♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

#61
08-02-2016, 22:54
Prawa autorskie: Dirke

Maluchy jakoś zasnęły. Ucieszyło go to bardzo. Chociaż przez pewien czas nie będzie ich dręczyć smutek... taką przynajmniej miał nadzieję. Polizał po łbie jeszcze raz każde z nich. Nadejście i zniknięcie Myra okazało się prawie nic nie znaczące - przynajmniej dla niego. Przyjął do wiadomości co szary miał do powiedzenia i tyle. Zapomniał o jego wizycie zaraz potem, gdy maluchy posnęły.
Posłał Laji jeszcze jedno spojrzenie. Pora była by i oni udali się na spoczynek. Miał nadzieję, że samemu da radę złapać trochę snu. Od czasu kiedy urodziły się maluchy, nie spał bez Gizy u boku. Brak niewielkiej szarej lwicy był bardzo bolesny.
Nie można powiedzieć by miał spokojny sen. Z pewnością jednak część nocy przespał. Potrzebował tego. By zmierzyć się z kolejnym dniem. I kolejnym. I następnym. Malea obudziła się jako pierwsza, ale przez fakt, że sen Saixa był niespokojny, lew zaraz podniósł powieki. Nawet się ucieszył, gdy mała wykazała chęć udania się na trening. Martwił się, że maluchy mogą zaniedbać naukę.
- Dobrze. Pilnuj się, Mel. - przygarnął ją łapą i potarł nosem w czoło. Wiedział, że małej nic nie grozi, kiedy była pod opieką Laji a później Mai.
Odprowadził je wzrokiem - małą, szarą kulkę i dużo większą, piaskową. Po chwili zabrał się za budzenie rodzeństwa Maeli. Tjalve nie był zadowolony z tej pobudki. Ale Saix i ich musiał posłać na trening. Nie mogli snuć się bez celu po sawannie, coś się mogło stać także im.
- No już, wstawać. Wstajemy. - starał się wykazywać jakiś entuzjazm, by dać lwiątkom przykład, choć wiedział, że kiedy zostanie sam, przygnębienie i rozpacz znów chwycą go w swoje szpony.

zt x 5


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości