie zniknęło jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. *** Nastał nowy dzień, lecz ociężale śpiący lisek nie drgnął nawet na pierwsze promienie słońca. Spał jak zabity, chociaż już przesypiał którąś godzinę. Może wolał zebrać w sobie wszystkie siły, by nie zawieść oczekiwań Pani Kiu? Patrol patrolem, lecz pamiętał jej słowa o teście. Nie chciał wypaść bladziej niż jego umaszczenie. //Sorki za taki odpis... wena uciekła :< |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
20-06-2015, 20:02
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Położyłam się spać nie tracąc jednak czujności. Czułam się tutaj bezpieczna. Trzeba jednak zawsze być gotowym do walki lub ucieczki. Trzeba zebrać też siły przed kolejnym dniem.
Kiedy nastał poranek i promienie słońca delikatnie muskały źdźbła trawy, wstałam. Przeciągnęłam się mozolnie i spojrzałam na liska. Zastrzygłam lekko uchem i skierowałam się w stronę wyjścia. Czuć było świeże powietrze. Lekko uśmiechnęłam się i wzięłam głębszy wdech. Pogodna z rana zapowiadała się dobrze ale znając życie pewnie się jeszcze popsuje. Wróciłam do liska i szturchnęłam go nosem w bok. -Czas na patrol i test- Powiedziałam i wyprostowałam się. Skierowałam się w stronę wyjścia i usiadłam czekając. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
21-06-2015, 12:23
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Ah pospałby jeszcze... odrobinkę... ale nie mógł. Skoro trzeba już rozpocząć dzień, nie będzie oponować. Otworzył złote ślepka i przeciągnął się w grzbiecie, żeby rozciągnąć skurczone ciałko. Niebawem dołączył do Hieny i stał u jej boku. Wiedział, że to, iż Pani Kiu pozwoliła sobie na siad wcale nie oznaczało, że nie jest gotowa do wyruszenia dalej. Wytężył słuch okręcając łebkiem na boki i nasłuchiwał. Nic im nie zagrażało, nie słyszał niczego większego od myszy. Skierował następnie łebek na Przywódczynię.
-Od czego zaczynamy? Zapytał ochoczo merdając w tyle lisią kitą z radości. Wiedział, że to nie jest zabawa, ale ekscytował się nowym zadaniem, którego nigdy nie wykonywał dla kogoś innego. Owszem, sam patrolował dany skrawek terenu, aczkolwiek najdłużej na dwa dni, gdyż był ciągle w biegu. Nie zagrzewał długo w jednym miejscu, toteż mógł pozwolić sobie na uchybienia. A teraz będą musieli między innymi utrzymywać swoje ostrzegawcze zapachy dla przestrogi i zaznaczenia, że to ich terytorium. O wiele większa odpowiedzialność niż w trybie samotniczym. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
25-06-2015, 23:43
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Wyczekiwałam na małego w spokoju. Powietrze było przyjemne, lubiłam takie rześkie. Z rana zawsze można było trochę się przez to zrelaksować. Kiedy lisek podszedł i odezwał się, wstałam i wyszłam z jaskini.
-Chciałabym sprawdzić twoją zwinność- Powiedziałam i machnęłam lekko ogonem przecinając nim powietrze. Rozejrzałam się z uwagą aby wybrać trasę na której bym mogła to sprawdzić. Ułożyłam w różnych miejscach kamienie. To na jakieś nie wysoko półce skalnej, to na głazie, a zaraz potem na innym, tak aby trzeba było przeskoczyć. Kilka zaś tak aby trzeba było przebiec między jakimiś gałęziami i pod jedną, która miedzy ziemią a sobą zostawiała nie dużą przestrzeń, a jej gałęzie nie pozwalały na przeskoczenie. Wróciłam do liska. -Chciałabym aby pokonał tę trasę, która wyznaczyłam kamykami- Oznajmiłam mu ze spokojem. Ciekawiło mnie czy uda mu się to i w jakim tempie. To test ale i rozgrzewka. Kto wie może takiego typu będę mu robiła przeszkody aby był coraz lepszy. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
28-06-2015, 13:19
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Oho sprawdzian zwinności. Przełknął cicho, kiedy przyglądał się przygotowaniom Pani Kiu. Kładła nie tylko kamyki wyznaczające trasę, lecz i większe gałęzie będące przeszkodami - zwłaszcza na przewyższeniach terenu. Będzie mu trudniej przeskoczyć przeciwności losu, więc będzie musiał wykonywać podkopy albo obejścia. Oba rozwiązania są ryzykowne, ale jak trzeba będzie to tak zrobi. Niby był to tylko test, lecz chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
Musiał, czuł taką powinność. Zmierzył wzrokiem trasę, z której wyznaczania wracała znajoma hiena, i oznajmiła, że jej wolą jest, aby Voi przebył ścieżkę wskazaną specyficznymi kamykami. Skinął łebkiem i zawołał motywując samego siebie: -Dobrze, to w drogę! Ruszył ile miał w łapkach. Jako, że był drobnej postury to łapkami przebierał szybko, aby sukcesywnie przeć do przodu i nie zatrzymywać się dłużej niż by to wynikało z topografii terenu. Mniejsze dołki omijał łukiem lub przeskakiwał, gdzie były drobne gałęzie, odsuwał dziarskim ruchem ogona lub pyszczkiem, ale prawdziwe "schody" zaczęły się przy stromych zboczach. Tam nawet kamień mógł przyczynić się do poślizgnięcia i zwichnięcia łapy, jak nie gorsze przypadki. Co był w stanie - przeskakiwał lub omijał, lecz w pewnym momencie natknął się na spory suchy konar z mnóstwem wysuszonych gałęzi niczym zapora. Zdecydował się przecisnąć między nimi. O ile z początku były większe szpary, o tyle później miał problemy. Wodził wzrokiem po prześwitach, aż znalazł maliznę, przez którą przecisnął się zostawiając przy tym dość sporo futerka... niestety. Reszta etapu przebiegła spokojnie, nawet ominął wielki krzak ciernisty, chociaż o mało co nie wyhamowałby przed nim. Zziajany, ale cały dotarł do groty Pani Kiu. Usiadł grzecznie na pupci i zabrał się za wyciąganie z futra pomniejszych gałązek, które wplątały się w sierść przy przeciskaniu się. Oby tylko nie został wykluczony z klanu hieny! |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
05-07-2015, 14:12
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Miał dużo w sobie siły i chęci, to dobrze. Z uwaga ale i lekkim uśmiechem obserwowałam jak małemu idzie przebycie toru. Lekko zamiotłam ogonem. Dawał sobie świetnie radę. Mały był szybki i zwinny. Tego mogłam się spodziewać po nim. Przy trudniejszych kawałkach wydawało się, jakby tracił trochę wiary ale mimo to nie poddawał się. Tak to dobra cecha. Będąc już przy wielkim konarze lekko nastawiłam uszu z ciekawości. Trochę mu to zajęło ale przeszedł!
-Poszło ci bardzo dobrze, jesteś szybki i zwinny- Powiedziałam do niego komplement i pomogłam powyciągać gałązki z futerka. -Przyznam, że nie spodziewałam się, tego że tak dobrze Ci pójdzie. Nie spoczywaj an laurach- Ruszyłam w głąb wąwozu. -Będzie trzeba jednak cały czas trenować aby nie stracić formę- Lekko wyszczerzyłam kiełki ku niemu- Teraz przejdziemy się i sprawdzimy czy wszystko jest dobrze we wąwozie. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
05-07-2015, 14:46
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
-N-naprawdę?
Chyba nie wierzył własnym, dużym uszom - dostał porządny komplement, który tylko bardziej go uskrzydlił. Wypiął dumnie małą klatkę piersiową i energicznie machał ogonkiem. No, na chwilę, zaraz trzeba było do końca wyczyścić futerko. Jego Przywódczyni pomogła mu w oka mgnieniu, toteż mógł z ochotą dalej szkolić się i ćwiczyć. Dobrze, że patyki nie przebiły skóry, wtedy mogłoby nie być tak wesoło. Musiał uważać. Dostał zapewnienie, że szkolenie na tym się nie skończy. Skinął łebkiem. -Ale to pewnie, że będę trenować. Ja się jeszcze poprawię. Dla pani Kiu wszystko, o! I nie spocznę, póki nie będę szybszy od geparda, wytrzymalszy od wilka i silniejszy od pani. Uśmiechnął się i podrapał nóżką za uchem, bo coś go dziabało. Robiło się coraz cieplej, także propozycja patrolu już teraz była doskonałym pomysłem. -Tak jest! Aa... idziemy razem, czy rozpraszamy się? |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
13-07-2015, 18:02
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
-Cieszy mnie Twój entuzjazm- Uśmiechnęłam się do niego- Idziemy razem- Dodałem kierując swój wzrok przed siebie. Cieszyłam się, że go spotkałam. Samemu bywa nudno i często trudniej.
-No chodź- Dodałam do niego i zaczęłam trochę szybciej biec. Taki trucht. Można trochę poćwiczyć w takcie patrolu a czyż nie? Wskoczyłam na jedną ze skałek, po czym przeskoczyłam na druga. Obejrzałam się za młodym czy nadąża i daje radę ze skałkami. Nie czułam jakiś niepokojących woni, więc można było trochę bardziej wyluzować na tę chwile. Tak przeskakiwałam po kilku skałkach po czym ostatecznie wylądowałam an ziemi. Nie jestem zwinna jak gazela ale co tam. Będąc na ziemie poczułam lekką woń. Może uda się jakaś przekąskę zdobyć. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
14-07-2015, 20:18
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Wspólna wyprawa na patrolowanie! Hm, może Pani Kiu jeszcze nie ufała mu na tyle, by szedł sam, albo po prostu tak jak i on lubił mieć towarzystwo. Tak czy inaczej bardzo ucieszył się, aż uśmiech hieny zawidniał na pysku Przywódczyni. Czuł się tak jakby tym uśmiechem otrzymał order za odwagę i w ogóle za bycie najlepszym fenkiem w okolicy!
Ale, ale, nie powinien tak zamyślać się, hieny już nie było obok, zaraz jednak nadgonił tempo. Czuł się o wiele lepiej, nie było ani śladu przeziębienia. Czasami wystarczy zająć czymś umysł, by nie myśleć o chorobie, a czasem miłe słowo, podniesienie na duchu zdziałają cuda. Skakali z jednej skały na drugą, co jakiś czas Voi zatrzymywał się, by połasić się do charakterystycznych kamieni lub suchych pieni, a czasem by... no zaznaczyć teren. Tak zajął się wytyczaniem ścieżki, że prawie umknęła mu woń posiłku. Dobrze, że miał bardzo wrażliwe uszy, bo zaraz zamarł i nasłuchiwał. Niewielkie, ruchliwe, biegało na czterech kończynach. To nie była byle mysz. Większe, przystawało co jakiś czas. Chyba szukało to coś posiłku. A gdy zlokalizował źródło - podkradł się bliżej hieny i wyszeptał cicho: -Surykatka... jakieś sto metrów od nas na lewo... co robimy? To Pani Kiu była przywódcą "Stadka", więc to jej decyzje są wiążące. Fenek nie był zbyt pokaźnych rozmiarów, toteż mógłby mieć problemy z samotnym starciem. Ale na pewno Hiena i na to coś zaradzi. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
15-07-2015, 11:53
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Poczekałam aż młody dotarł do mnie. Bardzo szybko zidentyfikował potencjalny posiłek. Machnęłam lekko ogonem i nachyliłem się ku niemu.
-Dasz rade złapać czy wolisz spróbować spłoszyć ją tutaj?- Zapytałem się go. Zawsze ryzyko, że przekąska ucieknie do nory. Młody będzie mógł się trochę wykazać. Jego słuch i tak zrobił na mnie dobre wrażenie. W końcu po coś ma takie duże uszka. Skierowałam swój wzrok w stroną, skąd dochodziła woń. Młody musi nabierać siły i doświadczenia. Byłam jednak pewna, że szybko będzie się uczył. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
17-07-2015, 19:34
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Oh, czyli miał do wyboru albo jak mały bohater sam pochwycić zwierzynę, albo współpracować z Przywódczynią. Wielki dylemat, bo nie chciał zawieść swojej Pani, a z drugiej strony zależało mu na pokazaniu się z jak najlepszej strony - w tym myśliwskiej.
-Uhm... uuuhm... spróbuję złapać. A jak nie, to plan B. Zniżył łebek i cichutko podbiegał do ofiary, a gdy wychwycił, że surykatka zmienia pozycję - zamierał w bezruchu. I tak jeszcze z trzy razy, zanim zdecydował się na ostateczny atak. Nie był zbyt skuteczny, ponieważ zwinna surykatka czmychnęła mu przed nosem w krzaki. Skoczył za nią, a ta zaczęła zwiewać do norki. A wiadomo, że jak już wlezie do norki, to pod spodem wiją się długie i kręte korytarze, z wieloma alternatywnymi wejściami. Na szczęście Voi był mistrzem kopania, potrafił wybadać łapkami i czujnymi uszkami jaki grunt ma pod sobą i wiedzieć czy strop tuneli jest lichy, że zapadnie się od jednej dziury, czy na tyle solidny, że nie drgnie. Zawzięty młodziak nie odpuścił, wykopał dwie dziury w błyskawicznym tempie przysypując surykatkę do połowy ziemią. Niestety czmychnęła mu. Przynajmniej wyszarpał pamiątkę - jej ogon. Zawiedziony wrócił do hieny i pod jej łapami złożył tylko cząstkę surykatki. -Prze-przepraszam... Spuścił łebek zawiedziony. Naprawdę chciał znów pokazać się od najlepszej strony, lecz nie wszystko wychodzi za pierwszym razem, prawda? |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
18-07-2015, 00:24
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
-Dobrze- Powiedziałam i pozwoliłam aby srebrny sam spróbował ją schwytać. Wszystko obserwowałam z uwagą. Początek szedł mu całkiem nieźle. Udało mu się podejść całkiem blisko niezauważonym. Dalszy etap jednak nie był aż taki dobry. Cwaniara do nory wbiegła. Westchnęłam i zrobiłam kilka kroków ku przodowi. Młody coś tam kopał. No i dorwał jej ogon. No to taki mały sukces. Tylko aj to nawet tego ogonu nie poczuje. Spojrzałam na te mizerną zdobycz i pokręciłam łbem.
-Nie było źle ale mogło być lepiej- Rzuciłam do młodego- Zjedz to sobie- No ja tego nawet bym nie poczuła. Zastrzygłam uszami i ruszyłam dalej. Złapie się może jakiegoś szczura albo znajdzie jakaś padlinę. Świeże mięso jest lepsze ale polowanie samemu nie jest proste. Może coś złapie ale nie uśmiercę od razu, młody będzie mógł trochę potrenować. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
18-07-2015, 12:59
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
-Przepraszam...
Powtórzył jeszcze raz i wziął ogon surykatki sprzed jej nosa, tak jakby wstydząc się, że tylko tyle zdziałał. Jemu akurat taki ogon zastępował tuzin chrabąszczy, więc zjadł. Może nie ze smakiem, po czuł gorzki posmak porażki, lecz zawsze coś. Teraz podwójnie stał się czujny i wyostrzył węch, by wytropić lub usłyszeć możliwe nawoływania zwierząt. Chociażby zrzędzenie sępów, co zwiastowało ucztę przy padlinie. Nadstawiał uszy jak radary, aż wyłapał coś podobnego do skrzeku sępa. Wskazał noskiem w kierunku złapanego tropu i pobiegł pierwszy na zwiady, by znów nie zawieść Pani Kiu. Podreptał na drobnych łapkach, aż dotarł na miejsce. Jakieś sto-sto pięćdziesiąt metrów ucztował sęp. Sęk w tym, że... był o wiele za duży dla fenka, a to, co zostało z padliny nie nadawało się na pokazanie. Dostrzegł, iż padlinożerca z piórami miał podkulone skrzydło. Mógł zostać poturbowany przez kogoś, lecz nadal miał ostry dziób i pazury. Sam na to nie wybierze się. Pobiegł z powrotem do Przywódczyni, ale spotkali się w połowie drogi i Voi zrelacjonował krótko: -Sęp przy resztkach. Ma chyba złamane skrzydło, i jest wielki. |
|||
|
Vult Duch Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
26-07-2015, 12:39
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.
Leciała w zamyśleniu nad ostatnimi dniami. Zbyt wiele się działo tak w krótkim czasie. Poniekąd czuła jednak ulgę, że mogła dokończyć parę spraw. Z rozmyślań wyrwał ją widok padliny i ucztującego obok sępa. Z tej wysokości miała dobry widok na okolicę, także rzucił jej się w oczy mały lisek. Hiena była zbyt oddalona by mogła ją dostrzec. Uznała, że nie stanowi on poważniejszego zagrożenia i wylądowała obok pobratymca. Zamieniła z nim parę słów w swoim ptasim skrzeku witając go.
Jej też nie umknęło uwadze jego kalectwo. Biedak wiedział, że długo w tym stanie nie przeżyje. Śmierć była mu pisana prędzej czy później. Do tego czasu cieszył się każdymi upływającymi chwilami. Podskoczyła na klatę gnijącego zwierza i zanurzyła swój dziób między jego żebra wyrywając kawałki mięsa. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości