Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
25-07-2016, 23:54
Prawa autorskie: Dirke
Wysłuchałem jej i zaśmiałem się pod nosem. to dopiero ego. Taki tytuł, ze już początku nie pamiętałem. Po tym jak kłapnęła kłami, uniosłem lekko brew.
-Dość długa nazwa a co do kanibalizmu...- Czy mnie to wystraszyło? Nie. Jakoś nie odczuwałem lęku przed prawie niczym. Tak odwaga lub potupta, zwał jak zwał. -To kwestia upodobania żywieniowego- Inni jedzą robaki inni trawę a ona jak widać czasem inne lwy. No jedzenie to jedzenie. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
30-07-2016, 17:31
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Również parsknęła rozbawiona. - Kiedy żyje się tyle lat na świecie i ma tak wiele osiągnięć na swym koncie jest to normalne.- Pewnie oprócz tych wszystkich doszłoby jeszcze kilka przezwisk, albo pseudonimów.
- Kwestia, głównie tylko wtedy kiedy innego pożywienia jest pod dostatkiem, albo gdy chodzi o pożarcie przypadkowego lwa. Ale chyba nie jesteśmy tu po to by rozmawiać o tym co mi smakuje. Prawda?- Ciamknęła. - Te tereny są nasze, toleruje przechodzące tędy lwy tylko jeśli nie zabawią tu zbyt długo, albo mają zamiar dołączyć do stada. Trzeciej opcji nie przewiduję. Chyba, ze wpadł Pan na obiad Panie Shiriki?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Yasumu Duch Gatunek:Lew Berberyjski Płeć:Samica Wiek:Trup :v Liczba postów:266 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
30-07-2016, 17:47
Prawa autorskie: Levis/Lioden
Ukłoniła się przywódczyni i bez zbędnego paplania wyszła z groty. Wielka samica bez problemów poradzi sobie z młokosem, jeśli chciałby fikać.
A ona? A uda sie na dalszy patrol, czy przechadzkę, może coś upoluje? ZT |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
05-08-2016, 09:08
Prawa autorskie: Dirke
-Mnie to tam nic nie przeszkadza- Zaśmiałem się. nie byłem wymagającym względem innych. Wyrabiałem sobie ocenę i tyle. Nie zawsze też pokazywałem co myślę oraz czy faktycznie moje zachowanie odzwierciedla to co myślę. Na moment ale to krótki tak jakbym spoważniał lustrując samicę, szybko jednak na mój pysk powróciła ta co zwykle mina.
-To widzę, że dużego wyboru to ja nie mam- Zaśmiałem się i lekko machnąłem swoim krótkim ogonem. -Tak więc byłbym iście zaszczycony mogąc służyć takiej osobistości- Rzekłem kłaniając się, nadal lekko szczerząc kiełki. Co sobie myślałem zachowałem dla siebie. GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
10-08-2016, 17:27
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
I dobrze, bo w sumie to był fakt do zaakceptowania dla młodego. Kami nie zmieni nawyków żywieniowych bo.. mogły być komuś nie w smak. Nie przestawała przypatrywać się młokosowi, mógł się się czuć z tym nieswojo i zdawała sobie z tego sprawę wyśmienicie.
- Dużego nie. Acz jeśli spojrzeć na to z optymistycznego punktu widzenia, ma Pan naprawdę niezłe opcje.- Pokiwała głową jakby właśnie sprzedawała mu najlepsza ofertę pod słońcem. Aż żal nie skorzystać! - A mi miło słyszeć że jesteś gotowy na tę służbę, chociaż jak zapewne wiesz, zyski z tej współpracy będą obopólne. Tyle ile będzie twojego wykładu w życie stada, tyle też dostaniesz od niego w zamian.- Podniosła zad z ziemi. - Witaj więc w stadzie Shiriki, Adepcie Cinis.- Oznajmiła i skinęła mu łbem w odpowiedzi. Inicjacja przebiegła pomyślnie, co tu dużej gadać. - Możesz przyłączyć się do reszty samców na patrolu, albo też jeśli wolisz udać sie na poznanie okolicy, jednak prosiłabym, żebyś uważał w okolicy wąwozu znajdującego sie na południowy zachód stąd pod wulkanem. Jest to bardzo niebezpieczne miejsce.. straciliśmy już tam jednego nieostrożnego członka stada.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Shiriki Duch Gatunek:hybryda lwa Płeć:Samiec Wiek:2 latka i 5 miesięcy Liczba postów:244 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 50 |
16-08-2016, 14:16
Prawa autorskie: Dirke
-No to ide pozwiedzać- Rzekłem po wysłuchaniu całego gadania. No ja tam stadu może coś dam sam od niego dużo nie oczkuję. Lekko skinąłem tylko jej głową i udałem się na zewnątrz skałki. No okolice były kiepskie ale co tam. Wziąłem mocniejszy wdech i sobie poszedłem gdzieś.
zt GŁOS | MŁODY JA| Tragiczna miłość Tell me would you kill to save your life? Tell me would you kill to prove you’re right? Crash, crash, burn let it all burn Do you really want? Do you really want me? Do you really want me dead? Or alive to torture for my sins? |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
17-08-2016, 20:32
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Skoro młody wybył i jej nic nie trzymało juz w grocie, nie była typem lwa który cały dzień mógł przesiedzieć z zadkiem w jednym miejscu. Łazik, zaraz jak Shiriki wyszedł zmarszczyła nos i rozejrzała się po sklepieniu jamy, po czym po prostu wybyła bez słowa.
ZT
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Myr Odnowiciel | Konto zawieszone Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 95 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 61 Doświadczenie: 23 |
14-01-2017, 18:50
Prawa autorskie: ja-Dirke
Patrolowałem dalej ziemie królestwa, chciałem poznać je lepiej. Wiedziałem, że wyznaczyłem już kto gdzie miał patrolować. Nie zmieniło to jednak faktu, że jako władca również muszę je znać. Mimo deszczu z ostrożnością i uwagą przejrzałem tereny Szarej Skały. Każdy kąt i każda wyrwę. Zajęło mi to niemalże cały dzień, dlatego w końcu położyłem się wewnątrz ów skały. Była dziwna, ponoć przypominać miała otwarty łeb lwa. Mi ona nie przypominała nic. Pełno przejść, zejść i innych szpar. Raczej jak otwarta paszcza jakiegoś mitycznego stworzenia o wielu pyskach. Postanowiłem tutaj zostać aż nabiorę sił. Po pewnym czasie ruszyłem dalej
zt |
|||
|
Wendigo Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 63 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 9 |
16-07-2017, 22:56
Prawa autorskie: Av: Askari
//Minął tydzień od jego spacerku nad jezioro duchów i omamów
Był środek dość chłodnej nocy. Przeszukał całą krainę, każde miejsce które znał i dało się tam ukryć, a po poszukiwanym ani śladu. Przez ostatni tydzień praktycznie nie zmrużył oka, tak samo z posiłkami. Zaniedbał się strasznie, był brudny, wycieńczony, a fakt że nie mógł znaleźć tohu, tylko podsycał rosnący w nim ogień. Widząc jakąś dużą skałę, skierował się w tę stronę. Miał gdzieś, czy to miejsce należy do kogoś lub jakiegoś stada. Coś mu się przypominało że właśnie w tych okolicach przesiadywało to królestwo, które go już raz "przygarnęło". Teraz jednak nie miał ochoty na żadne pogaduszki o tym jak rodzina jest ważna (o ile można było to nazwać rodziną), miał tego dość. Nie był świadomy tego że instynkt przetrwania powoli nad nim przejmuje władzę. Teraz tylko to się liczyło, cel wędrówki, pokarm, kryjówka i sen, dokładnie w takiej kolejności. Jeśli nie odnajdzie tohu, priorytetem teraz stanie się jedzenie. Niezależnie co, czy byłby to szczur, antylopa czy nawet lew. Byleby było czym zapchać ten skręcający się z pustki żołądek. Dochodząc do skały, znalazł jakieś wejście, prowadzące do środka. Bez wahania wcisnął się przez szparę, a jego ślepiom ukazało się jakieś pomieszczenie. Poczekał chwilę aż wzrok się przyzwyczai do ciemności, a potem dopiero wszedł do środka. Na ścianach zobaczył jakieś rysunki, razem ze śladami pazurów. Nagle stracił swój pewny krok, zachwiał się a przed oczami zaczął widzieć jak gwiazdy latają mu w polu widzenia. Ostatkiem sił oparł się o ścianę, po czym osunął się na zimną, twardą ziemię. Ciemność. Czy to już śmierć? Nie. Nadal czuł jak wszystko go boli. To jeszcze nie ułaskawienie. Nie teraz. |
|||
|
Wendigo Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat (Dorosły) Liczba postów:396 Dołączył:Sty 2017 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 63 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 9 |
20-07-2017, 22:08
Prawa autorskie: Av: Askari
//uwaga pszekleństwa :v
Obudził się. Tak mu się przynajmniej wydawało. Pierwsze co poczuł to mocny zapach krwi i oddychanie, nie jednego osobnika, lecz wielu. Jeszcze nie otwierał oczu, z początku miał nadzieję że to już koniec. Jednak po długiej chwili, gdy atak nie nastąpił, zdecydował się w końcu zobaczyć o co chodzi. Otworzył ślepia, nie szybko, lecz bardzo powoli. Bez pośpiechu. To, co ujrzał było bandą jakichś potworów, bezkształtnych, ciemnych z błyszczącymi ślepiami i kłami. W środku był on i... Wszyscy, na którym mu zależało. Leżeli bez oznak życia, w ogromnej kałuży krwi. Gdy tylko to zobaczył, zerwał się na łapy i podbiegł do jasnego ciała, coraz zimniejszego, bledszego. Schylił łeb i podniósł łapą chłodny, jasny łeb na wysokość własnych oczu, przybliżając się. - Co oni ci zrobili? - Wyszeptał drżącym głosem. Przybliżył nos na tyle by się stykały, gdy poczuł chłód ciała aż się wzdrygnął. Zerknął w dół i zobaczył że tam, gdzie powinna być szyja, nie było praktycznie nic poza resztkami mięsa. Poczuł jak przestał mieć czucie w ciele, puścił łeb który podniósł. W pomieszczeniu zabrzmiał głuchy dźwięk. Rozejrzał się z głupim półuśmieszkiem na każdą parę ślepiów, a potem na kałużę. Wnet z gardła jedynego żywego wydobył się głośny ryk: - Wybiję każdego z was, wy małe pierdolce! Zwinnym ruchem doskoczył do pierwszego czegoś, po czym rąbnął go łapą tak że odleciał na bok pod ścianę. - Chodźcie tutaj, wy małe skurwysyny! WSZYSCY NA RAZ! - Jak na komendę, dwa z cieni rzuciły się w jego stronę, lecz ciemnogrzywy był już w innym miejscu. Jakimś cudem znalazł się z boku przeciwników, a że nie miał zamiaru stracić okazji, to walnął pazurami bok jednego cienia, lecz łapa nie wylądowała na nim, lecz w nim, dokładnie jak u ducha. Dlaczego w takim razie tamten... Gdzie on był? Ledwo odwrócił łeb, a ten którym miał być martwy, już biegł w jego stronę. Nie wiedział że popełnij jeden duży błąd, a było nim odwrócenie łba od dwóch typów. Mógł poczuć jak kły wbijają mu się w gardło, niczym nóż w masło. Tym razem obudził się naprawdę, był tego pewien. Sucho w gardle, zmęczenie. Tak, to jednak nadal ten świat. Przez zdezorientowanie snem zapomniał gdzie był, podniósł się tylko czym prędzej i wybiegł ze skały, daleko, jak najdalej stąd. Musiał się doprowadzić do porządku, wszystko inne poczeka, o ile dotrwa. zt |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości