Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
25-06-2012, 22:12
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Miejsce spoczynku członków królewskiej rodziny, dawnych władców i ich rodzin.
Olbrzymia przestronna grota, której sklepieniem jest niebo. Ściany są zrobione z jasnego granitu, pora dnia decyduje o ich barwie, na środku znajduje się płaski kamień obrośnięty dokoła wiecznie zieloną trawą. Czasem wiatr niesie ciche szepty. To przodkowie szepczą cicho do żyjących, opowiadają dawne dzieje i swoje historie... By Kami. |
|||
|
Alida Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:24 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
29-06-2012, 16:21
Prawa autorskie: Disney
Alida przysłuchiwała się uważnie wszystkim tu zebranym. Nic z tego kompletnie nie rozumiała, a matka jakoś nie kwapiła się do tego, aby udzielić jej odpowiedzi. Wiadomo jak to małe lwiątko nie potrafi skupić się za długo na jednej chwili. A w tej grocie też nie działo się nic ciekawego... No, przynajmniej nie dla Alidy. Tak więc rozejrzała się uważnie po grocie, upewniając się, że nikt nie zwraca na nią uwagi. Zaczęła powoli się wycofywać do tyłu. Nie miała co robić, a przecież świat jest tak wielki i nie będzie marnować swojego życia na siedzenie w jednym miejscu. A po za tym za ładny dzień jest na to. Tak więc kiedy udało się jej bezpiecznie wycofać do tyłu, od razu pobiegła gdzieś przed siebie. No tak, ta bardziej ruchliwa część Alidy dała o sobie znać. Nie wiadomo, gdzie chciała sobie teraz pobiec. Znając ją, pewnie pobiegnie gdzieś daleko.
z/t A można wycofać się do przodu? xP |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
30-06-2012, 13:11
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Najwyraźniej nikt inny nie chciał już zabrać głosu, ponieważ po dość długich wypowiedziach niektórych zebranych zapadła cisza. Nikt też nie chciał jej przerwać, a tuż przed nią Hatima uważnie słuchała opinii innych. Więc najpewniej Mako zostanie nowym królem. To było chyba więcej niż pewne, bo wszyscy, którzy się do tej pory odezwał byli w tym momencie za nim. Ona także, o czym oczywiście dała wcześniej znać, podobnie jak o tym, że pomysł z tym, aby pomagała jej Vasanti również jest dobry. Jeśli przyjaciel Hewy uważa, że przyda mu się pomoc to czemu z niej nie skorzystać? Rdzawa tak samo nie ma nic przeciwko, więc pewno tak się wszystko potoczy. No dobra wracając do ciszy. Należało ją chyba jakoś przerwać, czyż nie? W sumie samica o pomarańczowym umaszczeniu sierści miała pewne pytanie odnośnie obecnego zebrania.
-No to widać, że Mako będzie nowym królem. Jest jeszcze coś, co trzeba było omówić?- zapytała się i tu spojrzała się przede wszystkim na przyszłego króla oraz na Vasanti. W końcu to oni zorganizowali to spotkanie wszystkich lwioziemców, więc to raczej oni ze wszystkich tu obecnych powinni wiedzieć, czy jest jeszcze coś, co powinno zostać uzgodnione. Możliwe też, że ktoś spośród innych członków stada ma jakąś sprawę wartą omówienia. Kto wie. W każdym bądź razie trzeba było to spotkanie jakoś dalej pociągnąć, albo zakończyć, jeśli wszystko zostało już zrobione. |
|||
|
Tauri Gość |
30-06-2012, 15:53
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Skąd wiedział, że tu mają się odbyć bądź odbywa się już zgromadzenie lwioziemców? A no nie wiedział. Stawiając swe łapy ponownie na tych złotych ziemiach, dostrzegł grupkę — najprawdopodobniej lwioziemców — za którymi postanowił podążyć. Zawsze to łatwiej włączyć się w ponowne życie stada, gdy spotka się z większą grupą. Kosmyki grzywy opadały w lekkim nieładzie na jego błękitne oczęta, które odziedziczył po babce. Właściwie jakby się mu przypatrzeć to nie wiele jest podobny do swych rodziców. Ale nie to teraz ważne.
Przystanął w chwili, gdy w zasięgu jego pola widzenia znalazła się grota. Mimo, że bywał tu niegdyś rzadko to doskonale wiedział co się wewnątrz znajduje. Grobowce Władców. A również i jego siostry — Ariny. Przełknął głośno gulę, która urosła zewnątrz jego krtani, a serce ścisnęła jakaś niewidzialna łapa. Sapnął cicho, gwałtownie zarzucając czerepem. To nie czas teraz na zapadanie w rozpacz. Musi się wziąć w garść i żyć dalej, ot. Machnąwszy ogonem, którego końcówka z delikatnością piórka musnęła kłosy trawy, ruszył w stronę świątyni. Już z daleka słyszał głosy wychodzące z wnętrza. Stawiając swoje uszka, nie musiał nawet wchodzić do środka. Wystarczyło, że przystanął przy wejściu do groty i nastawił uważnie słuch na wszystko co się wewnątrz rozgrywało. A więc wybierając Króla, tak? Hmm. A cóż się stało z Kopą? Jakby nie patrzeć jeszcze był młodym lwem, wątpliwe, aby tak szybko zszedł z tego świata? Nie dopuszczał do swej świadomości gorszego wyobrażenia, jego zniknięcia. Oparł się ciężko o chłodną skałę, przymykając oczęta. Źle się dzieje w państwie, oj źle. Ale ... w zasadzie co mu oceniać, skoro nie było go tu jakiś czas? Musi najwyraźniej stać się obserwatorem i dowiedzieć się jak najwięcej. Nie wchodził do środka, bo nie chciał zakłócać niczego. Jego obecność pewnie i tak nie wiele by zmieniła. /mam nadzieję, że przeszkadzać nie będę xd |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
30-06-2012, 21:02
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Felce już powoli nudziło się to spotkanie. Stado stadem, ważne sprawy - jasne, rozumie, ale żeby tyle w tym było polityki... No, bez przesady!
- Gratuluję - rzuciła ku dwójce wybrańców, uśmiechając się ku nim raz jeszcze. Mako zaś posłała bardziej znaczące spojrzenie. Pogadamy później, bo teraz jesteś zajęty i tak dalej. Ale później cię złapię, na pewno, bo dawno się nie widzieliśmy. Podniosła się z miejsca, skinęła łbem ku obecnym, posławszy wcześniej krótkie 'pa', po czym wyszła z groty. A tam ujrzała lwa. Omiotła go przelotnym spojrzeniem. Wyglądał jak typowy Lwioziemiec, taki Simba czy ktośtam. Felka przekrzywiła lekko łeb. - Cześć - odezwała się po prostu, nie za bardzo wiedząc, co innego może zrobić. Niby była tym strażnikiem, więc powinna go przepędzić albo chociaż spytać, co on za jeden, ale po prostu się jej nie chciało. Była zmęczona. Za dużo myślenia i poważnych sprawunków jak na jeden dzień. Po prostu wyminęła lwa i wybyła. Z/t |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
01-07-2012, 23:51
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Młodemu jakoś ciężko było się obecnie przyzwyczaić do myśli, że jest królem. Prawdę powiedziawszy jeszcze sporo wody upłynie nim się do tego dostosuje, o ile w ogóle. W jego głowie panował jeden wielki mętlik, będzie musiał to sobie wszystko na spokojnie poukładać. Widząc odchodzącą Felkę i Jej spojrzenie tylko cicho westchnął. Czy teraz będzie mieć mniej czasu dla przyjaciół? Już przez ostatnie miesiące miał z tym problemy, jednak dla nich zawsze powinien znaleźć czas. Niezależnie kim jest i jaką funkcję piastuje. „Jestem jaki jestem, nie chcę się zmieniać” pomyślał. Z tych poniekąd ponurych rozważań wyrwał go głos Hatimy.
- Nie, chyba omówiliśmy to co niezbędne. - odpowiedział siląc się przy tym na uśmiech. Rzucił jeszcze spojrzeniem na Vasanti. Może ona chce jeszcze coś dodać? Następnie pokierował ślepia na ciało Raya. Przypomniał sobie, jak ten został odnaleziony, jak stał się ich królem. Mako powiedział mu wtedy „Pierwszym krokiem jest wiara, bez niej nawet nie podejmiesz próby” Czemu miałby nie dać rady? Przecież Ci tutaj obecni wierzą w niego, pokładają nadzieję. Pamiętał, że autorem tych słów był Kopa, może czas, żeby i Mako wypowiedział jakąś sentencję. Może w przyszłości ktoś też go zacytuje? Nie. Jeszcze pomyślą, że bije mu palma jak został królem, albo że majaczy przez brak snu. Chyba zebranie dobiegło końca, Mako wybył z Grobowca aby przed nim wpaść na Tauriego. - Witaj nieznajomy na terenie Lwiej Ziemi. - niewiele myśląc zadał pierwsze dręczące go pytanie – A można się dowiedzieć z kim mam przyjemność? Wpatrywał się tak w niego, chyba gdzieś go już widział, a może się mylił? Tak, spotkali się już kiedyś nad rzeką i w grocie Medyków, ale Mako jakoś nie potrafił sobie tego przypomnieć. Na obecną chwilę wydawało się mu, że już się oglądali, ale póki co postanowił, że nie będzie się dzielił tymi rozmyślaniami. |
|||
|
Naomi Gość |
02-07-2012, 02:06
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Najwyraźniej zebranie się już skończyło, ponieważ już lwy powoli zaczynały wychodzić. Naomi również miała ochotę wyjść na zewnątrz, oraz nawdychać się świeżego powietrza. Widok grobu Raya powodował że kremowej lwicy łzy cisnęły się do oczu za każdym razem gdy tylko na niego spojrzała...biedny Ray? Czemu tak krótko panował? No ale z drugiej strony właśnie została wyznaczona nowa władza na Lwiej Ziemi...ciekawe jak oni się sprawdzą?
Naomi westchnąwszy ciężko rozejrzała się wokół. Najpierw spojrzała na pozostałych członków stada, a później obróciła łeb w kierunku wyjścia. Wstała zatem i powoli ruszyła w jego kierunku. Jednakże stanąwszy tuż przed wyjściem, zatrzymała się i spojrzała ponownie na resztę. Chyba wypada się pożegnać, prawda? - Ja też już pójdę. Avare - rzekła, a następnie posłała uśmiech do Vasanti i Mako chcąc im w ten sposób pogratulować i życzyć im powodzenia. Kremowa odwróciwszy się z powrotem w stronę wyjścia ujrzała obcego jej lwa. Jednakże nie wyglądał on na takiego, który przychodzi z zamiarem zrobienia jakiegoś zamieszania. Nie, samiec wyglądał raczej na sympatycznego osobnika. Naomi jednakże nie odezwała się do lwa ani słowem, jednakże w geście przywitania skinęła mu łbem. Po chwili samica ominęła go i powolnym krokiem opuściła to miejsce. /z.t./ |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
02-07-2012, 08:26
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
To dobrze, że udało się stadu w trakcie tego zebrania wybrać jak najlepszego kandydata, a w ostateczności wyszło tak, że nie tylko Mako będzie sprawować władzę.Hatima oczywiście życzyła jemu i Vasanti jak najlepiej. Niech rządzą długo, mądrze i sprawiedliwie. Wprawdzie czekała jeszcze na odpowiedź co do swojego pytania, kiedy niektórzy stwierdzili już, że to chyba koniec zebrania. No tak, oczywiście. Obejrzała się ku Amanisowi i Mei, którzy siedzieli obok niej i w tej chwili momentalnie odświeżyło jej pamięć. Zapomniała!
-Ojć... no właśnie. Amanis i Mei, chodźcie. Może jeszcze dogonimy nowego króla.- stwierdziła do swoich przyjaciół, po czym ruszyła ku wyjściu, aby poczekać na nich na zewnątrz. Gdy tak się stało ujrzała tam ciemnogrzywego lwa oraz jakiegoś drugiego, którego ona kompletnie nie kojarzyła. No cóż, mimo to zwykła grzecznośc wymagała, aby się chociaż przywitać, czyż nie? -Witaj.- przywitała się z rosłym lwem uprzejmym głosem i w dodatku skinęła mu łbem w geście przywitania. Zmierzyła go przez chwilę wzrokiem. Wolała się po prostu upewnić, czy aby na pewno go nie zna. Może go zna, ale sobie nie przypomina. Nic to jednak nie dało. Wciąż był on dla niej kimś obcym. Jej wzrok utkwił na samcu, gdy zapadła krótka cisza, zaś Hatima przypominając sobie w ciągu kilku sekund po co tak pośpiesznie wyszła z grobowca zwróciła swój łeb w stronę Mako. -Przepraszam, jeśli przeszkadzam. Przypomniało mi się, że jest pewna sprawa, którą mają do ciebie moi przyjaciele...- tu spojrzała się na obecnego w pobliżu Amanisa oraz jej przyjaciółkę Mei, żeby dać nowemu królowi znać o kim pomarańczowa teraz mówi. Po kilku sekundach spojrzała się z powrotem na niego. -...jednak, jeśli jesteś teraz zajęty to może to oczywiście jeszcze moment poczekać.- dodała wkrótce, żeby dać znać o jednym. Mianowicie Hatima nie wiedziała, czy aby Mako nie przeprowadza jakieś ważnej rozmowy z obecnym tu samcem. Mogła w kończu czegoś wcześniej nie dosłyszeć, gdy była jeszcze w grobowcu. Może oni się znają i o czymś gadali? Dlatego dała znać, że jej sprawa... a właściwie sprawa Amanisa i Mei, może moment poczekać, jeśli król jest teraz zajęty z tym rosłym lwem obok. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
02-07-2012, 12:40
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwica postawiła uszy. Oho, czyli jednak. Jest królową. Pomimo zapewnień Mako, że ich władza jest równorzędna, ona doskonale zdawała sobie sprawę, iż każdy inny postrzega ją jako 'tą drugą'. Ale jednak była królową. Vasanti Vei, królowa Stada Lwiej Ziemi... A przecież dołączyła tu stosunkowo niedawno. Ha, ciekawe, co na to siostrunia. Rdzawa przywiodła na pysk cierpki uśmiech.
Skinęła łbem ku odchodzącym, rzuciła jeszcze jedno szybkie spojrzenie współprzywódcy i już, już miała się stąd ulatniać, by zająć się sprawami polityki i tak dalej, kiedy to jej uwagę przykuła właśnie zaistniała sytuacja. Oho, Hatima ma sprawę do nowo mianowanego króla, ale ten właśnie coś załatwia... Ale od czego jest Vasanti? Uczyniła kilka kroków ku Wojowniczce, by zaraz stanąć przed nią z lekkim, uprzejmym uśmiechem. - Skoro król jest teraz zajęty, to może ja będę mogła pomóc? - zwróciła się do owej lwicy, a brzmiała nawet miło. Jej naprawdę zależało, żeby dobrze 'wypaść' i generalnie okazać się dobrą królową. Hej, może jeszcze uda się jej trochę otworzyć na innych, a wtedy droga do osiągnięcia owego celu stanie się zdecydowanie prostsza... Problem w tym, że przez całe swoje dotychczasowe życie nie odczuwała takiej potrzeby, a wiadomo, że im później się za takie rzeczy zabiera, tym jest to trudniejsze. Z drugiej strony rdzawa przecież jest jeszcze młoda, może uda się jej zmienić. Taa... W każdym razie nie można było jej odmówić zdolności aktorskich, toteż nadal stała przy brązowookiej, oczekując na odpowiedź z całkiem przyjaznym wyrazem pyska. Pełna kultura. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
02-07-2012, 12:55
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Fakt, Mako był najwyraźniej zajęty i Hatima zaczynała się zastanawiać, czy nie zwrócić się do królowej. W sumie mogła to zrobić wcześniej, zanim wtrąciła się do rozmowy króla z jakimś nieznajomym lwem. No w każdym razie w pewnym momencie z grobowca wyszła Vasanti, która najwyraźniej słysząc jej słowa zwróciła się do niej z pytaniem, czy może pomóc. Oczywiście, ze może. Skoro ciemnogrzywy jest zajęty to oczywiście nie będzie mu przeszkadzać. A rdzawa... jest królową. Tak samo może pomóc jak król, więc to bez różnicy do kogo się zwróci, a już na pewno ona ma teraz czas.
-To może odejdźmy kawałek, żeby królowi nie przeszkadzać.- odpowiedziała jak zwykle miłym tonem i w porównaniu do Vasanti nie miała zdolności aktorskich, ani nic z tych rzeczy. Pomarańczowa sama z natury już taka była. Uprzejma, miła, towarzyska. To dobre cechy, które potrafią ją opisać. Skinęła łbem Mako oraz temu drugiemu w geście pożegnania i odeszła kawałek. Usiadła na ziemi i poczekała na królową. W między czasie obejrzała się za Amanisem i Mei, czy są w pobliżu. Gdy był już odpowiedni moment (czyt. gdy Vasanti PRAWDOPODOBNIE do niej podeszła) brązowooka skupiła swój wzrok na rozmówczyni. -Jest taka sprawa, że jak wiesz przyprowadziłam tu przyjaciela... no i on przyprowadził jeszcze kogoś. To też przyjaciółka. Wcześniej z oczywistych powodów nie było dobrego momentu, ale teraz chyba jest. Oni chcieliby dołączyć do stada, więc pomyślałam, że mogliby tu przyjść ze mną i porozmawiać z przyszłym władcą, w tym przypadku z tobą lub Mako.- wyjaśniła najlepiej jak potrafiła o jaką sprawę chodziło. Mogła jedynie wstępnie przedstawić po co przyprowadziła tu lygrysa oraz lwicę, jednak oni sami musieli się już ubiegać o dołączenie do stada. Hatima mogła jedynie ich w tym poprzeć. -Znam ich od dawna i wiem, że na pewno nie zaszkodzą Lwiej Ziemi. Ręczę za nich.- dodała po chwili, by spróbować jej wyjaśnić, że Amanis i Mei są warci zaufania. Ona im ufała, wiedziała, że można na nich polegać. Mogła mieć nadzieję, że jej stado to dostrzeże. Oczywiście wiedziała teraz, że nie gada już z byle kim, więc starała się mówić spokojnie, bez nerwów i okazującym przy tym szacunek. O ile czasem na niego trzeba było zasłużyć, o tyle dla Hatimy podjecie się obowiązku opieki nad całym stadem już było czymś, co zasługiwało na uznanie. Z pewnością to nie jest łatwe zadanie. |
|||
|
Amanis Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Wschodu Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:82 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 50 |
02-07-2012, 13:48
Prawa autorskie: Tigon
Cóż przez całe spotkanie milczał i nie chciał się wtrącać. Już sam fakt że pojawił się na pogrzebie króla i oznajmił że chce dołączyć do stada było dość głupie. Stał za Hatimą trochę speszony i onieśmielony. Stwierdził że będzie jego reprezentować chociaż wiedział, że będzie musiał sam stanąć przed władcą. Kiedy jednak się wyprostował był znacznie większych od wszystkich lwów zgromadzonych w grobowcu, bo lygrysy były przeciętnie większe. Pokręcił głową i czekał na swoją kolej aż się odezwie. Jego wzrok i tak spoczywał na Hatimie a kątem oka na nową królową. Cóż tylko było słychać jak cicho oddycha nic więcej.
|
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
02-07-2012, 13:58
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Pojedyncze obłoki kurzu przemieszczały się przez dno Wąwozu. Niezwykle spokojne miejsce, które mimo wszystko nie było zbyt często odwiedzane. Jeżeli ktoś pragnie ciszy i spokoju, to wybranie się tu było strzałem w dziesiątkę. Czekając na odpowiedz Mako usłyszał odgłos kroków za sobą. Nie było to niczym niezwykłym, przecież mieli tam zebrania, ale Młody wysunął jeden szybki wniosek; mianowicie Vei nie miała nic do dodania. Już chciał odpowiedzieć Hatimie „Daj spokój, pewnie, że nie przeszkadzasz. Mów śmiało w czym rzecz” jednak nie zdążył, gdyż uprzedziła go Vasanti. Odeszły gdzieś na bok. Czyli to nie była sprawa do niego, jako do niego, tylko do niego jako króla. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Chyba musi się do tego przyzwyczaić, przynajmniej do czasu jak nie skończy się ten okres próby i nie wybiorą kogoś innego. O, Mako, musisz być aż takim pesymistą? Klapnął na zadzie i owinął ogon o łapy. Sięgnął wzrokiem ku wyjściu z Wąwozu, gdzie zaobserwował odchodzącą już Feliję. Ech, będzie Ją musiał później złapać. Przecież jego życie nie zmieni się, prawda? Dobra, może niech to pytanie zostanie póki co bez odpowiedzi, czas pokaże. Miał jeszcze jedną kwestię do uzgodnienia z Vei, ale to może poczekać.
|
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
02-07-2012, 14:57
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Zgodnie z oczekiwaniami Lwioziemki, świeżo upieczona królowa ruszyła za tamtą, by zaraz usiąść naprzeciw niej. Ach, więc chodzi o tamtą dwójkę. Szczerze mówiąc, z tego wszystkiego panna Vei kompletnie o nich zapomniała. Teraz jednak musiała się tym zajść, wszak należało to do jej obowiązków; nie było co do tego żadnych wątpliwości. Uważnie wysłuchała brązowookiej, po czym przeniosła wzrok na pierwszego z kandydatów na członka stada.
- Możesz podejść bliżej, nie obawiaj się - zwróciła się już bezpośrednio do Amanisa, wciąż z tym lekkim, może nieco wymuszonym uśmiechem. Pozbawiony charakterystycznej dla lwów końcówki ogon Vasanti powoli ułożył się obok jej łap, a jego postrzępiony koniec wykonywał powolne, miarowe ruchy na boki. Tak, mimo wszystko oranżowooka zachowywała czujność. Nie chodzi o to, że lekceważyła zapewnienia Hatimy. To był po prostu taki odruch, co nie jest chyba niczym dziwnym, jeśli ma się do czynienia ze znacznie postawniejszym osobnikiem. Swoją drogą, taki lygrys będzie prawdziwą 'perełką' w stadzie. Gdyby wybuchła wojna, będzie jak znalazł... - I dobrze by było, gdybyś się przedstawił, i powiedział coś o sobie - dodała jeszcze, wyrwawszy się ze swych jakże ciekawych rozmyślań. Kątem oka zmierzyła wzrokiem Mako. Tak, na pewno jeszcze sobie pogadają, poustalają kilka ważnych spraw i w ogóle, ale najpierw wypadałoby załatwić te bieżące. |
|||
|
Mei Zgryźliwa | Gość |
02-07-2012, 15:25
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwica oglądała cały pogrzeb w spokoju nic się nie odzywając, ponieważ co miałabym niby powiedzieć. Owszem było jej bardzo smutno z tego powodu, ale jej słowa i tak by nic nie zmieniły. A z drugiej strony chciała złożyć kondolencje rodzinie króla, ale nie wiedziała kto to jest. Po krótkich zastanowieniach wróciła na ziemie. Lwioziemcy zastanawiali się kto byłby najodpowiedniejszym kandydatem na nowego władcę. Nikogo z tego stada nie znała, ale uważała że najbliższa rodzina powinna przejąć tron. Kilka chwil później okazało się że władcami Lwiej Ziemi będą teraz nie jaki Mako i Vasanti. Nie znała ich, ale wierzyła że dzięki nim stado nie upadnie, a wręcz przeciwnie...wzmocni się. Nagle Mei przypomniała dlaczego właściwie tu jest. Po całym spotkaniu Hatima zaczeła rozmawiać na ten temat z królową. Lwica spojrzała na Amanisa. Wyglądał na dość speszonego, zresztą ona też trochę była. Było jej głupio że w tak ważnym dniu ona zaczęła gadać o przyjęciu do stada. W głowie brzmiały jej słowa "Głupia, głupia, głupia". Po kilku sekundach spoglądania do legrysa uśmiechnęła się błogo i wróciła wzrokiem do królowej wyczekując na jej odpowiedź. Po kilku sekundach ją otrzymała, ale była ona raczej skierowana do jej bliskiego przyjaciela. Nie dziwiła się że zaczęła do niego. Amanis był bardzo charakterystyczny i w dodatku ta jego niepewność. Lwica przyglądała się temu z zainteresowaniem.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości