♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#16
15-04-2016, 17:38
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Szara gepardzica praktycznie minęła się z serwalem... Serwalem, który gnał i krwawił tak, jakby przydarzyła mu się jakaś niebywała krzywda.
Spuściła wzrok na plamy krwi; o mało co by nie wdepnęła w jedną z nich, a nie mogła sobie na to pozwolić. Musiała ładnie wyglądać, wszak zmierzała na zebranie, na którym miały się znaleźć wszelkie stadne osobistości, z jedną szczególną personą prawie-że na czele...
- Salve, Yehisses - ozwała się do Vult, kiwając łbem w jej stronę.
Nietrudno jej było przestawić się na nazywanie jej w ten sposób. Za krótko znała Sadisma, by ten tytuł nazbyt ściśle zżył się w jej umyśle z osobą węża.
Pozostałych obdarzyła typowym sobie przyjaznym uśmiechem, który jednak zniknął z jej pyska zaraz po tym, jak dotarło do niej, jaka atmosfera panuje w tym całym zbiegowisku. Odniosła wrażenie, że ominęło ją coś istotnego. Rozsądek podpowiadał jej, że mogło to mieć coś wspólnego z tym śmiesznym małym kotem, ale złotooka nie rozumiała, dlaczego miałoby chodzić o niego. Nigdy wcześniej go nie spotkała. A czyż zebrania nie są zwoływane z ważkich powodów?
Łatwo się domyślić, że ciemnoucha pragnęła zająć miejsce obok Zepha, lecz ten z jakichś powodów stał na środku, tuż przy Vult. Nie, tam się nie będzie pchała, widać to miejsce dla "ważnych"... Po chwilowym wahaniu stanęła więc obok Mulungu, któremu posłała całkiem miłe spojrzenie. Ich ostatnie spotkanie zaliczała do udanych i wciąż czekała, aż ten znajdzie czas, by opowiedzieć jej obiecaną historię. Prędko przeszła do siadu; trochę się dzisiaj nachodziła, dlatego uznała, że warto dać odpocząć łapom. A wędrować tu i tam musiała, nie tak prosto pozbyć się starych nawyków. Zdawała sobie sprawę z tego, że wypadałoby też wreszcie wyrobić w sobie poczucie czasu, poczucie obowiązku... Okrutne wymagania dla takiego łazika jak ona.
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#17
16-04-2016, 15:05
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Stał i patrzył się na egzekucję. Trochę mu szkoda było serwala, lecz mimo wszystko nie przejmował się jego losem. Choć mimo wszystko zabicie byłoby według niego ciekawsze. Stał więc i patrzył się bez żadnych emocji. Musiał jednak przyznać, że Vult jest bardziej brutalna od Sadisma, który był bardziej humanitarny. Z tego powodu uznał, że lepiej będzie się jej nie narażać. Po chwili zobaczył Shiyę. Ciekawiło go, jaka będzie jej reakcja na to, że Zephyr do czegoś takiego się przyczynił.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#18
16-04-2016, 17:22
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Tak niewiele ją obchodziło co wyrządziła temu serwalowi. Był dla niej obcym, tacy się nie liczą. Spojrzała na Zephyra i jego pełne wątpliwości oblicze, powinien wiedzieć, że to nie było z czystego widzimisię. Tylko surowe prawo trzymało w ryzach niepokornych. Będzie musiała jeszcze z nim porozmawiać na ten temat. Stała tak dalej z okrwawionym dziobem, później zmyje ślad zbrodni w jakimś strumieniu.
- Shiyo, spóźniłaś się na ukaranie głupca, który nas zlekceważył. Pozostaje jeszcze jedna kwestia. - Okręciła się patrząc centralnie na Chikję. Nie bez powodu poprosiła wczorajszej nocy Zephyra aby potajemnie zebrał członków bractwa.
- Ta, która dołączyła do nas z własnej woli a nie potrafi uszanować nikogo. Otrzymała od nas pomoc a nawet nie potrafiła za to podziękować. Cierpliwa byłam lecz wczorajszej nocy przelała się czara goryczy.
Westchnęła ciężko, liczyła na owocną współpracę jednakże nie zamierza przed nikim ukorzyć łba i posłusznie się zgadzać z żądaniami mości księżniczki.
- Pojmać ją -Wskazała na czarną skrzydłem. Cierń nie była w pełni sił zdrowotnych, próba ucieczki również na niewiele się zda gdy ma się w rodzinie dwa najszybsze zwierzęta lądowe. Silnego goryla i hienę z porządnymi szczekami zdolnymi kruszyć kości. W jej woli było co uczyni, czy podda się karze w jednym kawałku.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#19
16-04-2016, 19:13
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Gdy już było po wszystkim i gepard został obrzucony tym zdradzonym wzrokiem serwala, pozostał niewzruszony. To nie czas na okazywanie skruchy. Zresztą, młody powinien docenić fakt, że darowano mu życie. Zephyr sprzeciwił się woli Sadisma, by zmniejszyć wymiar kary.
Ukarany odszedł. Minął się z Shiyą, która dopiero teraz dotarła na miejsce. Ehisses spojrzał niepewnie na gepardzicę. Raczej nie była do końca świadoma, co tutaj zaszło. Ale wszystkiego się dowie. I jakkolwiek nie było to komfortowe dla cętkowanego, niczego nie żałował i był gotów się z tym zmierzyć. Tak przynajmniej uważał.
Uśmiechnął się kątem pyska, bo nie potrafił całkowicie zignorować jej uśmiechu, i skinął jej łbem. Potem już podświadomie starał się unikać jej wzroku. Siedział taki trochę zgarbiony, a uszy nieznacznie odchyliły się w tył.
Wyprostował się, gdy Vult przeszła do kolejnej - właściwej części zebrania. Serwal zagościł tu jedynie z jego inicjatywy. Nadprogramowo. Gdy sępica wymieniała zarzuty dotyczące zachowania Ciernia, gepard niespiesznie zaczął ją okrążać, by odciąć ewentualną drogę ucieczki.
Rzucił się na czarną, gdy tylko padł znak. Złapał ją za skórę na karku i przygniótł do ziemi swoim ciałem. Jak na lwicę była drobnej budowy, więc nie miał z tym większych problemów. Choć sił wciąż mogło jej starczyć, by się wyślizgnąć. Gepard wypluł na chwilę fałd skóry długouchej.
- Pomoc byłaby mile widziana. - Rzucił do pozostałych. Następnie rozwarł szczęki szerzej, by objąć nimi szyję lwicy. Instynkt pchał go do gardła w celu zaduszenia, ale wcale nie zamierzał jej zabić.
Solovar
Konto zawieszone

Gatunek:Goryl Płeć:Samiec Wiek:23 lata Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:87 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 59
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#20
16-04-2016, 20:04
Prawa autorskie: Nataka

Mulungu bardzo się zdziwił widząc co robi Vult. Nie wiedział dokładnie o co chodzi z tym Serwalem, ale najwyraźniej zasłużył sobie na karę. Ale czy powinna być ona aż tak surowa? Stracić słuch to dla zwierzęcia chyba najpotworniejsza rzecz. Bez węchu czy wzroku da się żyć, ale słuch to rzecz bezcenna. Goryl myślał, że każą mu zatamować krwotok kotowatego, jednak puścili go wolno.
Gdy serwal odchodził, przybyła Shyia, która zajęła miejsce obok medyka. Biały odwzajemnił spojrzenie gepardzicy uśmiechem. Przypomniała mu się ich ostatnia rozmowa. Shyia wydawała się bardzo ciekawska, przez co pewnie dobrze by mu się z nią gawędziło.
Nagle jednak odezwała się Vult. Goryl odwrócił wzrok w jej stronę, po czym uważnie jej wysłuchał. Teraz już wiedział po co było to całe zebranie. Chodziło o Cierń. Tym razem nie chodziło o jakiegoś intruza, a o członkinię Bractwa. Mul już chciał zaprotestować, kiedy przypomniało mu się zachowanie lwicy. Nie była zbytnio miła, choć on jej pomógł. I to bardzo. Dlatego też, kiedy Yehisses wydała polecenie rzucił się w stronę oskarżonej. Chciał przygnieść ją do ziemi, swoimi mocnymi łapaki, ale uprzedził go Zephyr. Goryl więc podszedł bliżej, po czym powiedział do geparda:
- Ja przytrzymam jej ciało. Wy zajmijcie się głową i szyją. - To ostatnie zdanie było skierowane do szarej i hieny. Kiedy Ehisses się odsunął, Mulungu przycisnął lwicę do ziemi swoimi wielkimi, masywnymi łapami. Zrobił to na tyle lekko, aby jej nie połamać, ale wystarczająco mocno, aby nie zwiała. Przytrzymywał ją tak, że gdyby tylko chciała uciec, połamie jej żebra, by została.
Shiya
Samotnik
*

Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 64
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 3

#21
16-04-2016, 20:18
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia

Usłyszawszy słowa Vult skierowane w swoją stronę, Safidamu początkowo przestraszyła się, że tamtej nie spodobało się jej spóźnienie. Jednak - całe szczęście! - wyglądało na to, że sępica niezbyt się tym przejęła, a jedynie chciała poinformować szarą o tym, co ją ominęło. Powiedziała to takim tonem, jakby chodziło o najzwyklejszą rzecz na świecie, toteż gepardzica nie zamierzała się nad tym zbyt długo zastanawiać. Widać to tutaj norma. Sam Zeph wspominał o dużo gorszych karach niż... Właśnie, co oni zrobili temu małemu? Nie przyjrzała mu się dokładnie, nie widziała, z jakiej części ciała krwawił, więc pozostawały jej tylko domysły.
Postawiła uszy na kolejną wypowiedź Yehisses. Nietrudno było się domyślić, o kim była mowa: jednej tylko można było zarzucić coś takiego, a więc Shiya nie miała się czego obawiać. Na Zachodzie zawsze miała wpajany szacunek do starszych lwów, a każdy stąd był od niej starszy... I nikt poza Cierń nie był lwem, ale powoli zaczynała się przyzwyczajać do życia w tak wielogatunkowej grupce. Ważne, że taki jeden był cętkowanym kotowatym...
Wtem doszło ją wyrażenie, które już nie brzmiało tak spokojnie. To był rozkaz! I to taki, którego nie trzeba było jej dwa razy powtarzać. Złotooka wstała i przygotowała się do rzucenia się na przeciwnika. Odczuwała nawet swego rodzaju przyjemność w związku z tym, co zaraz miało nadejść. Od początku nie podobała jej się ta wkurzająca jednooka menda.
Najpierw jednak zrobił to Zephyr, a jego atak prezentował się tak urzekająco, że ona przez sekundę czy dwie stała i z lekko otwartym pyskiem i błyszczącymi ślepiami przyglądała się temu spektaklowi siły, zwinności i stanowczości. Mimo że w tym momencie, jak by nie patrzeć, właściwie leżał na innej samicy, to i tak z tymi napiętymi mięśniami, wyszczerzonymi kłami i rozczochrana grzywką wyglądał na swój sposób... Atrakcyjnie.
Dopiero jego głos wyrwał ją z tego stanu półoniemienia. Dawno go nie słyszała.
Nie wahając się już ani chwili, wykonała dwa zręczne skoki i rychło znalazła się tam, gdzie i Zephyr. Uprzedził ją jednak Mulungu. Cóż, należało uszanować fakt, że to on dysponuje tu największą siłą i najlepiej nada się do tej roli.
Była teraz tuż przy Ehissesie, wręcz wyraźnie słyszała jego przyspieszony oddech i widziała głęboką zieleń jego oczu, ale nie na tym teraz się skupiała. Nie mogła.
Skoro on zajął się karkiem i szyją, to ona chwyciła zębami jedną z jej przednich łap i z całej swojej siły zacisnęła na niej szczęki. Zaparła się o ziemię łapami, po czym gwałtownie pociągnęła kończynę lwicy w swoją stronę, by sprawić jej dodatkowy ból. Warczała przy tym złowrogo, wpatrując się w tamtą ze szczerą nienawiścią. Nikt nie będzie pomiatał Shiyą. Ani Bractwem!
***
[Obrazek: 1roYWZZ.png] 
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#22
16-04-2016, 20:59
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Zaskoczyło go to. Nie spodziewał się, że Cierń spotka jakaś kara. Właściwie to nie znał jej, bo ani razu nie rozmawiali ze sobą. Nie wiedział konkretnie, co złego zrobiła. Z tego co zaobserwował, to sprawiała wrażenie lekceważenia bractwa. Nie była też zbyt miła. Gdy usłyszał polecenie, natychmiast miał zamiar je wykonać. Uprzedził go jednak Zephyr, więc ruszył się z miejsca dopiero na jego słowa. Po chwili znalazł się obok. Jako że większość ciała była już "zajęta", a gryzienie tyłka lwicy nie było jego marzeniem, to biorąc przykład ze Shyi złapał za drugą łapę. Jednak w przeciwieństwie do niej nie starał się zadawać bólu. Dopóki lwica nie próbowała uciec, nie było to według niego konieczne. Trzymał łapę zębami, więc w sytuacji próby ucieczki nie będzie się wahał zacisnąć bardziej.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Chikja
Poszukujący
*

Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 63
Zręczność: 83
Spostrzegawczość: 80
Doświadczenie: 10

#23
17-04-2016, 13:39
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP

Spektakularne ukaranie Nathana nie wywarło na niej większego wrażenia, nawet jeśli ktokolwiek teraz napotka go na swojej drodze.. niby jak przekaże mu kto go tak urządził? W jaki sposób dogada się.. o ile w ogóle wpierw nie padnie ofiarą napotkanej przez siebie pierwszej osoby. Głuchota, ślepota.. co było gorsze? I jedno i drugie chyba było równie mocnym utrapieniem dla drapieżnika, dla którego oba te zmysły wydawały się najistotniejsze w pozyskiwaniu pokarmu i ochrony swego życia. Pokręciła łbem.. kolejny wywód Vult wcale nie wytrącił ją z znudzenia, raczej.. właśnie tego się po niej spodziewała, przewróciła okiem było to zbyt mało widowiskowe bez drugiego do pary, ale i tak wyrażało bardzo wiele. Czara goryczy.. dobre sobie, nawet jeśli się przelała nie czuła się w całości winna za jej napełnienie, sępica dramatyzowała, słaba by łato jednak sztuka.
Kiedy padło hasło do ataku, tylko wzdrygnęła się, popatrzyła na okrążającego ją Zephyra, a kiedy wylądował na jej grzbiecie padła plackiem prawie równocześnie kiedy ciężar zwalił się jej na grzbiet. Była drobniejsza od przeciętnej lwicy, ale wciąż to on był tym lżejszym. Kości zatrzeszczały i stęknęła sobie, ledwo wykurowane ciało, musiało jej oznajmić o tym że jeszcze nie było w pełni swojej formy.
- Ja pierdole.. powtórka z rozrywki..- Syknęła pod nosem, a może i nawet lepiej? Bo teraz przypadało faktycznie 4 na jedną. Zaburczała głucho niezadowolona, ich dotyk sprawiał że zjeżyła się jej sierść na karku, taka bliskość nie była akceptowalna, była wręcz odpychająca, odrażająca, ohydna. Starała się jednak nie stracić samokontroli, od początku nie zamierzała uciekać, miarka jednak przebrała się kiedy szara złapała ją dość brutalnie za łapę i całkiem odruchowo rozdziawiła pysk łapiąc Shi w odwecie za mordę, była nie mniej delikatna co ona, zacisnęła na niej kły wręcz parskając wściekle.
Było skupić się na klepaczce, bo nie służyła jej ona tylko do wywijania paskudnym jadowitym ozorem.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#24
17-04-2016, 17:36
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Zephyr był rad, że wszyscy przystąpili do pomocy. Nie ważne, czy z posłuszeństwa, czy uznali ukaranie lwicy za właściwe, czy po prostu chcieli się poznęcać. Ważne, że robili zgodnie to, co do nich należało.
Gepard zlazł z długouchej, nie wypuszczając z pyska jej karku, gdy Mulungu zaoferował się do przytrzymania tułowia. Zephyr widział lepsze zastosowanie dla jego silnych dłoni, ale nie oponował. Trudno się dyskutuje, gdy zaciskasz szczęki na czyjejś szyi. Był ciekaw, jak goryl odbiera całą tę sytuację. W końcu dopiero co Cierń była jego pacjentką. Ale gdyby się zastanowić, Zephyr również udzielał jej wcześniej pomocy. Więc prawdopodobnie odczuwali to samo. Lwica była chamsko nieznośna i szybko traciła współczucie innych.
Shiya i Israel zajęli się przednimi łapami. U Shiyi widział wyraźną satysfakcję. Bądź co bądź wygrała konflikt z czarną. Grzywiasty do pewnego momentu wierzył, że Cierń jeszcze straci tę swoją krnabrnąść. Pokaże, że bycie wrzodem na tyłku to nie wszystko, co potrafi. No, ale w końcu miarka się przebrała.
Israel raczej za mało czasu spędził z Cierniem, by zbudować sobie jakąś konkretną opinię o niej. Nie mógł ocenić, czy zasługuje na karę. Po prostu wykonywał rozkazy. Fakt, że zrobił to pomimo niechęci do niego to dobry znak.
Jeśli chodzi o Cierń, była niezwykle spokojna i cicha jak na taką chwilę. Ba. Jak na nią. Zupełnie, jakby nie była zaskoczona. I jakby było jej wszystko jedno. Jednak ulegała atakowi tylko do pewnego momentu. Geparda dopadła furia, gdy tamta sięgnęła kłami do Shiyi. Zephyr warknął głośno. Zacisnął kły mocniej na karku skazanej, podduszając ją i odciągając od gepardzicy. Mnóstwo przekleństw pchało mu się teraz na język, jednak z zapchanym pyskiem mógł tylko warczeć.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#25
17-04-2016, 19:47
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Vult napawał dumą fakt, że bractwo jest na tyle zgrane, że pomimo niesnasek potrafią wspólnie działać. Zarówno ci starzy jak i nowi członkowie rodziny. cała ta zaplanowana akcja nie była tylko kara a swego rodzaju testem, którzy wszyscy tu zebrani zdali.
Sęp nie mogła jednak uwierzyć, że lwica dalej nie potrafiła zrozumieć swoich błędów. Dalej miała wszystkich w pogardzie i jej teatralne przewrócenie okiem było niesmaczne.
Po kiego grzyba Sadism przyłączył tego czarnego diabła w ich rodzinę. Targały nią wątpliwości czy ten przebiegły wąż nie planował rzucać kolejnych kłód pod jej szpony. Rozmyślania przerwała w końcu agresja ze strony Ciernia. Zmrużyła ślepia obserwując to widowisko, nie potrzebowała jeszcze by jej członkowie dodatkowo ucierpieli na tym.
- Ogłuszyć ją. - Zasugerowała. Szarpanie na niewiele się zda a może tylko pogorszyć sprawę.
Solovar
Konto zawieszone

Gatunek:Goryl Płeć:Samiec Wiek:23 lata Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:87 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 59
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#26
17-04-2016, 20:20
Prawa autorskie: Nataka

Zdziwiło go, że pomimo tak niefortunnej sytuacji, Cierń nadal zachowywała się wrednie. Kiedy tylko chwyciła Shyię, Mulungu chciał ją jakoś odepchnąć, jednak Zeph go wyręczył. Goryl wiedział już, że będzie musiał obejrzeć gepardzicę, gdy to wszystko się skończy. Miał tylko nadzieję, że lwica poważnie jej nie uszkodziła. Nie mógł teraz o tym myśleć. Starał się jak najmocniej trzymać Cierń, aby się nie wydostała.
Tak w ogóle nie spodziewał się, że całe Bractwo wysłucha rozkazu Vult. Dopiero co została mianowana Yehisses, a tak dużo osób jej zaufało. Goryl co prawda nie znał sępicy zbyt dobrze. Ale on także nie chciał jej zawieść. Wreszcie miał schronienie i zajęcie, jakim jest bycie medykiem. Gdyby teraz nie wysłuchał rozkazu, znowu byłby zmuszony na samotną tułaczkę.
Po chwili odezwała się Yehisses. Właściwie tylko on z tu obecnych mógł ogłuszyć lwicę. Jednak trudno jest to zrobić przytrzymując ją. Spojrzał więc na Ehisses, a gdy ich spojrzenia się zbiegły poprosił go wzrokowo, aby ten znowu przygniótł lwicę. Kiedy to się stało, goryl wstał i obejrzał się dookoła. Po chwili znalazł dość duży kamień, który chwycił i jak najszybciej podszedł do głowy Ciernia. Podniósł łapę z kamieniem do góry, po czym opuścił ją, uderzając lwicę w głowę. Nie było to jednak na tyle mocne ogłuszenie aby ją zabić, ale wystarczające aby ją ogłuszyć. Teraz pozostawało tylko czekać na to co powie Vult.
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#27
17-04-2016, 23:55
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Oczywiste było to, że pomagał Zephyrowi nie ze względu na chęć niesienia pomocy, lecz po prostu nie chciał doświadczyć tego samego, co Cierń. Nie dziwiło go więc to, że lwica próbuje się bronić. Chyba każdy drapieżnik by próbował. Na szczęście zajął się nią Zephyr, a następnie na rozkaz Vult została ogłuszona przez Mulungu. Gdy już to nastąpiło, puścił lwicę.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#28
18-04-2016, 15:26

Gdyby nie szybka reakcja Zephyra, zębiska Chikji dosięgłyby pyska szarej gepardzicy. Stahili zdołał ją jednak szybko unieruchomić, a Shiya mogła poczuć powiew powietrza, kiedy paszcza Ciernia zacisnęła się tuż przed jej oczami.
Za to próba ogłuszenia czarnej powiodła się i kiedy tylko kamień wylądował na jej głowie, Chikja padła nieprzytomna.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#29
18-04-2016, 18:45
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Kurz osiadł, lwica padła nieprzytomna na ziemię, Vult nieśpiesznie podeszła do niej. Rozejrzała się wpierw po członkach bractwa czy byli cali i bez żadnych uszczerbków. Na szczęście obyło się bez obrażeń.
- Dobra robota. - Pochwaliła ich za współpracę i zgranie. Powróciła spojrzeniem na smolista kocicę. Szkoda, doprawdy. Byłby z niej dobry sojusznik gdyby nie zbytnie zadufanie w sobie i pogarda dla reszty. Pochyliła się nad nią bliżej i rozchyliła jej pysk. Wiedziała, że tym co zaraz zrobi nabędzie śmiertelnego wroga. Podejrzewała, że raczej Chikja nie puści tego płazem. Lecz nie dbała teraz o dalszą przyszłość. Na takie zmartwienia przyjdzie odpowiednia pora.
Chwyciła dziobem jej język, ten sam, który niejednokrotnie przysporzył jej problemów. Pociągnęła mocno wyrywając go.
Podniosła się i wypluła ozór na ziemię.
Już nikt nie usłyszy jej plugawych słów.
Przydeptała jeszcze ten narząd szponem wbijając go w piach.
- Zabierzcie mi to ścierwo z granic bractwa. - Nie dbała o to gdzie ją podrzucą, byleby z dala od nich. Równie dobrze mogliby ją zrzucić z wąwozu. Vult miała teraz inne zmartwienia i plany czekające na realizację. Ptaszysko odeszło w stronę gdzie płynął strumień wody by zmyć z siebie krew ofiar.
Zanurzyła dziób w wartkim nurcie, pozwalając by woda zmyła z niej wszelkie zabrudzenia. Gdyby, któryś z członków bractwa miał jakieś wątpliwości lub pytania to byłby idealny czas na to by je rozwiać. Czuła przyjemny chłód i rześkość, po wszystkim usiadła odpoczywając.
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

#30
18-04-2016, 20:55
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Na szczęście Zephyrowi udało się odciągnąć lwicę zanim wyrządziła krzywdę Shiyi. A przynajmniej tak mu się wydawało, bo nie zauważył śladów krwi na nosie gepardzicy. Za to wyraźnie czuł metaliczny smak czerwonej cieczy, gdy jego kły przebiły się przez skórę Ciernia. Dopiero teraz się zorientował, jak mocno zakleszczył się na jej karku.
Vult poleciła ogłuszyć czarną. Wtedy goryl puścił jej grzbiet, jednocześnie spoglądając w oczy Zephyra, z niemą prośbą. Gepard od razu pojął, o co chodzi i ponownie przycisnął łapami plecy lwicy do ziemi. W tym czasie albinos wziął kamień i rąbnął nim w czaszkę skazanej. Ehisses poczuł, jak jej ciało wiotczeje. Puścił ją, pozwalając jej paść na ziemię. Przeskoczył na bok, sapiąc cicho. Patrzył, jak Vult zajmuje się egzekwowaniem kary. Nieprzytomna lwica nie miała pojęcia, że obudzi się zupełnie niema. A jej ostatnich słów już nawet nikt nie pamiętał.
Co dziwne, Zephyr nie odczuwał współczucia, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Jak przy polowaniu. Wyrządzona krzywda była całkowicie uzasadniona. Cierń zasłużyła sobie na to.
- Israelu, Mulungu. Moglibyście się tym zająć? - Zwrócił się do samców, gdy Yehisses nakazała wynieść czarną z terenów Bractwa. Poczuł zmęczenie, którego nie dopuszczał do siebie przez długi czas. Ostatnio jego obowiązki i zadania się nagle nawarstwiły. No i też nie miał zbytniej ochoty dłużej patrzyć na długouchą. Ufał, że goryl i hiena poradzą sobie ze zwieńczeniem egzekucji.
Splunął, pozbywając się kłaczka czarnej sierści. Zerknął na Vult, która udała się do strumienia, po czym jego wzrok padł na szarej gepardzicy. I tam zatrzymał się na dłużej.
- Wszystko w porządku? - Zapytał z troską, podchodząc powoli. I nie chodziło mu tylko o jej pyszczek. Liczył na to, że usłyszy, co Shiya myśli o tym, co właśnie tutaj zaszło.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości