♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mrithi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:148 Dołączył:Maj 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

11-05-2017, 18:27
Prawa autorskie: PRAKRUT MEHTA

Samiec wyprostował się. Teraz już nie ma odwrotu. Wysłuchał uważnie słów swej nowej władczyni. Zastanawiał się, czy to ostatnie miało być aluzją do pojawienia się go na terenach "Królewkich", jak ich samica nazwała. Skinął głową.
- Dobrze, pani.
Zawachał się chwilę. Nie był pewien, czy powinien odzywać się niepytany, ale z uczuciami, które odczuwał nie dało się długo walczyć.
- Czy mógłbym teraz zobaczyć Nikitę?
Sköll
Konto zawieszone

Gatunek:Panthera leo spelea Płeć:Samica Wiek:Podrostek( ok. 1 rok) Liczba postów:57 Dołączył:Mar 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 52
Zręczność: 40
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

11-05-2017, 21:02
Prawa autorskie: Koseki/Xylax

W chwili gdy poczuła łapki braciszka blisko siebie i gdy te ja objęły nieporadnie sama zrobiła to samo. Było trochę bardzo strasznie, może i świat od czasu do czasu urządzał im podobne rewelacje, ale świadomość tego co dzieje się dookoła nich maja od niedawna? Coraz częściej bawiła się swoimi łapkami 5 kocich paluszków przyozdobionych mięciutkimi na razie pazurkami. Pac braciszka.
- Mam nadzieje że to się szybko skończy. - Tak samo nagle jak się zaczęło. A jeśli nie? Będzie trzeba coś wymyślić? Czy jak kopnęła to przestało tak trząść? Głosy z zewnątrz były dla nich słyszalne inaczej, dudniły w środeczku małego ciałka. To też było nowe.
[Obrazek: 592.png]
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

11-05-2017, 21:11
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Aluzją i wskazówką co do wypełnianych obowiązków, od teraz Mirith był bowiem strażnikiem, być może wkrótce zyska ten formalny tytuł, przed nim jednak czas prób.
- Możesz zwracać sie do mnie Kami. Pełny tytuł, Królowa Królestwa Mgły i Popiołu zachowuje tylko dla osobników spoza stada. - To tak jeszcze w formie małych wyjaśnień. Nie lubiła 'formalnych' nazw w kręgu rodziny. 
- Mhm, myślę że tak. Prawdopodobnie znajdziesz ją koło skały, ale też możliwe że aktualnie jest na polowaniu, bądź patrolu gdzieś w okolicy. - Bo takie miała polecenia, to że samica wdała się w awanturę gdzieś daleko chen na ziemiach niczyich nawet nie przyszło jej do łba.
- Salve Mirith. - Skinęła mu lekko łbem i ruszyła dalej na przechadzkę połączona z zbieraniem medykamentów.

ZT (Lece leczyć nam Tiba T3T )
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Mrithi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:148 Dołączył:Maj 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

11-05-2017, 21:26
Prawa autorskie: PRAKRUT MEHTA

Jeszcze jedno skinięcie głową.
- Dobrze, Kami.
Skoro tego pragnie, to będzie się do niej zwracał po imieniu. Osobiście uważał, że jako niższy rangą i słabszy do tego powinien okazywać władczyni więcej szacunku, ale jak tam sobie chce. Ale teraz miał ważniejsze sprawy na głowie niż rozmyślanie nad tym. Ostatni raz skłonił głowę.
- Dziękuję. Salve Kami - pożegnał się, po czym zwrócił swe kroki ku skale. Zamierzał zacząć poszukiwania od tego miejsca. Oczywiście nie mógł wiedzieć, gdzie aktualnie przebywa jego siostra. Tak samo jak nie mógł wiedzieć, że jego poświęcenie mogło okazać się daremne.

Z.t.
//poproszę o kolorek
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-05-2017, 21:28 przez Mrithi.)
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

20-01-2018, 14:09
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Kanion, za którym ciągnąc miały się tereny Królestwa, zalazł tym razem dalej rozważał nawet odwiedziny u sąsiadów, zatrzymał się koło urwiska, suchy ciepły wiatr zmierzwił mu skąpa grzywę. Być może to za wcześnie?
Ogarnął wzrokiem ogromną przepaść przed nim, jakby wymownie sugerowała mu ile dzieli go od większych spraw, cofnął się po swoich śladach do wygiętej akacji rzucającej cień. Pora sucha potrafiła dać w kość, na grzbiecie samca można by usmażyć jajka, zaległ w ukryciu kiwając na boki głową, iść tam, czy nie iść? To jest pytanie? Zauważył koło swoich łap toczącego gnój żuczka, przekrzywił łeb i pstryknął kulkę pojmał owada i chwilę bawił się nim. Jeśli spadnie na grzbiet idę, jeśli upadnie na brzuch zostawię to na kiedy indziej. I upuścił go na ziemię, padł nóżkami do góry desperacko usiłując się obrócić. - Interesujące.
Jeanette
Samotnik
*

Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 17

24-01-2018, 22:19
Prawa autorskie: Asura

Los nie jest sprawiedliwy. Albo chociaż pomocny. Żenetka przekonała się o tym poraz kolejny, a ostatnimi czasy wszystko zdawało się iść nie po jej myśli. Królestwo, do którego dołączyła, chcąc osiągnąć coś więcej niż przeciętna przedstawicielka jej gatunku, rozpadło się w drobny mak. Przywódcy zginęli albo odeszli nie pozostawiając nawet śladu po czymś co mogło być największą potęgą jaką kiedykolwiek widziały te tereny. Jak widać za wielkie góry na nasze małe łapy, a szczególnie jej drobne, cętkowane kończyny. Tak więc Jeanette porzuciła sny o czymś wielkim i postanowiła wrócić do swojego dawnego, spokojnego życia na zdradliwych bagnach. Trochę czasu jej zajęło zanim ostatecznie zebrała się na wyruszenie w długą wędrówkę do domu. Maszerowała od wielu nocy, dnie zazwyczaj przesypiając w norach lub jeżeli udało się takowe znaleźć to na konarach drzew. Nie żeby na tak biednym i suchym terenie drzewa były jakoś często spotykane. Żeneta stwierdziła jednak, iż marsz jedynie pod osłoną nocy nie jest dla niej wystarczająco efektywny. Chciała wrócić na swój dawny teren jak najszybciej, zatem postanowiła przemieszczać się również za dnia, z jedynie krótkimi przerwami na odpoczynek. Teraz dotarła do kanionu, co znaczyło że część tej pielgrzymki jest już za nią, chociaż z musiała sobie przyznać iż przed nią jeszcze spory kawałek. Nie żeby w jakiekolwiek sposób ją to zasmucało, czy odbierało motywację, której szczerze mówiąc chyba za bardzo nie miała. Dla niej był to po prostu kolejny fakt, tak jak to, że niebo jest niebieskie, ptaki fruwają, a zebry mają paski. Jean miała zamiar zawędrować dziś znacznie dalej, niestety okrutnie palące słońce pory suchej, skutecznie ukróciło jej plany, wywołując ogromne zmęczenie. Czy cętkowanej małej istocie się to podobało, czy nie, musiała odpocząć, a majacząca w oddali akacja wydawała się do tego świetnym miejscem. A i owszem jedynie wydawała, Jeanette z każdym następnym krokiem przekonywała się jak błędny był jej osąd. W cieniu drzewa siedział lew, co się wcale żenecie nie podobało. Przeżycia w królestwie pozostawiły po sobie kiepski posmak, budując w Jean przekonanie, iż lwy uważają się za znacznie lepsze niż są w rzeczywistości. W teorii miały być drapieżnikami, mającymi mieć przewagę ze względu na życie w stadzie. Jednakowoż błekitnooka sama doświadczyła tego, że wewnątrz takiego stada niezwykle łatwo rozpętać domową wojnę. Największa lwia zaleta była zarazem więc i ich największą słabością. Wracając do tego osobnika pod akacją. Tak szara nie miała ochoty wchodzić z nim w żadną interakcję, z drugiej strony potrzebowała cienia, który on częściowo zajmował. Ryzykowne jest podjeście do nieznanego, większego drapieżnika, ale jeśli nie odpocznie to padnie z wycieńczenia i rozdziobią ją sępy. Nie mając więc za bardzo wyboru Jean podtreptała ostrożnie do akacji i powoli, wciąż bacznie obserwując samca wpełzła w cień, starając się zachować jak największą odległość. Lecz teraz będąc tak blisko mogła dostrzec zadziwiające szczegóły tego jak się okazało osobnika. Jego grzywa była krótka, ciężko więc jednoznacznie stwierdzić, czy aby napewno to samiec, w końcu widziało się i samice z podobnymi grzywami. Czerwone ślepia oraz ten szczegół, któremu było tak trudno uwierzyć, że cętkowana aż przekrzywiła głowę w konsternacji. Czy aby napewno dobrze policzyła? Raz, dwa, trzy, cztery... pięć. Nie ulegało wątpliwości ten tutaj miał pięć łap. Błękitne ślepia świdrowały lwa wzrokiem, jak gdyby tylko od takiego wpatrywania się, można by dowiedzieć się o nim wszystkiego. Tak, Jean była zdecydowanie zbyt głodna wiedzy, co często mogło sprowadzić na nią nie lada kłopoty.
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

12-02-2018, 17:55
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Los zdawał się pchać go w kierunku dyplomaci na całkiem nieznane wody, dotąd szło mu całkiem dobrze, może zaliczył kilka drobnych błędów, ogólny bilans jednak wypadał nie najgorzej. A przynajmniej tak mu się wydawało, pchnął robaka żeby obrócić go na nogi i wtedy spostrzegł małego cetkowanego gapia. Stoickim, mogło się zdawać że nawet znużonym wzrokiem wpatrywał się w żenete. Przywykł już do tego, że prawie każdy gapi się na jego nadprogramową łapę, ani go to ziębi, ani grzeje. Pacnął ogonem o ziemię. 
- Ani to kot, ani łasica. - Więc, właściwie co? Takiego zwierza jeszcze nie było dane mu wcześniej spotkać. Nie ruszył się z cienia.
Gość był niezwykły, po krótkim odpoczynku jednak postanowił ruszyć dalej przed siebie. Podniósł się trącając łapą żuczka i udał w kierunku krawędzi Kanionu, rzucając jeszcze za siebie.
- Do zobaczenia łasicokocie.

ZT
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-03-2018, 23:56 przez Kamui.)
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

22-08-2018, 17:15
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Kto by pomyślał że tegoroczna pora deszczowa okaże się być aż tak obfita w opady i zaleje sieci jaskiń które miały stać się jej więzieniem po kres dni? Los chyba po raz setny uśmiechnął się do lwicy, chociaż sądząc po sposobie w jaki to uczynił, może raczej chciał utopić lwice? W każdym bądź razie podnoszący się poziom wód sprawił że mogła wreszcie sięgnąć szczeliny wysoko nad swym łbem i wydostać się spod ziemi, mokra jak pies kroczyła brzegiem kanionu zastanawiając się gdzie powinna się udać w pierwszej kolejności. Dylemat miała ogromny, stado, dzieci.. ta druga kwestia była chyba ważniejsza. Odkąd grota w której spotykała się z Chikją została zalana straciła całkowity kontakt z nimi. Ponad dwa bite miesiące ucieczki przed upierdliwym żywiołem. Przystaneła patrząc w stronę wschodniego horyzontu, w nos uderzył ją znajomy zapach pewnej roślinki toteż spojrzała pod łapy odkrywając wśród chwastów bardzo przydatne ziele.
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

24-08-2018, 15:45
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Pod łapami znalazła Melise, bo tak właśnie nazywało się to z pozoru mało atrakcyjne z wyglądu ziele. Krzaczek był mały i wysuszony mimo powodzi, znaczyło to że albo ktoś ją ubiegł, albo było już po okresie zbioru. Ruszyła zatem dalej.
ZT
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-08-2018, 16:14 przez Kami.)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości