♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Chi
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena cętkowana. Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:11 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6
Zręczność: 6
Spostrzegawczość: 5

30-03-2016, 23:23
Prawa autorskie: DragoArt

Hiena dotrzymywała tempa karakalce. Co, jak co, ale złej kondycji to ona nie miała. Granatowe oczęta z głęboką, dziecięcą fascynacją obserwowały wszystko co mijała samiczka. Te tereny były tak inne od jej pustego, szarego domu! Tu było po prostu pięknie.
Beżowa zwolniła, gdy zauważyła, że inni postępują podobnie. Rozejrzała się bacznie zauważając w okolicy… Uwaga, uwaga... Trzy nowe lwy! Toż to cud!
Czekoladowe uszy skierowały się w stronę Serret. Ruda witała się w zadziwiający sposób, lecz mała Chi nie mogła być przecież gorsza! Podeszła do fioletowookiej, by potem z uśmiechem na pyszczku wykrzyczeć:
-Niech Księżyc jasno wam świeci!-wypowiedziała te słowa dumnie, choć nie do końca zrozumiała ich sens. Chciała jednak zaimponować długouchej, że tak szybko pojęła ich sposób powitania.
Widząc, że uwaga została zwrócona na nią, wypięła dumnie puchatą pierś i wyszczerzyła kształtne ząbki do Ines.
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

31-03-2016, 14:30
Prawa autorskie: ja

Słyszeliście to? Amai ma lwy(i nie tylko) które może nazwać towarzyszami, była z tego powodu dumna i radosna
-Niech księżyc ma was w swojej opiece-
Jednak i tak widok innych lwów i kapłanki(chociaż tej aż tak bardzo sie nie bała) sprawił że bezskutecznie starała się ukryć za Serret. jednak nie wypadała się położyć a stojąc górowała nad nią. Bała się jednego ze Strony kapłanki, pytania "jak ci idzie nauka". Co miałaby odpowiedzieć? "Jeszcze nic nie upolowałam". Czy powinna jej się w takim razie pokazywać? Amai bezwiednie lekko zaczęła się trząść i podkuliła ogon
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

31-03-2016, 18:58
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Xenia z nieukrywanym zaciekawieniem spojrzała w stronę przybyszy, skinęła im na powitanie głową, nie czuła potrzeby przywitania się tak jak księżycowi, bo w końcu nie należała do ich stada. Już myślała że nikogo nowego nie pozna, ale wtem zobaczyła szczenię hieny, a takiego nigdy nie widziała, bo w swoim życiu spotkała tylko dorosłe osobniki tego gatunku.
Jej uwaga skupiła się na małej, ale nie wtrąciła się, ani nie ruszyła z miejsca. Puki Serret mówiła, dzięki temu poznała imię hieny i była świadkiem jak mała dumnie wypięła pierś, witając się w sposób podobny do karakalki.
- Chi, ja jestem Xenia - przedstawiła się uśmiechając się przyjacielsko do małej hieny. Spojrzała też na Serret, dodając: - Coś mi się zdaje że przygarniasz wszystkie młode, czy jednak nie? - zerknęła na Nighta i Chi: - Jeśli tak to szlachetne, musisz mieć ogromne serce dla tych maluchów - wstała, rozprostowując łapy: - I dużo obowiązków pewnie też... - wtrąciła znów.
- Nie będę wam już przeszkadzała, jeśli nie macie nic przeciwko to trochę pospaceruje - spojrzała na kapłankę, głównie do niej kierując te słowa. Przeszła już obok Chi. Zatrzymało ją coś jednak, coś co wzbudziło w niej zainteresowanie, przez co na chwilę porzuciła pomysł ze zwiedzaniem ziem Srebrnego Księżyca, bo jak planowała, chciała tu jeszcze zostać do następnego dnia.
- Co ci się stało w ucho? Ktoś cię kiedyś zaatakował? - spytała hieny, zauważając kawałki oderwanej skóry, jakby ślady po zębach na hienim uchu. Była po prostu ciekawa, kto, jak uznała mógł skrzywdzić to szczenię i dlaczego to zrobił. Krzywdzenie innych w obojętnie jaki sposób, było rzeczą którą zielonooka nie tolerowała, ale jakby już miała kogoś bronić to najpewniej próbowałaby załatwić to w pokojowy sposób, chyba że nie byłoby to możliwe.
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

06-04-2016, 13:38
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Lwica zawiesiła wzrok na przybyłej gromadce. Na dłużej utkwiła spojrzenie w Serret, jako że to ona się do niej pierwsza odezwała. Wysłuchała jej z pełną, niezmąconą uwagą, po czym skierowała swą uwagę na najmniejszą z tu obecnych. Hiena? Dlaczego by nie hiena? Kapłanki nie zdziwiłoby nawet, gdyby karakalka zdecydowała się zaadoptować hipopotama.
- Chi - zwróciła się do młodej, przywiódłszy na pysk delikatny uśmiech. - Chcesz zostać z Serret? Chcesz być tu z nami w stadzie, na tych ziemiach, wśród tych lasów, stepów i przy błyszczącym w słońcu wodospadzie?
Pytanie może i było nieco tendencyjne, ale nie raczyła się tym przejąć. Z kolei nie chciała dowiadywać się o jej prawdziwej rodzinie, która zapewne ją porzuciła, jak to ze znajdami zwykle bywa: to już była kwestia Mistyczki. Białą interesowało jedynie to, co sama zainteresowana sądzi o zamieszkaniu wśród Srebrnych, choć, sądząc po jej nieco kuriozalnie w tym pyszczku brzmiącym okrzyku, decyzja okaże się pozytywną.
Na chwilę skierowała też swe wejrzenie na Xenię. Powoli kiwnęła łbem. Z jakichś powodów polubiła tę tak różną od niej lwicę i liczyła na to, że dane im będzie się jeszcze spotkać: wszak miały razem oglądać gwiazdozbiory.
- Spaceruj więc, masz moje pozwolenie. Mniemam, iż Nathaniel również nie miałby nic przeciwko.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

06-04-2016, 13:59
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Na słowa Xeni fiołkowooka uśmiechnęła się, niby lekko zawstydzona.
- Ach, widzisz, rozgryzłaś mnie... Nie mogę się uprzeć urokowi tych młodych, czy to kocięta, czy to szczeniaki. Uważam, że każde z nich zasługuje na dom i opiekę, a ja pragnę im to zapewnić na tyle, na ile jestem w stanie - wyjaśniła pogodnie.
Zauważyła również, że Ines niezwłocznie zajęła się jej sprawą. Zawsze tak było; widać Jasnowłosa doceniała oddanie i wierność stadu, jaką od początku odznaczała się karakalka. Pokrzepiła hienkę zachęcającym uśmiechem. Będzie dobrze!
Ucieszyło ją też, że Xenia może tu zostać. Wydawała się taką ciepłą i przyjazną osobą!
Kotka postawiła uszy, usłyszawszy pytanie lwicy skierowane do Chi. Faktycznie! Czemu ona wcześniej nie zwróciła na to uwagi?
- Właśnie, właśnie, co ci się stało? - Zwróciła na hienkę zaniepokojone spojrzenie, nie zważając na to, że może ją to zdekoncentrować, a rozmowa z Kapłanką może być pewnym stresem, zwłaszcza dla dziecka...
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Chi
Konto zawieszone

Gatunek:Hiena cętkowana. Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:11 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 6
Zręczność: 6
Spostrzegawczość: 5

10-04-2016, 11:03
Prawa autorskie: DragoArt

Rozradowana mordka Chi rozszerzyła się w jeszcze większym uśmiechu, kiedy brązowa lwica się do niej odezwała.
-Cześć Xenia!-zagadnęła, mrugając granatowymi oczętami. Z ciekawością lustrowała postać obcej jej lwicy, lecz po chwili jej uwaga znowu powędrowała na białą sylwetkę Ines. Ślepka rozszerzyły się w niemym zaskoczeniu, kiedy jej uwagę przykuł pewien znaczący element w wyglądzie przywódczyni.
-Ojej, jaką Pani ma długą grzywkę! Też taką będę miała jak podrosnę!-zagaiła, szczerząc się do kapłanki. Jednakże po chwili zamilkła, by wysłuchać słów białej. Pytała się, czy ona chce tu zostać? Naprawdę? Co to za pytanie…
-Oczywiście, że chcę! Będę mogła rozmawiać z Serret i Sadie i bawić się z Nightem i...-zapowietrzyła się. W ślepiach błyskały teraz wesołe iskierki, a ogonek wesoło machał za jej tylnymi łapami.
Szybko jednak radość przerodziła się w zdziwienie, kiedy usłyszała pytanie ze strony Xeni i Serret. Zamrugała, by potem unieść łapę do jednego z uszu, które rzeczywiście było lekko nadszarpnięte.
-To mój brat. U nas często tak się zdarza i nikt nawet nie zwrócił by na to uwagi.-odparła, bagatelizując wspomniany temat.
Xenia
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Towarzysz:Pliszka siwa Liczba postów:226 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 60
Zręczność: 72
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 10

10-04-2016, 15:52
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Vasanti Vei
Tytuł pozafabularny: Mistrz Pióra

Przytaknęła na słowa Serret, każde młode zasługiwało na kochającą rodzinę. Wiedziała też że to duża odpowiedzialność, na którą puki co zielonooka nie była gotowa. Lubiła maluchy jak chyba każdy, właściwie nie wyobrażała sobie że ktoś może ich nie lubić, ale ceniła sobie wolność. I nie myślała jeszcze o zakładaniu rodziny. Dlatego podziwiała karakalke, która była w stanie przygarnąć każde młode. Pomyślała też że jeśli miałaby spotkać osieroconego malca to może zaprowadzić go do Serret, bo ona na pewno mu pomoże.
Ucieszyła się na słowa kapłanki, była pewna że się zgodzi, lecz też świadoma że nie musiała tego robić. A jeśli się zgodziła oznaczało to że darzy ją zaufaniem, tak samo jak zielonooka darzyła nim Ines.
- Też tak myślę - odrzekła na wzmiankę o Nathanielu. Może będzie miała szczęście i wpadnie na niego?
Na słowa Chi nieco się zdziwiła: - Jak to nikt? To znaczy że nikt tam o ciebie się nie troszczył? W sumie mi też dokuczali starsi bracia, ale nie aż tak... Dobrze że trafiłaś na kogoś tak wielkodusznego jak Serret - zerknęła w stronę karakalki uśmiechając się lekko.
Po kilku minutach spojrzała jeszcze na kapłankę, mówiąc: - To do zobaczenia później - i wyruszyła w stronę wodospadu, najpierw zamierzała ugasić pragnienie, a potem powędrować tam gdzie jeszcze nie była na ziemiach Srebrnego Księżyca.

zt
[Obrazek: SLSoZK4.png] 


Ma malunek na prawej łopatce przedstawiający jak na razie tylko dwie żyrafy, młoda i dorosła, stojące naprzeciwko siebie.
Night Stalker
Konto zawieszone

Gatunek:Lewek Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:88 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 15

12-04-2016, 14:40
Prawa autorskie: soren, paint Felija

Przepraszam, nie było mnie i nie wiem co się dzieje xD
-----------------------------------------------------------
Przyszedł tu z nimi, nie wiedział co się dzieje, dlatego tylko obserwował. Jednak ile można co nie? Podszedł do Chi chcąc się z nią bawić, złapał ja leciutko za ucho i pociągnął ją. W ten sposób chciał ja zachęcić, nawet jeśli był troszkę większy od niej.
-Chi bawić!
Wyszczerzył się do niej, mozna powiedzieć że z firmowym uśmiechem.
[Obrazek: 29w1i5g.png]

Głos

Urosło mu się troszku, no i więcej włosków ma jak na lwa przystało. I prawdopodobnie coś z nim nie tak oO. Tak oto rzekł doktur
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

13-04-2016, 14:01
Prawa autorskie: ja

Amai nie została o nic zapytana. To ją lekko pocieszyło bo zdawało jej się niemym pozwoleniem na posiadanie więcej czasu do nauki. Lwica powoli się cofnęła podchodząc do swojej mentorki i bez słowa usiadła obok niej. Jej wzrok jednak dalej wpatrzony był z lekką obawą w kapłankę. Co się stało z ta małą ufną lecz nieśmiałą łaciatą lwiczką? Nie potrafiła sobie tego wytłumaczyć, tego jak mogła tak bezpośrednio tulić się do kapłanki. Spuściła w końcu wzrok i zdawać by się mogło że jedną łapą sama siebie objęła. Tak, na pewno wtedy szukała ciepła. Nie znalazła go prawie w ogóle, choć czasem ktoś darzył ją dobrocią. Może powinna sobie kogoś poszukać? Ale czy nie będzie szukać wzorca ojca, a nie samca?
Natan
Konto zawieszone

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:38 Dołączył:Lut 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 60
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 10

15-04-2016, 00:10
Prawa autorskie: Ssaku

Natan szedł tak od kilku dni, głuchy i smutny, na jego uszach była zaschnięta krew. Dobra wiadomość była taka, że nauczył się polować, więc przytył kilogram może dwa. Patrzył się pod łapy i nie zwracał na gromadkę zwierząt siedzących 2-3 metry od niego. W trawach było widać jego nadal wychudzone ciało mknące w stronę wyjścia z lasu.Teraz mógł tylko polegać na węchu i wzroku, co bardzo ograniczało jego zdolności. Poczuł zapach innych zwierząt, ale nawet gdyby ktoś do niego podszedł i zaczął krzyczeć i tak by nie usłyszał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

15-04-2016, 21:57

Właściwie, cisza to nie było dobre określenie. Młody serwal wciąż słyszał irytujące szumy, a czasem dzwonienie w uszach, co znacznie mu przeszkadzało.
Do tego momentami kręciło mu się w głowie. Ogólnie, cały czasy towarzyszył mu dyskomfort i przemożna chęć kręcenia uszami lub w jakiś sposób odetkania ich, co przecież było niemożliwe.
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

15-04-2016, 23:16
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

// Zakładam, że Tjalve już dawno stąd wyszedł, jako że nie odpisuje od trzech tygodni. //

Lwica raz jeszcze uśmiechnęła się do młódki. Nie wiedziała, jak powinno się rozmawiać z dziećmi, toteż starała się za wszelką cenę tego unikać; niestety, nie zawsze miała wybór.
- Cieszy mnie to - odparła ostrożnie.
Istotnie, rad była z faktu, że do Księżycowych dołączają nie tylko lwy, ale tez przedstawiciele zupełnie innych, chciałoby się rzec, tradycyjnie wrogich gatunków. Ale Srebrni nie byli tradycjonalistami. Srebrni przedstawiali nową prawdę o świecie.
I kolejne dziecko się odezwało. Je już znała, więc nie czuła się w obowiązku nawiązywania rozmowy. Niech lepiej rówieśnicy trzymają się ze sobą nawzajem - i, ku uldze Kapłanki, wszystko ku temu zmierzało.
- Kasuku - zwróciła się jeszcze do karakalki. - W związku z... Twoimi rozlicznymi adopcjami... Mianuję cię stadnym mentorem - oznajmiła stosunkowo ciepłym tonem, kierując uszy w stronę samicy.
Następnie milczeniu powiodła wzrokiem po pozostałych, na dłużej zatrzymując uważny wzrok na Amai.
- Muszę iść. Niech Księżyc ma was w swojej opiece.
Skinęła łbem w ramach pożegnania, przecięła powietrze łagodnym ruchem ogona, wstała i bez żadnych dodatkowych indywidualnych pożegnań powoli oddaliła się w kierunku przeciwnym do tego, z którego zmierzał serwal. Ines nie zdążyła wyczuć jego obecności.

Z/t
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Serret
Mistyk
*

Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 18

16-04-2016, 01:00
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky

Deklaracja Kapłanki niezwłocznie wprawiła ją w osłupienie. To znaczy, nie to, żeby Serret uznawała, że na to nie zasługiwała albo że się nie nadaje, ale... To było takie nagłe!
- Dziękuję! Bardzo dziękuję! - zaświergotała z przejęciem i wdzięcznością, a radość i zabłysła w fiołkowych ślepiach. - Do zobaczenia, niech Księżyc będzie i z tobą, Kapłanko!
Po tym jakże emocjonalnym spektaklu, kotka przeniosła uwagę na młode. Te jednak zdawały zaczynać zajmować się same sobą, co, oczywiście, należy uznać za ogromny plus. Duże prawdopodobieństwo, że spędzą ze sobą jeszcze wieeele dni.
Karakalka zwróciła też uwagę na Amai, a to ze względu na stan, w którym tamta zdawała się znajdować. Ściślej mówiąc, lwica wyglądała na kogoś w mniej lub bardziej wczesnym stadium depresji. Ostrożnie zbliżyła się do samicy, by wbić w nią poważne spojrzenie.
- Coś... Się stało? - spytała, delikatnie położywszy łapę na jej łapie.
Wtem usłyszała szelest wśród traw. Postawiła uszy i prędko sama się wyprostowała. Już miała wołać Ines, ale tamta zdążyła już się nazbyt oddalić, toteż Serret uznała, że wypada poradzić sobie samej. Powoli, na nieco drżących łapach, zbliżyła się do zarośli skrywających za sobą... Właśnie, kogo?
- Kim jesteś?! - zagrzmiała tak stanowczo, że aż sama się zdziwiła.
[Obrazek: chibi_serret_by_altairsky-d9vtdmc.png]
Natan
Konto zawieszone

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:38 Dołączył:Lut 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 60
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 10

16-04-2016, 13:29
Prawa autorskie: Ssaku

Jedynym odejściem od szumów i pisków grzmiących w jego uszach był głos w głowie, z którym mógł rozmawiać. Mógł rozmawiać teraz tylko z nim. Poczuł intensywniejszy zapach przebywających tutaj zwierząt. Obejrzał się naokoło i zobaczył, że zbliżył się do nich nieznacznie. Nie obejrzał się jednak w tył, gdzie stała karakalka, nie odpowiedział na jej pytanie, gdyż go nie usłyszał, jednak inni, nieznający tego faktu, mogli uznać to za akt ignorancji. Postanowił przysiąść i rozważyć parę rzeczy, nadal nie wiedząc o obecności karakalki za jego plecami.
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

18-04-2016, 09:24

Dla uzupełnienia formalności, tak, Tjalve dawno się stąd ulotnił XD
zt


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości