Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mogu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 38 |
08-03-2016, 12:17
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba
Cień przez cały ten czas leżał spokojnie i wodził wzrokiem po zebranych - tych co już tu byli i tych co dopiero przyszli. Samica bez łapy zawsze była cennym nabytkiem dla stada. Żyjący zapas mięsa na trudne dni. Lwica, prawie lwica i hiena miały polować na całe stado? Jego mentor zawsze mówił, że jak masz na kogoś liczyć, to licz na siebie.
W końcu postanowił coś powiedzieć. -Nie chciałbym przerywać sielanki, ale czy masz dla nas jakieś polecenia - Mówił powoli, może trochę zbyt powoli, ze specyficznym dla siebie akcentem braku szacunku. Spojrzał na Ducha przy słowie "nas".- czy mamy wolne? Dla niego zdążyło się tu zrobić zbyt tłoczno i z chęcią przeszedłby albo do konkretów, albo stąd gdzieś gdzie jest spokojniej. |
|||
|
Indra Konto zawieszone Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 25 |
08-03-2016, 13:06
Prawa autorskie: ja
Nie odpowiedziała na słowa Ducha. Mniejsza o to, czy zgadzała się z nimi, czy nie. Cały entuzjazm, jaki w sobie miała przygasł z jedną chwilą. Zniechęcona poniekąd brakiem grupy łowieckiej, a 4 samcami do wykarmienia, czekała jedynie na jakieś wskazówki od samego przywódcy. Widzieli się pierwszy raz w życiu, ale dla niego było to zaledwie machnięcie łapą. Nie czuła się częścią stada i nikt nie zdawał się zaprzątać głowy tym faktem. Przyszła jakaś, niech będzie, ot co. Orzeczenie jej przynależności do grupy tych lwów były pustymi słowami, na dodatek bez perspektyw, a jedynie z zapowiedzią ciężkiej harówki.
Choć podobały się jej wzniosłe słowa herszta, to zdawało się, że problem, który ona widziała jak na dłoni, dla niego pozostawał niewidoczny, nawet jeśli zwróciła na to uwagę na głos. Chyba w oczach tych wszystkich wciąż była dzieckiem, które niewiele ma do powiedzenia. Na chwilę zamknęła się więc w sobie i położyła na ziemi, sceptycznie przysłuchując się dalszym rozmowom. Pytanie Mogrima, którego z początku pomyliła z hersztem, przykuło jej uwagę. W końcu jakieś konkrety! |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
08-03-2016, 14:51
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Na temat grupy łowieckiej nie musiał się wypowiadać bo Kiu wyczerpała temat, należało to naprawić, ale na tą chwilę Belial był bezradny. Ale nie wymagał by ktoś polował dla niego, on sam zdobywał jedzenie.
Na słowa Mogu Beli westchnął ciężko. - od ciebie czegoś faktycznie chcę. Ale to dłuższa rozmowa. Co do reszty... Odpocznijcie, bo za jakiś czas będziemy mieli pełne łapy roboty. Kogoś muszę wysłać na tereny Bractwa, chcę poznać Sadisma, i chcę wiedzieć czy i on tego chce... Wolę omijać z daleka walkę. Nie potrzeba nam tego. - ciekawe czy ktoś się zgłosi na ochotnika czy będzie trzeba wybierać. |
|||
|
Mogu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 38 |
08-03-2016, 20:19
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba
Na słowa Bandyty po awansie Mogrim sapnął lekko przez nos. Dobrze było wiedzieć, że czeka go jakieś "zadanie". Miał trochę dość tej nudy i chciałby się czymś zająć. Czymś konstruktywnym oczywiście.
-Daj znak, kiedy będziesz chciał przenieść się w spokojniejsze miejsce. - Rzekł powoli intonując kolejne słowa. Patrzył na Beliala, choć wzrok uciekał mu w kierunku Indry. |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
10-03-2016, 21:01
Prawa autorskie: Ja
Iris zauważyła delikatny uśmiech herszta, przez co poczuła przyjemne ciepło, wystarczył tylko taki drobny gest z jego strony. Później jej wzrok przeniósł się na Melisę, kiedy Belial o niej mówił, poczuła coś w rodzaju lekkiej zazdrości, choć nawet nie wiedziała czy coś między nimi było, ale sama obecność innej lwicy wywoływała to uczucie. Próbowała wyprzeć je z siebie. Taka lwica czy też inna niż Melisa bardziej zasługiwała na Beliala niż ona, bo przecież ona nie miała łapy. Tak, Iris nie dążyła samej siebie sympatią, zwłaszcza patrząc na swoje kalectwo. Jej nie pewność brała się z niskiej samooceny, przez co też pojawiał się strach przed tym jak będzie postrzegana. To wszystko sprawiało że zdawała sobie sprawę ile jeszcze będzie się musiała napracować żeby spełnić swoje obietnice, żeby dać z siebie wszystko. Kiedy Belial oznajmił że będzie musiał kogoś wysłać do Bractwa, przestraszyła się nieco, a co jeśli to padnie na nią? A może powinno? Iris nagle poczuła że zrobiłaby wrażenie na nowym herszcie, ale po co to było? Z miłości której mu nigdy nie miała zamiar wyznać? Czy raczej w celu pokazania że do czegoś się nadaje?
- A gdzie jest to Bractwo? - spytała, patrząc przez chwilę w oczy Beliala, chciała coś dla niego zrobić, pozwolić sobie chociażby na zyskanie przyjaźni z jego strony, w końcu to było już bardziej możliwe. Po zadaniu tego pytania przeszedł ją dreszcz po grzbiecie, a co jeśli Belial uzna że to ona chce tam wyruszyć? Po części chciała, ale z drugiej strony dochodziły do głosu jej obawy i nie pewność czy da sobie radę. Może przecież nie podołać i co wtedy? Nawet nie zaczęła trenować, nie potrafiła polować na większe zwierzę niż gryzoń, a walczyć? Nie trzeba było się nawet zastanawiać, Iris była łatwą do pokonania przeciwniczką, nie mając w walce jakiegokolwiek doświadczenia, już pomijając to że nie miała tylnej łapy. |
|||
|
Indra Konto zawieszone Gatunek:mieszaniec Płeć:Samiec Wiek:rok Liczba postów:113 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 25 |
11-03-2016, 15:47
Prawa autorskie: ja
Mieli więc odpocząć. Świetnie. Czyli że nikt nie wybiera się na polowanie.
Nie umknęło jej uwadze przybycie Melisy-wyglądało na to, że jedynej lwicy, która przynależała do stada, nim ona i Iris dołączyły. Nie wywarła zbytniego wrażenia na młódce-sama zresztą była jeszcze młoda, nie mogła mieć pokaźnego bagażu doświadczeń. Miast wypowiadać jei na głos, Indra zatrzymywała wszelkie wątpliwości dla siebie. Owe kotłowały się w brązowej łepetynie, tworząc zamęt i wywołując swego rodzaju niezadowolenie. Brakowało jej klarowności w słowach przywódcy i zachowaniu reszty. Prosty rozkaz, proste zadanie byłoby tym, na czym chciałaby skupić swą uwagę, wiedząc, że przysłuży się stadu. Tymczasem miała odpocząć. Podniosła się, właściwie już naburmuszona i nieco zrezygnowana, choć na jej pysku malował się jedynie zawód. -To ja się przejdę.-mruknęła do tych, którzy byli wystarczająco blisko, by to usłyszeć i powolnym krokiem zniknęła w zaroślach. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
11-03-2016, 17:55
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial przyglądał się nowym. Widział niezadowolenie malujące się na ich pyskach. Cóż, nie da się wszystkim dogodzić. Spojrzał na odchodzącą Indrę po czym przeniósł wolno spojrzenie na Iris.
- Na wschód... Tam jest bractwo. - Odpowiedział wskazując łbem kierunek. Ale tak czy siak Iris samej by i tak nie puścił, to odpadało. Liczył na to że ktoś się jeszcze zgłosi, ale jak widać nie koniecznie byli chętni. Trzeba było kogoś tam wysłać mimo to... Była tylko jedna taka osoba której Belial ufał, oczywiście chodziło o Ducha, tylko czy nie lepiej poczekać na Vult? Najepiej powiązać obie te rzeczy... - Duch... Ty tam pójdziesz. - Odparł krótko i spojrzał na pozostałych. - Jeśli jakaś samica sępa będzie mianować się Vult to ma jej pióro ze łba nie spaść. Przynajmniej do odwołania. - Znów spojrzał na Ducha. - Ty zaś wyruszysz dopiero wtedy gdy spotkamy się z Vult... mówiła że nas odwiedzi. |
|||
|
Melisa Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:69 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
11-03-2016, 19:00
Prawa autorskie: Lineart: KilyliaUchiha, kolory: Fel
Milczała, obserwując z zaciekawieniem resztę członków stada. No, dalej, zróbcie chociaż dobre drugie wrażenie! Naprawdę błagała w myślach tę bandę, by okazała się lepsza, niż jej się wydawało. Jednak nie zanosiła się na to. Cień rozgoryczenia zaległ w jej wnętrzu. Zdusiła rodzący się w niej pomruk frustracji.
Wakacje to to nie będą. Chyba będzie musiała włożyć w to wszystko więcej wysiłku, niż jej się wydawało. Wlepiła swój wzrok w kaleką lwicę. Nie była pewna tego, co jej się bardziej nie podobało - to, jak miękka się jej wydawała, czy to, jak maślakowato patrzyła na Beliala. Herszt powinien mieć posłuch wśród stada, ale coś jej nie pasowało we wzroku tej kaleki. Będzie ją miała na oku. Zastrzygła uszami, gdy Belial po raz kolejny nakazał odpoczynek. No nie, znowu? Czemu ma cały czas odpoczywać, teraz, gdy jest młoda i w pełni sił? A gdy będzie stara i zramolała każe jej pracować? Miała nadzieję, że nie. Jedynie przewróciła oczami w reakcji na słowa szarego. Może w tym czasie wybierze się na polowanie. Lub chociaż zapozna z resztą stada. Za to wzmianka o Bractwie i jakimś tajemniczym Sadismie sprawiła, że się ożywiła. Przez chwilę chciała się zgłosić do tego zadania, ale przecież ona nic nie wiedziała o nich! Kim są, gdzie są... Nic nie wiedziała o innych stadach. Mel zmarszczyła nos. Chyba będzie musiała się rozejrzeć po okolicy. Wciąż nie wiedziała, co tak właściwie ma ze sobą zrobić. Z braku laku usiadła więc, czekając, jak rozwinie się sytuacja. Może po prostu poczeka, aż Belial będzie wolny? Choć ten lew z paskudnym pyskiem coś wspominał o rozmowie z nim.
Ciemnobeżowa lwica z jaśniejszym podbrzuszem. Ma niebieskie oczy z brązowym fragmentem obu tęczówek.
|
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
13-03-2016, 16:42
Prawa autorskie: Ja
Niemal cała uwaga Iris skupiała się wyłącznie na herszcie czego ona sama nie była do końca świadoma. Kiedy dostała odpowiedź na swoje pytanie, nadal nie do końca wiedziała jak trafić do Bractwa. Lecz coraz bardziej chciała tam pójść i była tego coraz bardziej pewna, mimo lęku i obaw, napędzało ją uczucie i marzenie żeby chociaż zdobyć przyjaźń ze strony Beliala. Nie musiał wiedzieć o jej uczuciach, wręcz nie chciała żeby o tym wiedział. Byłaby szczęśliwa gdyby chociaż traktował ją jak przyjaciółkę. Spojrzała na chwilę w stronę pozostałości po tylnej łapie, to upewniała ją że nie jest warta Beliala, ani jakiegokolwiek innego lwa. Westchnęła lekko, słysząc kolejne słowa Beliala. Jednak wyśle kogoś innego, no właśnie, czemu poczuła się zawiedziona?
Ona poznała już Vult, była nawet przy tym gdy sępica straciła skrzydło. Na samo wspomnienie o tym wydarzeniu, przeszły jej ciarki po grzbiecie. To nie był najlepszy moment w jej życiu. Wzdrygnęła się przez chwilę. - A jak się czuję Vult? Wszystko u niej dobrze? - spytała, nieco martwiąc się o sępice, rozstały się tak nagle, a brązowa po części czuła się odpowiedzialna za to co ją spotkało, w końcu jej przed tym nie uchroniła, ale jakby to zrobiła, byłoby lepiej? Vult by przeżyła z takimi obrażeniami skrzydła? I tak nie mogłaby latać. - Znaczy... Ja już wcześniej poznałam Vult... - dopowiedziała, zdając sobie sprawę że nie wszyscy o tym wiedzą. Iris dobrze pamiętała jak poznała Vult i Kiu, choć ta druga okazała się jej bliższa, w końcu teraz były w jednym stadzie i zdążyła ja bardzo polubić. No i hiena nie zostawiła jej na pastwę losu, dużo jej pomogła. Iris już chciała zapytać czy nie mogłaby pójść wraz z Duchem do Bractwa, to też wcześniej chodziło jej po głowie, ale ostatecznie się rozmyśliła, bojąc się że będzie go tylko spowalniać, a z braku jej doświadczenia misja mogłaby się przez nią nie udać. Nie wspominając już nawet o kalectwie. A przecież nie chciała nikogo zawieść, ani narobić problemów. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
13-03-2016, 18:31
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial spojrzał znów na kalekę... Ona znała Vult? To chyba dobrze, przecież Vult mogła się przydać.
- Dobrze że znasz Vult... Ja ją znam słabo więc nie wiem czy można jej ufać. To się jeszcze okaże. - Chwile przyglądał się lwicy, czuł jakby coś próbowało zwrócić jego uwagę na nią. Dziwne. Beli obiecał sobie że utrzyma to stado i wiedział że odda życie za to co stworzył Ghalib... Ale bezmyślnie skóry nie odda, czasem trzeba pochylić łeb przed wrogiem by później zaatakować i wygrać. - Mam nadzieję że zrozumieliście co macie robić. - Zamyślił się na chwilę po czym dodał. - Każdy od tej chwili poluje sam. Ci zaś którzy sami nie potrafią, mają być tak samo syci jak reszta... Jesteśmy stadem i nie chcę słyszeć że ktoś chodzi głodny. - Spojrzał znów na Iris, wiedział ze kaleka sama nie wiele upoluje ale i lwiątka powinny być syte. - Nie jest łatwo... - dodał zwieszając na moment łeb. - Ale łatwa droga nigdzie nie prowadzi... Macie moje słowo że jeszcze Cieniści będą rozpoznawani na tych ziemiach jako silne lwy. - Nie był dobrym mówcą, nie był też dobrym strategiem, był za to zdeterminowany i dzielny. Wiedział że zrobi wszystko by jego słowa zamieniły się w czyny. |
|||
|
Duch Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata i 4 miesiące Liczba postów:181 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 82 Doświadczenie: 35 |
14-03-2016, 00:06
Prawa autorskie: Dirke
Duch siedział, jak zwykle trochę na uboczu. Zbyt wiele osób jak dla niego się tutaj pojawiło i było o wiele za głośno. Więc propozycja jaką dostał od herszta była mu bardzo na łapę.
- Nie ma sprawy - odpowiedział jedynie zbierając kilka informacji o tej całej Vult którą miał znaleźć. - No tylko teraz sprawa tego, że nikt ma nie chodzić głodny - odezwał się nagle spoglądając to na lwicę i znów na Beliala. - Chociaż to tylko propozycja, bo nie ja tutaj jestem od wydawania poleceń. Ale chętnie bym coś zjadł, a skoro mam wyruszyć to nie będę miał czasu by upolować coś dla siebie - rzucił bez najmniejszego grymasu na pysku. Czysta obojętność z jedynie pojedynczym, dziwnym błyskiem satysfakcji w oczach. W końcu będzie mógł się stąd oddalić. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
14-03-2016, 00:33
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Spojrzał z lekkim oburzeniem na Ducha, jednak wiedział że ten ma rację. Beli nie chcial wydawać rozkazów, nie chciał popełnić błędu Ghaliba, gdy dwie lwice uciekły ze stada bo kazano im polować. Jednak tak już było w naturze że to one polują.
- Dobra... - zawarczał cicho pod nosem po czym jeszcze raz zwrócił się do zebranych. - Myślałem że każdy zrozumie jakie są jego zadania i że o takich sprawach nie muszę gadać ale skoro nalegacie... - Spojrzał na Iris, Kiu i Indrę... - Przyniesiecie jedzenie... - czuł się podle że musi wydawać takie rozkazy jakby czuł się pępkiem świata. - Ale zapamiętajcie... Że ja dam sobie radę sam... - Spojrzał na Ducha aby ten zrozumiał że w ich sytuacji powinni nagiąc zasady natury, i samice same nie wykarmią stada, więc i ten powinien ruszyć dupsko. - Więc przed wyruszeniem zapełnisz brzuch... książę... - Lubił Ducha i miał go za przyjaciela, ale teraz to się na niego wkurzył. Po chwili spojrzał na Melisę... przecież i ona musiała dostać coś do roboty. - Ty zdobędziesz skórę... Później dowiesz się po co. - Czuł się podle, ale jak widać trzeba było być bardziej stanowczym dla stada, skoro nie podobało im się w przyjemny sposób to oczywiście herszt się zmieni. Został jeszcze Kivuli i Mogu. - Kivuli... Ty przyniesiesz mi dwie surykatki... Chcę widzieć że ćwiczysz i potrafisz upolować te przebiegle zwierzęta. - No i został Mogu, tu Belial mimo wszystko uznał ze starszemu należy się szacunek więc i słowa powinny dawać do zrozumienia że Beli się z nim liczy. - Mogu... proszę abyś poszedł zemną. - Po czym Beli wstał i czekał aż Mogu się ruszy a może i będzie trzeba odpowiedzieć na jakieś pytania. |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
14-03-2016, 13:08
Prawa autorskie: Ja
Podczas gdy Belial się jej przyglądał, ona także się w niego wpatrywała, to było silniejsze od niej. Nigdy nie myślała że będzie w stanie się tak zakochać. Po woli na jej pysku pojawił się lekki uśmiech, ale już wtedy kiedy Belial odwrócił wzrok. Otrząsnęła się szybko, mając nadzieje że nikt tego nie zauważył, westchnęła przy tym cicho, bała się tego co się teraz z nią dzieje. Ogon lekko jej zadrżał, choć w dalszym ciągu próbowała nie okazywać emocji.
Polowanie samemu po części pasowało lwicy, a po części też nie. Potrafiła łapać gryzonie, ale z nich bądź co bądź nie naje się wystarczająco i czekała ją niedowaga lub też głód, nim nauczy się polować na coś większego. Miała nadzieje że uda jej się to osiągnąć i obawę że brak łapy może jej to uniemożliwić. Bądź razie teraz miała więcej powodów żeby jeszcze bardziej się starać, z całych swoich sił. Nie chciała być problemem dla innych. I pragnęła żeby słowa herszta się spełniły, i Cieniści byli rozpoznawani jako silne lwy. Zaskoczona spojrzała na Ducha, kiedy on zarządał jedzenia, a potem na Beliala, który po chwili nakazał polować. Jej, Kiu i Indrze. Brązowa przypuszczała że tylko hiena jest w tym doświadczona i zapewne też ona będzie prowadzić polowanie, skoro miała też przeprowadzać treningi. Już poczuła się źle, myśląc o tym że przez nią wszystko może pójść nie tak. W końcu jej pierwsza próba polowania na coś większego okazała się tragicznie nie udana. Była chyba tylko dobra w szybkim płoszeniu zwierzyny. Do tego nie chciała zawieść Beliala, ale też Kiu. No i Indre, bo wierzyła że nawet ona lepiej poluje niż kaleka lwica. Z każdą chwilą przytłaczała ją coraz większa presja, którą powodowały napływające myśli, że nie podoła, że może zepsuć całe polowanie, że przez nią wrócą z niczym. Jednocześnie nie chciała się sprzeciwiać hersztowi, zwyczajnie się bała, ale też chciała żeby był z niej dumny. Żeby nie widział w niej tylko i wyłącznie słabej kaleki. Zależało jej na tym tak bardzo jak silne było uczucie, które tak nagle się w niej pojawiło. I z którym coraz bardziej nie miała sił walczyć, a doskonale wiedziała że nie może mu ulec. - Mam nadzieje że was nie zawiodę... - szepnęła do Kiu, odchylając uszy ku tyłowi, była załamana, nie wierzyła że to może się udać tak od razu, bez żadnego wcześniejszego przygotowania i doświadczenia, dokładając do tego wszystkiego jeszcze jej kalectwo, przez które nie była tak sprawna jak każdy inny lew. |
|||
|
Mogu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 58 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 38 |
14-03-2016, 17:16
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba
Cień powoli uniósł się z ziemi prężąc piękne mięśnie. Był z nich dumny. Pomimo wieku, wszystkie polowania, wędrówki i walka o przetrwanie na nieznanych tu ziemiach północy zrobiły swoje, utrzymując jego ciało w dobrej formie. Choć i tak sam Cień uważał, że jego najlepszą bronią był rozum.
Podszedł spokojnie w kierunku Beliala. -Jestem gotowy. -Odparł spokojnie, lekko sarkastycznie, uśmiechając się pod nosem. -Ruszę za tobą gdy się zdecydujesz. Nic nie dodał do zebranych. Tak na prawdę, to w ogóle na nich nie patrzył. Polować mógł sam, w sumie wszystko mógł zrobić sam, tak więc nie są mu potrzebni. Może być tylko na odwrót, ale nie przewidywał by sytuacja miała się odwrócić o trzysta sześćdziesiąt stopni. Był gotowy do drogi. Odejdzie sprzed jamy gdy tylko Bandyta z awansem zdecyduje się ruszyć. [z.t] |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
14-03-2016, 20:17
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial był wkurzony, na to że Duch tak podchodził do sprawy jedzenia. Wiadomym było że w stadzie było mało lwic by polować za wszystkich. Ale Beli wiedział o tym że lwice to zrobią, że dają radę i będzie co jeść, ale nie będą nosiły nic dla Beliala, on im pomoże i gdy młody herszt postawi tu łapę ponownie to przyniesie upolowane jedzonko... Nigdy nie chciał się wywyższać, niech wiedzą że Beli nie jest pustym władcą, któremu trzeba usługiwać. Spojrzał na Iris...
- Wiem... - Tylko tyle jej powiedział, to wystarczyło, to i lekki uśmiech jaki powędrował w jej kierunku. Później stanął przy nim Mogu, więc mogli iść. Ostatnie słowa Beliala musiały jednak jeszcze paść w stronę Kiu. - Kiu... idźcie... nie marnujmy czasu. Liczę na was. - Dodał na odchodne i dał sygnał Mogu, żeby szedł za nim. z.t |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości