| Statystyki |
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844
Pełne statystyki
|
| Użytkownicy online |
Aktualnie jest 44 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 42 Gość(i) Bing, Google
|
| Ostatnie wątki |
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,053
|
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,210
|
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,126
|
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,034
|
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,247
|
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,001
|
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,733
|
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,011
|
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,382
|
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 48,748
|
|
|
| Polowanie - Jasir i Zuma |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 10-07-2017, 00:46 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (16)
|
 |
Poranek tego dnia był wyjątkowo przyjemny dla ciała. Można by powiedzieć rozpoczął się idealnie. Przyjemny, rześki chłód, rosa na źdźbłach traw i liściach drzew. I powietrze wilgotne miało w sobie przyjemny zapach i - wydawać by się mogło - smak. Niezwykły jak na kontynent Afrykański subklimat Mglistej Doliny miał jednak tę wadę, przez którą owe miejsce zawdzięczało swe słynne imię - mgły. Nie można więc było odmówić temu porankowi niemal idyllicznej odczuwalnej pogody gdyby nie to, że nad trawą unosił się mleczny całun. Wydawać by się mogło, że tę senną scenerię nic nie może zakłócić.
Wtem dało się usłyszeć szelest traw a pośród nich ledwie widoczne stały się dwie lwie sylwetki - samca i samicy. To Jasir i Zuma zmierzali tu z zamiarem zapolowania. Uważajcie, widoczność nie jest najlepsza...
|
|
|
| Niebywałe spotkanie [Satau, Eurielle] |
|
Napisane przez: Eurielle - 09-07-2017, 19:15 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (16)
|
 |
Spokojnym krokiem jako nowa członkini stada Królestwa Mgły i Mroku musiała spokojnie przejść okolice cmentarzyska słoni co było opustoszałe żadnej duszy, a tym bardziej hien. Miejsce chyba było opuszczone o ile się nie myli, a jeśli to i tak im nie przeszkodzi w ich sprawach. Gdy zaczynała się zbliżać w ciemniejsze tereny to zatrzymała się chcąc odpocząć, bo niestety nie była taka szybka w takim stanie gdyż jest w ciąży lwica dlatego musiała dbać o siebie bardziej niż przedtem. Spokojnie usiadła na zadzie żeby w końcu wypocząć.
|
|
|
| Doniosłe towarzystwo [Messiah, Moyo] |
|
Napisane przez: Moyo - 09-07-2017, 18:58 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (8)
|
 |
Moyo szedł po równinie sprężystym krokiem. Niedawno polował i czuł się teraz syty. Najchętniej położyłby się i zasnął. Lew zatrzymał się i rozejrzał wokół. Co prawda nie widać było tu drzew ale niedaleko od Moya leżał duży jednej strony spłaszcony głaz w kształcie ,,półksiężyca". Lew położył się w zagłębieniu i sapnął. Nie zamykał oczu, aby poostać czujnym, raczej przymykał je próbując dać odsapnąć łapom.
|
|
|
| Spotkanie po latach [Thanatos, Chawa] |
|
Napisane przez: Thanatos - 08-07-2017, 23:41 - Forum: Wątki zakończone
- Brak odpowiedzi
|
 |
Droga była prosta zarazem żyzna więc miło spacerowało się na niej. Gdy podążał po terenach wolnych zaczynał oddalać od spalonej. Thanatos miał w końcu odnaleźć swoją mamę i rodzeństwo, które zamieszkiwało lwią ziemię gdyż należał jak był małym lwiątkiem. Będzie ciężko wytłumaczyć matuli dlaczego wybył, po tylu latach. Nie wiedział jak jej pokazać na oczy. Na razie musiał odsapnąć chcąc chociaż małą rybę po długim spacerze. Ruszył w stronę rzeki żeby w końcu wypić wodę to później zaczął polować na rybę na którą natknął i złowił ją łapą uderzając o ziemię. Zaczynał kęsami małymi ją zjadać aż zostały tylko ości. Po nasyceniu się kilku ryb to w końcu ruszył do przodu żeby pójść dalej widząc miłe drzewo gdzie mógł spokojnie odpocząć. Ruszył do przodu idąc do miłego cienia, bo nie lubił na słońcu siedzieć. Położył się ruszając ogonem po ziemi i zaczynał odpoczywać czując przyjemny wiaterek.
|
|
|
| Spotkanie nad rzeką [Messiah, Angelo] |
|
Napisane przez: Messiah - 08-07-2017, 21:54 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (19)
|
 |
Czarna Smoła szła przed siebie spoglądając na ów horyzont idąc nad rzekę żeby w końcu napić. Poznawał tereny, który ktoś mu pokazywał ale czy to było ważne. Gdy zaczynał się zbliżać niektóre zwierzęta bały z tego względu że kogoś przypominał wtedy skrzywił pysk w grymasie zdziwienia. A właściwie nie obchodziło go na razie to, co inni pomyślą ważne że wrócił w końcu na tereny. Podszedł w końcu Messiah żeby napić wody i usiadł na swoim zadzie obserwując okolice.
|
|
|
| Dostojny Messiah poszukuje |
|
Napisane przez: Messiah - 08-07-2017, 03:00 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (5)
|
 |
Cóż nasz drogi czarny Mesjasz poszukuję przyjaciół / wrogów / przyszłej partnerki. Oczywiście inne relacje też są brane pod uwagę.
|
|
|
| Kolejne przypadkowe spotkanie |
|
Napisane przez: Eden Sandjon - 07-07-2017, 18:06 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (59)
|
 |
Brązowy wędrował wzdłuż Słonecznej Rzeko aż dotarł do Śnieżnego Lasu. W sumie to czemu ta nazwa? Śniegu tu nie ma. Nieważne. Samiec wędrował sobie spokojnie podziwiając tutejszą faunę i florę. W sumie to bardziej florę, bo fauny nie było za bardzo widać. Próbował złapać nosem jakieś tropy, ale było tu pustawo. Najwidoczniej zapuścił się już poza tereny stada, ale za to była okazja, żeby trochę odpocząć i spróbować znaleźć coś albo kogoś interesującego...
|
|
|
| Wejście do dżunglii [Chidi;Wendigo] |
|
Napisane przez: Chidi - 06-07-2017, 20:55 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (4)
|
 |
W drodze do dżungli gepardzica natrafiła na grupkę zajęcy. A jak wiadomo lubiła się za nimi uganiać, choćby dla zabawy. Tym razem jednak głód dał się we znaki i do tego jeszcze bardzo dobra sytuacja do polowania. Wiatr od ofiary, słońce za grzbietem nic tylko polować. Gdy była wystarczająco blisko bandy wystrzeliła zza krzaków i popędziła za jednym z nich. Widać było że był on słaby i chory ale Chidi to nawet odpowiadało. Nareszcie dogoniwszy królika i czym prędzej zatopiła w nim swe białe kły, brudząc się jego krwią. Zjadła go delektując się każdym kęsem, gdyż nie miała niczego w pysku od paru dni. Gdy wylizywała krew ze swojego futra w oddali słyszała dźwięk słabo płynącej już wody. Zdecydowanym krokiem zaczęła iść w tamtą stronę aby napić się jej i odpocząć.
|
|
|
| Posłaniec [SK i Jeleń] |
|
Napisane przez: Firkraag - 06-07-2017, 20:34 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (12)
|
 |
Opuścił ten ogromny baobab na pograniczu ziem i zapuścił się znacznie dalej. Przemierzał powoli step wypatrując jakiejkolwiek żywej duszy. Pomijając ptaki, kilka stad antylop aktualnie pasących się i mniejsze drapieżniki nikt nie przykuł jego uwagi. Nikt nie wyglądał na typowego księżycowego jak to sobie ich wyobrażał na podstawie opisu. W oddali zamajaczył mu widok wielkiej skały. Jak podejrzewał to musiało być miejsce prywatne, które mogło posłużyć im za dom. W końcu lwy i im podobne bardzo lubiły majestatyczne miejsca, które były też pożyteczne. Ściany dające przyjemny chłód w upalny dzień czy zadaszenie chroniące przed ulewami. Nie zamierzał jednak bezwzględnie wpychać się racicami w czyjąś prywatność. Zatrzymał się znużony i zniecierpliwiony tymi bezskutecznymi poszukiwaniami. Położył bukiet kwiatów na swoim grzbiecie i zawył nawołująco najgłośniej jak umiał. Ryk powinien kogoś ściągnąć.
|
|
|
| Spotkanie na równinach [Chidi;Satau] |
|
Napisane przez: Chidi - 06-07-2017, 19:51 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (7)
|
 |
Słońce chyli się już ku zachodowi, a młoda gepardzica nie ma dalej gdzie posadzić swój święty zadek. Już od kilku dni szwendała się, po nieznanej jej krainie na głodzie. Nigdzie nie widziała potencjalnego jedzenia, ani jadalnych owoców. Jeszcze te okropne krzyki i chichotania hien w oddali, przyprawiały ją o ciarki na grzbiecie. Chidi szła ciągle przed siebie, chcąc spotkać nareszcie jakiegoś miłego tubylca, który mógłby ją pokierować w bezpieczne miejsce. W czasie swej wędrówki minęła ogromny wulkan i jeszcze parę charakterystycznych miejsc. Łapy zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa. Rozglądając się dokoła, położyła się za wydmą i głośno westchnęła.
|
|
|
|