Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
05-06-2017, 15:56
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP ~*~
Teren położony na północ nad kanionem bardzo rzadko porośnięty karłowatymi akacjami
i lichą trawą.
Flora i fauna przyzwyczaiła się do skalistego podłoża ubogiego w składniki odżywcze, które składa się głównie z piachu i kamieni, większych, mniejszych i całych połaci łysej skały.
Nie ma tu zbytnio na co polować,
chyba że ktoś lubi uganiać się za małymi jaszczurkami.
Istotną sprawa jest też fakt, że skały nie są zbyt stabilne, a po porze deszczowej zdarza się często
że woda wypłukuje piach, zostawiając pod cienką skorupką pułapki na nieostrożne zwierzęta, dlatego warto uważać po czym się tutaj stąpa.
~*~
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
12-06-2017, 15:51
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Część stada wybrała się na zdobywanie Lwiej ona zaś pozostała na terenach stada dogladajac granic. Ktoś przecież musiał je znaczyć, chociażby po to by intruzi nie mieli tej durnej wymówki.
Brzuch władczyni był pekaty niczym beczka, rozwiązanie tuż tuż, ostatni z miotow w stadzie przyjdzie na swiat jeszcze w tym tygodniu. Kiedy stawiała łapy na skale jedna z nich pękła pod ciężarem, władczyni mrukneła coś niewyraźnie pod nosem. Deszcze musiały przyspieszyć erozje gleb, może lepiej byłoby wycofać się?
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
25-06-2017, 16:46
Prawa autorskie: Asura
Żeneta szybciutkim krokiem weszła na jedną z karłowatych akacji rosnących nieopodal. Nie lubiła siedzieć na ziemi nie było to według niej rozsądne, a co najważniejsze bezpieczne. Teraz kiedy jednak czuła się już pewniej w własnym nadrzewnym środowisku rozejrzała się uważnie swoimi błękitnymi ślepkami. Cętkowana dostrzegła swoją przywódczynię, która to również znalazła się w pobliżu. Mała istotka pisnęła w kierunku olbrzymiej lwicy, chcąc dać znak swojej bytności tutaj, lecz wątpliwe było aby Kami mogła to usłyszeć.
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
02-07-2017, 19:11
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
A jednak uslyszała piszczenie. Ciche, nikłe i ginące prawie w odglosach okolicy. Może byla to mysz? Obróciła łeb w prawo, lewo marszczac brwi i ruszyla do przodu. Skupiała się na odglosach ziemi pod łapami.. Chrupanie skał towarzyszyło prawie każdemu stąpnieciu.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
03-07-2017, 16:09
Prawa autorskie: Asura
Jean bez jakiś większych ceregieli ułożyła się wygodnie na gałęzi drzewa. Zasygnalizowała swojej przywódczyni, iż jest tutaj obecna, a chociaż miała raport do złożenia, Kami była widocznie czymś zajęta. Żeneta zatem postanowiła jej nie przeszkadzać i cierpliwie poczekać. Szarej nigdzie się nie śpieszyło, miała czas. Chociaż była lekko zaniepokojona po jak niebezpiecznym gruncie stąpa królowa. Po krótkim namyśle jednak stwierdziła, że nie ma co się przejmować. Lwica jest dorosła, powinna wiedzieć co robi.
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
03-07-2017, 17:33
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Wiedziała, wiedziała do tego stopnia że pluła sobie w brodę stojąc i wahajac się przy kazdym kroku, a przecież im dłużej sie nie poruszała tym gorzej. Na skale pjawiły się pęknięcia, które zapełniał drobny żwirek. Cofnąć się? Ten skrawek który przeszła był tak samo niepewny jak ten nieznany przed nią.
- Szlag by to. - Fukneła pod nosem. Zrobiła więc kilka kroków w tył by zawrócić i wtedy ziemia pod tylnymi łapami kudłatej zaczęła się osuwać z łoskotem. Nie czekając uskoczyła w przód spanikowana, grunt jednak tam gdzie wylądowała bym tak samo niestabilny. Kolejny skok ku wystającemu głazowi wbila w niego pazury dyndajac nad czarną dziurą, a w koło kłebiły się tumany kurzu. Chciała się podciągną, jednak skała której się uczepiła tak desperacko zaczęła przechylać się wraz z nią. Kontem oka spostrzegła Jeanette na pobliskiej akacji, to ona prawda? - ZAWIADO..MMM..MYRA!- Ryknęła nim zjechała niżej by uniknąc zgniecenia. Ogromny kilkutonowy głaz zapieczętował zapadlisko z ogromnym hukiem. Ziemia zatrzesła się pod jego ciężarem. Królowa wylądowała kilka metrów niżej na małej półce w ciemnościach. Wzrok potrzebował kilku chwil by przywyknąć do mroku, sluch jednak juz teraz podpowiadał jej by sie nie ruszać z miejsca i poczekać. Gdzieś w dole słyszała szmer wody odbijał sie echem po jaskini.. Podniosła łeb spomiędzy małych szparek przedzierało się światło. Liche, tworząc wątły snop. Poczuła skurcz.. - Jeszcze chwilę. Wytrzymajcie kilka godzin. - Bo nie chcę rodzić w tak niebezpiecznym miejscu.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
04-07-2017, 23:42
Prawa autorskie: Asura
Głośne trzaski natychmiast przykuły uwagę żenety. Ale to wszystko działo się dla niej zbyt szybko... Przyglądała się temu bezradnie swoimi błękitnymi ślepiami, a uszy zadrżały na ostatni desperacki krzyk jej królowej. Jean nie mogła w to uwierzyć. Przez chwilę siedziała tak z szeroko otwartymi ze zdumienia ślepiami, wpatrując się w ciemną czeluść. Kami... nie żyje? Nie docierało to do jej świadomości jeszcze przez parę chwil, lecz gdy już dotarło uderzyło z pełną mocą. Chłodno zaczęła analizować sytuację. Królowa spadłą w przepaść, tuż za nią ogromny głaz. Szanse jej przeżycia były jak 1 do 100, praktycznie zerowe. Kazała zawiadomić Myra, współwładcę. Cętkowana potrząsnęła głową, zbiegła z drzewa i bezzwłocznie wyruszyła na jego poszukiwanie.
//z.t |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
05-07-2017, 15:53
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Po kilku chwilach wzrok lwicy przyzwyczaił się do ciemności na tyle by ta mogła ocenić grunt pod łapami, krawędź półki była blisko, ale da radę iść wzdłuż ściany, co też uczyniła. Waska ścieżka opadała powoli w dół, czasem kończąc się wiekszym lub mniejszym uskokiem. Wilgoć w powietrzu stawała się coraz bardziej wyczuwalna, a szmer wody wyraźniejszy. Gdzieś też woda odmierzała sekundy skapując s kamiennego sopla na ziemię.
Szła lecz wciąż nie widziała końca swej podróży, a im głębiej się znajdowała tym gestszy mrok otulał jej wielkie cielsko. ZT ( Na margines gdzie poslwstanie wątek.)
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
14-07-2017, 02:48
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
A miało być tak pięknie...- stary kroczył w stronę zapadliska mając u boku jedynie Sigrun. Dlaczego Kaiser nie stawił się o wyznaczonej porze? Tego nie wiedział. Oczywiście była jeszcze ta cała łasica, czy jak jej tam, ale stary nie dałby sobie łapy uciąć, że ta im jeszcze towarzyszy. Przez cały czas Tiba męczyło kilka pytać, a między innymi, dlaczego w takie miejsce Myr posłał jedną z najcięższych osób w stadzie? I to jeszcze w towarzystwie dziecka?
Mein Gott...-westchnął po czym oddalił od siebie natarczywe myśli. Większość drogi przemierzyli w milczeniu więc nic dziwnego, że w końcu starego naszła ochota na pogawędkę, jednak w momencie gdy jego wzrok wędrował ku obliczu szarej, napotkał na swojej drodze ich prawdopodobny cel. Skinął łbem w tamtą stronę, po czym obrał właściwy kierunek. -Halt- zarządził i na wszelki wypadek zablokował jej drogę prawą łapą. W końcu mogła go nie zrozumieć. Zdając swoją sprawę, że zbliżanie się w stronę krawędzi graniczyłoby z głupotą, stary ułożył swoje cielsko na podłożu, tak by lepiej rozłożyć swój ciężar i zminimalizować ryzyko obsunięcia się skał. Chociaż i tak znajdował się w znacznej odległości od krawędzi. -Kami!- ryknął z nadzieją, że doczeka się jakiejś odpowiedzi. |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
14-07-2017, 18:43
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Szara powłóczyła łapami tuż obok Tiba. Nie znała go za dobrze, właściwie to widziała nawet pierwszy raz na oczy podczas zebrania. Sigrun nie była ani silna ani wytrzymała. Nie rozumiała czemu popadło akurat na nią, chyba, że to coś w rodzaju testu na pożyteczność dla stada. Jeśli królowa utknęła gdzieś na półce skalnej to jak bezsilne dziecko i stary lew mają poradzić sobie i wyciągnąć poszkodowaną?
Samica zerknęła kątem oka gdy lew zaczął mówić w nieznanym jej języku. Nie odzywała się przez całą podróż miała zbyt wiele ponurych myśli na głowie by obrać jakiś wygodny temat. Zresztą nie z każdym mogła się porozumieć i wśród większości uchodziła za niemowę. Większą częścią jej myśli zajmował temat przejęcia Lwiej Ziemi, po misji zamierzała udać się w rodzinne strony. Zatrzymała się gdy lew wyciągnął przed nią łapę blokując dalszą część drogi. Zerknęła pod łapy na popękaną ziemię. Kontynuacja wędrówki może okazać się nazbyt niebezpieczna i ziemia pochłonie nie tylko jedną ofiarę. Chociaż... Rozejrzała się dookoła gdy Tib nawoływał Kami. On oczekiwał odzewu ona natomiast skupiła się używając swoich zdolności. Nie wyczuwała dookoła żadnej świeżej duszyczki. Zerknęła w niebo gdzie spodziewała się dostrzec swoją towarzyszkę. -Moréna! |
|||
|
Moréna Konto zawieszone Gatunek:hybryda sępa Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:96 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 40 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 10 |
14-07-2017, 18:58
Prawa autorskie: ja
Obserwowałam z góry całe zebranie choć nie dane mi było usłyszeć nawet fragmentu rozmowy. Lwica przeprosiła mnie za to, że nie mogłam towarzyszyć jej w tamtej chwili gdyż nie należałam do stada. I chwała niebu! Nie zniosłabym czyichś rozkazów. Sama jestem sobie panią i to ja decyduje o tym jak postąpić. Nikt inny! A już na pewno nie naziemne istoty.
Sigrun była jednak wyjątkiem, fascynowała mnie jej inność. Usłyszałam wołanie z dołu gdy frunęłam czując wiatr w piórach. Omiotłam wzrokiem okolice i wylądowałam tuż przed szarą zastanawiając się co ich tu, w ogóle sprowadza. Obróciłam na moment łeb ku pełznącemu jak wąż staruszkowi. - Mam nadzieję, że nie zamierzasz zrobić tego samego co ten stary dureń. Tam dalej jest świeży zwał ziemi, no chyba, że chcesz skończyć jako pokarm dla padlinożerców. -Poprawiłam sobie kilka lotek w skrzydle, niespecjalnie dbając o to czy uraziłam jednego z jej członków stada. Kto by się przejmował takimi drobnostkami. |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
16-07-2017, 02:34
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
//Tib nie pełzł w stronę kanionu, tylko przez cały czas znajdował się tuż przy Sigrun//
Tib czekał, aż Kami da jakiś znak życia. Nic. Po dłuższej chwili oczekiwanie, postanowił by dłużej nie kusić losu. -Cholerny ścierwojad...-warknął na uwagę ze strony sępa a po chwili jego łapa przecięła powietrze tuż przed dziobem ptaszyska. To było ostrzeżenia. Stary nie miał najmniejszej ochoty jej zabijać, a przynajmniej na razie... -No już, poszedł mi stąd...Schweinehund- Następnie jego smutny wzrok powędrował na oblicze Sigrun, która znajdowała się tuż obok niego, po czy powoli podniósł swoje cielsko z ziemi. -No nic mein Lieber, nic tu po nas...- jeszcze raz zerknął na zapadlisko. I wnet zaświtała mu pewna myśl. W pobliżu znajdował się kanion. Jeśli Kami jakimś cudem przeżyłaby upadek, i trafiła de jednej z podziemnych grot, to właśnie tam należało kontynuować poszukiwania! -Ruszajmy, moja droga, jeszcze jest nadzieja!- zawołał niemal radośnie, po czym skierował swoje kroki na południe. z/t |
|||
|
Moréna Konto zawieszone Gatunek:hybryda sępa Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:96 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 40 Zręczność: 55 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 10 |
16-07-2017, 18:24
Prawa autorskie: ja
Zaskrzeczałam oburzona gdy staruszek machnął mi łapą centralnie przed dziobem. Załopotałam skrzydłami wzbijając się nieco w powietrze i siadając już na grzbiecie lwicy. Jak i tu mnie zacznie majtać tymi tłustymi łapami to przysięgam, że przy najbliższej okazji gdy będę lecieć. Zapikuje w dół i szponami wydłubie mu oko.
- Zachowaj siły na coś innego, worku starych kości. - Burknęłam w odpowiedzi na te piękne komplementy. Nie miałam pojęcia co znaczyło ostatnie słowo ale zapewne nic miłego. |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
16-07-2017, 18:28
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Szara zamierzała już się wtrącić gdy sprawy przybrały złowrogi obrót. Jednak skończyło się tylko na pogróżkach. Tib musiał wpaść na jakiś pomysł bo jego zmiana nastroju była widoczna. Karmił się resztkami nadziei. Kiwnęła mu łbem w odpowiedzi i podążyła za nim z dodatkowym ciężarem na plecach. Rzuciła tylko ostatnie spojrzenie na zapadlisko domyślając się, że będą szukali bezpiecznego zejścia w dół.
zt x2 |
|||
|
Vincent Wiarus Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:186 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 50 |
08-03-2018, 22:35
Prawa autorskie: Własne
Wyruszając na nowy zbiór ziół Vincent zawędrował aż tutaj - nad rozległy kanion, którego widok zapierał mu dech w piersi. Na terenach Cesarstwa mógł znaleźć tylko kilka potrzebnych medykamentów, w związku z czym od czasu do czasu musiał przekroczyć granicę stada, aby znaleźć tych kilka innych, równie niezbędnych ziół.
Krocząc tak z kilka metrów od przepaści szukał wzrokiem znajomych mu roślin, by móc je zerwać i wrzucić do torby, którą dzierżył ze sobą w pysku. Zwracał też uwagę na to gdzie stawia łapy. Jeśli poczuł, że któraś ze skał jest niestabilna - omijał ją i szedł dalej.
"जननी जन्मभूमिश्च स्वर्गादपि गरीयसी"
"One's mother and homeland are greater than even heaven" |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: