Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
22-09-2012, 22:23
- Tak, to ja... Tęskniłaś, Panno Nikt?
Obcy lew zaśmiał się, podchodząc bliżej do Storm. Zaczął zataczać powolne koło wokół lwiczki, nie spuszczając jej z oka. Przybyła mu nowa szrama na pysku; ta była dość świeża i przecinała pionowo szczękę, dzieląc górną wargę na pół. Wyraźnie dobrze się bawił, wprawiając niebieskooką w zakłopotanie. Uśmiech nie znikał z oblicza szarego lwa, który tylko czekał, aż zostaną sami. Tylko czekał. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
22-09-2012, 22:31
Lwa autentycznie rozbawiło to całe straszenie piórek przez Rogue. Pod takim imieniem ją przecież znał. Co za głupie dziecko - niczego się nie nauczyła.
- Jesteśmy sami. Naprawdę uważasz, że dasz mi radę? Wyszczerzył zęby tak, jak ojcowie robią czasem do lwiątek, tworząc z pyska maskę przebierańca. W jego wypadku jednak blizny nadały temu grymasowi nieprzyjemny, wywołujący ciarki efekt. - Pościgamy się? Ja gonię... Warknął i ruszył szybciej w jej stronę. |
|||
|
Akilian Gość |
22-09-2012, 22:40
Tym razem warknięcie Storm było znacznie donośniejsze. Byłą niezwykle zirytowana zachowaniem lwa. Obnażyła lekko zęby, marząc przy tym nos. Była gotowa do ataku.
- Spróbuj tylko - odezwała się pełnym, wyrazistym głosem. Srebrzysta grzywka nieco przykrywała jej oko, toteż zarzuciła mocniej łbem odgarniając ją. Chłód, jaki pałał jej z oczu był znacznie gorszy niż ten na dworze. Pozostało czekać. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
22-09-2012, 22:45
Śmieszne dziecko. Doprawdy śmieszne.
Storm była kilkumiesięcznym lwiątkeim i zarówno rozmiarami, jak i umiejętnościami nie dorównywała w żadnej mierze dorosłemu samcowi zaprawionemu w ciężkich bojach stadnych. Dlatego szarofutry ani przez chwilę się nie zastanawiał, tylko po prostu skoczył na nią, przygniatając ciałem do ziemi; łapy oparł na jej gardle, gotów nacisnąć mocniej. Ale nie zamierzał tego tak szybko kończyć. - I co, mała? Podoba ci się, kiedy dominuję? Od początku o to ci chodziło, wiem to... |
|||
|
Akilian Gość |
23-09-2012, 14:35
Szara miała dosyć. Lew panoszył się po nie swoich ziemiach i atakował jej mieszkańców. W tym ją samą. Czuła, jak jego pazury z wolna wbijają się w szyję. Czuła jego oddech na pysku. Umh, chłopie, istnieje coś takiego jak tik-taki. Aż ją zemdliło od słów szarofutrego. Ona? Ma jej się podobać, jak tamten rządzi? Bez żartów, ludzie, to jeszcze nie Prima Aprilis. Odetchnęła głęboko, po czym spojrzała z obrzydzeniem na lwa, próbując zapanować nad sobą. Nie zwymiotuj dziewczyno, jeszcze nie teraz! Błagała swój żołądek w myślach.
- Jedyne, co mi się podoba… - zaczęła, używając przesłodzonego głosiku. - …to jak dostajesz w tyłek! – krzyknęła, po czym zwinnie wyrwała się spod jego uścisku. Następnie natarła na niego, próbując go jednocześnie wywrócić i zrobić nową bliznę na pysku. Nie podda się, spróbuje wszystkiego. Następnie odskoczyła, robiąc kolejne ślady na śniegu. By się schronić pobiegła pod drzewo, by następnie się na nie wspiąć. Z puszystych łap wyciągnęła ostre jak brzytwa pazury, po czym zaczęła wchodzić. Tylnymi kończynami odbiła się na tyle wysoko, by jak najszybciej znaleźć się na jednej z większych gałęzi. Dopiero tam zdobyła się na odetchnięcie. Spojrzała w dół – była dobre 7 metrów nad ziemią. Za wysoko na samca, nawet tak wychudłego jak ten. I co teraz zrobisz pomyślała znacznie spokojniejsza o swoje życie. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
23-09-2012, 15:02
//słońce, to ja jako MG decyduję o tym, co Ci się udało, a co nie. i trochę realizmu.
ponadto wczoraj jeszcze miałaś wpisane w profilu 9 miesięcy; jednorazowy dopuszczalny skok wynosi trzy. to, co zrobiłaś, to oszustwo; w momencie, kiedy Szary przyszedł do Storm, miała 9 miesięcy i do końca tej sesji tak właśnie będzie.// Szary patrzył, jak Rogue wyrywa się coraz mocniej, jednak bezskutecznie. Nie miała nawet jednego roku i cała furia dziecka nie była w stanie sprawić, by silny, dorosły samiec ruszył się choć o jotę. Była za słaba. Dał jej szansę, by uciekła - teraz była w całości w jego mocy. Wierzgała tymi łapami, drapała, warczała, chyba nawet próbowała skakać, leżąc na grzbiecie... - Śni ci się coś, mała? Spytał, nawet zainteresowany tym, co ona wyrabia pod jego naciskiem. Bo dałby słowo, że właśnie próbowała odbić się tylnymi łapami od powietrza. A to dobre. |
|||
|
Akilian Gość |
23-09-2012, 15:41
/Wiem, wcześniej zapomniałam wcześniej uaktualnić profil ><’’
Mała darła się, wrzeszczała, kopała, drapała. Kilka razy chyba jej się udało. Próbowała się wyswobodzić spod uścisku szarego i jego oddechu. Wreszcie uwolniła jedną łapkę i zamachnęła się na pysk lwa. Poprzednio wyciągnęła jeszcze pazurki na maksymalną długość, a nie były wcale takie małe. Ogonkiem spróbowała zatkać mu dopływ powietrza. Miała bowiem pewien plan. - Łaskawie zejdź ze mnie tym swoim wielkim dupskiem! – krzyknęła zirytowana zachowaniem samca. Bo jest duży, to zrobi co będzie chciał. Ona mu jeszcze pokaże, jakim diablikiem potrafi być. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
23-09-2012, 15:48
//powiedziałam już raz, że to ja decyduję, a nie Ty. zdecydowałaś się prowokować lwa, z którym nie masz szans - za decyzje ponosi się konsekwencje.//
Szary po prostu przytrzymał jej łapę, którą próbowała się zamachnąć, przy ziemi. Zrobił to na tyle mocno i brutalnie, by wywichnąć jej łokieć. Lewa, przednia łapa samiczki rozgorzała nagłym bólem. - Zamknij się. Warknął, cuchnącym oddechem omiatając jej nozdrza. Zaczynała działać mu na nerwy - choć początkowo nie miał zamiaru jej zabijać, a jedynie postraszyć, teraz miał ochotę zatopić kły w jej szyi i poczuć ciepłą krew. W końcu było mu tak zimno w pysk... Pytanie, czy może to zrobić bezpiecznie? - Uspokój się, albo odgryzę ci ten ogon. Spokój! Ton głosu wyraźnie mówił Rogue, że Szary nie żartuje. On nigdy nie żartował. Storm -5 HP |
|||
|
Akilian Gość |
23-09-2012, 17:29
Mała uspokoiła się. Pazury zostały schowane, ogon zaś podwinięty. Nie miała zamiaru ryzykować jego utratą. Za bardzo byłą przywiązana do puchacza. Pyszczek zasłoniła łapką, zasłaniając się przed możliwymi ciosami. Wystarczył jej palący ból w lewej łapie. Nie no, dopiero wyzdrowiała jej prawa, a teraz chce załatwić jej drugą? Bez żartów. Pozostało jej czekać. Czekać na cud, który ją uratuje od samca i jego oddechu.
|
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
23-09-2012, 18:34
Prawa autorskie: Salvathi
Nad Jezioro trafiła młoda lwiczka, a to, że dostała się właśnie tutaj było najzupełniejszym przypadkiem. Z daleka już słyszała odgłosy walki, a zaciekawiona tym faktem, zaczęła się skradać w stronę, z której te dźwięki dochodziły. Szła możliwie jak najbardziej schylona i tylko schowana za tymi największymi trawami. Kiedy była dostatecznie blisko, żeby mogła zobaczyć, co się tam dzieje, zapragnęła oczywiście znaleźć się jeszcze bliżej. Wzrokiem znalazła gęste krzaki dosyć blisko szarej i wielkiego lwa, postanowiła właśnie stamtąd dalej obserwować to wszystko. Może się czegoś nauczy z obserwacji? A w ogóle to czemu ten ją zaatakował? Szybko przemknęła między trawami, po czym wychyliła się lekko z krzaków na tyle, żeby móc dojrzeć, co się tam dzieje. Może nawet się dowie, o co poszło?
|
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
23-09-2012, 21:01
Cholera, wiedział, że jak będzie się za długo ociągał, ktoś przyjdzie i będzie przeszkadzał. Teraz nie uda mu się nastraszyć Rogue tak łatwo - bo roboty będzie dwa razy więcej. Ale i tak da sobie radę.
Obejrzał się w kierunku, z którego słyszał szuranie łap po śniegu. W tym otoczeniu nie było traw, nie było się więc gdzie schować, a lwy nieprzyzwyczajone do trzaskającego podłoża zawsze dawały się znaleźć w Śnieżnym Lesie. Dlatego znalazł wzrokiem Maoni po chwili szukania. - Zwiewaj stąd, bo ciebie spotka to samo. Warknął nieprzyjaźnie, nie zdejmując przedniej łapy z gardła niebieskookiej. To za długo tak trwało - ale przecież nie mógł jej zagryźć przy świadkach. Musiał się najpierw pozbyć tej drugiej. |
|||
|
Akilian Gość |
23-09-2012, 21:35
Szara nie czułą się najlepiej. Leżąc pod łapami samca, jej futerko zaczęło przemaczać. Było jej zimno. Czułą, jak ostatnie z chwil trwają, by zaraz zakończyć jej życie. Od zawsze się bała – bała się g o. Nie godziła się na śmierć, ani przez chwilę. I wtedy to usłyszała. Jakby kroki na śniegu. Ale nie był to lew, tylko ktoś inny. Przekręciła łeb w miarę możliwości, by zobaczyć młodą, brązową lwiczkę. Byłą nieco starsza od jej samej, futerko miała brązowe. Schowała się za krzakiem. Czyżby byłą tym proszonym wcześniej cudem? Na pewno szansą na przeżycie. Mała spojrzała na nią wielkimi oczyma.
- Ratuj… - powiedziała bezgłośnie. Tak bardzo nie chciała umierać… |
|||
|
Alaina Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 74 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 29 |
23-09-2012, 22:02
Prawa autorskie: malaika4//
Lecz też nie było to jezioro położone na pustkowiu. Maoni może i nie mogła schować się pośród trawy skoro królowała tu zima, nie znaczy jednak że nie było tutaj innej roślinności jak odporniejsze na niskie temperatury krzaki czy też kilkudziesięciu letnie drzewa.
To one mogły stać się schronieniem dla jeszcze jednej pary oczu jakie od niedługiej chwili obserwowały całe zajście. Alaina zmarszczyła brwi, poruszyła także niespokojnie ogonem zdegustowana widowiskiem jakie odgrywało się zaledwie parę metrów przed nią. Nie starała się także aż tak mocno ukryć swojej obecności , świadoma że nie sprzyjało ku temu otoczenie, gdzie brąz jej futra aż nazbyt wyraźnie rysował się na tle bieli świeżego śniegu. Puki co jednak nie ruszyła się. Stojąc na niewielkim wzniesieniu, chłodno wpatrywała się w pokraczną figurę samca. Dziwne czy tylko ona odnosiła wrażenie że gdzie nie postawiła by łapy, wszędzie dostrzegała podobny obraz. -Czy wszystkie lwy w tej krainie miały przedziwny zwyczaj pastwienia się nad szczeniętami. Irytujące -burknęła, kątem oka spostrzegając jeszcze jednego widza, najwyraźniej zafascynowanego odbywającym się tu marnym przedstawieniem. Czyżby znieczulica zaczynała dotykać coraz to młodsze lwy, bo nie potrzeba było wiele, by mogła spostrzec iż pomarańczowa samica musiała być młodsza od niej . "...Jestem hipokrytą... Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie... A jednak nie umiem, nie ważne ile postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy. Boje się was, boje się bliskości , boje się straty. Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..." |
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
23-09-2012, 22:14
Prawa autorskie: Salvathi
Do licha, zauważono ją. A z tego, co zdążyła zauważyć, to nie były przelewki, ten lew zagrażał życiu tamtej. Mogła to zignorować, usłuchać jego ostrzeżenia i najzwyczajniej w świecie wziąć nogi za pas i uciec, póki jeszcze może, jednak... Nie mogła. Wiedziała, że będzie potem żałować, że nic nie zrobiła.
- Zostaw ją w spokoju! - zawołała, wyskakując z nieudanego ukrycia i lądując dokładnie przed lwem. Czyżby nagły przejaw bohaterstwa? Już prędzej była to głupota, Maoni od początku wiedziała, że z takimi gośćmi lepiej nie zadzierać, jednakże - nigdy jeszcze nic poważniejszego jej się nie stało. Nigdy od nikogo nie dostała, sądziła zatem, że jest nie wiadomo kim. No, czyli przejaw głupoty. Tym bardziej jej chęć pomocy potęgowała prośba Storm. No, co jak co, ale jak ktoś błaga o pomoc, to nie można przejść obojętnie. Nie zastanawiając się za długo (bo by jeszcze dostała rozumu i zwiała) rzuciła się do łapy lwa, starając się ją ugryźć, a tym samym dać szarej szansę na ucieczkę. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: