♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

#91
09-11-2014, 18:06
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Zaraz po nim, nie zastanawiając się nawet wyciągnęła łapkę i wcisnęła ją w ojcowski ślad. Ten również nie pasował.
Sprawdziła kolejny i kolejny, i jeszcze następny po nim, ale za każdym razem jej dobre chęci spełzały na niczym. Czemu ich rytmy były tak podobne i inne jednocześnie? Rozczarowanie zmieszane z uczuciem porażki wypełniło małe serduszko, które ostatkami nadziei sprawdzało kolejne ślady. Gdyby pasowały, byłoby przecież idealnie. Czemu więc nie mogło tak być? Spoglądnęła z nadzieją na dziwaka, który zdawał się w ogóle nie przejmować tym smutnym faktem. Czemu mu to nie przeszkadzało?
Zwieńczona pędzelkami główka w mig zapełniła się kłębiącymi się w niej pytaniami. Z mętliku zwątpień i niedopowiedzeń wyrwał ją brutalnie przerażający widok. Szkarłatne ślepka rozwarły się maksymalnie.
Woda.
Woda zbyt blisko.
Naprędce odwróciła się i ruszyła w przeciwną stronę, już nie zważając na ślady z rytmem, chcąc jak najszybciej chcąc oddalić się od brzegu.
Gdy znalazła się już w bezpiecznej odległości, odwróciła się niepewnie i z wyrzutem w zeszklonych lekko szkarłatach spojrzała na dziwaka.
Jak. On. Mógł.
A ona mu ufała! Rozglądnęła się, prędko zauważając, że na rozpościerającym się wszędzie piasku brak jakichkolwiek kryjówek. Rozgoryczona mordka wcisnęła w swej bezsilności nos w piasek i zakryła łapkami niedowierzające ślepka.
I już jej tam nie było.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#92
09-11-2014, 18:19
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

I nie było jej bardziej, i bardziej, i bardziej... coraz bardziej z każdym kolejnym ruchem wielkiej, ojcowskiej łapy. Zapomniał. Nie wziął na poważnie. Że woda, że strach, że to raczej "coś poważnego". Dlatego było mu głupio i postanowił nie forsować niczego na siłę - nasypał na szary, drżący grzbiet kilka lwich garści piasku. Uśmiechał się do siebie, wielki wobec błahego w jego oczach strachu, uśmiechał się do swojej olbrzymiej wobec dziecięcych problemów odwagi. Ostatnia porcja piasku spłynęła po obu stronach połowicznie zasypanego, drobnego ciałka i zadrżała, kiedy olbrzymie cielsko Deriona legło obok niemal bezwładnie.
Leżąc w lustrzanej do Ivy pozycji, z nosem wciśniętym w piach, łypnął szafirowym spojrzeniem w bok, w stronę drżącego kłębka. Zamknął wszystkie nadzieje i przypuszczenia w ciemności pod nasadzonymi na łeb łapskami.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

#93
09-11-2014, 19:35
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Trwała w biezpiecznym bezruchu. Pogrążała się w ciemności, która była przyjemna, bo nie narzucała sobą nic oprócz własnej, niezobowiązującej czerni.
Poczuła, jak przeszywa ją dreszcz, gdy ziarenka piasku uderzają o jej grzbiet i zbiegają po nim w dół, odgradzając ją od reszty świata. Nie protestowała, chciała pozostać w ukryciu.
Uspokoiła się, jej oddech stał się już zupełnie miarowy, a ślepka rozchyliły się ostrożnie. Wyciągnęła makówkę spod łap, które dotychczas na niej spoczywały, a jej oczom ukazało się jej lustrzane odbicie.
Prawie lustrzane.
Ivy obejrzała się na wodę za sobą, aby zaraz wrócić spojrzeniem na dziwaka. Oh, to on też nie ufał wodzie?
Potężna wątpliwość zachwiała małym rozumkiem, podczas gdy drobna zmarszczka uwypukliła się na ciemnym nosie.
Nie pamiętała, kiedy ostatnio rozumiała tak niewiele z tego, co ją otaczało. Westchnęła ciężko, spuszczając łepetynę i zawieszając wzrok na niewielkim bursztynie u jej łap.
Kamyk.
Ostatnio znalazła taki ładny, kiedy..
..myśl urwała się tak prędko, jak Ivy poczuła wieńczący ją, dotkliwy ból. Zacisnęła ślepka, by zaraz szeroko otwartymi, żałośnie spoglądnąć na dziwaka.
Wówczas pyszczek małej rozchylił się nieco, a dolna szczęka zadrżała w niepewności.
-Kiedy wróci mama?-bardzo cichy, zachrypły od nieużywania głosik spróbował konkurować z szumem fal.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#94
09-11-2014, 19:35
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Usłyszenie brzmienia jej głosu, uświadomienie sobie, że on JEST, że ma barwę i zmienny ton, że istnieje, tak samo jak istnieje jej delikatne ciałko sprawiło, że wszechświat, w którym podreptywał sobie Derion nagle się zatrzymał. Lew uniósł powoli głowę i odwrócił ją w stronę dźwięków, które doszły do jego uszu, a które teraz wydały mu się owocem własnej, zbyt wybujałej wyobraźni. Nie patrzył na nią długo, szybko spuścił wzrok, jakby się zawstydził, póki co bardziej samym odkryciem niż jego treścią. Odkaszlnął i zapatrzył się przed siebie spode łba. Czuł się jak w towarzystwie zupełnie nowej, obcej mu osoby.
I wtedy usłyszał pytanie raz jeszcze, echem odbite w jego pamięci.
Bez słowa lekko przekręcił głowę w stronę Ivy i narzucił na jej grzbiet łapę. Z łatwością, delikatnie przysunął ją do siebie i umieściwszy jej główkę pod brodą, szepnął:
Mama nas kiedyś odwiedzi.
Zamknął oczy i rozwarł je bez żadnej nowej determinacji pobłyskującej pomiędzy odbiciami falującej spokojnie tafli oceanu. Więc to ją dręczyło najmocniej, to było to, czego dłużej nie mogła w sobie tłamsić. Jak wiele jeszcze musiało tygodni upłynąć, żeby mógł się nazywać jej tatą i móc stać na prostych łapach w pełnym autorytecie tego tytułu.
Musimy radzić sobie sami, wiesz? Chyba dobrze sobie radzimy, co?
Spojrzał w dół i zacisnął wargi, bojąc się (nie)usłyszeć potwierdzenie swoich najsmutniejszych przypuszczeń.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

#95
09-11-2014, 20:12
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Oddała się potężnemu łapsku dziwaka, bo i bezsensownym byłby sprzeciw. Trzęsła się nawet wtedy, gdy znalazła się przy jego ciepłej piersi i ciemnej grzywie, która była prawie tak dobra, jak ciemność. Instynktownie ukryła w niej pyszczek, chcąc uspokoić wewnętrzne rozedrganie.
Nie odpowiedziała na pytanie. W obecnym stanie nie potrafiła rozróżnić słów od hałasu, a owe wysublimowanie sensu słów nigdy nie było dla niej najprostszym.
-Kiedy jest kiedyś? - wychrypiała znów, nie odklejając się od dziwakowej piersi.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#96
09-11-2014, 20:13
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Postawił uszy i złożył pomiędzy jej, zakończonymi pędzelkami, pocałunek. Pozostawiwszy pysk przytknięty do jej główki, odpowiedział:
Nie wiem. To właśnie znaczy, że nie wiem.
Westchnął ciężko, dziwnie przytłoczony tym, co przecież powinno sprawić mu niewysłowioną radość. Przylgnąwszy do Ivy policzkiem, zamiast nad wiekopomnym czynem, jakim było otwarcie przez nią pyszczka, zastanawiał się nad Mino Eive i tym, co też może teraz się z nią dziać; czy na pewno zrobił wszystko, co mógł, żeby pozostawić Ivy pod jej opieką, czy na pewno działał w intencji swojej córki, a nie z egoistycznych pobudek. Jak wiele z jego działań było motywowanych chęcią ukrycia niechlubnego sekretu, a jak wiele było podyktowanych altruizmem skierowanym we wtuloną w jego pierś, trzęsącą się, szarą kulkę.
Przejdziemy przez wodę? Pomogę ci – mruknął do jej uszka, niewidzącym, zapatrzonym spojrzeniem utkwiwszy w ogonie Gruboskóra.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

#97
11-11-2014, 01:37
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

"Nie wiem" przyjemnego głosu dziwakowej krtani smagnęło szarą kulkę.
Było tak wiele rzeczy, wobec których czuła owe "nie wiem", a to już samo w sobie było przytłaczające. Teraz natomiast przyszło jej zupełnie oficjalnie nie wiedzieć tego, co na obecną chwilę w jej serduszku oznaczone było przecież priorytetem najwyższej wagi.
Spuściła zafrasowaną główkę, biernie niczym Gruboskór Wodny przyjmując czułość ze strony ojca.
-Nie.-mruknęła cicho, nie racząc szafirowych ślepi odpowiedzią szkarłatów.
Na powrót wetknęła nosek we własny łapy, pogrążając się we własnej niewiedzy. Drobne boczki nadęły się, podnosząc się i opadając w potężnym, i bardzo żałosnym westchnieniu.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#98
27-11-2014, 15:54
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

- Dobrze, więc nie będziemy przechodzić - oznajmił bez wahania, cicho, jakby nie miał władzy nad strumieniem wypowiadanych słów.
Dźwięk jej bardzo żałosnego westchnięcia wybrzmiał inaczej, niż zwykle. Uszy Deriona postawione były wysoko, na sztorc, drżały pod każdym zająknięciem wiatru, wyszukując w cichutkim westchnięciu Ivy szmerów zdań - to tyle? będzie ich cokolwiek więcej? czy właśnie był świadkiem epizodu, który nie zaistnieje już ponownie?
Nie chciał forsować niczego na siłę. Zamknął oczy, milczał, a gdy je otworzył ponownie, dając szkarłatowi porannego nieba oślepić się, nadal opierając białą brodę delikatnie pomiędzy uszkami córki, wyciągnął przed siebie łapy flegmatycznie, dając szorstkiemu piaskowi wpełznąć pomiędzy palce.
- Raz, dwa, trzy, cztery... - wyszeptał powoli do pędzelka na prawym uchu, poruszając nimi kolejno.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

#99
27-11-2014, 21:36
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Odetchnęła z cichą ulgą, gdy przyjemne zapewnienie bezpieczeństwa musnęło jej uszy.
Z lubością słuchała wyliczania Deriona, które tak często chodziło jej po głowie, pozostając jednak zawsze w sferze myśli. Po chwili sama zaczęła liczyć bezgłośnie, nawet nie wiedząc co było obiektem jej podsumowania-cyfry podążały niemym szeregiem, powtarzając się raz po razie.
W którymś momencie jednak rytm został przerwany, a w małym rozumku zakiełkowała myśl, która już niejednokrotnie w nim gościła-tym razem nie miała pozostać bez echa.
Ivy przylgnęła ciaśniej do samca na ułamek sekundy, by zaraz po chwili odkleić się od niego i czym prędzej nawiązać kontakt wzrokowy z dziwakiem.
-Czemu tak robisz?-spytała powoli, z uwagą wypowiadając każde pojedyncze słowo.
-Mama robi tak.-dodała, po czym demonstrując, spróbowała odepchnąć samczą masę, co poskutkowało jedynie niefortunną wywrotką. Podniosła się nieco zażenowana, jednak szkarłaty z powagą wróciły do szafirów-to było dla niej istotne.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

27-11-2014, 22:10
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Uszy samca przylgnęły płasko do boków głowy w wyrazie niepomiernego smutku. Świadomość tego, że w oczach Ivy jest tylko elementem tymczasowym, przejściowym opiekunem, którego rolę zaraz, już-już na powrót przejmie prawowita jej odtwórczyni, powodowała tylko i wyłącznie narastanie obrzydliwego poczucia winy.
- Mama też tak robiła? - zapytał, odwracając wzrok, całkiem sprawnie ubierając wypowiadane słowa w podniesiony ton świadczący o bezpretensjonalnym zainteresowaniu. - Też liczyła swoje palce? Wygląda na to, że każdy porządny lew od czasu do czasu musi je policzyć.
Uniósł wargi i zbliżył obnażone zębiska do wpatrzonej w niego mordki. Trącił mały nosek swoim. Nie specjalnie przejął się wagą, jaką niezaprzeczalnie miała dla Ivy ta kwestia - utrzymując kontakt wzrokowy dawał rosnąć w sobie pragnieniu zrobienia czegoś zaskakującego. Powoli, starając się w pełnym skupieniu utrzymującym ich wpatrzonych w siebie nie dać po sobie niczego poznać, wsunął obie przednie łapy głębiej, głębiej, głębiej w piach. Aż znikły.
- Może dlatego, żeby sprawdzić, czy ma je wszystkie?
Przekręcił lekko głowę, ze skupieniem wypatrując na szarym pyszczku oznak zaintrygowania.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

27-11-2014, 22:19
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

-Nie.-zaprzeczyła surowo, jednak nie było w niej krzty zniecierpliwienia czy irytacji z powodu tego, że dziwak bynajmniej nie zrozumiał jej intencji. Wzięła głębszy oddech, gotowa do powtarzania tego aż do skutku.
-Ty robisz tak.-mruknęła i przytuliła się, trwając przez chwilę przy nim, czekając odpowiednio długo tak, aby wystarczająco zaakcentować ową czynność.
-A mama robi tak.-powtórzyła i naparła łapkami na jego pierś, tym razem zaparłszy się łapami tak, aby nie wywrócić się, a jednocześnie ukazać szafirom wyraźne zwiększenie się dystansu między nimi.
-I tak pyskiem.-skrzywiła się na wzór niezadowolonej Mino, której obraz tak bardzo wyrył się w jej pamięci.
-A ty tak o-dodała i wykrzywiła wargi w swoim pierwszym w życiu uśmiechu, naśladując ten radosny grymas, który tak często gościł na derionowym pysku.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

27-11-2014, 22:40
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Ah, więc nie chodziło o palce... Zaskoczony lew odsunął łeb nieco do tyłu, by objąć wzrokiem jak najwięcej, lecz niedługo dane mu było próbować pojąć, co też jego córka próbuje mu przekazać, gdyż kłębek jej szarego futerka zniknął pod jego brodą i wtulił się w jego pierś nim zdążył cokolwiek więcej ponad to, że się myli, pojąć. Kąciki jego pyska powędrowały w dół, ślepia powiększyły, a serce zabiło mocniej. Dotyk jej malutkich, ciepłych łapek zbił go z pantałyku i nie dając czasu na odzyskanie rezonu, szybciutko zniknął. Z wysiłkiem, ale sumiennie podążał za przekazywaną mu treścią; w momencie, gdy Ivy naparła na niego wyraźnie się zasępił, tak bardzo zaangażowany w opowiadaną mu, pantomimiczną historię. A na uśmiech wieńczący jej kraśne od opierającego się na nich wschodzącego słońca rysy, mimowolnie zareagował tym samym; nieśmiałym, delikatnym, ale podkreślonym iskrami w oczach, subtelnym uśmiechem.
- Ja robię tak - zaczął, wyciągając z piachu zakopane w nim, olbrzymie w stosunku do kruchego ciałka Ivy łapsko, objął córkę i przyciągnął do siebie, przysunął do piersi - ponieważ cię kocham. Jak się kogoś kocha, to...
Dlaczego tego nie rozumiesz?
- ...się go przytula. Chcę, żebyś była bezpieczna. I żebyś nie marzła - uśmiechnął się i mało brakło, a wzruszyłby barkami, rozbawiony własną prostolinijnością.
Sekunda na namysł. Raz jeszcze wielka łapa wystąpiła w roli demiurga, tym razem najpierw separując ich od siebie, następnie odsuwając Ivy w bardzo zdecydowanym, twardym ruchu.
Patrzył na nią, teoretycznie wiedząc, co powinien powiedzieć i do czego zmierzał, lecz nie do końca będąc pewnym, czy to właśnie należy robić. Przecież mama też cię kocha. Tylko trochę... inaczej. Trochę bardziej w środku niż na zewnątrz.
- A jak się teraz czujesz? - spytał w końcu, dając kilku sekundom milczenia oddzielić ich od siebie jeszcze bardziej, dając chłodnej, porannej bryzie owiać ciało Ivy ze wszystkich stron.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

27-11-2014, 22:58
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Luki w jej rozumowaniu zdawały się powoli, ale sukcesywnie wypełniać, a to było zdecydowanie przyjemne i uspokajające uczucie. Jak to jednak zazwyczaj bywało, jedna załatana dziura, ujawniała dwie kolejne.
-Czy kochanie jest dobre?-wychrypiała, nie zastanawiając się nawet. Wiedziała, że istniały rzeczy dobre i złe, lubiła porządek, dlatego z reguły każdy nowo poznany aspekt życia klasyfikowała jako jedno z dwóch. Potrafiła określać charakter rzeczy sama, bądź z pomocą, jednak potężną lukę w tym schemacie stanowiło jej ustosunkowanie się do własnego osądu. Wszystko przynosiło jakiś skutek więc orzeczenie czegoś dobrym czy złym, musiało wiązać się z czymś więcej niż konkretnym. Ale z czym?
Z zamyślenia wyrwało ją pytanie dziwaka.
Szkarłaty rozszerzyły się, bezradnie spoglądając w ślepia samca. Łatwo było zadawać pytania, natomiast odpowiadanie na nie wiązało się często z przykrą niewiedzą. Nie znała odpowiedzi.
Zwiesiła łebek i mrugnęła kilka razy, jakby zaraz powieki miały odsłonić jakąś dotychczas niewidoczną wskazówkę-i rzeczywiście, odpowiedź, jak malowana.
-Czuję piasek.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

27-11-2014, 23:14
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

- Oczywiście, że jest dobre - odpowiedział mimo wszystko bez eksponowania zdziwienia. Postanowił pozostawić tę kwestię bez dalszych wyjaśnień, chociaż ostatnim, czego w życiu chciał, to przekazywać Ivy wiedzę niepodważalną. Mimo, iż czuł wewnętrzny przymus znania odpowiedzi na każde zadawane mu, jako ojcowskiemu autorytetowi, pytanie, nigdy nie rościł sobie prawo do posiadania monopolu na rację wobec jakichkolwiek spraw podobnej, jak ta, wagi. Milczenie nie oznaczało więc w tym przypadku podkreślenia wagi wypowiedzianego sądu, ale było tylko i wyłącznie pragnieniem nie przeciążenia główki córki zbyt wielką ilością informacji; definiowanie czegokolwiek, dzikie argumentowanie i wyliczanie racji... nie, to nie była dobra droga do dotarcia do niej.
Uśmiechnął się lekko w odpowiedzi na jej stwierdzenie. Już nawet nie roztrząsał tego w kategoriach jakichkolwiek "norm", spostrzegał jako spójne z tym wszystkim, czego dowiedział się do tej pory o Ivy.
- A ja, na przykład, czuję teraz zimno - skoro mowa już była o marznięciu, a wiatr zadął mocniej, kładąc kosmyki czarnej grzywy i tarmosząc odsłonięte w wyniku tego uszy. - O tutaj - skierował łapę w swoją stronę, w miejsce, do którego przez jakiś czas przylegała szara kulka. - I też czuję piasek - przytaknął jej, powoli kiwając łbem. - I aktualnie - zaczął z namysłem, odwracając głowę w stronę wieloryba, kontynuował marszcząc się w wyrazie głębokiej zadumy - czuję trochę niewygody z powodu tego Gruboskóra.
Popatrzył na nią ponownie.
- Nie mam pojęcia, czego on może od nas chcieć - szepnął konspiracyjnie, zakrywając pysk łapą, jakby wielkie oko olbrzyma mogło wyczytać jego słowa z ruchu warg. - Jak myślisz, co on czuje?
Dlaczego miałby dawać Ivy znać, że nie rozumie pojęcia "czucia" dokładnie tak, jak on. Może on się myli, może jego i innych "czucie smutku", czy "czucie radości" jest niczym wobec... czucia piasku.
Ivy
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:3 miesiące Liczba postów:47 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 5
Zręczność: 5
Spostrzegawczość: 5
Doświadczenie: 10

27-11-2014, 23:38
Prawa autorskie: ja/ AFrozenHeart

Szkarłatne ślepia nieśmiało spoglądnęły na wieloryba. Omiatały jego sylwetkę, uważnie analizując bodźce, które aktualnie na niego działały.
-Piasek. Wodę. Zimno. Mokro. Wiatr.-wymieniła jedno po drugim.-I nie czuje kochania.-dodała, choć w istocie nie było to uczucie, a jego brak.
Uczucia to było coś, co towarzyszyło jej od bardzo dawna, a o czego istnieniu dotychczas nie miała pojęcia. Cały wachlarz uczuć, jaki oferował jej świat wydał się Ivy zupełnie fascynujący. Zapragnęła w tej chwili odczuć wszystkie uczucia, jakie istniały, poznać je, nazwać i zaklasyfikować.
Łapczywie musnęła opuszkami łapę dziwaka, kolejno niewielki głaz leżący obok, potem małą kępkę trawy i samotne pióro, zgubione przez mewę. Analizowała wprawnie powierzchnię owych, temperaturę, zapach, sprowadzając wszystko do krótkich wniosków, zapisywanych w zafascynowanej główce.
Rozglądnęła się za potencjalnymi, kolejnymi uczuciami.
-Co można jeszcze czuć?-spytała, w nadziei na szybką i konkretną odpowiedź. Nie było czasu do stracenia- w końcu świat skrywał w sobie tak wiele nieznanych jej uczuć.
[Obrazek: atraguchibi_by_afrozenheart_d7pldjc_by_r...7pllba.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości