Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
25-06-2012, 12:14
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Miejsce owiane licznymi legendami. Podobno to jedyne miejsce w całej krainie, gdzie można odbyć rozmowę z dawno zmarłym krewnym czy znajomym. Ile w tym prawdy, ciężko określić, jednakże z pewnością nie można powiedzieć, że to niewielkie Jeziorko nie zasługuje na uznanie. Jest ono stosunkowo niewielkie, a nastrój grozy i tajemnic, jaki panuje w jego okolicach, z pewnością nie stanowi jedynie wytworu wybujałej wyobraźni przechodniów...
|
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
20-07-2012, 21:29
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Mgła była gęsta. Gęsta i biała. Brązowy ledwo widział czubek własnego nosa,a le mimo to szedł przed siebie, nie zważając na trudne warunki. Jeziorko Duchów... Mimo iż prawie nigdy tutaj nie był, teraz z łatwością udało mu się tu trafić. Szedł nie martwiąc się celem. Przynajmniej do czasu, aż pod łapami nie poczuł chłodnej cieczy. Wtedy futro na jego karku zjeżyło się, zaś on natychmiast cofnął łapą, rozglądając się po okolicy. Mgła powoli ustępowała. Teraz wiedział... nie powinien być przychodzić, bez względu na to jak bardzo nękały go wspomnienia.
-Witaj Shaid. - orzekł, spoglądając w swoje odbicie w tafli wody. Jeżeli przyjdzie... nie. Już powinien wrócić na ziemie świtu. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
24-07-2012, 19:17
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Fossa nigdy nie był trudna do wytropienia, o ile zdecydowała się wybrać twardy grunt. Arto pewnie podążał jakże charakterystycznym tropem Shaida, ani na moment nie gubiąc drogi. Jego uwadze nie umknęło to, że ślady brązowego z czasem przybrały innego charakteru, jakby idąca w pośpiechu fossa w końcu podjęła decyzję i jej krok był znacznie bardziej pewny. Uniósł łeb do góry i zamrugał, nieco zdziwiony gęstością mgły bijącą od pobliskiego jeziora. Więc to nad nie zmierzała fossa, tylko czy rzeczywiście odnajdzie ją tak łatwo, jak wcześniej się spodziewał? Szedł ostrożnie, uważając na nogi, kiedy to sylwetka siedzącego nad taflą wody samca wyłoniła się z rzednącej tu mgły. Musztardowy podszedł powoli i usiadł obok, przyglądając się odbiciu fossy, jednak zaraz potem skierował swe spojrzenie na lico Szaidniętego. Nie podobało mu się, coś dręczyło jego przyjaciela. Tylko co? Przez łeb przemknęła mu myśl, coby dać fossie spokój i zaczekać w pobliżu, jednak szybko ją od siebie odrzucił. Shaid z pewnością nie tego od niego odczekiwał. Przysunął się bliżej i objął brązowego przez plecy, dzieląc się z nim swym ciepłem. Wypłoszowe łapsko finalnie spoczęło na brzuchu, zaś jego właściciel trącił fossę nosem, zadając samcowi nieme pytanie.
Co się stało? |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
24-07-2012, 23:20
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Poruszył z wolna uszami, by za chwilę, potwierdziwszy usłyszenie kroków, odwrócić łeb. Pośród gęstych tumanów mgły, wyłoniła się znajoma brązowemu postać. I widząc musztardowego lwa, poczuł sporą ulgę, mimo iż wiedział, że teraz powinien powiedzieć mu, czyjego ducha oczekiwał tutaj spotkać. Sam nie wiedział jak i co mu powiedzieć i czy w ogóle, ale... Gdy Arto usiadł obok i objął go łapą, ten podniósł swoją, kładąc ją na "dłoni" wypłosza. Zagryzł lekko wargę, wiedząc iż Arto będzie teraz oczekiwał dlaczego jego pysio siedzi tutaj, taki zmarnowany. Wypuścił ze świstem powietrze przez nos, unosząc lekko łeb, by spojrzeć w ślepia, a właściwie tylko w jedno ślepia kotowatego.
-Przyszedłem się... uch. Z kimś spotkać. Ale chyba jednak lepiej będzie nie. - mruknął, wyjaśniając. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
25-07-2012, 00:00
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek tu był. Zresztą nie byłoby po co, nawet jeśli w bajdurzeniach o tym miejscu jest choć trochę prawdy. Zwierzęta, na których mi zależy maja się dobrze i mało co wskazuje na to, by ten stan miałby ulec zmianie. -rzucił, odnosząc się do odpowiedzi tamtego. Nie miał pojęcia z kim Shaidnięty chciałby się spotykać. Z własnym sumieniem? A może to część przeszłości, która po jakimś czasie dała o sobie znać? Ciężko było mu zgadnąć, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że fossa niezbyt chętnie dzieliła się z nim swą przeszłością. Ale może teraz miał szansę dowiedzieć się czegoś więcej? Tylko czemu brązowy się wahał, zwłaszcza że Wypłosz przy nim był? Czyżby rzeczywiście jego obecność miała okazać się zbędna? A może Shaid chciał załatwić sprawy, o których Arto zwyczajnie nie powinien wiedzieć? Tyle spekulacji, a brak czasu na pytania.
-Skoro już tu jesteś, to czemu rezygnować? Nie ma się czego obawiać, przecież jestem obok, jeśli to coś niewygodnego to załatwisz to szybko i zostawisz za sobą, przestanie ci ciążyć. Bo chyba moja obecność ci tu nie zaszkodzi, prawda? -poklepał go lekko po brzuchu i delikatnie się uśmiechną, coby dodać fossie śmiałości, przecież siedzenie strutym i podwijanie pod siebie ogona nic nie da. Jego łapsko dalej spoczywało na brzuchu Shaida, przyjęte przez samego adresata. Nie, był potrzebny brązowemu, przecież to jasno było widać, po co durne pytania. -Zróbmy to razem. -zaproponował, przenosząc spojrzenie jedynego zdrowego oka na jezioro. Nie ważne, kogo tamten oczekiwał, liczyło się wyłącznie to, żeby nic go nie dręczyło. No bo przecież nie przyszedł tutaj żeby oznajmić lwicy, z którą zdradzał swojego podopiecznego, że przyszła pora na rozstanie, prawda? ... Prawda? |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
25-07-2012, 00:31
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Ściągnął niemrawo uszy w tył, przysłuchując się słowom Arto. Cóż... Wolał by jednak Arto nie wiedział o jego przeszłości zbyt wiele. Ale jeżeli miałoby mu to ulżyć... Sam już nie wiedział co zrobić.
Skończ to co zacząłeś... Ileż razy to już słyszał w dzieciństwie? Na pewno do czasu, gdy zmarła jego siostra. Lecz to że jej już nie ma, nie oznacza, że ma rezygnować. Zdjął łapę, z łapy wypłosza, by wysunąć ją obok siebie i delikatnie zerwać rosnącą obok stokrotkę, by następnie włożyć ją ostrożnie do wody i pchnąć na środek jeziorka. -Powiedzmy że przyszedłem przeprosić, pewną osobę. - mruknął jedynie, oblizując górną wargę. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
25-07-2012, 16:21
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
-Dobra, zrozumiałem. Będę w pobliżu i nie martw się, nie mam zamiaru podsłuchiwać. Wolę usłyszeć relację z twojego pyska niźli niepotrzebnie cię stresować, skup się na tym spotkaniu. -mruknął cicho i powstał z ziemi, na odchodnym ponownie trącając fossę nosem. Kiedy się zatrzymał stracił brązowego z pola widzenia, chociaż wcale nie był tak daleko - mgła robiła swoje. Klapnął na tyłku i tłumił nerwowe sapnięcie, zastanawiając się nad obecną sytuacją. Cóż, to chyba zrozumiałe, że Shaid mógł chcieć nieco prywatności, ale w zasadzie Arto nie potrafił powiedzieć o nim niczego, poza tym co doświadczył z jego strony bezpośrednio. A przecież powinien znać fossę jak najlepiej, żeby łatwiej spełniać jej oczekiwania. I zapobiec wszelkim błędom z jego strony. Ale Shaid jakoś nigdy nie chciał dzielić się z nim własnymi wspomnieniami czy doświadczeniami. Może uważał, że Arto nie był na to gotowy? Pysia czekało wiele pytań, zwłaszcza w świetle propozycji, jaką to chciał mu złożyć Wypłosz. Która to zresztą była jedynie formalnością, biorąc pod uwagę ich obecne stosunki.
|
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
25-07-2012, 17:51
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Sapnął pod nosem, widząc jak Arto odsuwa się w mgłę. Podniósł brązową łapę i przetarł nią, swędzący nos, by zaraz potem się podnieść z ziemi i podejść te kilka kroków dla lwa.
-Nie zamierzam się z nią spotykać. - orzekł, klapnąwszy tyłkiem na ziemi obok wypłosza. Ten mały kwiatek... Taki prezent na przeprosiny. Nic więcej brązowy nie potrafił z siebie wykrzesać względem przeszłości. Przynajmniej nie teraz. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
25-07-2012, 19:23
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
-Jesteś wolną fossą. A ja nie wiem o niczym, co pozwoliłoby mi na osąd, czy to dobre działanie. -stwierdził po chwili milczenia, zapadłej po wypowiedzi brązowego. Arto legł na ziemi i otarł się policzkiem o pierś Shaida, jak to na kota przystało. Coby rozluźnić atmosferę, przewalił się na plecy, żeby następnie pochwycić samca od pachami i ułożyć na swej piersi, wilgotna od mgły grzywa była zdecydowanie lepszym położeniem niźli to błocko pod łapami. W milczeniu po prostu przypatrywał się zmarnowanemu Shaidowi, gładząc go łapskiem po barku, na którym widniało niegdyś wyryte Znamię.
-Nigdy nie lubiłeś, kiedy zadawałem ci pytania o twoje wcześniejsze życie. Więc nie naciskałem. Jednak kiedy widzę smutek i zmęczenie w twych ślepiach to nie mam wyboru. Stary, co cię tam w środku zżera? Przecież wiesz, że jesteś najbliższym mi zwierzęciem, przyjmę wszystko, co powiesz. Więc po co dusić to w sobie? -rzekł, wpatrując się w przygaszone, patrzące na niego z góry złote ślipia. Nie, musiał doprowadzić do zażegnania tego stanu, nawet jeśli sam ich właściciel nie będzie skory do współpracy. Inaczej jaki byłby z niego przyjaciel? |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
27-07-2012, 18:52
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Gdy tylko brązowy znalazł się na pierwi lwa, prawie od razu się położył, palce łap wciskając w wilgotną, brązową grzywę. Miał opowiedzieć... O tym co zrobił. Albo raczej nie zrobił? Niebyt pewnie się z tym czuł. Nigdy nikomu o tym nie opowiadał. Zagryzł mocniej wargę, kładąc uszy przy łbie.
-Ja... miałem kiedyś przyjaciółkę. - wydukał, niezbyt pewny czy kontynuować, ale już nie miał odwrotu. -Niegdyś uratowała mi życie. - dodał po chwili, przymykając ślepia, lekko się rozluźniając. -Była dobrą znajomą. Pojawiającą się na każde zawołanie. Ale mojemu kuzynowi nie spodobał się fakt iż zadaję się z jedzeniem. Mordował ją, a ja jak ten debil tylko stałem i patrzyłem. - orzekła, marszcząc nieco nos, by za chwilę roztworzyć złociste ślepia i spojrzeć na pysk Arto. -Zginęła przeze mnie. Bo byłem tchórzem. - orzekł, kładąc pysk w grzywie lwa. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
28-07-2012, 13:44
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Lew w skupieniu słuchał zwierzeń fossy, w pewnym momencie jego łama zamarła na barku tejże, żeby zaprzestać prostej pieszczoty. Jednak Wypłosz nie zamierzał tejże opuszczać. Skinął jedynie łbem i pozwolił słowom samca zawisąć na chwilę w powietrzu, nim sam zabrał głos.
-Twój ból jest zrozumiały. Jednak nie trzeba było niczego w sobie kisić Shaid, mogłeś powiedzieć o tym znacznie wcześniej. Jednak nie ma co tgo drążyć - te słowa nie zmieniają nic w moim stosunku do ciebie, ale pozwalają spojrzeć na pewne sprawy jeszcze raz. Teraz nie zamierzam cię osądzać czy strzelać, co by było gdybyś postąpił inaczej. Może nic by to nie dało? Może rzeczywiście zrobiłeś z siebie tchórza, a może na rzeczy było coś jeszcze innego, o czym żaden z nas nie ma pojęcia. Wcześniej traktowałeś o sobie jako o tchórzu, ja temu zaprzeczyłem. I zaprzeczę ponownie. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co tobą kierowało, kiedy zdecydowałeś się podnieść z ziemi to brudne, obsrane lwiątko by dać mu nową szansę. Były prostsze rozwiązania, ale jednak podjąłeś się wyzwania. Tk samo już po tym, jak pozwoliłem ci sobie towarzyszyć ze względu na dawne sentymenty, po swoim zniknięciu wróciłeś, bez względu na to, jaka może cię spotka kara. Nie znałeś mnie a ja ciebie. A gdy ten stan już minął to ani na chwilę nie migałes się od opieki nad Makalem, nie wahałeś się wyciągnąć go z tarapatów z wężami czy innych przygód, o których razem zdecydowaliście się mnie nie informować. Nie wspominając już o tym, że byłeś przy mnie gdy dostałem ataku, chociaż wiele lwów natychmiast przystąpiłoby do natarcia, widząc swój największy koszmar nieprzytomny pośrodku wrzosowiska. Bez względu na to, jak wyglądała przeszłość, moja osoba nigdy nie nzawie cię tchórzem. I może to właśnie o tym wspomnisz tej, którą chciałeś przeprosić, żeby wiedziała, że jej śmierć nie poszła na marne, że nikogo więcej już nie zawiodłeś. -tutaj urwał swój monolog, przez chwilę przypatrując się przygaszonemu obliczu Shaida. Nie wahając się, objął brązowego masywnymi łapami i mocno do siebie przytulił, coby wiedział, że nie idzie przez to bagno zwane życiem sam. -I bylo potem? -padło pytanie, na które może fossie będzie już łatwiej odpowiedzieć. |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
31-07-2012, 13:50
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Słowa Arto... lekko go podniosły na duchu. Spojrzał gdzieś w bok, zastanawiając się cóż mu odpowiedzieć.
-Potem? Potem jakoś żyłem i musiałem sobie radzić. Wcześniej jeszcze zdążyłem pozbawić tamtego mordercy życia. - mruknął, podnosząc się do siadu, spoglądając na ślepia lwa. -Szukałeś mnie? - zapytał, oblizując lekko wargi. Jakoś nie chciało mu się wierzyć, iż Arto tak po prostu, przypadkiem na niego wpadł. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
31-07-2012, 17:51
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Przyjął słowa tamtego i zwolnił go z uścisku, pozwalając fossie na podniesienie się do siadu. Kiedy do jego uszu doszło pytanie fossy, spuścił na chwilę wzrok, żeby zaraz potem odpowiedzieć.
-Właściwie to tak. Ostatnimi czasy Kami zaczyna na mnie naciskać, martwiąc się o to, że nie mam jeszcze potomka, takiego z krwi. Rozumiem jej troskę ale do tego potrzeba... Emmm... No, lwicy. A ja jeszcze żadnej odpowiedniej nie znalazłem. W końcu lwiątek nie może mi sprawić byle kto, prawda? Ale ta sprawa nie jest powodem mojego przybycia, chociaż jest z nim powiązana. Mianowicie... -tutaj się chwilowo zaciął, nie mogąc dobrać właściwych słów. Cóż, w jego wyobrażeniach było znacznie łatwiej, ale też miało się to odbyć gdzie indziej, jednak dużego wyboru w tej chwili już nie miał. -Mianowicie nawet jeżeli znajdę sobie lwicę, może nawet więcej niż jedną, to... Nie chcę, żeby pełniły rolę mojej drugiej połówki. Albo ćwiartki, czy jednej ósmej. To tylko narzędzia, po wszystkim przejdą na własność Stada. Stwierdziłem, że miejsce, które mogłyby zająć, jest już zajęte. -nerwowo oblizał wargi. -Shaid. Ja. J-ja cię... -i znów urwał, przytłoczony całą tą sytuacją. Rany, fossa musiała być zażenowana zachowaniem Wypłosza, pewnie go spławi... Jeszcze chwila i grzywa musztardowego posiwieje, działaj Shaid! |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
01-08-2012, 16:27
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Zmierzył go wzrokiem, lecz nic się nie odezwał. Lwice... Samice. Samice nie były miło wspominane przez Shaida. Wywoływały zbyt wielki ból. Fossa coś na ten temat wiedziała. Odeszła jego matka, siostra i przyjaciółka. Ostatnia śmierć przypieczętowała jego uraz do samic. Prędzej czy później odejdą. Same, lub z czyjąś pomocą.
Jego milczenie pozwoliło lwu powiedzieć kolejne słowa, na które Shaid zdębiał. Doskonale wiedział co Arto chciał powiedzieć. Zrobiło mu się na przemian zimno i gorąco, a wszystkie sensowne myśli gdzieś uciekły. Cóż miał począć? Lekko zdezorientowany, przycisnął się do grzywy samca, przymykając ślepia. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
01-08-2012, 18:58
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
O rany, rany, rany, jestem niepokonany... Arto widząc reakcję tamtego o mało co się nie zapowietrzył, żeby po kilku chwilach przytłaczającej ciszy otworzyć pysk. A może tylko kaszlnął?
-...kocham? -wyrzucił z siebie na bezdechu, czemu dopiero teraz przypomniało mu się to słowo? Fossa z zażenowania już tylko schowała łeb w jego kudłach, byleby nie widzieć, jak jej wychowanek dalej się pogrąża, jak uratować sytuację? Gdyby nie żółta sierść pokrywająca wypłoszową mordę, łatwo byłoby dostrzec, że Arto zaczerwienił się niczym burak. Huhu, może Shaid winien sprawdzić temperaturę lwa? Byle nie doodbytniczo, zbyt wcześnie. Musztardowy wziął kilka głębokich wdechów, przy ostatnim omal się nie zachłysnął, żeby zaraz potem przejść do działania. Niepewnie pochwycił w łapsko łapę brązowego, jako że fossa chwilowo uniemożliwiła kontakt wzrokowy, w geście chęci zawiązania więzi przyłożył nos do czoła swego wybranka i zadał to wiążące pytanie. -Czy chciałbyś trwać u mojego boku, póki dam radę podnieść się z ziemi i nie będę robił pod siebie , mogąc liczyć na wzajemność, a nawet więcej? -zapytał już znacznie spokojniejszym, chociaż wciąż nieco drżącym głosem. No, dalej, nie trzymaj biedaka w niepewności! |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości