Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
10-01-2016, 14:47
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Po patrolu w okolicach rzeki przyszedł tu, zobaczyć czy zostało coś z Tau, tylko ciekawość kazała mu to sprawdzić. Jednak szybko zrezygnował z tej ciekawości na rzecz intruza. Nie był to zwykły lew a gigant, który swoją wielkością przytłaczał Beliala, który zaś był raczej krępy choć "ubity". Całe szczęście Beli nie należał do takich jak Ghalib, aby rzucać się na wszystkich, którzy wejdą na teren stada, bo i poco? Na zachodnich Ziemiach nic mu się przecież nie stało a został grzecznie odprowadzony, tak też miał zamiar postąpić i on w tej sytuacji. Podszedł więc do wielkiej samicy.
- Witaj... - Powiedział gdy się zbliżał i skinął ceremonialnie łbem. Chciał wszystko zalatwiać politycznie, na cóż komuś ryki, krzyki i przelewanie krwi? Chyba tylko dla uciechy, a tu nie o uciechę chodziło. Zatrzymał się kilka metrów od niej i przyglądał się jej z delikatnym uśmieszkiem, broń borze nie śmiał się jak wariat głupio a jedynie delikatnie zakrzywiał kąciki pyska. Był rozbawiony wręcz jej rozmiarami i tym jaki on sam był niewielki przy niej, tak samo bawiła go jego przypuszczalna bezradność w walce z takim kolosem. Cóż służba nie drużba trzeba wyganiać intruzów mimo strachu. Belial jednak postanowił rozegrać to bez niepotrzebnych sprzeczek i twierdził że samo przywitanie będzie wystarczające. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
10-01-2016, 17:20
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Uniosła łeb zwracając go w kierunku nadchodzącego przybysza, to że był od niej mniejszy, nie było jakimś nadzwyczajnym faktem. Wszystkie drapieżniki były. Raczej tym co przykuło jej uwagę był fakt że samiec był nieszczególnie porośnięty grzywą, więc młodzik? Na wyliniałego starca jej nie wyglądał. Oblizała nos pozbywając się z niego resztek zapachów, by nie mąciły jej więcej zmysłu węchu.
Bez krzyków, wyzwisk.. dość niezwykłe. Bowiem miała wrażenie że większość mieszkańców popadła już w jakaś paranoję, psychozę. Zamknęli się na swoich terenach, jakby panowała tu jakaś cicha zimna wojna. Takie właśnie miała wrażenie. O czasach pokoju trudno było mówić, chociaż Kahawian udawał co innego bagatelizując pewne fakty, uśmiechając się i kryjąc wszystko. Nie była naiwnym lwiątkiem, miała też spory bagaż doświadczeń by wychwycić że coś było 'nie tak'. - Ave.- Odparła w odpowiedzi na powitanie.- To twoje terytorium?- Spytała zmniejszając dystans który ich dzielił przynajmniej o połowę. Spojrzała w bok, drugi, przyszedł sam? W sumie czego się spodziewała. - Zwą mnie Abajifo, jestem znachorem, duchowym łącznikiem z zaświatami, podróżnikiem, a także mentorem i czasem doradcą.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
10-01-2016, 17:47
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Dawno przez łeb Beliala nie przechodziło tyle informacji, nadal nie spuszczał uśmieszku. Jednak jedo zmysłu ciągle podpowiadały "uwaga, może byc agresywna, a takie bydle nie da ci szans" Jednak zasady młodzika jasno mówiły że nie należy tych obaw okazywać. Z drógiej strony ciągle powtarzał sobie że, skoro on nie jest dla niej agresywny to dlaczego ona by miała być? "Bo to lubi" znów głos który we łbie nie dawał mu spokoju, cóż trzeba to przetrzymać.
- Jestem Belial. Zależy co rozumiesz przez "twoje terytorium" - Parsknął cicho po czym ciągle patrząc na jej ruchy dodał. - Szczególnie nie jestem związany z miejscem, jakie by ono nie było. - Nie chciał tak od razu wyskakiwać z Cieniowiskiem i tak dalej... Poco? Zastanawiało go jednak ile powiedziała na swój temat, i to na serio strasznie ciekawe określenia... "łącznik ze zaświatami, doradca" Te dwa szczególnie drażniły jego zmysły. Postanowił jednak poczekać z zadawaniem pytań o to, jeszcze jakiś czas. Były ważniejsze "polityczne" pytania. - Szukasz tu czegoś? Nie wiele lwów się tu pojawia... - Oznajmił. Przecież to nie kłamstwo, nawet Cieniści nie zaliczali się do licznych. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
10-01-2016, 18:10
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Z łatwością mogła go zgnieść, ale nie była bezmyślnym mordercą, zasadniczo nie była. Bo komu czasem nie zdarzały się pewne 'odpały', a to gorszy dzień, a to coś.. innego. Ale to nie był ten dzień, dziś poszła sobie na spacer poznać okolicę i jej mieszkańców.
- Belial.- Ciekawe imię, nie wyglądał jej na demona, uśmiechnęła się pod nosem. - Mieszkasz na stałe polujesz, drapieżniki przeważnie roszczą sobie prawo do skrawka ziemi, chyba że są podróżnikami i każdy kolejny dzień spędzają w innym miejscu, ewentualnie pozostając gdzieś na dłużej.. ale nigdy na stałe.- Wyjaśniła pokrótce. - Grunt żeby było się gdzie wyspać i co zjeść.- Bardzo proste. No ale kto co lubi, a to podejście do życia chyba wydawało się nawet niezłe, nie najgorsze. Szału jednak nie było. - Spaceruje, jakiś czas temu wyruszyłam z tych ziem na północ, a teraz wróciłam i sprawdzam jak wiele się zmieniło.- Prosta, acz szczera odpowiedz. Oba jadowicie zielone ślepia wróciły do pyska młodzika, teraz to spostrzegła, miał dwukolorowe oczy.. czy ona już gdzieś podobnych nie widziała?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
10-01-2016, 18:25
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Oj widziała, żywe jak i martwe, ale to nie pomysł Beliala bo on nie mógł tego wiedzieć.
Zaś Belial nie miał zamiaru jej oszukiwać, bo nie było większej potrzeby. - Cóż owszem zamieszkuję ten tereny, i zamieszkują tu też inne lwy, ja się do nich przyłączyłem. - Mówił to jakby go samego nie obchodziło Cieniowisko, czemu? Bo właściwie tak było, ziemie i całe pojęcie miejsca nie było czymś co obchodziło młodzika, obchodziło go jednak przywiązanie do grupy, którą tworzyli. Chociaż trzeba było przyznać że jednych szanował innych nie znosił. - Powiedziałaś że jesteś łącznikiem z zaświatami, i że jesteś doradcą... - urwał by przemyśleć resztę zdania. Uznał że należy we wszystkim dobrze dobierać słowa by nie rozzłościć starszej, bardziej doświadczonej i wielkiej lwicy. Ni9e znał jej charakteru i nie wiedział na co można sobie pozwalać, więc dystans był jak najbardziej uzasadniony, czuł zwyczajnie respekt. -... Komu więc doradzasz? - Wydawało mu się że chyba jest doradcą jakiegoś władcy, króla? W każdym razie jest doradcą dla kogoś konkretnego i to mu doradza. |
|||
|
Duch Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata i 4 miesiące Liczba postów:181 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 35 |
10-01-2016, 20:07
Prawa autorskie: Dirke
Wracał z terenów niczyich, wyruszył z misją by odnaleźć znachora, a skoro miał tak ogromne szczęście i odnalazł takową od razu to mógł szybko powrócić na swoje tereny. Oczywistym było więc że skierował się tam gdzie ostatnio widział się z hersztem mając nadzieję, że tamten będzie jeszcze tutaj wiedział. I w zasadzie z początku tak mu się wydawało kiedy to widział jedynie zarys sylwetek. I tak jak uważał, że jedna z nich należy do Ghaliba tak z każdym kolejnym krokiem dostrzegał różnice. Podszedł spokojnie spoglądając tylko raz czy znachorka idzie jeszcze za nim.
- Witajcie - rzekł spoglądając pytająco na Beliala i następnie na wielką lwicę, miała rogi? A może tylko oczy płatają mu figle? No ale to nie możliwe przecież jego wzrok powinien być bardziej wyostrzony, bardziej czujny. A może dostrzega teraz coś co nikt inny nie widzi. Dlatego od razu trafił do tamtej kotowatej, a teraz i dostrzega demony. Oblizał czarne wargi jęzorem nie wiedząc nawet, że to zrobił. Był to już głupi nawyk kiedy to spotykał się z takimi dziwami jak ta lwica. - Widziałeś herszta? - Zapytał się nagle Beliala spoglądając na moment na niego, bowiem znów powrócił do Kami wielce zafascynowany jej osobą. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
11-01-2016, 10:20
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
/Bede mogła dać góra jeden post dziennie w tygodniu//
Każdy kto żył miał styczność ze śmiercią, czasem musiał ją zadać, by zjeść, by ochronić siebie, czy rodzinę. Jeśli ktoś stał jedną nogą w świecie duchów, już nigdy nie będzie taki sam, nie należy ani tam, ani tutaj. - Mhm, czyli Nora ma teraz Lwich mieszkańców. O wiele bardziej mi to pasuje.. o wiele.- Kochała wnuka, ale jego upodobania naprawdę słabo się jej podobały, Hieny.. Hieny, obleśne wiecznie chichrające sie kreatury, każdej jednej była w stanie ukręcić łeb, bez pytania, nie ważne czy to szczenie, czy dorosły osobnik. Zaznała z ich strony wiele niemiłego, niby nie mniej niż ze strony ziomków, lwów, ale wolała obarczać większością winy inny gatunek, niż swój własny. - Tak, tak właśnie powiedziałam i jest to prawda. Duchy zamieszkują swój własny świat, czasem przenikają do naszego, zwłaszcza gdy łączyła je silna więź z kimś żywym. Trudno się z nimi skontaktować, ale nie jest to możliwe.. tak jak i zajrzenie do świata zmarłych.- Chociaż żywi w odróżnieniu od duchów, mogą stracić swe życie w tamtym wymiarze jeśli zajdą zbyt daleko. - W obecnej chwili, każdemu kto porady potrzebuje i jest skłonny się do tego przyznać. Nie krępują mnie tutejsze podziały. Nie jestem związana z żadnym stadem.- Po części było to prawdą, w większej części. Świt nie istniał, ZZ zaś nie było tym do czego pragnęłaby przyłożyć łapę, nawet ze względu na syna i wnuki. Mieli swoje życie, które sami sobie wybrali odpychając dość stanowczo przeszłość. Kolejny przybysz, tym razem smolisto-czarny lew. Ciemno tu.. - Ave czarny.- Odparła nadstawiając długie uszy, z czego jedno z nich było mocno obszarpane.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
11-01-2016, 11:53
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial słuchał z zaciekawieniem słów samicy, młodego kręciły takie opowieści a te podobno były prawdziwe. Powiedziała też że służy radą każdemu, ciekawe czy te rady się do czegoś nadawały.
- wszystko co mówisz jest ciekawe... - zamilkł po czym uśmiechnął się szerzej tym razem i dodał - Powiadają że ciekawość to pierwszy stopień do piekła... Skoro tyle wiesz o świecie zmarłych to powiedz mi czy moja ciekawość mnie zgubi. - zapytał w ramach sprawdzenia czy jej rady są chociaż logiczne. Po chwili przyszedł Duch. Belial skinął łbem w jego stronę po czym postanowił przynajmniej lekko przybliżyć kumplowi o co chodzi. - mamy gościa... A Ghalib gdzieś zniknął. - wyjaśnił mu co tylko mógł, ale historie jakie mówiła Kami nie były możliwe do tłumaczenia. Chciał z nią pogadać, na kilka tematów, ale nie tutaj. Nie chciał żeby w stadzie krzywo na niego patrzeli . Czuł ze, spotka się z nią sam na sam, choć nie wiedział czy można jej ufać. |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
11-01-2016, 17:44
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku
Tymczasem Ghalib wracał z wyprawy poza terenami Cieniowiska. I co ciekawe, nie szedł sam. Prowadził za sobą młodą kotowatą, którą to nie tak dawno spotkał. Był nawet sympatyczny Od czasu do czasu zagadywał Indrę gdy droga dłużyła im się zbytnio. Ba, nawet uśmiechał się do niej. W trakcie tej pieszej wycieczki wyobrażał sobie nawet, że gdyby jego córka Zuri była tutaj to zapewne byłaby w podobnym wieku co hybryda.
Wkrótce można było dostrzec zarys Nory. Smolisty samiec zatrzymał się na chwilę i wskazał młódce pyskiem na dużą jamę w oddali. - To właśnie tam śpimy - oznajmił po czym ruszył przed siebie. Oczywiście nie dało się nie zauważyć, że kilka sylwetek stoi już przed wejściem do Nory. Poznawał dwie, oczywiście Beliala i Ducha, ale ta trzecia persona była nadzwyczaj interesująca. Wkrótce krótkogrzywy był już w zasięgu wzroku pozostałych, tak samo Indra. Odezwał się jednak dopiero wtedy, gdy był już niecałe trzy metry od reszty. - Witam ponownie i... witam też... panią? - Przeniósł wzrok na ogromną samicę. Tak przypuszczał, że samicę. Wiele na to wskazywało. Heh. Zwrócił się jednak do swojej towarzyszki. - Ci dwaj są członkami stada, są niewiele starsi od ciebie - oznajmił po czym wskazał najpierw na bezgrzywego a potem na ciemnoszarego - to jest Duch, a to Belial. Podszedł nieco bliżej złotookiego. - Udało się? - Uniósł brwi nieco wyżej. Potem jednak stracił zainteresowanie dwulatkiem a przeniósł je na osobliwą samicę. - Jestem Ghalib - przedstawił się. - Z kim mamy do czynienia?
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Duch Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata i 4 miesiące Liczba postów:181 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 35 |
11-01-2016, 17:56
Prawa autorskie: Dirke
// Spoko, ja zresztą tak samo nie będę wiele pisał teraz, bo brak czasu.
Jeśli to Belial znał nieco lepiej czarnego to wiedziałby, że kto jak kto ale on jako ostatni będzie kogokolwiek oceniał za jego zainteresowania takimi rzeczami. On sam przecież już zainteresował się gościem, choć nawet jeszcze zbytnio z nią nie rozmawiał. W dodatku jakoś nie słyszał o czym rozmawiali, a jak był na tyle blisko by już coś usłyszeć to nic z tego nie rozumiał. - No właśnie widzę Belialu, kimże to jest nasz gość? - Zapytał się zaciekawiony i ta niewiedza strasznie go dręczyła, chciał też wiedzieć, czy to co widzi to normalne i czy cienisty obok niego także to dostrzega. Chwilę po tym dostrzegł jak w ich kierunku zmierzają kolejne osoby i jedną z nich był właśnie Ghalib. Przyglądał się kotowatej z którą szedł w ich stronę i uznał, że rozmowę z wielką lwicą będzie trzeba przełożyć na inny czas. - Wybaczcie - powiedział do Kami i Beliala przepraszając ich, że musi się wyłączyć z tej rozmowy i skierował się w stronę herszta. - Witaj - rzekł wpierw do niego i na pytanie przytaknął łbem. - Szła zaraz za mną więc niedługo powinna się pojawić - odpowiedział zastanawiając się dlaczego to jeszcze jej nie ma. |
|||
|
Indra Konto zawieszone Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 25 |
11-01-2016, 21:23
Prawa autorskie: ja
Zadowolona młoda dreptała u boku samca żwawym krokiem, cała rozentuzjazmowana w obliczu poznania terenów stada i tych, którzy je zamieszkiwali. Była też nieco podenerwowana, jednak zagadujący ją Ghalib dodawał jej otuchy, zarówno słowem, jak i uśmiechem. Wdzięczność wypełniała ją od środka-szczęście, jakie ją spotkało zdawało się zupełnie nierealne, a jednak nieznajomy rzeczywiście bezinteresownie pomógł jej w opresji i zdecydował się dać jej szansę.
Pokiwała łebkiem, zawieszając spojrzenie na wejściu do jamy, wskazanej przez Ghaliba i od razu przeniosła wzrok na postacie, znajdujące się obok. Instynktownie wyciągała głowę wyżej tak, by lepiej dojrzeć jeszcze nieznajomych jej osobników. -Cześć!-mruknęła z nieśmiałym uśmiechem, gdy Ghalib przedstawił jej dwójkę samców.-Jestem Indra.-dodała, czując jak serce wali jej z przejęcia i radości. Póki co jej uwaga skupiła się na nowo poznanych pobratymcach, zaraz jednak herszt zwrócił tę na przebywającą tu lwicę, monstrualnych rozmiarów. Aż pyszczek otworzył się jej z wrażenia, gdy oczy z niedowierzeniem wlepiały się w postać Kami. Ze słów przywódcy dało się wywnioskować, że nie była jedną z nich. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
12-01-2016, 10:24
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Mało kto traktował takie opowieści poważnie, mało komu było dane uświadczyć bowiem tego co niematerialne w materialnym świecie. Istoty żywe były ślepe, nie było to ich upośledzenie, tak po prostu miało być. Taki był porządek rzeczy.
- Jeden z wielu stopni, ale pokonanie go jeszcze nie oznacza że wstąpiło się na drogę bez odwrotu.- Tu aż musiała się zaśmiać, gdy dorosłego cechowała dziecięca ciekawość nadal mógł się czegoś nauczyć, czy była to wada? Zależy raczej od punktu widzenia. Dorośli mieli mniej gietkie ciała i umysły. - .. wszystko zależy od tego co określasz mianem zguby. Od tego co jesteś w stanie poświęcić i za czym nie będziesz rozpaczał kiedy już to utracisz. Wszystko ma swoją cenę Belialu nic za darmo.- I to właśnie była porada dla niego, przestroga. Pogodna mina nie opuszczała jej pokiereszowanego pyska, co kontrastowało dość mocno z bliznami i jadowitymi ślepiami. Długie uszy skierowały sie mechanicznie w stronę nadchodzącej parki. Jeszcze kilka chwil temu była tu sama, a i proszę wejście przed norą zapełniało się coraz bardziej. Chwilę mierzyła nowo przybyłych, na powitanie skinęła tylko łbem, nie przerywając czarnemu Tsavo w oprowadzaniu nowej członkini(?) stada, dopiero kiedy się przedstawił kilka faktów w jej łbie skleciło się w całość. - Witaj Ghalibie, jestem Abajifo, to nie imię, raczej pełniona obecnie przeze mnie funkcja. Znachor, kapłan, obieżyświat i doradca.- Wyjaśniła pokrótce, dużo by opowiadać, a ona nie chciała zabierać im zbyt wiele czasu. Przy okazji zaspokoiła ciekawość obu, jak nie trzech kotów. Czuła na sobie spojrzenia, ale bardzo dawno temu już do tego przywykła, kiedy żyje się jako dziw natury od przeszło 9 lat to co niezwykłe dla innych staje się twoją codziennością. Nie zwróciła więc uwagi Indrze, że to nieładnie się gapić. Aby ubiec kolejne ewentualne pytanie postanowiła jeszcze zdradzić swój cel wizyty. - Przemierzałam okoliczne tereny doszukując się wspomnień, ale przyłapał mnie tutaj Belial i jakoś tak wyszło, że ucięliśmy sobie króciutką rozmowę..
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
12-01-2016, 15:37
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial skinął łbem na powitanie herszta jak zwykł to robić,w ramach szacunku do niego. Wysłuchał co mówiła Kami i odparł
- nic za darmo... Tu się zgodzę jak najbardziej. - po chwili jego uwagę zwróciła młoda lwica. Nowy członek stada to zawsze jakaś tam radość ale dziwne było to ze Belial uśmiechnął się do niej. Zmieszał się po chwili i zwrócił się do herszta. - masz coś dla mnie? Czy będę musiał sam wymyślać sobie zajęcia? - miał już nawet kilka pomysłów, ale i tak wolał dostać zadanie od Ghaliba. Spojrzał tym razem na Ducha uśmiechają się cwanie. Miał wrażenie że Duch najlepiej go rozumie. Kątem oka jednak ciągle przyglądał się lwicy która przyszła za Ghalibem, pewnie tak teraz wyglądało by potomstwo Władcy. Myślał też o tym że chciałby kiedyś pogadać z Kami, to mogło mu wiele ułatwić. |
|||
|
Ghalib Zmora | Płomień Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 26 |
12-01-2016, 19:24
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku
Widział po Indrze, że najwyraźniej czuła się lekko spięta. Samca dziwiła nieco ta czysta naiwność i prostota jej osoby. Oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu. Ghalib miał wrażenie, że przyprowadzając tu tę młódkę wpuścił promień światła na te ciemne ziemie.
- Jeśli zechcesz, oni staną się twoją rodziną - oznajmił wysoko unosząc nos i patrząc na pozostałych członków Cieniowiska. Na pysku herszta malował się dziwny, przebiegły uśmieszek. Zbliżył się o parę kroków do Kami spoglądając jej prosto w oczy. - To całkiem spory zakres obowiązków - odparł lwicy. - Właściwie poszukiwaliśmy medyka, może właśnie los nam cię zesłał. Przeniósł spojrzenie dla Beliala, który właśnie się do niego odezwał. - Taki z ciebie służbista? - Ich obowiązkami było głównie zmienianie się w patrolowaniu ziem. Taką rolę posiadają inne samce zamieszkujące w stadzie rządzone już przed jednego szefa. Tymczasem ta dwójka ciągle domagała się zajęć. - Możesz udać się na dalsze... badania - oznajmił Herszt. - Musimy przecież naszą wiedzę poszerzać, prawda? Wiadomość Ducha zainteresowała krótkogrzywego. Pokiwał głową słysząc, że niedługo powinna dołączyć tu znachorka. Tak zrozumiał. - Mam wiec nadzieję, że niedługo ją ujrzymy.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
13-01-2016, 10:03
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Dokładnie nic za darmo, już dawno nauczyła się tej zasady rządzącej światem, czasem jednak zdarzało się jej buntować, stawiać, jak chyba każdemu, kto niespecjalnie chciał wierzyć w to że to ślepy los rządzi całym życiem. Może i naiwnie sądziła że da się z nim targować..
Westchnęła pocierając łapą pierś, a potem gardziel, czasem miała dziwne duszność, jakoby okowy i łapa Samaela podduszały ją. Nie umknęło jej uwadze że cała reszta zebranych zwraca się do Ghaliba z większym szacunkiem, łatwo było wywnioskować że Herszt jest wyżej w hierarchii od nich, młodzi byli.. - Spora, ale i sporą ilość lat i przeróżnych doświadczeń mam już na karku.- Nie zdobyła swojej wiedzy w jeden dzień, a tak mnoga ilość obowiązków raczej sprawiała jej przyjemność, nie znosiła nudy, ani rutyny. Jedna z ról często nie wyczerpywała nadmiaru jej energii, toteż dobrała sobie kolejną, poszerzając swoja wiedzę, z pasją wręcz. Postawiła uszy na sztorc, to co powiedział odnośnie medyka zaciekawiło ją. - Trudno zignorować taki zbieg okoliczności, jednak z czytaniem zamiarów losu zawsze trzeba być ostrożnym, to co wydaje się oczywiste, czasem po prostu skrzętnie przysłania jego prawdziwy cel.- Popatrzyła w bok i na dół, zastanawiając się nad czymś głęboko. Los bywał przebiegły, ale z drugiej strony czy miała coś lepszego do roboty? - Chciałabym porozmawiać z tobą więcej Ghalibie.- Gdy odezwała się ponownie jej zielone opalizujące ślepia padły na sekundę na Beliala, by potem w bardzo pewny sposób utknąć w pysku błekitno-okiego.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości