Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
15-08-2016, 23:43
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Mistyczka wpatrywała się w brązowego z niejakim zachwytem. Cóż za wyrafinowane słownictwo, aż chce się słuchać! Właściwie to karakalka lubiła słuchać absolutnie każdego, ale akurat ten tutaj brzmiał wyjątkowo intrygująco. I do tego ten uśmiech! Gdyby tylko samiec należał do jednego z nieco mniejszych kocich gatunków, to niewykluczone, że z miejsca by się w nim zauroczyła.
- Zapamiętam - zapewniła go, mimo że już ponad połowa tego miana zdążyła wylecieć jej z głowy. - Wiem, kim są mędrcy i co to wróżby, ale wybacz moją ignorancję i powiedz mi, szanowny panie, czym zajmuje się wróżbita? Na Falarisa chwilowo przestała zwracać uwagę. Jak zechce, to sam się włączy do rozmowy. |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-08-2016, 00:01
Prawa autorskie: Dirke
Uśmiech na jego pysku jeszcze bardziej się powiększył słysząc jej pytanie, tak jakby oczekiwał i pragnął powiedzieć jej o sobie jeszcze więcej.
- Miło, że pytasz, matko dociekliwości. Nazywają mnie szaleńcem i gadułą... Jednak niewielu zwraca uwagę na moje bogactwo. Widzę wiele rzeczy. Wszystko, co do tej pory zobaczyłem, faktycznie się spełniło. Taaak... Przeciągnął ostatnie słowo, po czym jego twarz spoważniała. Nie zerkał już na karakalkę, spoglądał teraz w górę, jakby szukał gwiazd. - Większość stworzeń myśli, że czas jest jak rzeka, która płynie szybko i w jednym kierunku, ale ja widziałem twarz czasu i mogę Ci powiedzieć - mylą się! Czas to ocean podczas burzy. Niestety, przyszłość zawsze jest niepewna. Mogę ujrzeć przelotnie tylko niektóre chwile. Tutaj zamilkł. Jego wzrok z wolna skupiał się ponownie na Serret. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
16-08-2016, 10:45
Prawa autorskie: Dirke
Tak! Wreszcie kogoś spotkał! Wytropił! Dał radę! Mały, biały lwiak wbiegł z pełną prędkością na polanę.
- Heej! Pomocy! Tam, paskowany taki! On atakuje! Nad wodospadem! - pokrzykiwał już od zobaczenia pierwszej osoby na horyzoncie. Zatrzymał się na samym środku, dysząc ciężko. Było tu kilka lwów. Dobrze. Pewnie daliby radę się z tamtym rozprawić. - Pomóżcie, proszę. Byliśmy nad wodospadem i widzimy takiego wielkiego i paskowanego. I on tam kogoś atakuje! Musicie tam iść! On tam został. - tłumaczył głośno i niezbyt jasno. Patrzył z przerażeniem po twarzach tych wszystkich osób. Chciał to załatwić jak najszybciej. Bo co, jeśli ten paskowany znajdzie lamparta? |
|||
|
Uraza Konto zawieszone Gatunek:lampart plamiasty Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:44 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 2 |
16-08-2016, 16:26
Prawa autorskie: Xiphosuras, Chotara
Słuchałam uważnie wszystkiego co mówiła Serret, zdecydowana dowiedzieć się o stadzie Srebrnego Księżyca najwięcej jak to możliwe. Gdy do karakalki podszedł jakiś brązowy lew, uprzejmie milczałam, czekając aż skończą rozmowę.
Wtem ciszę przerwały rozpaczliwe krzyki jakiegoś białego lewka wrzeszczącego coś o jakimś "wielkim paskowanym". Jedyne co zrozumiałam z jego wołania, to to, że ów "paskowany" kogoś atakuje. Szybko zrozumiałam, że to moja szansa wykazania się. Poderwałam się na równe łapy. - Zaprowadź mnie tam, szybko! - krzyknęłam do białego lwiątka głosem nieznoszącym sprzeciwu. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
16-08-2016, 18:10
Prawa autorskie: Dirke
Kama posłusznie pokiwał głową.
- Wy też chodźcie! - krzyknął do pozostałych i już biegł z powrotem. Oby nie było za późno... z.t. |
|||
|
Uraza Konto zawieszone Gatunek:lampart plamiasty Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:44 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 2 |
16-08-2016, 20:19
Prawa autorskie: Xiphosuras, Chotara
Popędziłam za białym lewkiem ile sił w łapach.
z/t |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
31-08-2016, 20:56
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Błyszczące w jej oczach zainteresowanie nie znikało z karakalego oblicza. Słowa lwa jawiły się jej czymś tajemniczym, nieodgadnionym i niezwykle fascynującym.
- A więc... Jesteś prorokiem! - stwierdziła drżącym głosem. - Czy komunikujesz się z Księżycem? Jak często masz wizje? Nie boli cię od tego głowa? Będe musiała koniecznie przedstawić cię Kapłance! Zanim jednak Serret była w stanie choćby zacząć realizowanie swojego ostatniego zamiaru, stało się coś tak niespodziewanego, że odwróciło jej uwagę nawet od tak szacownej persony jak Abuyin. Postawiła uszy, w napięciu wpatrując się w przybyłego lwiaka. - Wielkie nieba! - zawołała z przestrachem. - Już, już... Rzuciła szybkie spojrzenie brązowemu lwu, po czym pędem rzuciła się za lampartem i lwiątkiem. Niestety, z racji swojego niezbyt pokaźnego wzrostu została nieco z tyłu: roczny, pełen sił młodzik był już w stanie ją wyprzedzić, zwłaszcza że jej mięśnie nieco się zastały od kilkugodzinnego leniuchowania. Zgubiła samców, ale uparcie szła na przód, raz górą, posiłkując się grubymi konarami akacji, a innym razem, tam gdzie brakło leśnej gęstwiny, kroczyła po ziemi tak jak i oni. Z/t |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
31-08-2016, 21:33
Prawa autorskie: Dirke
Najwidoczniej karakalka zainteresowała się mocno jego zdolnościami. Niestety zanim w ogóle zdołał odpowiedzieć choćby na część jej pytań to zjawił się jakiś mały spanikowany urwipołeć i zaczął krzyczeć wniebogłosy. Brązowy nie miał wyboru i pobiegł za nią. Może znajdzie jeszcze kogoś ciekawego, a nie tylko tych przyziemieńców?
/zt |
|||
|
Falaris Konto zawieszone Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni (9 lat) Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:77 Dołączył:Lis 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 88 Zręczność: 64 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 17 |
21-09-2016, 01:25
Prawa autorskie: awatar - Dirke, sygnatura - ja
Po pewnym czasie wyszedł za resztą kotów.
zt |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-11-2016, 11:50
Prawa autorskie: Dirke
Tajemniczy wróżbita rozpoczął swą wędrówkę w sumie tam gdzie się zaczęła. To tu spotkał przecież czcigodną Serret. Wędrował po tych polach zbóż malowanem zbożem rozmaitem. Rozglądał się dookoła podziwiając te piękne krainy. Księżycowi byli naprawdę wyjątkowi. Może nawet zagości tutaj na dłużej? Przysiadł sobie na granicy lasu obserwując wesołe ptaszki baraszkujące na drzewie.
|
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-11-2016, 19:19
Prawa autorskie: Malaika4
Jasnofutra wkroczyła na teren lasu chłonąc swoimi liliowymi oczętami każdą część tegoż niezwykłego krajobrazu. Jak często napotyka się na las wędrując po sawannie? W zasadzie, Hashimea uznałaby to nawet za niemożliwe, gdyby nie fakt, że właśnie to miejsce było wyjątkiem.
Tym jednak, co przepełniło ją radością był fakt powrotu na stadne łono. Nie było jej jakiś czas, musiała przemyśleć niektóre sprawy... Choć niektórych myśli wciąż nie potrafiła zaakceptować, czuła, że dłuższa nieobecność mogłaby co najwyżej pogrążyć ją w większym poczuciu osamotnienia. Swoje kroki kierowała wokoło lasu, licząc na to, że napotka kogoś znajomego ze stada. Przystanęła, gdy zamiast tego nagle jej oczom ukazała się samotna lwia sylwetka. Nie przypominała sobie, by go znała. Po chwili zastanowienia podeszła bliżej. - Witaj. Pięknie tu, prawda? Zagadnęła ciepłym tonem, po czym przysiadła nieopodal lwa. Przekrzywiając lekko głowę spojrzała w kierunku, w którym skierowana była jego uwaga. Ciekawiło ją czemu się przygląda. |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-11-2016, 19:35
Prawa autorskie: Dirke
Podziwiał spokojnie widoki, gdy nagle wyrwał go z tego tajemniczy głos. Była to jakaś nieznana mu lwica, pewnie księżycowa, bo głównie oni byli na tym terenie. Podniósł się z ziemi, ukłonił łeb ku lwicy i w geście powitania.
- Witam Cię serdecznie, nieznajoma. Owszem, bardzo tutaj piękna okolica. - wtem zerknął na jej lico. Przyglądał mu się dość dokładnie lekko mrużąc przy tym oczy. - Dziwne, wydajesz mi się bardzo znajoma. Cóż, niezbadane są tajniki czasu i przestrzeni. Wybacz mi brak grzeczności, córko cierpliwości. Nie zostałaś jeszcze powitana. Me imię Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Jestem mędrcem i wróżbitą, astrologiem i prorokiem. Przybyłem na te ziemię, by spotkać się z jaśnie oświeconą kapłanką Ines, która zezwoliła mi pozostać na jej terenach. Przybyłem tutaj, by jej doradzać, a także służyć radą i pomocą wszystkim potrzebującym. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-11-2016, 20:41
Prawa autorskie: Malaika4
Lwica uśmiechnęła się delikatnie. Nie spodziewała się aż tak miłego powitania, zwłaszcza ze strony obcego. Gdy ten zaczął się jej uważnie przyglądać, zdumiała się lekko, lecz nic nie mówiła. Patrząc prosto w jego zielone ślepia próbowała odgadnąć, co tak mocno przykuło uwagę lwa. Wyglądał i zachowywał się dość tajemniczo, co wzbudzało jej ciekawość. W momencie, gdy miała w zamiarze przerwać tę ciszę, uprzedził ją w tym sam Abuyin. Jego słowa bardzo ją zainteresowały. Były... dziwne. Niezwykłe. Hashimea przysłuchiwała się mu z uwagą, jednocześnie nie kryjąc zaskoczenia i ciekawości wymalowanych na jej piaskowym licu.
- Miło mi poznać. Mam jednak nadzieję, że nie pogniewasz się, jeśli nie zapamiętam pełnej wersji Twojego imienia... Roześmiała się, choć w istocie była pod wrażeniem, że sam Abuyin pamiętał tak długi ciąg słów. I posługiwał się nim. - Na imię mi Hashimea. Należę do stada Srebrnego Księżyca. Również się przedstawiła. Zamyśliła się na chwilę, bowiem w słowach lwa było coś, co szczególnie przykuło jej uwagę. - Odnoszę wrażenie, że to nasze pierwsze spotkanie... Co to znaczy, że wydaję Ci się znajoma? Zapytała z ciekawością, wpatrując się z uwagą w Abuyina. W zwykłych okolicznościach zapewne uznałaby to za pomyłkę, w końcu wiele jest lwic na świecie, w tym również i podobnych do niej samej... Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż lew był wróżbitą, być może uznała, że może to mieć jakieś znaczenie. Kto wie. |
|||
|
Abuyin Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Liczba postów:40 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
16-11-2016, 21:29
Prawa autorskie: Dirke
Uśmiechnął się do lwicy, miał rację, była członkinią stada Księżyca. Kąciki jego warg uniosły się nieznacznie. Podszedł nieco bliżej do lwicy, ale nie za blisko. Abuyin nie miał w zwyczaju naruszania cudzej strefy prywatności. Przyjrzał się dokładniej lwicy, by mieć całkowitą pewność.
- Ach, przypominam sobie już, widziałem Cię w swojej wizji, córko Księżyca. Byłaś sama, walczyłaś dla innych. Stawałaś bardzo dzielnie, wielu wrogów padło pod Twymi łapami... - przysiadł na miękkiej trawie, cały czas wpatrując swe zielone ślepia w oblicze Hashimei - Twoja przyszłość jest niejasna, przed Tobą wiele trudnych decyzji. Nie jesteś taka jak inne lwy, jesteś od nich ważniejsza. Lecz wybacz, nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Przyszłość jest bardzo niepewna, mogę ujrzeć przelotnie tylko niektóre chwile. Poza tym Twa przyszłość nie została jeszcze zapisana dlatego nie mogę jej do końca odczytać. - tu ponownie pokłonił się lwicy. Wziął głęboki wdech i kontynuował monolog, jednak nie wpatrywał się już w jej twarz - Wybacz mi, jeśli Cię zaniepokoiłem. Nie miałem takiego zamiaru. Mogę Cię zapewnić, że nie widziałem żadnych tragedii w Twej najbliższej przyszłości. |
|||
|
Hashimea Poszukujący Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:4/4 Liczba postów:348 Dołączył:Cze 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 61 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 15 |
17-11-2016, 20:38
Prawa autorskie: Malaika4
Hashimea nigdy w życiu nie widziała wróżbity - być może to dlatego była tak zaciekawiona tą tajemniczością bijącą od lwa. Znów jej się przyglądał, teraz stał jednak bliżej. Piaskowa patrzyła na niego wyczekująco, bowiem ten najwyraźniej nad czymś się zastanawiał.
Po chwili Abuyin odezwał się, a Hashimea, z uwagą mu się przysłuchując, z każdym kolejnym słowem czuła wzrastające zaskoczenie. Jej liliowe oczy rozszerzyły się lekko, a w głowie, dotąd tak uporządkowanej, pojawił się mętlik. Nie wiedziała co powiedzieć. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Czy to, co właśnie zdradził jej wróżbita, było prawdą? - Nie, nie szkodzi. Powiedziała szybko, choć w jej głosie można było dosłyszeć lekką niepewność. - To nie niepokój. Jestem raczej... zaskoczona. Dodała, zgodnie z prawdą, bowiem nie tak przewidywała swoją przyszłość. Zdecydowanie nigdy nie pomyślałaby o sobie jako o kimś "ważniejszym od innych", nie sądziła również, że przyjdzie jej walczyć... Ale życie lubi zaskakiwać, prawda? - To, co przed chwilą mi opowiedziałeś... To naprawdę moja przyszłość? Niezwykłe. Powiedziała pełna podziwu. Ciekawiło ją, czy z takim talentem trzeba się urodzić... niewielu było wróżbitów z prawdziwego zdarzenia. Na jej lico powrócił delikatny uśmiech, którym obdarowała Abuyina. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości