Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vincent Wiarus Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:186 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 50 |
25-08-2016, 20:11
Prawa autorskie: Własne
Vincent uśmiechnął się po raz wtóry pod nosem, następnie zerknął po dwójce swoich rozmówców. Wtedy to usłyszał kolejne pytania, podczas kiedy to brał swoją liściastą torbę w pysk.
-Hm... Nie bywałem tutaj za często, bodajże w owej dżungli byłem tylko raz, niedaleko tej góry.- I tutaj wskazał pyskiem na spore wzniesienie zwane przez wielu Kilimandżaro, które widoczne było na horyzoncie. -Z tego co pamiętam, sporo tam strumyków i zakamarków, w których można się schować i odpocząć.- Uśmiechnął się przyjaźnie, spoglądając znowu na Hakiego. Następnie westchnął: -Dobrze, kochani. Ja będę się zbierał powoli. Sam muszę znaleźć sobie jakieś miejsce na przenocowanie nocy. Ah... I bym zapomniał. Jestem Vincent. Wiem, głupio tak przedstawić się na koniec rozmowy... Ale gdybyście kiedykolwiek potrzebowali pomocy, szukajcie znachora o tym imieniu. Zawsze pomogę.- Wstał z ziemi na cztery łapy. -Bywajcie!- I tym oto słowem pożegnał się z ową dwójką, ruszając przed siebie, następnie znikając wśród wysokich traw. //ZT
"जननी जन्मभूमिश्च स्वर्गादपि गरीयसी"
"One's mother and homeland are greater than even heaven" |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
27-08-2016, 11:10
Prawa autorskie: Ja
Azim uśmiechał się dumnie, słysząc pochwały. Na kolejne słowa Haki nawet się nie zawahał i nie myśląc mówił podekscytowany: - Tak, u nas jest taki fajny wodospad i i skała, też bardzo, bardzo duża i błyszczy... No i magiczny księżyc - nie wiedział za bardzo jak wyjaśnić sprawę z księżycem. Od czasu do czasu usłyszał jak dorośli o tym mówią, a że był pochłonięty zabawą, bo jak się nie bawić kiedy wokół same lwiątka, to nie wiele się dowiedział. Choć zapewne będzie miał jeszcze okazje i to nie jedną, o ile wróci do domu.
Odwrócił łebek do Vincenta, widząc że ten ma już swoją torbę w pysku i przypomniał sobie o czymś zauważywszy że się z nimi żegna, w trochę inny sposób. Pokiwał jeszcze łapką Vincentowi, nie bardzo wiedząc co mu odpowiedzieć na słowo "bywajcie". - I u nas tak fajnie się witamy - dopowiedział, kiedy znachor po woli znikał za horyzontem: - O, o, mogę? - zapytał podnosząc się, długo nie czekał na pozwolenie, bo już zaczął mówić, zmieniając ton z pełnego ekscytacji na nieco poważniejszy i dumny za razem: - Niech księżyc oświetla twą drogę - powtórzył kiedyś usłyszane słowa matki, dodając już normalnie: - Tak właśnie się witamy - uśmiechnął się siadając. Nie miał jeszcze okazji, a to był jego pierwszy raz kiedy wypowiedział te słowa, był więc z siebie bardzo dumny, uznając że wyszło mu fenomenalnie. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
27-08-2016, 15:30
Prawa autorskie: Askari
-Do zobaczenia,jestem Haki-zakrzyknął na pożegnanie,jednak nie dał by sobie łapy uciąć,że tamten go usłyszał.Vincent,ciekawe imię-dodał w myślach,obserwując jak postać znachora znika z jego pola widzenia.
-Wodospad,duża skała,magiczny księżyc?-zawsze to jakieś poszlaki,chociaż Haki nie natrafił jeszcze na takie nagromadzenie "fajnych" obiektów,a jego jedyna nadzieja właśnie gdzieś sobie poszła.Niespodziewanie w jego umyśle rozbłysło światełko nadziei.Nie widział tych rzeczy na północy,co znaczyło,że mogą znajdować się na? -Południu-wykrzyknął w myślach. -Niech księżyc oświetla twą drogę-powtórzył zamyślony,zwracając się w stronę lwiątka.Jacyś wyznawcy księżyca?Kapłani?Za sprawą przekonań swojego ojca,Haki podchodził do kultystów z rezerwą.Ten brzdąc jest w porządku,ale jego krewni? -Mam tylko nadzieję,że nie składają ofiar z lwów.-pomyślał. Haki wiedział,że powinien już wyruszyć,lecz wpierw musiał przekonać do tego lwiątko,przecież nie zostawi go tutaj samego.No cóż,mógł go chwycić za grzbiet i targać ze sobą przez kilka dni,lecz z natury wolał bardziej pokojowe rozwiązania. -Byłeś kiedyś w dżungli?-wypalił i radośnie wywinął ogonem,jakby szykował się do zabawy. -Wyobraź sobie ile niesamowitych przygód tam na nas czeka-mówił radosnym,podniesionym głosem-poza tym nie słyszałem jeszcze o lwiątku,które w tak młodym wieku przemierzyłoby dżunglę-zrobił krótką pauzę na zaczerpnięcie powietrza-byłbyś pierwszy w historii całego lwiego gatunku-zakończył podniośle. -Azim,obrońca słabych i zdobywca dżungli-dorzucił z powagą i spojrzał na malca z respektem-Z takim tytułem,nadawałbyś się nam króla. Odetchnął,dając małemu chwilę na zastanowienie się.Oby tylko nie namieszał mu w głowie,tymi podniosłymi frazami.Trudno,zło konieczne. -To jak będzie,kumple-zapytał z uśmiechem i pochylił łeb,zapraszając Azima na swój grzbiet. |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
31-08-2016, 10:44
Prawa autorskie: Ja
Patrzył na Hakiego, przekrzywiając nieco łebek w bok, kiedy lew wypowiedział przywitanie stada, jakby się namyślał, Azim spojrzał na niego pytająco, nie wiedząc o czym myślał.
- Nie - odpowiedział krótko, zaciekawiony. Po słowach Hakiego samemu udzielał mu się entuzjazm i chęć na przygodę, wstał szybko podekscytowany. Słuchał z całą uwagą i nie odrywał oczu od lwa, w których pojawiły się szalone iskierki. Gdy Haki wspomniał o byciu królem, malec był z lekka zmieszany, na prawdę nadawałby się na króla? Jasne że tak, skoro Haki tak mówi. Uśmiechnął się z lekką dumą. Po czym powtórzył za lwem, wypinając pierś: - Król Azim, obrońca słabszych i zdobywca dżungli - w jego wykonaniu wyglądało to trochę na wygłupy, ale jak najbardziej brał to na poważnie. Na odpowiedź na kolejne pytanie, Haki nie musiał długo czekać. Azim ruszył radośnie ku niemu. - Kumple - tym sposobem się zgodził uśmiechając się szeroko i wskakując na grzywę Hakiego, następnie wspinając się na jego grzbiet, aż mógł usiąść na nim wygodnie - Wyruszajmy do dżungli! - powiedział donośnie, tak jakby wydał rozkaz, ale potem się śmiał, traktując to jako zabawę. Przecież nie rozkazywałby swojemu nowemu kumplowi. - O, wiem... Ja będę królem, a ty będziesz moją drugą głową - powiedział pełen emocji. Mówiąc "drugą głową" miał na myśli coś w rodzaju "bycie prawą łapą", ale nie znał jeszcze tego powiedzenia, stąd w jego małym łebku wyszła taka kombinacja. |
|||
|
Haki Cesarz Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:485 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 9 |
31-08-2016, 21:28
Prawa autorskie: Askari
Ku swojemu zadowoleni,Haki poczuł jak lwiątko wspina się na jego grzbiet.Trawiące go zmęczenie sprawiało,że Azim wydawał się mu dwa razy cięższy niż w rzeczywistości,jednak nie był to ciężar który w jakiś znaczący sposób mógłby spowolnić dorosłego lwa.A przynajmniej na to liczył.Kiedy tylko zorientował się,że malec usadowił się wygodnie na jego grzbiecie,uniósł łeb ku górze i jeszcze raz rozejrzał się po okolicy.Spokój.W tym momencie tuż przy jego uchu rozbrzmiał radosny śmiech lwiątka,który wywołał na pysku Hakiego mimowolny,szeroki uśmiech.Kiedy tak słuchał słów małego,do jego świadomości przebiło się coś,czego w żaden logiczny sposób nie potrafił teraz wyjaśnić.To obce młode nagle stało się dla niego kimś ważnym,kimś kogo był gotów bronić,chociaż nie znali się nawet jednej doby.Czuł,że jego tułacze życie nabiera teraz nowego sensu.Musi dostarczyć Azima do domu.Reszta,o ile w ogóle coś mu jeszcze zostało,musi chwilę zaczekać.
-Jak sobie życzysz,wasza wysokość-odparł z pozoru poważnym głosem po czym sam wybuchnął gromkim,radosnym śmiechem. -Hm,druga głowa,brzmi kusząco-odpowiedział udając,że się zastanawia. -Dobra mały,siadaj wygodnie i podziwiaj widoki.-dodał wesoło i skierował się na południe. z/t [URL=https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=189&offset=315[/URL] |
|||
|
Azim Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/4 Liczba postów:192 Dołączył:Mar 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 52 Spostrzegawczość: 56 Doświadczenie: 55 |
03-09-2016, 08:41
Prawa autorskie: Ja
Przejażdżka bardzo mu się podobała, po pierwsze widział wszystko lepiej niż z poziomu lwiątka, po drugie przemieszczał się siedząc na grzbiecie Hakiego, bez wysiłku. A teren, który wcześniej wydawał mu się bardzo odległy, stał się nieco krótszy. Do tego było tu tak mięciutko, że po jakimś czasie się położył, nadal patrząc na wszystko co ich otaczało. Nie mógł się doczekać aż wypatrzy dżunglę, nie wiedział jak wyglądała, ale był pewien że zauważy coś nowego, czego jeszcze nie widział i wtedy zapyta Hakiego czy to dżungla. Nieświadomy tego że jak przyszedł tutaj, ominął dżungle i już ją widział, tyle że z zewnątrz.
zt |
|||
|
Bomvu Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3,5 Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:93 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 71 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 30 |
27-11-2016, 20:31
Prawa autorskie: Av: Kami; Podpis: Ja
Po opuszczeniu Lwiej Ziemi Bomvu kierował się jakiś czas wzdłuż rzeki, potem zboczył nieco, szukając ustronnego miejsca na odpoczynek. Zawędrował w pobliże monumentalnego pnia i przystanął wytężając zmysły. Takie miejsca zwykle bywają punktami orientacyjnymi na ziemiach stad. Tym razem nie miał ochoty na kolejne nieprzyjemnie spotkanie ze strażnikiem, więc uważnie obszedł i obwąchał teren wokół. Oprócz drobnej zwierzyny nie wyglądało na to, żeby ktoś tutaj mieszkał. Osobliwe miejsce na pewno pamiętało dawne pokolenia, lecz teraz minęły już czasy świetności i okolica wydawała się zupełnie pusta i zapomniana.
Nie zauważając nikogo w pobliżu, lew przeszedł powoli po przerośniętej trawie i położył się w cieniu potężnego pnia. Eh, no bez jaj... Odpoczął i ruszył dalej. zt.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-11-2016, 18:02 przez Bomvu.)
|
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
02-01-2017, 13:40
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
To nie tak, że Chawa namyślnie zboczyła ze szlaku prowadzącego do Lwiej Ziemi. No, może troszeczkę. Na samym początku rzeczywiście podążała powoli tropem Mako, szybko jednak zeszła w bok stwierdzając, że tak właściwie jej rola już się skończyła. Lwioziemski Król odnalazł ciało Alayike i zabrał je, aby urządzić jej pogrzeb. Nie potrzebował do tego jej pomocy, zresztą wycieńczona po wielu dniach siedzenia w grocie i tak nie zdałaby się na zbyt wiele. Nie chciała też spotykać innych Lwioziemców, a tym bardziej swojego siostrzeńca. Nie była Lwioziemcom potrzebna, nie należała do ich świata. Nigdy tak nie było.
Trafiła zatem na pustą równinę, a przemierzając ją, dostrzegła duży pieniek, dobrze widoczny jako że nie otaczało tego miejsca zbyt wiele drzew. Podeszła zatem do niego i wskoczyła na pieniek, następnie się na nim sadowiąc. Nie miała nawet pojęcia, jak wielką rolę tę miejsce odegrało w przeszłości, dla niej był to jedynie kolejny przystanek w podróży. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
02-01-2017, 14:08
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo głodny. Kifo jeść. Tylko najpierw trzeba było coś upolować.
Lampart dotarł do Równiny. Czuł przeróżne, całkiem zachęcające wonie. Uszy lamparta reagowały na najsłabszy dźwięk. Żółte oczy, przystosowane do widzenia po ciemku, wyszukiwały zwierzyny oraz miejsc do postawienia łapy, by przypadkiem za nadto nie zdradzić się ze swoją obecnością. Jego ostrożność została nagrodzona – oto przed nim pojawiła się ciemna sylwetka. Coś całkiem smukłego, antylopa? Kifo przywarł do ziemi. Powoli, ostrożnie, łapa za łapą, zaczął podchodzić coraz bliżej. Co chwila przystawał. Jego oczy wbijały się w zadek antylopy, a napięte mięśnie były gotowe zareagować na jej najmniejszy ruch. Jak tylko zbliży się wystarczające blisko, zaszarżuje. Skoczy na nią, przygniatając ją swoim ciężarem, wbijając tylne pazury w jej zad, jego kły przerwą jej tętnice, poczuje smak krwi i głośne bicie własnego serca. Następnie rozszarpie jej brzuch, pozbędzie się tych niesmacznych części. Zaspokoi pierwszy głód, a potem trupa wciągnie na drzewo, by mieć przekąskę na później. Jeszcze nie wiedział, jaka czego go niespodzianka, że ta „antylopa” jest jedną z dwóch osób bardzo bliskich jego sercu. Jak to się skończy? |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
02-01-2017, 14:40
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Chawa poruszyła delikatnie ogonem. Nie słyszała jednak niczego przez tępy szum w jej głowie spowodowany zbyt długim siedzeniem w grocie. Oddychała powoli, chcąc najpierw nawdychać się nieco świeżego powietrza, aby później móc wyruszyć na poszukiwanie jakiejś padliny. Normalnie nie miałaby problemów z polowaniem, teraz jednak nie miała na to sił. A potrzebowała pożywienia, o czym świadczyły kości widoczne na jej grzbiecie i wystające żebra. I mimo, że od jakiegoś czasu Waziwu siedział cicho, ona nie słyszała skradającego się lamparta przez ten denerwujący szum w uszach.
|
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
02-01-2017, 14:56
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Był już tak blisko... Cel niemal na wyciągnięcie łapy, no może dwóch czy siedmiu. Właściwie to był na tyle blisko, że przez podniecenie spowodowane polowaniem zaczęły się przedostawać inne myśli. Ten ruch przed chwilą był dziwny. Nie wyglądał na ruch kopytem, chyba że bardzo połamanym. Poza tym kto to widział antylopę leżącą na pniu? I te uszy! Okrągłe, kocie uszy! No ładnie. Jeszcze trochę, a Kifo zrobiłby krzywdę jakiemuś kotowatemu.
Lampart prychnął. Rozejrzał się dookoła, ale innych zwierząt nie było. Skoro tak, to on już powie temu obcemu, co o nim myśli. Nie zostawi na nim suchego włosa. Kifo wstał i robiąc jak najwięcej hałasu przeszedł dookoła, by spojrzeć w pysk tego, kto ośmielił się zniszczyć jego nadzieje na posiłek, rodząc się lwem. Kifo wziął głęboki oddech i już miał zacząć czynić wyrzuty, ale im dłużej patrzył, tym bardziej znajomo wyglądał pysk tej lwicy. - Eee? - wydobyło się jakże elokwentnie z jego paszczy. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
02-01-2017, 15:12
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Poruszyła lekko uchem, kiedy usłyszała prychnięcie. Ktoś tutaj był. Nie poruszyła się jednak, jakoś tak nie przejęła się tajemniczym obcym aż tak bardzo. I mimo, że słyszała, jak on obchodził ją, aby stanąć naprzeciwko, ona dalej tak trwała, jak posąg.
Lwica przyzwyczaiła się już do napotykania nieznajomych jej osób, więc nie przejęła się tym na początku za bardzo. Jednak to nie była osoba nieznajoma. Na jej pysku pojawiło się lekkie zdumienie, kiedy zobaczyła cętkowanego gościa. Na samym początku jej rozum odrzucał oczywiste, że zobaczyła przyjaciela. W końcu wyglądał tak bardzo inaczej. A, mimo że nie widziała zbyt wiele innych lampartów wiedziała, że te istnieją. Jednak szybko w jej oczach pojawił się jakiś błysk. Przecież to był on. I mimo, że wyraz jej pyska za bardzo się nie zmienił, tak właśnie oczy zdradzały radość, którą poczuła na jego widok. - Kifo. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
02-01-2017, 15:30
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Patrzył i nie wierzył. Ale choć zaczynało się robić ciemno, nie mógł mieć wątpliwości. Znajomy kolor sierści, ciemniejsze uszy i te oczy. Oczy, które zdawały się go śledzić nawet daleko od Lwiej Ziemi. Czuł się bardzo dziwnie, mając ją na wyciągnięcie łapy. I chociaż zmieniła się od ich ostatniego spotkania, dalej była tą Wielkooką. - Chawa. - powiedział cicho. Zaraz jednak się otrząsnął. - Co ty sobie wyobrażasz? Musisz być ostrożna. A jakbym to nie był ja, tylko jakiś drapieżnik? O czym byśmy rozmawiali, gdyby cię pożarł? - spytał z wyrzutem. - I jak ty wyglądasz? - Teraz z bliska widział, jaka jest chuda, wręcz chorobliwie chuda. To dlatego pomylił ją z młodą antylopą. - Kiedy ostatnio jadłaś? Tak nie oczami, hę? - Widział, w jakim jest stanie, więc starał się mówić spokojnie, choć z wyrzutem, by nie miała wątpliwości, że coś jest nie tak.
|
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
02-01-2017, 15:44
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Słuchała jego słów z kamienną twarzą. Wiedziała, że przemawiała przez niego troska o nią. Chawa uśmiechnęła się lekko wiedząc, że lampart może być jedyną osobą, której na niej zależy.
- Może bym Cię nawiedzała po śmierci. - odparła całkiem poważnie. To nie wydawało się być wcale najgorszą opcją. Gdyby mogła tak zostać duchem stróżem Kifo, tak jak Waziwu musiał spędzać czas z nią? Ona nie byłaby taka denerwująca. Huh, twój kolega się znalazł? Jak miło. Usłyszała od swojego ducha, który w ostatnich chwilach niewiele się do niej odzywał, a i tera zdawał się być znudzony. Co tu się dziwić, był na nią skazany, a ona nie opuszczała groty przez bardzo długi czas, zbyt ekscytujące to nie było. Gdy Kifo wspomniał o jej wyglądzie, jej wzrok automatycznie powędrował na jej wystające żebra. Może rzeczywiście nie wyglądała zbyt... zdrowo. Mrugnęła kilka razy oczyma, kiedy z powrotem przeniosła swój wzrok na Kifo. - Nie pamiętam za dobrze. - odparła po dłuższej chwili namysłu szczerze, nie mogąc się zdobyć na nic więcej. Wciąż była dosyć słaba, jeszcze niedawno ledwo mogła z siebie wydobyć głos. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
02-01-2017, 16:02
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
- Pewnie tak, znając ciebie. - przyznał. - Ale może lepiej skupmy się na utrzymaniu cię przy życiu. Duchem jeszcze zdążysz być i ci się to jeszcze znudzi. - sam był lekko zaskoczony, że idea Chawy jako ducha nawiedzającego go wydała mu się całkiem naturalna. Może dlatego, że sama lwica zdawała się kiedyś gadać z kimś niewidzialnym? A może chciał, by było z nią tak jak z jego matką, którą widywał jeszcze po jej śmierci? Kifo potrząsnął łbem, usiłując odsunąć te myśli jak najdalej od siebie. Chawa przeżyje, choćby musiał wpychać w nią żarcie własnymi łapami.
- Musimy znaleźć ci jakieś schronienie. I zapolować. - stwierdził. - Albo raczej ja zapoluję, a ty poczekasz. - stwierdził, patrząc na jej żebra. Lwiątka mogłyby uczyć się na nich liczyć. Inna sprawa, że zawsze polował sam. Nie sądził, by poradził sobie w grupie, choć lwy podobno tak polowały. - Odpoczęłaś już? Możemy iść? - chciałby, żeby Chawa zjadła coś jak najszybciej, a musi wiedzieć, gdzie ją szukać. Wolałby jej tu nie zostawiać. Tu nie było bezpiecznie. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości