♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#16
04-08-2015, 01:25
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Salve. Ona chyba nigdy nie przyzwyczai się do tego powitania. Co innego Busia, dla niej od urodzenia to słowo było czymś zupełnie normalnym. Rozumiała to doskonale. Ona jednak nie przyzwyczai się nigdy. Podeszła bliżej do młodej po czym musnęła ją pyskiem w kark jako czułość na przywitanie.
- Och? Nocne tropienie? - Spojrzała na nią nieco z góry. - Nie wiem czy to bezpieczne, w nocy nie zawsze jest ktoś na patrolu a ty jesteś jeszcze za młoda, żeby samej wędrować.
Nie chciała, żeby to zabrzmiało jak kazanie, ale nie chciałaby, żeby młodej stało się coś przez nierozwagę. W dzień było bezpieczniej ale rozumiała jej wybór. Z dala od cudzych oczu nie musiała wstydzić się własnych błędów i wystawiać się na cudzą drwinę.
- Ale nie bądźmy takie poważne -wzruszyła ramionami.
Słysząc jednak, że lwic nie ma w legowiskach szara westchnęła lekko niepocieszona.
- Ach... szkoda. Nic mi nie powiedziały - powiedziała zerkając gdzieś w bok - a ja mam dla nich nowinę...
Spojrzała na młodziutką księżniczkę wyrwana z zamyślenia.
- Tak, już w porządku. Ładnie się wszystko zgoiło dzięki Lai - odparła. Po chwili jednak uśmiechnęła się do młódki. - A niech stracą, tobie powiem pierwszej.
Szara okręciła się teraz wokół własnej osi, żeby Busara sama mogła zaobserwować zmianę, która zaszła w ciele tropicielki. Za chwilę zatrzymała się i znów usiadła.
- Spodziewam się lwiątek - powiedziała z lekkim uśmiechem.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#17
04-08-2015, 01:44

W ramach odpowiedzi na czułostkę, otarła nosem o podbródek lwicy, mrucząc cicho. Słysząc lekką reprymendę, skuliła lekko uszka i wzruszyła barkami.
- Czasami muszę, Maya tak mówi. Wychodzę tylko jak mam pewność, że ktoś pilnuje wszystkiego. Gorzej jest z Damają, bo on łazi wszędzie sam i nie patrzy. I wiem ciociu, zawsze uważam na siebie.
Znała dobrze te "zarzuty" w swoją stronę. Słyszała je i od ojca, czasami jeszcze od Mai i matki. Znała je na pamięć. No ale cóż, martwią się. Czasami za bardzo, ale jednak.
Uszka rudej podniosły się ciekawie.
- A co to za tajemnica?
Zwłaszcza ten uśmiech Gizy jeszcze bardziej ją nakręcił. Zazwyczaj poważna, ponura lwica, wcale nie gorzej umiejąca szturchnąć gorzkim słowem... coś się zmieniło.
Z uwagą przyjrzała się niebieskookiej szukając jakiś zmian i...
Moment. Czyżby...?
Na słowne potwierdzenie swoich myśli, podniosła się gwałtownie i z iskrzącymi ślepiami wpatrywała się w tropicielkę.
- Naprawdę?
Końcówka ogona drżała jej z emocji. Nie mogła powstrzymać rosnącego uśmiechu.
- To świetnie! Myśleliście już o imionach? Byłaś u Lai? Powinna wiedzieć, żeby w razie czego być gotowa. A Saix? Coś mówił?
Nie mogła się doczekać kolejnych szkrabów na Zachodzie. Z nimi nie można było się nudzić.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#18
04-08-2015, 02:44
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

- Och, trzeba będzie zwrócić uwagę na to twojemu ojcu i Nyocie, chociaż ona... no cóż, jej synowie są już w takim wieku, że powinni więcej rozumieć - oznajmiła wykrzywiając pysk w lekkim grymasie zawodu informacją, którą podzieliła się z nią Busara. Fakt, dawno nie widziała braci.- Na takiego młodego samczyka obcy też mogą polować. Nie jest trudno takiemu skręcić kark a dla obcego, agresywnego lwa to tylko torowanie sobie drogi do lwic. Muszą to w końcu zrozumieć jeśli chcą pomóc swojemu stadu.
Zamyśliła się na chwilę gdy przypomniała sobie o braciach i ich matce. W jednej chwili zaczęła się martwić czy jej dzieci też będą sprawiać aż tyle kłopotów. Miała tylko nadzieję, że nigdy nie odwrócą się od stada.
- Chociaż może, jeśli dowiedzieli się o tym czego są owocem... to może dręczy ich obu swoiste poczucie winy?
Nie mogła mieć pojęcia, ale mogła podejrzewać o co mogło chłopcom chodzić. Nie zamierzała jednak zaprzątać sobie teraz tym głowy. Nie miała na to nastroju.
Widząc zaciekawienie na pyszczku Busary od razu się rozpromieniała. To jest w granicach gizowych możliwości. Nie był to uśmiech przesadny, raczej stonowany ale wyrażał zadowolenie.
- Na prawdę - odparła szara samica.
Nagle jednak została zasypana pytaniami, których się nie spodziewała. W zasadzie najbardziej chyba tego o imionach. Rzeczywiście jeszcze o tym nie myślała, a to przecież ważna rzecz.
- A ty znasz jakieś ładne imiona? - Zapytała z zaciekawieniem. - A co do Saixa... no cóż, poszedł powiedzieć o tym twojemu tacie.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#19
04-08-2015, 15:42

Pokręciła szybko łebkiem.
- Nie wiedzą. Gdyby im ktoś powiedział, Dey chyba by tego kogoś zamordowała. Nie chce, żeby na razie o tym wiedzieli. Może kiedyś, jak będą starsi.
Teraz jednak wolała skupić swoją uwagę na jakże według niej radosnej informacji o ciąży Gizy. No i fakt, że tamta z nią jako pierwszą (poza partnerem) podzieliła się tą nowiną. Czasami jednak warto nieco zaspać i spać w termitierze, kiedy inni już byli po śniadaniu. No ale oczywiście nie można zapominać o podstawowych zasadach... inaczej będzie nieprzyjemnie...
Skrzywiła się delikatnie słysząc pytanie samicy.
- No... póki co nie mam pomysłów. Ale jak coś wymyślę, na pewno dam ci znać.
Na wspomnienie o Kahawianie, machnęła lekko łapą, chcąc uspokoić niebieskooką.
- Będzie dobrze... też się ucieszy.
Lekko zmarszczyła brwi.
- Choć może mu się oberwać za patrole... ojciec jęczał, że Saix chodził na nich tak, jakby zaraz miał się zderzyć z drzewem albo wywrócić o pierwszy lepszy kamyk.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#20
05-08-2015, 01:54
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

- Może to i lepiej - odparła.
Wiadomo, trudno ich za krzywdę Nyoty. Sami się przecież nie spłodzili, ale z drugiej strony gdyby dowiedzieli się o tym jak wielka krzywda spadła na ich matkę, mogliby się załamać albo sami popaść w jakiś rodzaj nienawiści.
Słysząc odpowiedź dotyczącą imion, Giza uśmiechnęła się pobłażliwie do młodej. Nie śpieszyło się przecież, szara miała jeszcze mniej jak miesiąc do porodu. Coś się wymyśli.
- Chętnie posłucham twoich propozycji - odparła.
Wcale nie odetchnęła z ulgą słysząc zapewnienie, że ze strony Kahawiana Giza nie musiała się spodziewać niczego złego. Jednak ona wiedziała swoje i wiedziała jak bardzo ta ciąża w tym momencie była niepotrzebna stadu.
- Może i będzie dobrze, ale może i nie - odparła. - To nie najlepsza pora do posiadania lwiątek, ale przewiduję, że urodzą się jeszcze przed porą deszczową.
Pokiwała głową. Wiedziała, że Saix chodzi teraz z motylami w brzuchu. Od miesiąca jest taki rozmarzony.
- Będę musiała go upomnieć - westchnęła - chociaż sądzę, że Kahawian zrobi to za mnie.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#21
05-08-2015, 18:08

Uśmiechnęła się lekko.
- Przyda się mu raczej pocieszenie. Ojciec czasami przesadza... z resztą, będę musiała z nim porozmawiać.
Lwiczka milczała przez chwilę. Chyba czas na nią... zaczynało się robić późno, a musiała jeszcze zrobić rozgrzewkę... Chwilę zajęło jej nim przełamała się i odezwała cicho do Gizy.
Nie chciała jej zostawiać teraz, gdy była tak szczęśliwa. Najchętniej czekałaby tutaj na powrót pozostałych lwic. Chciałaby zobaczyć ich miny na wiadomość o młodych...
- Ciociu, ja muszę już iść. Tata miał ze mną dziś ćwiczyć.
Skrzywiła się delikatnie.
- Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi za złe...?
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#22
05-08-2015, 22:51
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

- Zobaczymy - odparła.
Jak będzie miała powód, żeby mu współczuć to oczywiście to zrobi, ale jeśli rzeczywiście był powód, żeby być na Saixa złą? Każdy czasem potrzebuje reprymendy a jej w tym głowa, żeby z jej powodu czarny samiec nie zaniedbywał swoich obowiązków.
Podniosła znów spojrzenie jasnych oczu na księżniczkę, gdy ta znów się odezwała. Pokiwała głową przymykając powieki.
- Tak, nie będę cię zatrzymywać - odparła młodej lwicy. - Oczywiście, że nie będę miała ci tego za złe. Obowiązki są ważne, zwłaszcza te wobec stada.
W myśli teraz przeklęła na siebie siarczyście za tę ciążę. Oczywiście, cieszyła się, że zostanie matką i kochała już swoje młode, ale uważała, że pora mogła być trochę nie odpowiednia. Po pierwsze przez około dwa tygodnie nie mogła polować bo była ranna a parę tygodni później zaszła w ciążę. Wiedziała tylko, że urodzą się przed porą deszczową. Poza tym czuła też, że jej biologiczny zegar tykał i najwyższy czas, żeby zostać matką. Nie chciała umrzeć bezdzietnie.
- Idź już, pójdę do głównej sali - ponagliła młodą.

[ Dodano: 2015-08-06, 22:51 ]
Westchnęła głęboko. Nie chciała dłużej przeszkadzać młodej w wykonywaniu obowiązków.
- Pójdę już - powiedziała - trzymaj się.
Wycofała się z groty by po chwili skierować się do głównej sali.

Mijał czas a Giza postarała się o to, żeby wszyscy wiedzieli o jej ciąży. Nie zamierzała jednak zaprzestać w pracy jako myśliwy. Choćby nie wiadomo jak lwice chciały ją odsunąć od polowań, szara zawsze powoływała się na to, że w jej byłym stadzie lwice polowały aż do ostatniego dnia porodu. I tak też robiła szara.
Powoli zbliżał się wyczekiwany dzień. Tropicielka postanowiła więc wrócić do jaskini.

zt
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#23
09-08-2015, 00:32

Kiedy był mniejszy, jego wizyty w tym miejscu z reguły nie trwały długo i zawsze przypominały nadejście apokalipsy. Przywracaniu się, potknięciom, okrzykom i złościom nie było końca. Minął rok. Teraz powolnym, statecznym krokiem przełaził przez Termitierę, poznając ją zupełnie na nowo. Widząc znajome twarze żałował, że Nyota wybierała wciąż swoją grotę. Była fajna dla nich, dla niego i dla Damaji, lecz mama potrzebowała towarzystwa kogoś więcej. Będzie musiał spróbować ją do tego przekonać.
Skupił się jednak na powodzie jego odwiedzin. Zmierzał do fragmentu Termitiery, w którym wiedział, że swego czasu rezydowała ciocia Kalani. Spodziewał się, że tutaj uda mu się odnaleźć Busarę - wkrótce odnalazł nawet jej trop i zwęszył jej zapach. Czyli miał rację. Przyjął to do wiadomości z podobnym spokojem, jak fiasko z poszukiwaniami Kahawiana. Być może dzięki jego córce uda mu się go odnaleźć. Stanął u progu groty, lecz nie wszedł do środka.
- Busara? - Rzucił w półmrok, nasłuchując odpowiedzi.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#24
09-08-2015, 01:17

Uśmiechnęła się lekko do ciotki.
- Ty też.
Wybiegła ze swojej groty kilka minut później licząc się z ochrzanieniem przez ojca za spóźnienie.
Jakie było natomiast jej zaskoczenie, gdy po przeszło pół godzinie jej czekania, Przywódcy nie było widać. Nawet nie było możliwości, żeby zapomniał... zdecydowała się skorzystać z ich umowy i zaczęła sama ćwiczyć. Bieg, wspinaczka, siła... znała linię ćwiczeń ojca jak mantrę. Teraz, będąc tam sama nawet przyśpieszyła tempa. Nic więc dziwnego, że gdy wróciła do swojej groty, jej boki pracowały ciężko, starając się jak najszybciej schłodzić zgrzany organizm. Zdołała nawet na kilkanaście minut się zdrzemnąć.
Wtedy usłyszała znajomy głos, wzywający jej imię; błyskawicznie zerwała się ze swojej poduszki. Przecież Nuru tutaj praktycznie nigdy nie przychodził...
Rude, smukłe cielsko wysunęło się z groty, po czym młódka na powitanie otarła pyskiem o policzek jasnego. W jej oczach błyszczała troska.
- Cześć, Nuru. Wszystko w porządku? Kiepsko wyglądasz.
Cofnęła się o krok i uważnie przyglądała się złotookiemu.
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#25
09-08-2015, 01:26

Nuru przez ułamek sekundy żałował, że zaczął szukać pomocy akurat u niej. Nie czuł się dobrze z myślą o tym, o ile była od niego większa. Szybko odzyskał jednak rezon - na tyle szybko, by Busara praktycznie nie czekała na jego odpowiedź. Bo gestem, który mu okazała, czuł się skrępowany - zwłaszcza ze względu na to, że była też od niego większa. Może i niewiele, lecz wciąż zauważalnie. Cała ta jego grzywa traciła sens. Cholerne badziewie.
- Szukam twojego ojca. - Wyjawił, wracając do ważniejszych spraw. - Widziałaś go gdzieś?
Fakt, że nie mógł go znaleźć Nuru uznał za niegodny wzmianki. I tak widziała przecież po nim, że nie szły mu te poszukiwania zbyt dobrze.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#26
10-08-2015, 14:23

Gdyby wiedziała o czym myślał, zapewne błyskawicznie zwróciłaby jego uwagę na dzielącą ich różnicę wieku. To ona była przyczyną jego zmartwień i nie powinien się tym przejmować... ona powoli przestawała rosnąć a on dopiero teraz miał zyskać masę i wzrost. Nie wątpiła nawet przez chwilę, że szybko ją przerośnie.
W odpowiedzi na jego pytanie pokręciła przecząco łbem.
- Nie, nie przyszedł nawet na nasz trening. Musiało coś ważnego mu wypaść. Mam z nim cichą umowę, na takie wypadki. Mówił, żeby go nie szukać, bo może po prostu być zajęty a on po prostu przyjdzie po mnie do termitiery.
Przekręciła lekko łeb i wzruszyła lekko barkami. Owszem, martwiła się o ojca i zastanawiało ją, co takiego mogło się stać, że opuścił ich trening. Nie chciała jednak złamać danego mu słowa o posłuszeństwie w tej kwestii.
- Może poczekasz tutaj...? Większe są szanse, że go spotkasz. Wiesz, przeczesanie naszego terenu trochę by ci zajęło, a nawet nie masz pewności, że go znajdziesz.
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#27
10-08-2015, 16:52

W głowie Nuru pomału zaczynało się rodzić zupełnie nowe spojrzenie na cały powód jego wizyty. Busara nieświadomie wytknęła mu w jego planie pewien bardzo nieprzyjemny fragment. Skrzywił się.
- Mhm. - Mruknął, przyjmując jej odpowiedź do wiadomości.
Przecież nie miał żadnej gwarancji, że Kahawian w ogóle zechce go wysłuchać. Wątpił w to, by władca wprost go stąd wyprosił, jednak z jego znużeniem Nuru liczyć się musiał. Aprobata przywódcy była jednak w tej chwili dla niego nieistotna, teraz, gdy zestawił ją z powodem jego wizyty. Musiał zrozumieć. Zapewne działo się teraz coś bardzo istotnego, coś o czym Busara powinna wiedzieć, niewykluczone więc było, że wróci zmęczony. Nuru postanowił sobie w duchu, że będzie czekał, dopóki przywódca nie znajdzie dla niego czasu. Był pewien, że w chwili, w której padnie imię jego matki zrozumie, dlaczego zakłóca jego odpoczynek.
Dlatego też, dopóki tutaj był, nie chciał wyjawiać Busarze powodu swoich późnych odwiedzin. Nie zapytała nawet o nie, co bardzo go w tej chwili satysfakcjonowało. Dopiero jej propozycja sprawiła, że się zawahał. Zdecydowanie wolałby spędzić ten czas z matką - na wszelki wypadek, gdyby miał się na coś przydać.
Podjął po chwili decyzję. Nie była ona najtrudniejszą, którą tego dnia musiał podjąć. Zaczeka przynajmniej jakiś czas, a jak zacznie się on dłużyć, wróci do swojej groty.
- Jeśli to nie problem, będę wdzięczny. - Zadał jej ukryte pytanie, czy faktycznie mógł skorzystać z jej propozycji.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#28
10-08-2015, 20:19

Pokręciła łebkiem, a jej cichy śmiech rozległ się wielokrotnie w termitierze.
- Nuru, to tak samo twój dom, jak i mój i pozostałych z naszego stada. To nie żaden problem.
Cofnęła się do swojej groty i machnęła łapą, zapraszając go do środka. Zmieszczą się, nie ma o co się martwić. Ba, zostanie tu jeszcze bardzo dużo miejsca. A skoro Nuru czuł się z lekka skrępowany, wejście do groty rudej było dla niego najlepszym rozwiązaniem. No bo przecież gdzie był bardziej widoczny? Stojąc w głównej grocie, czy też w jednej z małych odnóg? Mógł spokojnie obserwować wchodzących i wychodzących bez martwienia się o to, czy ktoś będzie na niego patrzył.
Położyła się w ciemniejszym kącie groty ( nie ukrywajmy, że również mniej wygodnym).
- A jak twój trening? Dwugrzywy wspominał ci, że niedługo mamy razem poćwiczyć?
Nuru
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:158 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 40

#29
11-08-2015, 01:25

Kiedy otrzymał odpowiedź, na którą czekał, Nuru z umiejętnie udawanym ociąganiem wpełzł do środka. Nie był tu może i pierwszy raz, nie zmieniało to jednak faktu, że głęboko w duchu czuł tu się naprawdę nieswojo. Towarzystwo nie było zdecydowanie czymś, czego by unikał, jednak nie było ono również czymś, czego by bezgranicznie pragnął. Tutaj zaś, w zależności od punktu widzenia łatwo było w tym kontekście popaść ze skrajności w skrajność.
Usiadł więc nieco na uboczu, wyprostowany i cierpliwy jak posąg.
Czuł jednak głęboko, że to było idealne miejsce dla jego mamy. Tu zawsze był duży ruch. Zawsze zamieni z kimś słowo lub dwa. Na tym właśnie najbardziej mu zależało - żeby nie była sama. Widział przecież, że z dnia na dzień było z nią coraz gorzej.
Nie wiedział, jakim zawistnym trzeba było być ślepcem, by tego nie dostrzegać.
Liczył na to, że z pomocą Kahawiana uda mu się przekonać matkę, by pozwoliła sobie pomóc. By zechciała przyjść tutaj, do swoich znajomych, do przyjaciół.
Zasępił się wyraźnie, pogrążony w swoich myślach. Z otępienia wyrwały go dopiero słowa Busary. Spojrzał na nią z uwagą.
- Dobrze, ale o tym twój ojciec nam nie wspomniał. - Odpowiedział jednym zdaniem na jej dwa pytania.
Był ciekaw, co jeszcze Kahawian miał dla nich w planie. Nie na tyle jednak, by oderwać się od powodu jego wizyty tutaj. To było dla niego ważniejsze.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#30
12-08-2015, 01:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Ciężkie kroki samca przecięły ciszę zalegającą w tej chwili w termitierze. Trochę go to zastanawiało... zazwyczaj mógł tutaj kogoś znaleźć. Dopiero węch podpowiedział mu, że dwójka dobrze mu znajomych młodzików znajdowało się w głębi legowiska zachodnich. Niski pomruk powitania rozszedł się echem. Dopiero po chwili rudy łeb wsunął się do wnętrza groty córki.
A więc miał rację. Kąciki pyska uniosły się w lekkim uśmiechu. Szczerze powiedziawszy, zdziwiła go obecność Nuru, ale z pewnością cieszyło go to. Byłby spokojniejszy wiedząc, że bracia dogadywali się z resztą stada... nie tylko ze względu na to. Ale mniejsza.
- Salve, Nuru. Cześć, Buśka.
Przestąpił z łapy na łapę.
- Wybacz, miałem małe spotkanie z Vult i Mayą. Nuru, Busara przekazała ci wiadomość o wspólnym treningu?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości