Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
![]() Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Madan Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:156 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
24-05-2016, 20:01
Prawa autorskie: Szkic mój, cała reszta - Askari
Uśmiechnął się, podobnie jak lwica nie otwierając oczu. Rozmowa ślepców. Oni czasem widzą więcej niż ci, którzy mają wszystkie zmysły.
- Taki był mój zamiar. Oddech delikatnie poruszał krótką sierścią na łapach, wprawiając każdy włos w drżenie. Gałki oczne nie poruszały się pod powiekami, czasami zadrżał pojedynczy wibrys. W tej pozycji lew przypominał nieruchomy posąg. W odpowiedzi na jej kolejne słowa roześmiał się cicho, ale nie skomentował, chyba po raz pierwszy. Leżeli przez chwilę w ciszy, każde na swoim miejscu, w swojej strefie. Milczenie nie wydawało się być ciężkie, przynajmniej dla czarnego. Ucho zadrżało, kiedy usłyszał poruszenie gdzieś z tyłu. To Aladar wybudzał się z drzemki. Madan nie miał zamiaru otwierać oczu, ale zrobił to, gdy drugi samiec podszedł do nich. Nie podniósł jednak łba, tylko kątem oka zerknął na lwa. Jego milczenie było odpowiedzią. Odprowadził Aladara wzrokiem, po czym zamknął zielone oczy i pogrążył się w lekkim śnie, kociej drzemce. |
|||
|
Yasumu Duch ![]() Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
27-05-2016, 10:58
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Kilka godzin snu wystarczyło szarej aby zregenerować nadwątlone siły. Lew powinien dużo sypiać.. ale mógł pozwolić sobie na taki luksus jedynie gdy należał do dominującego stada. Sporo było do zrobienia, bardzo sporo by Cinis znalazło się na szczycie. Otworzyła ślepia, deszcz chyba już powoli przestał padać, powietrze było bardzo czyste po ulewie i pachniało całkiem przyjemniej. Szerokie ziewnięcie wykradło się z pyska samicy nim rozciągnęła kości i stawy podnosząc się z klepiska.
Postanowiła podejść do wyjścia i wyjrzeć zza progu, kiedy mijała czarnego rzuciła mu krótkie badawcze spojrzenie, teraz kiedy spał i nie świdrował jej wzrokiem pozwoliła sobie na znacznie więcej śmiałości w tej kwestii. Nie chciała dawać nikomu tutaj do zrozumienia że był interesujący, na niewzruszonym dotąd pysku samicy zamajaczył uśmieszek, po chwili kontynuowała swoją przechadzkę. Miała ochotę udać się na patrol.. poznać lepiej tereny stadne i okolicę, łamiąc jednak rozkaz Kami okazałaby nieposłuszeństwo.. z drugiej strony nie był dzieckiem, spokojnie mogła decydować o tym jak wypełniać obowiązki. Machnęła ogonem, wielka kropla spadła z stropu prosto na jej nochal i lwica kichnęła głośno, ocierając mordę łapą. |
|||
|
Madan Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:156 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
29-05-2016, 21:15
Prawa autorskie: Szkic mój, cała reszta - Askari
Po kilku godzinach z drzemki wybudziło go palące poczucie, że jest obserwowany. Jakby miał wbudowany jakiś radar. Nie otworzył jednak oczu, nie zareagował. Jedynie lekkie, niemal niedostrzegalne drgnięcie pojedynczego wąsa mogło go zdradzić.
Dopiero, kiedy uczucie minęło, otworzył oczy. Ujrzał lwicę stojącą tyłem do niego w wejściu. Uśmiechnął się lekko, zdając sobie sprawę z tego, że pewnie to ona go obserwowała. O ile oczywiście przeczucie go nie myliło. Wstał ostrożnie ze swego miejsca, nie rozprostowując póki co zdrętwiałego nieco ciała. Podkradł się do Poison jak najciszej potrafił, miękko stąpając na opuszkach łap. Zatrzymał się niedaleko za nią, z nieodłącznym uśmiechem i szeroko otwartymi, błyszczącymi w mroku ślepiami. - Aż chce się stąd wyjść, nieprawdaż? - spytał nagle. Podszedł bliżej, połowę jego ciała okryło światło. Zmrużył oczy, wpatrując się w szary horyzont. To w końcu jest ich ziemia, a oni póki co jej nie znali. Miał już dosyć siedzenia w jaskini jak mysz pod miotłą czy podlotek schowany za matczyną spódnicą. Czuł pewnego rodzaju niepokój w ciele, jakąś energię wymagającą rozładowania. Tłumił ją w sobie pozostając na zewnątrz spokojnym, niczym nieruchoma tafla jeziora, ale czuł ją tętniącą pod skórą. Nabrał więcej powietrza w płuca, zaciągając się zapachem ziemi po deszczu. Wypuścił je powoli, z namysłem. Zerknął figlarnie na Poison, jakby zachęcając ją do opuszczenia groty. Miał w pamięci nakaz Kami, jednak pokusa była duża... |
|||
|
Yasumu Duch ![]() Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
31-05-2016, 18:56
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Pocierała jeszcze chwilę nos łapą i aż lekko drgnęła kiedy usłyszała głos czarnego tuz koło siebie. Zachciało mu sie bawić w podchody? Parsknęła cicho. - Tak, o tej porze byłam już dawno na porannym patrolu w rodzinnych stronach.- Nie przywykła do siedzenia w grocie, czekania. Rzuciła samcowi krótkie spojrzenie. Pokusa była aż nazbyt wielka by sie jej oprzeć.
- Chodź.. poszukamy naszej władczyni i przy okazji obejrzymy nasz nowy dom.- Nakaz, nakazem, nie będzie bezczynnie siedziała i gnuśniała w tej jamie. Podniosła łapę i zrobiła pierwszy krok, ta zatopiła się w mokrej błotnistej ziemi. Nie zwróciła jednak na to zbytnio uwagi. Nie bała się ubrudzić łapek. Odwróciła łeb w tył czekając na Madana, a może samiec jednak tylko kusił? I wcale nie zamierzał iść.. ona tak czy siak już postanowiła. |
|||
|
Madan Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:156 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
04-06-2016, 14:43
Prawa autorskie: Szkic mój, cała reszta - Askari
Sapnął cicho, zadowolony z odpowiedzi. Czuł, że gdyby tutaj został, niedługo zacząłby chodzić po ścianach.
Wiatr wzmógł się, a jego gwałtowny powiew rozwiał kruczoczarną grzywę lwa, rozrzucając pasma na wszystkie strony, które wiły się wokół jego głowy niczym stado węży. Uśmiechnął się, po czym bez słowa przeniósł łapę z suchej skały i zanurzył ją w błocie, które zdążyło utworzyć się podczas deszczu. W powietrzu krążyły jeszcze okruchy wody, drobna mżawka przyprószyła jego szare futro. Może i to, co chcieli zrobić nie było rozsądne. W końcu w jaskini nie został nikt, kto mógłby jej pilnować. Ale z drugiej strony... I tak będą się przecież kręcić gdzieś w pobliżu. A zaznaczanie swojej obecności zapachem było ważniejsze niż bezczynne siedzenie w grocie. Madan nawet się nad tym nie zastanawiał. Ruszył pewnie przed siebie, uważając na śliskie podłoże. Po krótkiej chwili rozbryzgi błota splamiły go aż do brzucha. Zdawał się tym nie przejmować. Po prostu szedł przed siebie. Biegł lekkim truchtem, pochylając lekko głowę i poruszając wibrysami. Łapał zapachy, nasłuchiwał i wypatrywał. Po jakiejś chwili zatrzymał się i obejrzał za siebie, patrząc czy Poison podąża za nim. - Znalazłem coś - obwieścił. Zapach był niewyraźny, stłumiony przez deszcz, wywietrzały przez czas tych kilku godzin, które minęły od wyjścia Kami. Woń była subtelna, ale był w stanie za nią podążyć. - Idziemy? - spytał jeszcze, choć przeczuwał, jaka będzie odpowiedź. |
|||
|
Yasumu Duch ![]() Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
06-06-2016, 19:58
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Ruszyła pierwsza, ale Madan ja wyprzedził, parę razy spojrzała na niego przy okazji gdy rozglądała się po okolicy za czymś szczególnym, intruzami, zwierzyną.. czymkolwiek. Levis też miał czarna grzywę, w tym jej odcieniu.. głębi obsydianu było coś co się jej zawsze podobało, wolała samców z ciemnymi grzywami, chociaż na Czarnoziemiu lwów nie było zbyt wiele, nie te klimaty. Po chwili truchtu i jej szare, oraz białe na brzuchu futro zrobiło się ciemno bure, z długich baczków ściekała brudna woda, ale wyraz jej pyska pozostawał niezmienny. Zwolniła kiedy obrócił się za nią. Tutaj chyba nie znajdą niczego niezwykłego.. przy samej grocie nie mogli spodziewać się nikogo, kręciły się tu lwy z stada, zapach był dość wyraźny, ale im dalej odchodzili, tym większa była szansa że na coś trafią. - Dokąd? Masz jakiś pomysł? Ja znam tylko ten skrawek ziemi po którym doszłam do jaskini..- Zatrzymała sie i otrząsnęła mocno pozbywając wody i błota na tyle ile było to możliwe.
|
|||
|
Madan Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:156 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
08-06-2016, 20:12
Prawa autorskie: Szkic mój, cała reszta - Askari
Przekrzywił lekko łeb. Czyżby miała jakieś wątpliwości?
- Znam te tereny w równym stopniu, co i ty. Chodźmy po prostu przed siebie, na wyczucie. Tak właśnie trafiłem na to miejsce, dokładnie w momencie, kiedy wszystko się zaczęło. Musisz przyznać, że to nie taki zły pomysł. - Uśmiechnął się. Ruszył znów przed siebie, tym razem nie zatrzymując się. Wiedział, że jeśli będzie chciała za nim pójść, to to zrobi. Nie był tym, który rozkazywał i chyba nie bardzo się do tego nadawał. Biegł truchtem, z każdym jego krokiem na mokrą ziemię skapywały krople błota. Nie otrzepywał się jeszcze, wiedział że ten zabieg i tak nie miałby sensu. Zaraz i tak się ubrudzi. Czarna grzywa otaczała jego głowę niczym strzępy cienia, poruszające się w rytm jego kroków, rozwiewane przez chłodny wiatr. Zmierzał w nieznanym kierunku, tracąc po drodze resztki zapachów, wyłapując nowe, obce wonie. Znów miał wrażenie, jakby podążał po nitce do kłębka, jakby jakaś siła ciągnęła go w tę właśnie stronę. Wkrótce opuścił niewielkie jeszcze tereny stada, nadal przedzierając się przez Szare Ziemie. z.t. do Jaskini Jęków |
|||
|
Yasumu Duch ![]() Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
10-06-2016, 15:55
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Nawet jeśli miała, to pogoniła je 'kijem' żeby poszły w czort.
- Zawsze jest to jakiś pomysł.- Najwyżej wrócą po swoich tropach do punktu z którego zaczęli. Z początku biegła za Madanem, patrol przebiegał całkiem spokojnie, poza zwierzyna "łowną", nie natknęli się na żadnego intruza. Być może ryki Kami i reszty samców odstraszyły obcych? W końcu opuścili tereny przyległe do skały i pognali dalej. ZT |
|||
|
Aladar Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:95 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
24-06-2016, 23:10
Prawa autorskie: szkic :ja kolorowanie: Askari
Lew wrócił do domu, tak do domu. Dawno nie widział wnętrza tej skały, o mały włos by zapomniał, jak wygląda. Jednak teraz potrzebował odpoczynku, by ruszyć kolejno na patrole. W środku jakoś cicho, głucho.... Ah i dobrze, idealnie do snu. Położył się tuż przy ściance, poczuł chłód skały. Głowa poleciała sama, mu na łapy. Ogarnął go błogi sen.
|
|||
|
Aladar Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:95 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
29-06-2016, 22:29
Prawa autorskie: szkic :ja kolorowanie: Askari
Samiec nareszcie, się obudził. Powstał tak więc, przeciągnął się - pomlaskał ozorem. Roztrzepał grzywę, która niechlujnie się ułożyła. Cóż, pora na dalsze patrole. Aladar udał się w stronę wyjścia, i wyruszył.
z/t |
|||
|
Shiriki Duch ![]() Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
14-07-2016, 00:32
Prawa autorskie: Dirke
-No to jak na zwykła skałkę to całkiem zacnie- powiedziałem szczerząc swoje kiełki do samicy. Szedłem za nia bez większych oporów. Czy sie obawiałem czegoś? Nie. Może i niektórzy by stwierdzili, że nie mam piątej klepki, ze tak pcham się gdzie nie trzeba ale kto by się tym przejmował? Idąc tak obserwowałem kątem oka z uwaga tereny i miejsca po których stawiałem łapy. nie musiałem przecież nic konkretnego mówić.
-Morda jak mojego wuja- Zaśmiałem się dostrzegając tę skałę. Nie wyglądała jakoś powalająco i dumnie. Jaskini i tyle. ochrona przed deszczem to dobra sprawa. Będąc w środku wytrzepałem sie z wody nie bardzo przejmując się tym czy samice zmoczę bardziej czy też nie. -Przydałoby sie jakoś to miejsce ozdobić. Tak beznamiętnie tutaj- Rzuciłem wystawiając język w geście braku smaku. ![]() GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo ![]() Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
20-07-2016, 12:28
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Przyszła tu niedługo po parze lwów, trochę przemoknięta, więc otrzepała sie jeszcze przed wejściem do środka. Kiedy już znalazła sie w wejściu do groty przysłoniła większość światła, które przez nie wpadało. Puszysta ogromna lwica, ktoś mógłby powiedzieć że niedźwiedź. Zatrzymała sie na chwilkę widząc zad nieznajomego jej młokosa, Poison rozpoznała.. gdyby Levis był samicą.. pewnie wyglądałby własnie jak ona.
- Ave.. z kim mam przyjemność?- spytała, wzrok lwicy wodził to od szarej, to do młodego. Nie ważne od kogo dostanie odpowiedz na swoje pytanie.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? ![]() ![]() MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary ![]() |
|||
|
Yasumu Duch ![]() Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
20-07-2016, 12:40
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Przybyła do skały równo z Shirikim owszem, całkiem przytulne i przewiewne miejsce. Jak już mówiła, dobra baza wypadowa, domem nie nazywała tego miejsca.. dom. Eh.
- Twój wujek też miał minę jakby dręczyły go wieczne zaparcia?- Prychnęła, pysk który przypominała skała własnie tak się jej jawił. Wielki, posępny, jakby lew był dręczony setką nieprzyjemnych uczuć i myśli. Może dlatego PZ własnie temu nazwało go skałą Sherkhana? Z lekcji historii wiedziała że lew ten miał masę zmartwień, a 3/4 przynosili mu jego podwładni. - Przydałby się skóry.. oh, witaj Pani.. jak podróż?- Ledwo zaczęła, a jej oczom ukazała się monstrualna sylwetka władcy, ukłoniła się lekko. No teraz młody ma szanse się wykazać. |
|||
|
Shiriki Duch ![]() Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
23-07-2016, 18:27
Prawa autorskie: Dirke
Ale bydlak... to były pierwsze słowa jakie przyszły mi an myśl widząc Kami. nie wypowiedziałem ich an głos o dziwo. Mój wzrok mówił jednak to co myślałem.
-Jestem boski Shiriki, i schwytałem te tutaj potworę bagienną- Rzekłem do samicy. Co prawa co prawda wyglądała inaczej ale czy mi to przeszkadzało? Czy się czegoś bałem? Nie i może w tym tkwił problem. Machnąłem lekko koncówka ogona. -A z kim mam przyjemność?- Zapytałem sie brązowej. może to wielkie stworzenie to kolejna potwora. No, no dużo tutaj ich. ![]() GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo ![]() Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
25-07-2016, 19:54
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Uśmiechnęła się zadziorniej odsłaniając górny lewy gruby kieł. Patrzyła na obu z góry, z większą uwagą na młodego. - Witaj Poison.- Zani spytała kim jest gość, ten przedstawił się nie tylko imieniem, ale i przydomkiem. Boski tak? Potworę bagienna? Zmarszczyła brwi unosząc jedna w górę i parsknęła, no tak, szare futerko samicy zrobiło się ciut bure.
- Jestem Kami, Władca tych terenów, Przewodnik stada, Znachor, Obieżyświat, Postrach, zwą mnie też Kanibalem. I to nie bez powodu Panie Shiriki.- Podeszła bliżej i kłapnęła samcowi przed nosem zębiskami. Nawet takiej personie czasem do łba przychodziły głupoty, ponoć jesteśmy tak starzy, jak sami się czujemy. - Możesz się odmeldować Poison. Dziękuję że sumienne spełnianie obowiązków.-Skłoniła się samicy lekko. A co do tego jegomościa.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? ![]() ![]() MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary ![]() |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości