♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

08-09-2016, 20:33
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Nikt nie zwracał już na nią uwagi? To w pewnym sensie dobre ale hiena wyglądała jakby potrzebowała Hiperwentylacji. Za dużo lwów w jednym miejscu jak na nią i jej biedne serce. W pewnym momencie cętkowana podniosła łapę by potem powiedzieć
-Co to jest stado północy?-
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

09-09-2016, 18:49
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Dobrze że narobili tyle rabanu, Hatari w życiu by ich nie znalazła w tym całkiem nieźle schowanym miejscu. Zagłębiła sie w tunel, by po chwili znaleźć się w sali, było ich tutaj całkiem sporo. Chyba poza Myrem i ciemna lwicą nie kojarzyła nikogo, ale skoro są tutaj.. to pewnie, są członkami klanu?
- Wróciłam i mam wieści o Cienistych. Tak jak prosiłeś władco.- Potuptała bliżej, zauważając hienę uniosła rudy ogonek z entuzjazmem, nie wiedziała że będzie miała towarzysza swojego gatunku pośród lwami, a to nawet pocieszające. Uh, ale chyba wbiła w jakąś rozmowę, niepewnie rozejrzała sie na boki. - To ja poczekam może?
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

10-09-2016, 02:11
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Tak Tib, jesteś wolny- W kocu skoro sam an chwile obecną nie miął pytań to niech już idzie wykonać zadanie. Dobrze będzie wiedzieć co w trawie piszczy, tym bardziej u samotników. Zawsze to może coś korzystnego przynieść. Westchnąłem jednak słysząc słowa Nataki, no cóż po niej mogłem się takiego zachowania spodziewać. Spojrzałem się w jej stronę spokojnie, nie wykazując jakiegoś zdenerwowania czy tym podobnych emocji.
-Wszystko co robię, panno Natako, robię dla stada, jeśli jest możliwość zwiększenia możliwości rodziny oraz zapewnienia jej większego bezpieczeństwa to podejmę taki krok- Powiedziałem spokojnym tonem do lwicy- Jeśli nie wyjdzie to się rozejdziemy, jednak jeżeli się nie spróbuje to nie da się przekonać czy faktycznie takie połączenie będzie dobrym krokiem- Rozumiałem taka reakcje ale jeśli się nie spróbuje to nigdy się nie przekonamy czy to dobre rozwiązanie. Poza tym wszystko wyjdzie w praniu, bo w teorii to może być bardzo ciekawie.
-Chciałbym jednak abyś ty jak i ci co wątpią, obdarzyli mnie większym zaufaniem- miałem czasem wrażenie, ze co poniektórzy nie bardzo mili ochotę mnie słuchać czy też nie na łapę im był fakt, że to aj stałem się przywódcą. Chciałem spróbować, może z tego wyjść coś na prawdę dobrego, a jeśli się myliłem? Cóż... wróci się do punktu wyjścia i jakoś dalej będzie się szło tak jak teraz.
-Mam do tego zadanie dla panny, Chciałbym abyś dowiedziała się co się dzieje u tych księżycowych fanatyków. Nie są groźni ale pozory mogą mylić. Ich ziemie są bardzo ciekawe a oni sami cóż... Powiedzmy, że moim zdaniem zostawiają dużo do życzenia- Machnąłem mocniej ogonem, każdego księżycowego którego poznałem... Cóż, był dziwnym osobnikiem.
-Najważniejsza sprawa to jakie ich łączą relacje z Lwią Ziemią- Tak to było dość ważne, wolałbym wiedzieć jakie maja relacje i wzajemny stosunek lub jaki to fanatycy do innych mają oraz jak ich spostrzegają. Nie jest to proste zadanie ale lwica raczej powinna podołać temu. Spojrzałem an szara hienę.
-Jest to grupka lwów zamieszkujące północne tereny tych ziem- Nie znałem jednak dokładnie ich rozłożenia, przynajmniej.. jeszcze No i zaraz potem pojawiła się Hatari. Zastrzygłem uchem kierując spojrzenie na nią.
-Czego się dowiedziałaś?- Zapytałem się jej bez pospiechu.
Kama
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 77
Zręczność: 57
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 14

10-09-2016, 08:58
Prawa autorskie: Dirke

Kama za grosz nie miał pojęcia o czym mówili. Sprawy stada, z którymi nigdy nie miał do czynienia, okazały się dla lwiątka czarną magią. Z kolei nie wiedział, gdzie miałby pójść, ani co zrobić. Dlatego z powrotem usiadł i postanowił czekać na swoją kolei.
Nataka
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4,6 lat Znamiona:1/4 Liczba postów:371 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 80
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 52

10-09-2016, 14:41
Prawa autorskie: Własne

Nataka słuchała władcy z uwagą, patrząc mu prosto w ślepia przez cały ten czas kiedy brzmienie jego głosu rozlegało się w podziemiach. Myr, odpowiadając na zadane mu pytania, nie zmienił podejścia smolistej do całej tej sytuacji i owego pomysłu. Nie była przekonana i nie widziało jej się tego zmienić, dlatego nie chciała mu wierzyć w to, że połączone stado przetrwa ze sobą dłużej niż miesiąc czy może dwa...
Obawiała się, że w końcu któreś ze stad będzie chciało przejąć całkowitą kontrolę nad wspólnymi terenami... A wtedy sprawy nie potoczą się łagodnie i przyjemnie.
Ale dobrze. Spróbować było warto zawsze. Czerwonooka przymknęła się na to oko, nie kontynuując już dalej tematu.
Zamilkła, a następnie znów skupiła swoje spojrzenie na przywódcy, który miał dla niej zadanie.
Wyprostowała się dumnie, odpowiadając:
-Zrozumiałam... Nie jest to proste zadanie, ale mu podołam. Tak myślę...-
Sapnęła i machnęła ogonem. Na koniec rozejrzała się po grocie, po innych członkach stada, szukając wzrokiem swojej siostry...
Westchnęła ciężko, smutniejąc. Znów jej nigdzie nie było...
Pokręciła łbem, zawiedziona i zwróciła się w stronę wyjścia z podziemi.
-W drogę wyruszę już teraz... Salve.-
I wyszła, aby na zewnątrz ruszyć biegiem w stronę księżycowych ziem.

[ZT]
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

10-09-2016, 16:09
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

-Salve-
Cicho powtórzyła cętkowana, a jej wzrok z dziwną nutką nienawiści padł na drugą hienę. Może nie nienawiści, a raczej sporej niechęci. Łapa która wcześniej była uniesiona w górę teraz spoczęła na jej "kolanie" i lekko wtopiła w nie pazury, a zęby na chwilę mocniej się zacisnęły. Nic nie wskazywało na to ale Baqiua nagle wybuchnęła śmiechem
-Wy lwy to macie genialne sposoby na nazywanie stad. Lwia ziemia, no bo ziemia lwów, oryginalne i na poziomie... cóż, stado północy, bo na północy, niech zgadnę na południu jest stado południa. Ten srebrny księżyc to pewnie jakieś oszołomy z bzikiem na księżyc. Niech pomyśle jakieś stado lwów z terenów wiecznie w cieniu to pewnie stado cienia albo cinis żeby było mroczniej. Khy hy hy-
zielonooka nie mogła wprost powstrzymać śmiechu.
-Często są tu o poranku mgły?-
Zapytała nagle bliska kolejnego napadu śmiechu
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

10-09-2016, 18:05
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Ohoho, całkiem ciekawa rozmowa, posiedzi sobie z boku i posłucha co Myr ma do powiedzenia. Czasem tak lepiej, można więcej się dowiedzieć, niech inni zadają pytania, jeśli coś ją będzie trapiło wtedy się wyrwie przed szereg. Wodziła wzrokiem po zebranych, połączenie stad? Więc jest jeszcze jakieś stado? O i następne, trzecie, kurczaki całkiem ich tu sporo, ale czego mogła się spodziewać po bardzo ładnej krainie, że Mgliści i Cieniści to jedyna grypa?
Odprowadziła tylko marudną lwicę wzrokiem mrugając, czyli ona tak zawsze? Wzruszyła barkami, więc nie było się czym z grubsza przejmować. - Powodzenia.- Rzuciła za nią na odchodne.
Na wypowiedz Baq zaśmiała się tylko, cóz, nie tylko ona więc miała tutaj odrobinę prześmiewcze podejście do wielkich lwów. Ale, ale, otrząsnęła się, władca, raport. Tak, są priorytety!
- Tam gdzie miało być stado, nie zastałam nikogo. Ostatni dość zwietrzały zapach należał do trzy-łapej brązowej lwicy. Udałam się jej tropem w dół rzeki. Udało mi się ja odnaleźć, prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Z tego co powiedziała wnioskuję że Cieniści przestali istnieć, niestety nie zdążyłam wypytać jej lepiej, rozmowę przerwała nam para gepardów. Szara samica i złoty grzywiasty samiec z takim rdzawym dynksem na szyi.- Podniosła łapę i pokazała dookoła niej. - Możliwe że był to ich teren, czy coś i znali się chyba z tamtą lwicą, nie chciałam tam zostawać za długo bo wydawali się dziwnie uprzejmi.
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

10-09-2016, 18:16
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Tib uśmiechnął się,jednak nie zamierzał tak szybko opuścić jaskini.Jego uszu dochodziło wiele ciekawych informacji,a że stary z natury był ciekawski,to nie potrafił oprzeć się pokusie pozostanie tutaj chociaż chwilę dłużej.W jego głowie powstawały dziesiątki scenariuszy,z których każdy dotyczył jednej,tej samej kwestii-połączenia stad.
Mglisty Brzask przyjmuje nowych jak leci,rozsyła zwiadowców do okolicznych stad,czyżby Herr Myr szykował się na wojnę?Tib wzdrygnął się.
Wiedział,że jest tu nowy i jego głos, najprawdopodobniej nie będzie miał najmniejszego znaczenia przy podejmowaniu decyzji,lecz musiał spróbować.Poza tym,przed chwilą składał przysięgę i czuł się teraz zobligowany do ochrony swojej nowej rodziny,nawet za cenę sprzeczki z przełożonym.Wysłuchał co miała do powiedzenia Baq,i o mały włos sam nie zajął się śmiechem.
-Trafna uwaga-pomyślał rozbawiony.Następnie przyszła kolej na drugą hienę.Ciekawe,lecz to byłoby zbyt piękne by tamci tak po prostu wyparowali.Może organizują się w jakimś innym miejscu?Meldunek hieny tylko podsycił jego obawy,że ta sprawa może mieć dla Mglistego Brzasku mroczny finał.Przeleciał wzrokiem po zebranych-moja rodzina-uświadomił sobie w myślach,wziął głęboki wdech i wyprostował się.
-Z całym szacunkiem panie-zaczął spokojnym,pełnym respektu głosem i spojrzał prosto w toksycznie-zielone oczy Myra-lecz włączanie w nasze szeregi obcego,zorganizowanego już stada stwarza wiele zagrożeń-mówił tonem czysto informacyjnym,bez śladu jakichkolwiek emocji.
-Kości zostały rzucone-zabrzmiało gdzieś po jego czerepem.
-W prawdzie stado zyskuje nowe ziemie,które swoją drogą i tak trzeba będzie patrolować,co wiąże się z jeszcze większym rozproszeniem stada a w konsekwencji osłabieniu łączących nas więzi.Mniejsza z tym.Przyjmujemy do siebie zorganizowaną grupę,która posiada już przywódcę.W teorii stado powiększy się,wzrośnie jego siła,lecz w środku będziemy podzieleni pomiędzy dwóch liderów,bo nie sądzę,że nasi przyszli Kameraden,kiedykolwiek przełożą twoją wolę nad rozkaz ichniego herszta-zrobił krótką pauzę na zebranie myśli.Przez cały czas starał się mówić spokojnie,ważąc każde słowo bez poddawanie się emocjonalnym impulsom,co w praktyce okazało się trudniejsze niż z początku sądził.
-Będąc tutaj,dowiedzą się o nas niemal wszystkiego,poznają nasze zwyczaje i nawyki.Obawiam się,że jeżeli to połączenie nie będzie dobrym krokiem,wtedy zapewne niewielu z nas będzie miało możliwość by w pełni to sobie uświadomić-kończąc spuścił wzrok.
-Raz już straciłem rodzinę i nie chcę by to się powtórzyło-dodał półszeptem,jakby usprawiedliwiał sam siebie.
-Niezależnie od decyzji jaką podejmiesz,panie-przemówił pewnym siebie głosem i ponownie uniósł wzrok na czarnego samca-możesz liczyć na moją lojalność i wsparcie-zakończył uroczyście i pokłonił się.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

10-09-2016, 22:34
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Powodzenia- powiedziałem za Nataka, zadanie nie było proste ale powinna sobie z nim poradzić. Nie miałam jakiegoś określonego czasu an wykonanie tej misji a pospiech mógł nie być teraz zbytnio wskazanym.
W ten Baqiea wybuchła śmiechem, zdążyłem przywyknąć już do jej dziwnego zachowania ale cóż, przynajmniej nie była to banda klonów.
-Różnie z tym bywa- Odpowiedziałem jej, w końcu i to zależało do innych czynników ale nie będę się w to zagłębiał.
Nastepnie wysłuchałem raportu rudej z uwaga.
-Stado się rozwiązało- Mruknąłem coś pod nosem- To nawet i dobrze, a znasz może przyczyny?- No skoro z kaleka rozmawiała to raczej nie miała zbytnich możliwości to wiedzieć ale kto wie może czegoś ciekawego się dowiedziała.
-Dobre i tyle- Jeden problem mniej, oni i tak byli do dawana już martwym stadem, takim widmem, co każdy słyszał ale prawie nikt nie widział. Zaciekawiła mnie kwestia gepardów
-Jak myślisz rodzeństwo? Gepardy nie są zwierzętami stadnymi- Wiec i prawa rzadka spotykana była, chyba, ze może miała ruje kto tam je wie. Będzie trzeba to mieć na uwadze.
-Gdzie panna spotkała te dwa gepardy?- Dobrze by wiedzieć i znać lokalizacje, w której mogą się ukrywać. Jeśli są w grupie to coś wisi w powietrzu z nimi. Dałem rudej czas nad zastanowieniem się nad odpowiedziami i wtedy Tib przemówił. Skierowałem an niego swe spojrzenie i nastawiłem uszu. Nie zwykłem przerywać w trakcie rozmowy, więc poczekałem aż ten zakończył mówić.
-Rozumiem ci panie Tib i również zdaje sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia. Nie jestem an tyle doświadczonym aby przewidzieć co może się aż tak wydarzyć. Staram się- Westchnąłem i kontynuowałem- Nie chce się jednak zamykać na nowe możliwości, przywódczynie tamtego stada poznałem i ufam jej, nie miałem powodów aby tego nie robić. Oczywiście stosuje zasadę ograniczonego zaufania, panie Tib, jednak warunki na jakich nastąpi połączanie będzie dobre a jeśli stada faktycznie będą się... przysłowiowo gryźć- Miałem nadzieję, że faktycznie i realnie tak nie będzie- To rozejdziemy się i wrócimy do stanu jaki mamy teraz. To stado jest dla mnie najważniejsze i też może być jak mówisz. Jestem młody panie Tib i może nie dostrzegam pewnych rzeczy jednak nie pozwolę aby stado działa się krzywda i będę starał się mieć otwarte oczy i nie dać je sobie zamglić- Nie byłem zwolennikiem metody, że jeśli coś nie klei się to trzymać i tak an siłę. Takie postępowanie jest tylko stratne.
Także wielkość trenów i trudność w utrzymaniu ich i rozluźnienie relacji przez to... Tak może tak się stać jednak nie musi jeśli będzie wszystko odpowiednio się planowało.
-Wiedz, że biorę wasza opinie pod uwagę i jeśli będziesz miał jakieś spostrzeżenia to mówi, wysłucham.- nie tyczyło się to nawet tej chwili, jednak będę twardo stał przy połączeniu chociaż na próbę aby sprawdzić cóż tego wyniknie.
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

11-09-2016, 00:38
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Tib ze stoickim spokojem wysłuchiwał słów lidera.Zdążył już przywyknąć,że nie na wszystko może mieć wpływ.
No nic,zrobiłem co w mojej mocy-pomyślał zrezygnowany-może faktycznie zbyt surowo oceniam tych obcych?W prawdzie Myr w niczym nie przypominał lekkomyślnego młodziaka,lecz coś w naturze Tiba sprawiało,że stary uważał siebie za jedyną odpowiedzialną osobę na świecie.No cóż,może czarny jegomość również zalicza się do tych trzeźwo myślących?Czas pokaże.
-W takim razie mein Boss,zabiorę się za realizację swojego zadania-wykonał delikatny ukłon po czym odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia.
-Auf Wiedersehen!-rzucił na pożegnanie i spokojnym krokiem opuścił jaskinię.

zt.
Hatari
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena Cętkowana Płeć:Samica Wiek:Dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:242 Dołączył:Cze 2016

STATYSTYKI Życie: 98
Siła: 70
Zręczność: 52
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 6

11-09-2016, 12:30
Prawa autorskie: kantayeni/ ja

Dobra wolała jednak tym razem milczeć, milczeć tak długo az tłum jednak trochę się rozejdzie.. była w stadzie zaledwie kilka dni, ale i tak więcej niż Tib, który wyrażał swoje zdanie tak jakby pozjadał wszystkie rozumy. Lwia duma, mogła ze spokojem jako przedstawiciel hieniej rodziny zrzucić całą winę właśnie na to, do tego wiek. Lew był starszy i chyba wydawało mu się że wiedział więcej niż cała reszta tutaj zebrana razem, wzruszyła tylko ramionami na to i sapnęła ciężko.
W Klanie gdy władca nie miał poparcia po prostu go detronizowano, a tu, meh co rusz Myr musiał zmagać się z brakiem zaufania i marudzeniem. Nie było to irytujące? Było. Ona osobiście pierdolnęłaby po łbie niejedną Mglistą marudę żeby wzięli sie do roboty.
- Lwica mówiła że możliwe, że to dlatego, że było ich za mało, byli słabi.- Oczywiscie mógł być to podstęp, a Iris mogła byc najlepszym aktorem jakiego Hatari na oczy widziała, aczkolwiek hiena nie popadała w paranoję i przyjęła słowa brązowej jako pewne źródło informacji.
- Nie wyglądali podobnie, chyba, że byli z dwóch matek.. możliwe że to para. A możliwe że nie tylko.- Skoro lwy przyłączały do swojego stada hieny i wiewiórki, to czemu i Gepardy nie mogły stworzyć jakiejś watahy czy coś? Ale to gdybanie, gdyby Hatari była samcem, dalej miałaby wacka, ale byłaby ciotą. - To było.. na południe od groty zamieszkanych przez Cienistych, szłam wzdłuż rzeki nie pokonując jej by przedostać się na drugi brzeg. Były tam jaskinie i wodospad.- Bo jak inaczej opisać to mało szczególne miejsce jakich wiele?
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

11-09-2016, 14:28
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Słabi? No cóż...- I czego tak bardzo Kahawian się obawiał odnośnie cienistych? Eh nie miałem zamiaru tym sobie zakrzątać łepetyny.
-Hmm... rozumiem cóż będzie trzeba sprawdzić czy nie zjedli tej lwicy o której mówiłaś- Kto tam ich wie, nie znałem się aż tak na gepardach, a łatwy łup to łatwy łup i tyle. Kalectwo nie jest prosta sprawą i taka osoba musi być świadom, że może paść łupem wygłodniałych drapieżników. może jednak ja przygarną... Pokręciłem lekko łbem, po co ja o nich w ogóle rozmyślam.
-Dobrze się spisałaś, możesz odpocząć ja idę pochować Jasri- Rzekłem spokojnie, nie wymagam obecności innych przy tym. Nie będę nikogo na siłę nigdzie trzymał. Skierowałem sie do tunelu gdzie chwyciłem ciało lwicy i zabrałem na cmentarzysko.
Baqiea
Samotnik
*

Gatunek:Hiena Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:394 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 45
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 52
Doświadczenie: 74

11-09-2016, 17:02
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Niezrównany Nie-lew

Baqiua podniosła się na słowa o pochowaniu Jasiri i pogmerała łapą nieco w ziemi
-Mogę też iść?-
Zapytała obawiając się że karą może być zakaz... Cóż ta kara mogła by złamać jej i tak już nadszarpnięte serce. Dalej miała wyrzuty sumienia i to spore, a dodatkowo mogła by dzięki temu nie przebywać w jednym miejscu z hieną, o ile te nie wpadnie na genialny pomysł by iść z nimi.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

11-09-2016, 17:18
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Możesz iść- Nie miałem zamiaru jej zabraniać tego, bo niby dlaczego.
-Edenie poszukaj Makariego i poinformuj go o śmierci Jasiri- Rzekłem do niego spokojnie. Lew będzie miał co robić teraz. Nie wiedziałem gdzie jest podrostek i jak zareaguje ale nie można długo czekać z pogrzebem. Ciało niedługo może być w gorszym o wiele stanie.
wyszedłem.
zt.
Eden Sandjon
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo krugeri Płeć:Samiec Wiek:6 lat, dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:552 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 38

11-09-2016, 17:32
Prawa autorskie: Dirke

Przysłuchiwał się wszystkim tu konwersacjom. W końcu miał pewność, że spotkanie Myra i Kami rzeczywiście przyniosło sojusz ich stad. Z jakiegoś powodu to właśnie on był świadkiem tego spotkania. Niemniej czekał aż w końcu ktoś zwróci na niego uwagę, no i stało się. I to zadanie od samego przywódcy. Nie myślał już o karze za śmierć Jasiri, jeśli trzeba będzie to poniesie konsekwencje później. Teraz jednak miał co innego do roboty.
- Tak jest, panie. Natychmiast wyruszam na poszukiwania.
Nie miał już po co tu siedzieć, wybył z jaskini.

/zt


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości