Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Nyasi Duch Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 62
Siła: 21 Zręczność: 23 Spostrzegawczość: 24 Doświadczenie: 25 |
03-11-2015, 23:04
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden
- Tak, moja własna głupota mnie niszczy. - tu spojrzał znacząco na Serret. - Jednak z każdym krokiem uczę się na błędach. - dodał z uśmieszkiem. Był tak zajęty Serret i Shaką, że nie zauważył lemura, dopiero gdy zyskał swoja uwagę, dostrzegł go.
- Oh! Witaj. Jam jest Nyasi, bo chyba się nie przedstawiłem - rzekł do nich, tą drugą część powiedział bardziej do siebie. - Serwal nieudacznik, do usług - ukłonił się gestownie i sam przysiadł, aby posłuchać o tym dziwnym stworzątku. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
05-11-2015, 01:01
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Cóż to? Kolejny kotowaty? Kigeni dopiero po chwili zarejestrował, że białogrzywy lew nie przybył sam. Towarzyszyła mu kocica podobna do serwala. A przynajmniej wielkością. Gdyby nie to, że wydawali się całkiem mili, lemur prawdopodobnie zacząłby odczuwać silny lęk. Bądź co bądź przebywanie w gromadzie zwierząt, które jednym uderzeniem łapy mogą zakończyć jego życie było dla niego nowością.
- Wędruję po tej ziemi zaledwie od miesiąca, ale o waszym stadzie słyszałem wielokrotnie. To dla mnie zaszczyt spotkać jego członków. Nie ukrywam, że z wielką ciekawością posłucham o waszej religii. - Powiedział uprzejmie, a w jego oczach widoczne były iskierki podekscytowania. Dla niego Stado Srebrnego Księżyca było kolejnym barwnym elementem tego nowego świata. Chciał zadać kilka pytań, ale uznał, że najpierw pozwoli im mówić, a nuż wtedy od razu dostanie wszystkie odpowiedzi. - Dziękuję bardzo. - Ukłonił się słysząc komplement i zafalował demonstracyjnie kitą. - Natomiast panienka posiada niespotykanie piękne uszy. - Dodał i uśmiechnął się szarmancko. Następnie zwrócił wzrok na lwa, który przemówił do niego. Serwal również dorzucił coś od siebie. Madagaskarczyk bardzo dobrze czuł się w centrum uwagi. Co prawda tubylcy interesowali się nim głównie ze względu na jego niespotykany tutaj gatunek, z czego zdawał sobie sprawę, ale i tak mu to bardzo pasowało. - Bez wątpienia, sami bogowie mnie tu sprowadzili. - Rzekł z przekonaniem. - Wszystkie cztery żywioły brały w tym udział. Ognista błyskawica i ziemia podarowały mi drzewo, które wykarmiło mnie podczas podróży i stanowiło moja ostoję. Prądy wodne i wiatry skierowały mnie do waszej krainy. Lemur trochę podkoloryzował swoją historię, ale w większości była prawdą. Lubił nadawać wydarzeniom i zjawiskom wyższy sens. Był nieco zdziwiony pytaniem karakalki. Chyba zaszło delikatne nieporozumienie. - Pani Maeva poświęciła swoje życie, by pomagać i doradzać innym, nie oczekując niczego w zamian. Całe jej życie jest więc tą wspaniałą misją. - Wyjaśnił i spojrzał na Doradczynię z nieukrywanym podziwem i szacunkiem. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
15-11-2015, 14:53
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
// Wybaczcie, ostatnio byłam mocno zalatana. //
Karakalkę wyraźnie poruszyła szczerość serwala. Żeby tak się wyrażać o samym sobie? Ciekawa z niego persona, należy to przyznać, choć to nie zmieniało faktu, że nie był on wart poświęcania mu nadmiaru uwagi. Serret przeniosła wzrok na pozostałą dwójkę rozmówców. Zaśmiała się, zawstydzona komplementem, który właśnie usłyszała. Postawiła uszy, jeszcze bardziej uwydatniając ich pokaźność. Dawno nie słyszała tak miłych słów, a jeśli już, to raczej tyczyły się one jej zachowania czy słów, nigdy wyglądu - zapewne dlatego, że większość czasu spędzała z lwami, a im niełatwo było dostrzec urodę kilka razy mniejszej od nich kotki. Wysłuchała kolejnych słów lemura, a oczy jej zabłyszczały z przejęcia. Uwielbiała takie historie, zarówno bliskie prawdzie, jak i te, które można było włożyć między bajki. Odrobina fantazji nigdy nikomu nie zaszkodziła. - Oooch, to fascynujące! - zaświergotała, lekko przekrzywiając łeb w lewo. Położyła się i wyrzuciła skrzyżowała przednie łapy, układając się wygodnie na tym samym konarze, na którym siedziała od samego początku. Nie postrzegała tego jako braku kultury, raczej uważała, że po przebyciu dość długiej drogi nikt nie powinien zabraniać jej zażyć nieco odpoczynku. Z lubością wysłuchałaby więcej, nawet już otwierała pysk, by z typowym sobie entuzjazmem oznajmić tę chęć, jednak w porę przypomniała sobie, że to ona miała tu mówić. Po to przyszła. Odchrząknęła więc, starając się nie okazywać przesadnego zainteresowania Kigenim, choć jej spojrzenie mówiło samo za siebie. Wyprostowała łeb i uniosła go, mierząc zebranych przeciągłym spojrzeniem. - Księżyc Srebrny, Najjaśniejszy! Gwiazdom wszystkim On króluje. Tam, gdzie brak pomocy znikąd, zawsze drogę nam wskazuje. - zaintonowała, by następnie wstać zeskoczyć z gałęzi i stanąć tuż przed lwicą i lemurem, wpatrując się w nich z mieszaniną powagi i radości. Zerknęła jeszcze na Shakę, jakby chcąc upewnić się, czy jej metody przekazywania wiedzy o ich Panu mu nie przeszkadzają. Tym razem z jej pyska popłynęła pieśń, a głos Serret brzmiał całkiem dźwięcznie; nie był szalenie wysoki, ale z pewnością nie można było jej zarzucić fałszu: - Ooświeca nas Jego blaaask, spłyywa na nas strumień łaaask. Niiic to, czyś ty kot czy gaaad, Oon z każeedego będzie raaaaad. |
|||
|
Nefara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:9 Miesiący Liczba postów:6 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 30 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 30 |
17-11-2015, 01:07
Prawa autorskie: Autor ja.
Nefara podróżowała samotnie od wielu dni. Była jeszcze młoda, niedoświadczona a zastępcza matka nie zdążyła jej zbyt dokładnie przygotować do dorosłego życia. Czuła się niemal przygnieciona przez ciężar odpowiedzialności jaka teraz na niej spoczęła. Jak długo już była sama? Sama już nie pamiętała, jednak było to stanowczo zbyt długo. Była głodna i wycieńczona. Polowanie szło jej coraz lepiej ale nie była w stanie jeszcze polować na większe zwierzęta. Właśnie próbowała upolować jaszczurkę by chociaż odrobinę zaspokoić głód jednak przerażony gad uciekł w popłochu nim Nef zdążyła podejść wystarczająco blisko. W tym momencie jednak usłyszała jakąś rozmowę, wyjrzała z za krzaków by przyjrzeć się na kogo trafiła. Ostrożnie wyglądała węsząc. Samotne lwiątko było łatwym łupem, wolała nie ryzykować.
|
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
18-11-2015, 19:37
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Karakalka była tak zaaferowana tym, co robiła, że minęła chwila, zanim zdała sobie sprawę, że poza nimi jest tu ktoś jeszcze. Zastrzygła uchem i zabawnie poruszyła nosem, powoli odwróciwszy łeb w stronę zarośli, z których, jak jej się zdawało, dobiegły jakieś szelesty. Podeszła bliżej, niespokojnie machając ogonem, by w końcu zatrzymać się i utkwić wzrok w wielkich zielonych ślepiach.
- Cóż to za śliczna panienka? - zaszczebiotała radośnie, bo lubiła poznawać nowe osoby, zwłaszcza dzieci. Srebrna cofnęła się o krok, bo wystraszenie młodej bynajmniej nie było jej zamiarem. - Nie musisz się nas bać - uświadomiła ją, unosząc wargi w uśmiechu. - Jestem Serret, a ty? Chciała jej zadać jeszcze tysiąc innych pytań, ale jakimś cudem udało jej się od tego powstrzymać. Będzie jeszcze na to czas, o ile nieznajoma od razu nie zwieje na widok przesadnie towarzyskiej kotki z ogromnymi czarnymi uszyskami. |
|||
|
Hekima Szaman Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
20-11-2015, 13:50
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com
- A cóż to za piękny śpiew moje uszy słyszą - w powietrzu zabrzmiał nieco gardłowy, ale przepełniony radością śmiech. Z jednego z drzew zeskoczyła zwinnie małpa, po czym podbiegła w podskokach do zgromadzenia. Serce dżelady tańczyło, nadając ciału z pozoru niezgrabny, ale pełen wyczucia rytm - Któż to ma taki piękny głos? Dawno nie słyszałem śpiewu na sawannie... Cieszmy się! - potrząsnął śmiesznie głową, wprawiając swoje okazałe futerko w ruch.
W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana! |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
25-11-2015, 14:25
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Bardzo ucieszył go fakt, że lwica wyraziła chęć do dowiedzenia się czegoś o ich stadzie. Znacznie łatwiej i sensowniej się o czymś mówi, kiedy inni chcą Ciebie słuchać. Teraz jednak słuchał z zainteresowaniem dalszych słów lemura. To ciekawe, że słyszał już wiele razy o ich stadzie i to wcale nie od jednego ze Srebrnych. Dalsze jego słowa były mniej wiarygodne w oczach Shaki. Sam nie wierzył w żadne bóstwa i nadprzyrodzone moce. Dlatego wiadomość o bogach i żywiołach przeszły jednym jego uchem i zaraz wyleciały drugim.
Zaraz jednak ożywił się nieco, kiedy usłyszał pieśń Serret. Na początku nieco się zdziwił, nie spodziewał się, że karakalka wybierze tak nietypową formę nauczania o ich stadzie i bóstwie. Jednak jak najbardziej nie miał nic przeciwko temu, kiedy więc długoucha zerknęła na niego, mogła wyłapać lekki uśmiech na jego pysku. I choć sam nie zamierzał robić nic równie kreatywnego, to nie zamierzał odbierać Serret tej przyjemności. Postanowił za to nieco później dać jakiś własny wkład w to spotkanie. Również usłyszał poruszenie w zaroślach, jednak fioletowooka wyprzedziła go w reakcji. Zresztą nie byli na swoich terenach, więc nie czuł się zobowiązany do sprawdzania tego, a ich nauczanie o Księżycu chyba nie jest jakąś tajemnicą, skoro się tym ze wszystkimi dzielą, prawda? Dlatego też ograniczył się do zerkania w tamtą stronę, aby się dowiedzieć, że najwyraźniej ukryła się tam jakaś mała istota. Postanowił zostawić ją dla karakalki, on i tak pewnie by ją wystraszył. A poza tym może lemur i lwica mieli jakieś pytania odnośnie Księżyca? Podniósł łeb, patrząc w ich stronę. Teraz jego kolej. - Nasze stado nie jest zwyczajnym stadem. Nie jest ważne, jakiego gatunku przedstawicielem jesteś, liczy się jedynie to, co możesz zaoferować Księżycowi. Bardziej niż siła ważna jest kreatywność i inteligencja. Zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy z nas jest inny i właśnie to nas do siebie zbliża, każdy jest wyjątkowy. - powiedział, starając się tak modulować głos, aby jego wypowiedź była nieco ciekawsza. I już nabierał powietrza, aby mówić dalej, kiedy usłyszał śmiech. Następnym, co zobaczył, była dżelada. Uśmiechnął się lekko w stronę małpy, słysząc jego słowa. - Cała chwała należy się mojej towarzyszce, Serret. - powiedział, wskazując łbem na karakalce. Nie spodziewał się pojawienia się tutaj kolejnej osoby, jednak jak najbardziej uważał, że Serret zasługiwała na te pochwały. |
|||
|
Nefara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:9 Miesiący Liczba postów:6 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 30 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 30 |
27-11-2015, 01:36
Prawa autorskie: Autor ja.
Mała przylgnęła do ziemi w przekonaniu że już za późno żeby uciekać przed wielko-uchym kotem. Spięła całe ciało i leżała tak przez chwilę przytulona do podłoża pod nią patrząc na pochylającą się nad nią postać swoimi wielkimi szmaragdowymi dzikimi ślepiami. Jednak kiedy serwal oddalił się nico zostawiając jej sporo przestrzeni osobistej nieco się rozluźniła. Do tej pory położone po sobie uszka ponownie zostały postawione ciekawsko nasłuchując. Głos serwala był nader przyjazny, może warto nawiązać z nim znajomość.
-Śli... śliczna panienka? Nikt mnie jeszcze tak nie nazywał. - Stwierdziła nabierając nieco pewności siebie. -Mam na imię Nefara, ale możesz mi mówić Nef. Tak nazywał mnie mój braciszek. - Stwierdziła wychodząc z krzaków i prezentując swoją czarną sierść. |
|||
|
Maeva Konto zawieszone Gatunek:Lew. Wiek:6 lat Liczba postów:100 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 20 |
28-11-2015, 01:44
Prawa autorskie: MonsterUndetYourBed, totem: Korrida
Srebrna łowczyni wysłuchała pieśni. Przemknęła przy tym ślepia delektując się delikatnym głosem Serret. Oh, tak ślicznego głosu nie słyszała od ostatniej imprezy w jej rodzinnym stadzie. Jak dawno to było...
Uszy poruszyły się delikatnie wyłapując nowy dźwięk. Powieki uniosły się powoli, a spojrzenie powędrowało ku małpie. Z rozbawieniem obserwowała jej taniec. Nawet nie zauważyła, kiedy ciemna kita ogona zaczęła cicho wybijać rytm. - Witaj. - przywitała nieco szurniętą, jej zdaniem, małpę. Miała zamiar podejść do lwiątka, ale służka Księżyca zdawała się zająć sprawą. Po za tym, młoda wydawała się wystraszona. Na starym pysku pojawił się lekki uśmiech. Dzieci, takie urocze! Ślepia powędrowały ku białogrzywemu. - Ciekawy sposób na rekrutacje. - zauważyła. Wokół zrobił się tłum. Maeva nie przywykła do tak licznego towarzystwa, nie bez powodu zamieszkała w Ognistym Lesie, z dala od innych. Jeśli działo się zbyt wiele zaczynała odczuwać zmęczenie. Tak też było w tym wypadku. - Równie ciekawe co wasze stado. - dodała po chwili. - Tak się składa, że w zamiarze miałam odwiedzić waszych przewodników. Jako doradczyni muszę odwiedzić każde stado, by moje istnienie i chęć pomocy były wszystkim znane. |
|||
|
Kigeni Konto zawieszone Gatunek:Lemur katta Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 35 Zręczność: 51 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
28-11-2015, 15:25
Prawa autorskie: Lineart: Tirrih, tło: edersuria
Lemur był wyraźnie zadowolony z takiej reakcji karakalki na jego opowieść. Sam był pod wrażeniem, że przeżył coś takiego i że dotarł do wyśnionej krainy. Uważał, że wyższa siła musiała w tym brać udział.
- W rzeczy samej. Jestem wdzięczny losowi i jego piastunom, że doprowadzili mnie tutaj. - Odparł. Jednak tu skończyła się rozmowa na jego temat, bo w końcu to przybyła dwójka miała opowiadać. Kigeni z lubością wysłuchał wiersza i pieśni płynących z ust Serret. Co prawda był nieco zdziwiony, że Srebrni postanowili zacząć od tego, ale głos pięknouchej był na tyle słodki, że ogoniasty nie miał im tego za złe. Śpiew przywabił kolejne istoty do siedziby Doradczyni. Pierwsze było kocię, które zdemaskowała sama śpiewaczka. Dziwne, że kręciło się po lesie samotnie. W końcu takie maluchy powinny być chyba pod opieką. Ale kto tam wie te koty. Pojawiła się też małpa. Kigeni miał już styczność z kilkoma. Pod pewnymi względami bardzo przypominały lemury. Jednak różnic też było sporo. Ten osobnik był jakiś dziwaczny. Tańczył do pieśni, która zdecydowanie nie należała do tych zabawowych. Imigrant nie do końca był pewien, jak powinien zareagować na nowo przybyłych, więc najzwyczajniej siedział w milczeniu i biernie przyglądał się sytuacji. Wreszcie białogrzywy zabrał głos. Zaczął mówić bardziej rzeczowo. Lemur skupił na nim całą swoją uwagę, wyczekując najbardziej interesujących go informacji. Jednak nie doczekał się. Lew przedstawił praktycznie jedynie jak działa ich stado. Kotowate zaczęły tak jakoś od końca. No chyba, że po prostu miały niewiele czasu. Maeva również sprawiała wrażenie, jakoby tyle jej wystarczyło. W każdym razie Kigeni miał zamiar zadać najbardziej nurtujące go pytanie. - Brzmi ciekawie, ale zastanawiam się nad pewną istotną rzeczą. Dlaczego Księżyc jest dla was taki ważny? Z całym szacunkiem, ale dla obiektywnego laika, takiego jak ja, bardziej sensownym obiektem kultu od Księżyca jest chociażby Słońce. Króluje na niebie dłużej, niż Księżyc, budzi wszystkie istoty, kwiaty otwierają się dla niego, ukazuje prawdziwe barwy wszystkiego dookoła... Długo mógłbym wymieniać. Nie zrozumcie mnie źle. Chciałbym po prostu wiedzieć, jaka historia wiąże się z czczeniem Pana Nocy. Co sprawiło, że jest dla was tak ważny. Dopiero, gdy skończył mówić, przyszło mu do głowy, że może za bardzo się rozpędził. Poczuł się byt swobodnie i zaraz przyjdzie mu zapłacić za tę śmiałość. Jednak nie mógł już tego cofnąć. Pozostało mu zachować pokerową twarz i liczyć na to, że w jakiś sposób nie uraził wyznawców Księżyca. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
28-11-2015, 16:33
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- A to dziwne, bo twoje oczy są iście zjawiskowe - zauważyła, wesoło strzygąc uchem. - Miło mi cię poznać, Nefaro. Mieszkasz tutaj? - spytała, rozglądnąwszy się nieco.
Nie wydawało jej się, żeby ten teren należał do jakiegoś stada, wszak wtedy zapewne nie natrafiliby tu na Maevę, Kigeniego i Nyasiego, ale możliwym było, że rodzina Nefary ukrywała się gdzieś w głębszych odmętach lasu... Zaraz, a może lwiczka się zgubiła?! - Czy się zgubiłaś? - karakalka wyraziła swoje obawy, zanim jeszcze młoda zdążyłaby odpowiedzieć na poprzednie pytanie. Uwagę kotki odwróciła nowo przybyła małpa. Fioletowooka w zachwycie uniosła na nią wzrok. - A pan ma zaprawdę okazałą... Grzywę! - wyszczerzyła ząbki w serdecznym uśmiechu. - Bardzo dziękuję. Również nieczęsto słyszę śpiew, a szkoda. Jestem Serret ze Stada Srebrnego Księżyca, a to moi znajomi. Pan tu mieszka? Wysłuchała także słów Shaki, bardzo mądrych zresztą. Dla niej prostsze było przekazywanie podobnych informacji przez choćby ten śpiew, czuła się wtedy swobodniej (choć na ogół i tak odwagi jej nie brakowało). - Maevo, nie widzę przeszkód, by zapoznać cię z naszymi Kapłanami. Możemy was zaprowadzić, prawda, Shako? - Rzuciła lwu pytające spojrzenie. Raczej Ines nie powinna być na nich za to zła. Przeciwnie, przecież to by był dowód na to, że, zgodnie z jej wolą, rzeczywiście głosili wiarę w Księżyc wśród przypadkowo napotkanych osób. Ostatnią osobą, na którą udało jej się skierować swe wejrzenie (a jednocześnie chyba najbardziej fascynującą) był Kigeni. Srebrna zmierzyła go bacznym spojrzeniem, zanim zebrała się do odpowiedzi. - Bo - zaczęła stanowczym tonem. - Spora część z nas poluje w nocy, a on wtedy świeci. Gdy go nie widać, polowania są utrudnione, przez co częściej odczuwamy głód, a więc pośrednio to On dba o to, byśmy mogli najeść się do syta - wyjaśniła łopatologicznie. - Poza tym, noc to czas zadumy, refleksji nad własną egzystencją, nad jej celem, sensem... Księżyc nas nastraja, pozwala spojrzeć głębiej, nocą jest cicho, jak w gwarze dnia mógłbyś myśleć o tym, ile jesteś wart? Nocą też można spać, odpocząć prawdziwie, a nie poprzez byle drzemkę. W księżycowe noce sny są żywe, pełne zapachów, dźwięków i obrazów, które niejako wskazują nam naszą drogę. Niektórzy, tak jak nasza kapłanka, doznają też wizji za dnia, ale te osoby też mają przeczucie, że to Księżyc jest tym, który je zsyła. |
|||
|
Nyasi Duch Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 62
Siła: 21 Zręczność: 23 Spostrzegawczość: 24 Doświadczenie: 25 |
28-11-2015, 22:11
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden
Nie mówił nic, słuchał tylko co inni mieli do powiedzenia, zresztą kto by chciał go słuchać, był tylko zakompleksionym serwalem bez perspektyw na dalsze życie. Nikogo nie ma, jest sam jak palec. Siedział tylko i patrzył się na rozmówców. W chwili gdy przyszli nowi goście rzucił szybkie "Dzień Dobry" i nawet zdobył się na lekki uśmiech. Nie widział potrzeby, aby samemu gadać o sobie dopóki ktoś nie wyrazi chęci wysłuchania go. Położył się i zapatrzył rozmyślając o tym i tamtym zupełnie nie słuchając dalszego dialogu.
|
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
04-12-2015, 02:28
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Uśmiechnął się lekko na słowa Maevy.
- Sama rekrutacja nie jest aż taka dla nas ważna. Najważniejsze jest to, aby nieść wieść o Księżycu, to jest nasza misja. Jeśli przy tym uda nam się znaleźć kogoś, kto chciałby do nas dołączyć i szerzyć tę wiarę razem z nami, to wspaniale. Nie trzeba jednak oczywiście być członkiem stada, aby wiedzieć o Jego wyższości. - wytłumaczył. Słysząc, że doradczyni chciałaby poznać Kapłankę, uśmiechnął się, po czym spojrzał na karakalkę. - Jasne. Myślę, że Kapłanka ucieszy się, wiedząc o Twoich usługach. Możemy wyruszyć nawet zaraz, jeśli Wam pasuje. - powiedział, uwzględniając w tym Kigeniego. Skoro pomaga lwicy, to pewnie też chciałby być przy tym spotkaniu. Przy okazji zerknął jeszcze na Nefarę i serwala, kompletnie ignorując milczącą małpę. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
10-12-2015, 12:35
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- Jeśli chcecie z nami pójść teraz, to w drogę! Słońce zaraz zajdzie, będzie zimno...
Ciemności jej nie przeszkadzały, wszak miała wielkiego Srebrnego przewodnika, ale z kolei chłód nocy mógłby dać się jej we znaki. Wolała zaprowadzić ich do Kapłanki, jeszcze zanim wszystkie gwiazdy ukażą się na nieboskłonie. - Miło było poznać. - Skłoniła się małpie, po czym przeniosła wzrok na Nefarę. - Ciebie też zapraszam na ziemie Srebrnego Księżyca, skoro jesteś tu sama. Uśmiechnęła się raz jeszcze do lwiczki, po czym, zgodnie ze swoimi słowami, ruszyła w stronę terenów swego stada. Z/t |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
10-12-2015, 14:53
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Shaka uśmiechnął się jedynie lekko, skłonił łeb w geście pożegnania, po czym pomarzerował za karakalką. Już wszystko, co wymagało wypowiedzenia, zostało powiedziane, nie było potrzeby nic dodawać.
zt |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości