| Statystyki |
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844
Pełne statystyki
|
| Użytkownicy online |
Aktualnie jest 34 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 32 Gość(i) Bing, Google
|
| Ostatnie wątki |
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,958
|
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,254
|
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,137
|
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,044
|
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,253
|
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,016
|
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,748
|
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,026
|
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,406
|
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 49,020
|
|
|
| Stos uschniętych gałęzi |
|
Napisane przez: Nafasi - 27-01-2016, 23:57 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (28)
|
 |
Przyszłam tutaj lekkim krokiem, zadowolona z życia. Zatrzymałam się, widząc pokaźny stos uschniętych gałęzi; był wielkości baobabu. Zastanawiałam się, kto mógł usypać coś takiego. I po co? Jaki ma sens zrobienie czegoś podobnego? Usiadłam kilka kroków od stosu, aby to spokojnie przemyśleć.
|
|
|
| Kolo Nory |
|
Napisane przez: Kami - 26-01-2016, 08:59 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (7)
|
 |
Pobliskie okolice Nory, konkretniej oddalone o kilka kroków od piaszczystej łachy dość ustronne miejsce za głazem. Zakątek pomieści z łatwością kilkoro dorosłych lwów, nic w sumie szczególnego, ani przydatnego. Ot taki ustronny zakątek.
Postanowiła się nie oddalać zbytnio, kiedy Ghalib załatwi swoje sprawy z nowymi rekrutami i znajdzie dla niej czas na mała pogawędkę będzie w pobliżu, całkiem przypadkowo znalazła to miejsce, raczej nieużyteczne, chyba że chce się kogoś zagonić w ślepy zaułek i wykończyć. Zadarła łeb wysoko, skalne ściany pięły się na dobre 10 metrów w górę i były bardzo strome, z boku przyuważyła rysy, dość stare i chyba po pazurach.. ale nie lwich. Może hieny?
|
|
|
| Co Ci leży na wątrobie? |
|
Napisane przez: Ghalib - 25-01-2016, 02:32 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (14)
|
 |
Morze szarych traw kołysało się leniwie od delikatnych podmuchów wiatru. W tle majaczył kształt sporego masywu skalnego, zwanego przez tutejszych mieszkańców Norą. Doskonale było ją widać z wzgórza, na którym leżał masywny, płaski omszały głaz. Nie stał teraz wcale samotnie, bo na jego grzbiecie leżał wielki, masywny czarny kot. Odpoczywał on po patrolu, ale mimo pyska ułożonego na łapach nie tracił czujności. Lodowate spojrzenie nieprzyjaznych, zaciętych oczu obserwowało okolicę w poszukiwaniu ewentualnych zagrożeń. Przyglądały się bacznie życiu stada.
Mijały chwile. Ghalib lwim zwyczajem wylegiwał się i grzał swój grzbiet w kąpieli słonecznej. Wybrał to miejsce jako idealne do tego by odpoczywać i jednocześnie dalej mieć pieczę nad stadem. Był młodzikiem kiedy zakładał Cieniowisko wraz z Mirrą. Minęły dwa lata i stał się dojrzałym samcem. Od zawsze kierował się instynktem, założenie stada było tym co należało do obowiązku samca znad Tsavo, do obowiązku syna Bato, wielkiego wojownika i Chaayi, pokładającej w swym potomstwie nadzieje cierpliwej matki i łowczyni. Czuł się zobowiązany stanąć na wysokości zadania. Nawet jeśli nie mogli tego widzieć. Od początku wiedział jaką odpowiedzialnością będzie posiadanie stada i był gotów temu podołać.
Czuł, że wiatr szarpie jego nikłą grzywę na grzbiecie i tarmosił kosmyki, które zwykle opadały na nos, jednak Ghalib nic sobie z tego nie robił. Tak trwał niczym posąg.
|
|
|
| Wnętrze wulkanu Burgess Shale |
|
Napisane przez: Anubis - 25-01-2016, 00:44 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (18)
|
 |
Piękny, wielki, niegdyś symbol Płonącej Ziemi, choć obecnie jest już martwy... Ale czy na pewno? Bowiem pomimo iż w samej górze ognień przestał się tlić tak w sercach swych wiernych wierzących pali się niewielki płomyk nadziei, który tylko czeka by na powrót buchnąć pradawnym płomieniem i pochłonąć piekielną pożogą całą Lwią Krainę.
|
|
|
| Więzi ! |
|
Napisane przez: Belial - 24-01-2016, 21:36 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (14)
|
 |
Miejsce dość odosobnione nie tak daleko od Nory. Skalna góra gdzie widać pełno większych i mniejszych szczelin, ostre odłupane kamienie i brak roślinności. Dopiero pod ową górą jest łąka i porozrzucane drzewa a z góry spływa mały strumień który ginie gdzieś między drzewami.
|
|
|
| Myr |
|
Napisane przez: Myr - 22-01-2016, 19:24 - Forum: Karty Postaci
- Brak odpowiedzi
|
 |
Miano: Myr
Rodzina:na forum brak, wywodzi się od Kronosa, brata Sarafiny.
Wiek:3,3 <obecnie 4,3 >
Stado:Zachodnie Ziemie
Charakter:
Jest lwem spokojnym, którego nie jest łatwo sprowokować czy też wyprowadzić z równowagi. Utrzymuje dystans względem innych osób. Odnosi się do nich w formalny sposób, nawet jeśli ci nalegają na przejście na "ty". Wyjątkami do reguły są osoby, które są bardzo ważne w jego życiu. Tylko dla nich jest w stanie przejść z formalnego tonu. Nie wykazuje zbytnio emocji czy to pozytywnych czy negatywnych, czasem obdarzy innych swym lekkim uśmiechem. Jest oddany niemal w całości swym obowiązkom, przez co ma problemy z nawiązaniem relacji z innymi, w tym członkami stada, w którym żyje. Swoje zwątpienia zostawia głownie dla siebie, podzielić się nimi może z tymi najbardziej zaufanymi. Gotowy oddać życie za to w co wierzy i za tych, którzy są mu bliscy.
Opis wyglądu:
Lew o przeciętnej wielkości z nie w pełni rozwiniętą grzywą, która łączy się z brodą i ciągnie się przez długość dolnej szczęki. Ma zbitą masę ciała, przez co traci na zwinności, którą stara się nadrobić siłą.
Umaszczenie:
Słabe strony:
-Problemy z nawiązaniem bliższej relacji z innymi.
-Nie przepada za walką z samicami i woli ich unikać.
Mocne strony:
-Oddany swoim ideom
-Nie zdradzi powierzonych mu tajemnic
-Umie słuchać i stara się doradzić.
Zalety
*Mocna budowa
*Opanowany
*Honorowy
*Silny
*Oddany
*Ambitny
Wady
*Przez swoją budowę traci na zwinności.
*Lekki przerost kłów
*Małomówny
*Niezbyt rozrywkowy
Historia:
Urodzony na popielnych ziemiach jak 5 syn swego ojca i zarazem kolejny wnuk władcy. Przez zasady panujące w królestwie swego dziadka, Myr był wychowywany na typowego wojownik. Już od czasu lwiątka były mu i jak i pozostałym młodym, wbijane do główny zasady zachowania i postępowania. Jako mały berbeć bawił się, od czasu bycia starszakiem musiał zajmować się swym rodzeństwem, co robił z przyjemnością. Także jednak musiał szkolić się. Większość dnia zajmowało mu szkolenie oraz patrolowanie terenów stada wraz ze starszym kuzynostwem. Lwicami się nie interesował, wiedział, że lepiej tego nie robić.
Jako berbeć lubił słuchać opowieści pradziadka, który już słaniał się ku odejściu z tego świata. Myr te opowieści wysłuchiwał z wielkim uwielbieniem. Wyobrażał sobie wszystkie te miejsca oraz jego przygody. Kiedy jednak Kronos połączył się z przodkami w "Jaskini Przodków", przestał rozmyślać o tych opowieściach. Oddał się w całości swym obowiązkom i nauce.
Będąc starszym wybrał możliwość jaka dawało mu nie bycie księciem i wyruszył w świat. Chciał odnaleźć krainę o której mawiał mu dziadek. Tak przybył do lwiej krainy i dołączył do stada Zachodnich.
W nowym domu został przyjęty przez samego władce. wiedział jakie ma zadani i starał się je wykonywać. Były to patrolowanie ziem oraz walka w razie konieczności. W między czasie poznał większość członków stada ale nie dane mu było utrzymać z kimkolwiek trwalszej więzi. Polubił bardzo córkę przywódcy Busarę. Sam jednak nie miał śmiałość aby wykonać jakikolwiek ruch względem młódki, a kiedy przekonał się, że butny Damaja coś więcej do niej czuje, samiec odpuścił sobie próby zbliżenia się do lwicy. Nie chciał powodować w stadzie konfliktów. Kolejna osoba była Frigg, która była dość buntownicza ale samiec uważał ją za zagubioną i mimo jej ciężkiego charakteru, polubił. Ta jednak odeszła ze stada, po czym zaginęła. Samiec skupił się na swoich obowiązkach. W ten sposób awansował z rekruta na tropiciela.
W między czasie Myr zaatakował sępa, który nie mógł latać. nie uwierzył w jego, a raczej jej słowa o byciu sojusznikiem stada. Samiec nie wiedział o żadnym sojuszu. Nim zadał jej ostateczny cios pojawił się władca i skarcił szarego. Ten poczuł się zraniony tym, w końcu wykonywał tylko obowiązki i w miedzy czasie chciał sępice ofiarować młodym Saixa, lwa, którego partnerka zginęła. Vult, gdyż tak zwała się owa sępica jednak mimo wszystko pochwaliła samca, za zwiększenie bezpieczeństwa stada. Kahawian również się uspokoił. Był to pierwszy moment w którym szary zwątpił w swego władce. Nie wiedział ile jeszcze rzeczy przywódca ukrywa przed nimi. Myr był strażnikiem i powinien wiedzieć kto jest sojusznikiem, jednak nie raczono go tak ważną informacją. Z czasem zwątpień przychodziło.
Spotkał w czasie patrolowania samice o dziwnej zielonej grzywie zwanej Ate. była od niego o wiele starsza. Samiec jednak potrzebował kogoś z kim mógłby porozmawiać o swych zwątpieniach. w stadzie nie miał nikogo takiego. Wiedział, że większość zlekceważy jego słowa. Zwierzył się jej z targających go od środka emocji. Ta go wysłuchała i poradziła. Dzięki niej dowiedział również się trochę historii ziem, na których przyszło mu żyć. niedługo potem spotkał dziwną, dużą i kudłatą lwiopodobną istotę. Ta opowiedział mu trochę o stadach z tych ziem. Myr nie zwykł mieć uprzedzeń a i owa brązowa kupę futra polubił. Po jakimś czasie spotkał ją znowu wraz z Otieno i jego partnerką, która najwyraźniej była już w ciąży. Kami, tak zwała się ta duża lwica, zaproponował Myrowi odłączenie się od stada i dołączenie do grupy, która wraz z Otieno i jego partnerka będą tworzyć. Szary jednak był mimo wszystko lojalny jeszcze i został.
Pewnego razu partnerka Kahawiana zaginęła i ten wyruszył w jej poszukiwanie mianując Myra przywódcą na okres jego nieobecności. Samiec był tym zaskoczony ale i zaszczycony. Niestety Kahawian zaginał a na jego poszukiwanie udała się duża część stada. Szary został, wiązała go ziemia i pozostali członkowie, który poczuli się zdradzeni. Myr przekształcił Zachodnie Ziemie w Mglisty Brzask chcąc zapomnieć o przykrości jakie stado im uczyniło. Zaczął się nowy początek i porządek.
Myr zabrał się od razu do szkolenia nowych, których werbował do stada. Starał się podtrzymywać obyczaje jakie panowały tutaj za czasów Zachodnich Ziem. Także naciskał an to aby członkowie stada się znali i traktowali jak rodzina. Wprowadził przysięgę wierności, którą od tej pory każdy kto dołączał do stada musiał mu złożyć. Dzięki niej będzie mógł wymierzyć najwyższy wymiar kary jeśli ktoś ja złamie. Wysłał posłańca aby poinformował inne stada o zmianie władzy i chęci dialogu z nimi. Ci jednak nie śpieszyli się z tym. w tym czasie dołączyły kolejne osoby i w tym siostra stadnego medyka, Jasiri. Lwiczka została przyłączona do stada i oddana pod wychowanie hienie, która od tej pory miała się nią zajmować. Los chciał, że lwiczka nie potrafiła usiedzieć i upilnowanie jej było trudne. Hybryda lwa, Soth, zamordował lwiątko. Jej ciało wróciło na tereny stada. Zostały rozdane kolejne zadania i rozpoczęły się potem szkolenia. przed tym wszystkim jednak Myr zaniósł na cmentarzysko słoni ciało i wraz z hiena ułożyli stos z suchych w miarę gałęzi, po to aby je podpalić. Złożone było na nich ciało lwiczki. Nie chciał dopuścić aby to padlinożercy dobrali się do ciała. Czuwali tak do czasu aż stos się wraz z ciałem wypalił.
Lew nawiązał kontakt z Kami i spotkał się z nią przy starym pniu aby porozmawiać. Postanowili, że dobrym ruchem będzie połączenie obu stad w jedno. Stado brązowej miało dać sygnał kiedy będzie gotowe. w tym czasie Myr zajmował się swymi obowiązkami jak i szkoleniem i werbowaniem kolejnych członków stada.
Popielne Ziemie i system
Teren nazwany tak po wielkim pożarze, który strawił większość krainy. Tamtejsze lwy zazwyczaj także posiadają szarawe umaszczenia przechodzące w czerń z białymi lub brązowymi akcentami. Teren jest w połowie skalisty. Z stadem graniczą inne cztery stada. Aby zachować między nimi pokój zawsze pierworodne córki są oddawane aby wyszły za któregoś z synów władcy. Najstarsi synowi i córy są od małego uczone jaki los ich czeka. Oni także nie mogę opuścić swego stada. Jako pierworodnych uznaje się najstarsze trzy córki i trzech synów. Jest to zabieg stosowany aby w razie śmierci pierwszego drugi mógł go zastąpić. Także pierwsi trzej synowie synów władcy są uznawani za tych, co w przyszłości mogą mieć szanse na tron. Także tylko pierworodni mają prawo się rozmnażać, pozostałe samice i samce nie mogą. Dostają jednak możliwość opuszczenia stada i złożenia rodziny gdzie indziej jeśli sobie tego zażyczą. System stosowany jest od kilku pokoleń.
//z czasem będę tutaj dodawać itp.
|
|
|
| Biore wszystko! |
Napisane przez: Estham - 22-01-2016, 16:31 - Forum: Kosz
- Odpowiedzi (17)
|
 |
Estham z charakterku nie jest aniołkiem, ale do piekła też się jeszcze nie wybiera.
Jak wyżej, interesują mnie ciekawe powiązania :)
Rodzina, przyjaciele, mentorzy, wrogowie, jakieś bójki mile widziane. Totalnie w s z y s t k o.
|
|
|
| Gdzieś, z kimś. |
|
Napisane przez: Amani - 19-01-2016, 22:26 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (133)
|
 |
Postanowiła jeszcze nie wracać na LZ, podobała jej się ta błoga cisza. Jednak niedługo będzie musiała, nie chce aby Vei się na nią zezłościła. Musi wykonywać swoje obowiązki. Teraz przechadzała się gdzieś po sawannie, w poszukiwaniu jakiejś łatwej zdobyczy. O zebre tu nie trudno, ale ona miała ochotę na coś bardziej wykwintnego. Szybszego, może nawet na coś silniejszego, ale z gnu miała marne szanse. Chowała się w trawie wypatrując jakiejś lepszej sztuki.
|
|
|
| Duchy przodków |
|
Napisane przez: Kami - 18-01-2016, 17:05 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (23)
|
 |
Kawałek za norą, niewielki skrawek zadrzewionego terenu. Dzień chylił się ku końcowi i drażniące słońce zachodziło na horyzoncie barwiąc niebo na pomarańczowo, ulubiona pora wiedzmy, kiedy to mrok przejmuje władze w krainie..
Wielka lwica szukała lokum, groty która odpowiadałoby jej dość wygórowanym potrzebom, przy okazji też rozglądała się za pewnym młodzikiem, nie zdążyła porządnie pogadać z Belialem.. samiec wybył z zgromadzenia dość szybko, odniosła wrażenie że miał do niej kilka pytań.. gdzie to się podziewać mógł?
Wyminęła głaz i przysiadła, tutaj może nie znaleźć jaskini.. wszystkie schronienia były zbyt pospolite.. zwyczajne.
|
|
|
|