Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Ate Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 71 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 51 |
08-02-2016, 10:03
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba
Ona również nie wiedziała do końca, czy powinna tego słuchać... ale słuchała go. Kapłanka ognia, kusicielka a w dodatku zbawicielka wszechświata. Who cares? Zerknęła na Myra, kiedy tak z wolna przechadzali się po cmentarzysku, patrolując tereny stadne. Właściwie to zadanie należało do lwa - Ate jedynie mu towarzyszyła swoim jestestwem i raczyła towarzystwem oraz rozmową. Zastrzygła nieznacznie uchem na jego słowa.
- To cię zatem gnębi... nie czujesz się traktowany jak jeden z członków stada, dobrze rozumiem? - zapytała z cichym westchnieniem i pokręciła nieznacznie swoim pyskiem - Cóż no... problemu można doszukiwać się po obu stronach z pewnością. Nie dziwię ci się wcale, że masz problemy z adaptacją stadną. Mimo wszystko... wkraczając w nowe środowisko ma się pewne obawy, nie do końca wyjaśnione. Ale to już powinno leżeć w kwestii stada... i w kwestii władcy aby pomóc ci zjednoczyć się z pozostałymi. - Spojrzała na niego tymi iście zielonymi ślepiami, które martwo pobłyskiwały. Ponure smoliste lico nie wyrażało żadnych emocji, nie zdradzało objaw pewnej pogardy dla stada, chociaż takową czuła. Wyprostowała się z lekka, stawiając na burej ziemi kolejne kroki, pozostawiając za sobą ślady, które rozmazywał długi ogon. Zupełnie jakby nikogo tutaj nie było. - Obdarzają cię tam w ogóle jakimś szacunkiem...? Jakąś uwagą...? Zachęcają do współudziału w życiu stada...? - uniosła pytająco brew, a zielone kudły rozproszył powiew wiatru.
A t e
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
08-02-2016, 20:27
Prawa autorskie: ja-Dirke
Słuchałem tego co lwica mówiła i rozglądałem się przy okazji po cmentarzysku. Nadal byłem na patrolu i powinienem jednak poza rozmową obserwować tereny. Spojrzałem katem oka na nią jak skończyła mówić.
-Tylko, pani, należę do stada nie od kilku dni ale od bardzo dawna- No może nie aż tak bardzo. Będzie z ponad rok już. Nie jest to jednak krótki okres. Zawsze pierwsze miesiące czy też tygodnie bywają takie adaptacyjne.Wziąłem głębszy wdech, po to aby potem powietrze powoli wypuścić przez nos. Jej kolejne pytania mnie zaskoczyły i wymusiły do zastanawiania się nad tymi sprawami. -Wybacz pani ale nie bardzo rozumiem jak mieliby to czynić- Nie pamiętałam aby cokolwiek było w tym kierunku. Wiedziałem, że Damaja mnie szacunkiem na pewno nie darzy, młodzik nie przepada za mną i mu w stadzie przeszkadzam. Co z resztą? Pojęcia nie miałem. Jedyni dłużej rozmawiałem z Frigg i Busarą. -Raczej nie mam kontaktu z członkami stada- To powinno lwicy chyba wystarczyć. Ostatnio trenowałem z Kahawianem ale to wódz i z nim najczęściej miałem do czynienia. Szkoda, ze raczej zazwyczaj w sprawach formalnych. |
|||
|
Ate Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 71 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 51 |
08-02-2016, 21:03
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba
Wzniosła wysoko brwi, zaskoczona jego odpowiedziami i wolno odwróciła pysk, pogrążając się w refleksjach. Nie wyglądał na takiego, co szczególnie pcha się do towarzystwa... ale w tym wyłącznie nie mogła znajdować się przyczyna.
- Widzisz, dzieciaku... - zaczęła spokojnie, stąpając po burej ziemi - ...byłam kiedyś władczynią. Niedługo, co prawda... ale byłam. I będąc nią starałam się poznawać każdego członka z osobna. Rozmawiać z nim. Zaznajamiać. I pokazywać, że w moim stadzie jest dla niego miejsce... i że może tu czuć się naprawdę jak wśród swoich - westchnęła z pewnym rozdrażnieniem na wspomnienie tamtego okresu. Jej nieudolność ją przytłaczała. To ona zawaliła w końcu. Wiedziała, że to była jej wina. Wszystko jej wina... Zamiast zwycięstwa, poniosła ogromną porażkę. - Zastanawia mnie jeszcze... - zamyśliła się na długą chwilę, zastrzygła uchem a ogon przeciął ze świstem powietrze - ...unikasz ich? Czy to oni traktują cię jak powietrze? - zerknęła na niego tymi dziko zielonymi szmaragdami, które pobłyskiwały zaintrygowane czymś. Strasznie krążył. I dało się to wyczuć. No ale w końcu nie była przecież dla niego kimś zaufanym. Była całkowicie obcym wynaturzeniem, które zadawało mu jakieś dziwne pytania i próbowało coś wytłumaczyć.
A t e
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
10-02-2016, 19:11
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Bycie przywódcą nie jest proste, pani- Nie jestem i nie będę ale wiedziałem z czym to sie wiąże. Powinienem skupić sie raczej na tym aby dobrze dalej wypełniać obowiązki i może mocniej ich wesprzeć. Za duzo o tym wszystkim myślę. Zaskoczyła mnie jednak kolejnym pytaniem. Ja osobiście nie zastanawiałem sie na takimi aspektami. Czy unikałem? Sam nie wiem.
-Jeśli pani, uznać wykonywanie swoich obowiązków konsekwentnie to tak-W końcu będąc na patrolu nie miałem za bardzo jak rozmawiać z innymi. Kiedy zaś wracałem, to często albo spali inni albo byli gdzie indziej. Zdarzało się, ze spotkałem kogoś ale chwile porozmawiałem i szedłem dalej. Jakoś w chwilach wolnych nie spotykałem nikogo, żeby do tak sobie z kimś porozmawiać. |
|||
|
Ate Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 71 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 51 |
15-02-2016, 18:12
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba
- Ano. Nie jest. Ani trochę... - zamruczała spokojnie, opuszczając nieznacznie pysk - ...trzeba wiedzieć, kiedy osunąć się w cień i dać możliwość młodszym. To potrafi zniszczyć niestety... - przyznała z dziwnym uśmiechem, który wymalował się na tym ponurym pysku.
Czy chciałaby do tego wrócić? Wątpię. Doskonale pamiętała ciężar, jaki spoczywał na jej barkach. Tylko i wyłącznie jej. Uginała się pod tym ciężarem, który niemalże łamał jej kręgosłup. Dusiła się pod wypływem tego wszystkiego. Nie miała czasu dla siebie. Nie miała w dodatku nikogo. Oprócz kilku person, które czasem raczyły ją swym jestestwem, a potem gnębiły, obarczając ją samą całą winą. A miało być tak pięknie... Zmarszczyła brwi, słysząc jego odpowiedź i westchnęła głośno, a aksamit czarnych powiek powlekany wachlarzem rzęs opadł z wolna na te szmaragdowe ślepia. - Uciekasz, prawda? - zamruczała spokojnie, kiedy wciąż posuwali się między mogiłami cmentarzyska, patrolując zachodnie ziemie - Albo zwyczajnie... starasz się zająć czymś ważnym, aby udawać, że wszystko jest w porządku... bo to oni cię unikają. - uniosła podejrzliwie brew. Oczywiście to były jedynie domysły. Ale Ate była zaciekawiona powodem, dla którego tak dziwnie mówił o swoim stadzie. Jakby nie był jego członkiem, a jedynie pachołem na posyłki. - Mam nadzieję, że nie jesteś jedynie chłopcem na posyłki. - dodała po krótkiej chwili zastanowienia.
A t e
|
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
17-02-2016, 22:15
Prawa autorskie: ja-Dirke
-Może i racja ale sądze, ze władca tych zim jeszcze nie jest na tyle stary aby nie być zdolnym stada prowadzić- Kahawian miał swoje lata owszem ale nadal był silnym duchem i ciałem zresztą też. Ma na pewno słabości jak każdy ale jako przywódca nie może ich ujawniać. Nie moze pokazać, ze jest słaby, aby to nie zaczęto w niego wątpić. Zresztą panienka Busara będzie jego następca najpewniej, a ona dużo trenuje i bardzo dba o wszystko.
Kiedy zapytała, a może stwierdziła? że uciekam spojrzałem się na nią lekko tym zmieszany. -Może i tutaj pani ma rację, nie wiem- Spojrzałem przed siebie i rozejrzałem sie dookoła. Może problemem był po prostu ja, nie potrafiąc się dostosować do panujących tutaj zasad? Westchnąłem ciężej spokojnie kładąc jednak swoje łapy na ziemi. -Tego też nie wiem szanowna pani, może i tak jest może nie- Nie wiedziałem ostatniej akcji z sępem to odebrałem jak kare za niewiedzę, ze po Damaje musiałem pójść. |
|||
|
Ate Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 71 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 51 |
19-02-2016, 16:23
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba
Szmaragdowe ślepia naprawdę uważnie przyglądały się Myrowi. Śledziły jego spojrzenia. Te bardziej pewnie siebie i te zmieszane, pełne sprzeczności. Zmarszczyła nieznacznie brwi, odwracając wzrok od samca.
- Ehh, dzieciaku... - westchnęła cicho, kręcąc z niedowierzaniem pyskiem - ...w ogóle to ty dobrze się tu czujesz? Czujesz do tych lwów jakąś empatię? Masz poczucie, że to są twoi bracia, za których w każdej chwili bez mrugnięcia poświęciłbyś życie, przelewając swoją krew? - zapytała, a martwe szmaragdy tonące w odmętach czarnych czeluści zabłyszczały dość frasobliwie pod wpływem pytania, które wypłynęło z jej warg. Spuściła nisko pysk, krocząc wolno przed siebie. Sunęła łapami prawie bezsilnie. Zmęczona. Z poczuciem starości, które dopadało ją codziennie. Jeszcze popadnie w depresję niedługo, albo co. - Wydajesz się być strasznie zgnębiony, dzieciaku... odnoszę wrażenie, że mówisz to co mówisz, a nie to, co chciałbyś powiedzieć... - wzruszyła ramionami, a ogon świsnął w powietrzu, z hukiem opadając na burą spękaną ziemię - ...nie jestem na pewno najlepszą osobą do takich rozmów. Jestem w końcu tylko jakąś starą zieloną wywłoką, która nie wiadomo skąd się wzięła na tych terenach... - rozejrzała się dookoła i zastrzygła uchem - ...ale zdaje mi się, że jeśli... pojawiają się we wnętrzu wątpliwości. Jakiekolwiek. To znaczy, że pewien etap trzeba zakończyć. Że czas na zmiany. Może te bardzo radykalne, a może te mniej... w każdym razie jakieś na pewno - oznajmiła mu tonem pełnym dziwnej melancholii i nostalgii za czymś, co niespełnione.
A t e
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości