| Statystyki |
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844
Pełne statystyki
|
| Użytkownicy online |
Aktualnie jest 58 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 56 Gość(i) Bing, Google
|
| Ostatnie wątki |
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,934
|
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,252
|
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,137
|
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,044
|
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,252
|
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,014
|
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,745
|
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,025
|
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,406
|
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 49,005
|
|
|
| Kalectwo ręki Makariegooo |
|
Napisane przez: Makari - 03-06-2015, 16:38 - Forum: Nasza twórczość
- Odpowiedzi (1)
|
 |
Tutaj będę dodawać moje rysunki w paint tool Saiu - naprawdę póki co kaleczę z deczka ten program ale co zrobisz nic nie zrobisz - postanawiam się poprawić :D i lepiej rysować dawajcie porady co do moich rysunków. nie dlugo wstawie pierwszy muszę tylko na hosta wrzucić póki co patrzcie na devianta http://ssaczek.deviantart.com/
|
|
|
| Bo wszystko jest lepsze od sesji. |
Napisane przez: Soth - 02-06-2015, 22:07 - Forum: Kosz
- Brak odpowiedzi
|
 |
Szukam kogokolwiek, czegokolwiek żeby jakoś rozbudzić mi postać, bo ciągłe chodzenie i narzekanie na życie na dłuższą metę robi się nudne. Może jakiś zaginiony dzieciak, może komuś trzeba skórę przetrzepać, może jakiś romansik, może ktoś chce go w coś wkręcić? Wszystko się nada. Wyobraźnia jest moim najmniejszym problemem c:
Serio, im wasz pomysł będzie dziwniejszym tym bardziej oboje będziemy zadowoleni z ciekawej sesji. Może nawet paru.
Liczę na was kociaki.
|
|
|
| Kto zaadoptuje lwiątko? |
Napisane przez: Makari - 02-06-2015, 22:01 - Forum: Kosz
- Brak odpowiedzi
|
 |
Szukam kogoś kto zaadoptuje Makariego musi być z ZZ ponieważ tam będę należeć do stada.
Piszcie tutaj kto chętny
|
|
|
| Szukam partnera |
Napisane przez: Amani - 02-06-2015, 21:42 - Forum: Kosz
- Brak odpowiedzi
|
 |
Otóż poszukuje dobrego przyjaciela w przyszłości partnera dla mojej Amani jeżeli kto chętny zapraszam w postach lub pw :)
|
|
|
| Urosłaś, siostrzyczko. |
|
Napisane przez: Malimau - 01-06-2015, 23:12 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (12)
|
 |
Minął kolejny dzień, odkąd Malimau powiedział Kalani, że potrzebuje kilku dni samotności, na przetrawienie tego wszystkiego. Nadal nie mógł uwierzyć w to, czego dowiedział się od kawowej lwicy Przewędrował szmat drogi w nadziei, że na tych terenach spotka swoją mamę. Miał też cichą nadzieję na odnalezienie Sadie. Nie wypowiadał tego na głos, nawet nie zastanawiał się nad tym - jego siostra zaginęła, gdy miał pół roku. Nie miał pojęcia, co mogło się z nią stać i gdzie była. Teraz jednak to nie morskooka samiczka była głównym tematem jego myśli. Leżał na jakiejś przewalonej kłodzie, opierając pysk na łapach. Z całej jego sylwetki biła rezygnacja. Nie miał pojęcia, co dalej powinien zrobić. Chciał odnaleźć Padme. Chciał, żeby znów tutaj była. Polizała go po czole, warknęła, gdy zrobił coś nie tak, gdy był niemiły. Strzeliła łapą w ucho, gdy przypadkiem spłoszył jej zwierzynę. Tęsknił za nią. Tylko, co dalej? Miał silne łapy, młode serce, był zdrowy. Przewędrowałby naprawdę dużo. Gdyby tylko wiedział, gdzie szukać... Westchnął cicho i przymknął oczy. Położył uszy po sobie. Nawet pędzelki na uszach smutno zwisały.
|
|
|
| Makari |
|
Napisane przez: Makari - 01-06-2015, 22:39 - Forum: Karty Postaci
- Brak odpowiedzi
|
 |
Miano*: Makari
Rodzina: Matka- Asumari-kochająca oddana królowa, Ojciec- Fenumisar- wymagający czasem wredny ale godny swego stanowiska król odległych krain, Bracia- Gerpio, Dawern, Monris, Siostry- Werage, Missini, Tobica- wszyscy młodsi.
Wiek: 7 miesięcy
Stado: Najprawdopodobniej Zachodnie Ziemie
Charakter: Jest dość charyzmatyczny, żywiołowy, momentami nie wrażliwy na jakie kolwiek sceny uczuciowe -miłość, śmierć bliskich. Jest bardzo zranionym przez życie lwiątkiem ale jednak z regóły jest wesoły i zabawowy. Urodzony z niego podrywacz lecz wie na ile może sobie pozwolić. Nie jest nachalny lecz tak bardziej trzyma się z boku, umie wyczuć kiedy ktoś nie chce się z nim bawić lub chce żeby sobie poszedł. Nigdy nie daje za wygraną zawsze dąży do wyznaczonego celu.
Opis wyglądu: Ma trzy kolorową grzywę obecnie grzywkę, przy górze ma tofikowe ombre a przy dole czekoladowe ombre natomiast baza jest czarna. Ma słodkie, duże turkusowe oczy. Wokół oczu i pyszczka ma czarne paski jak lampart. Rozczochrane futro na żółtej głowie dodaje mu uroku. Sam pyszczek jest kqasztanowy. Ma tofikową bródkę. Uszy pół na pół są czekoladowe i tofikowe. Jego futro na klacie jest waniliowe 9 w kolorze nie w smaku xd). Reszta ciała jest kasztanowa na grzbiecie ma czarne paski prostopadłe do 1 długiego paska ciągącego się wzdłuż grzbietu. Na prawym ramieniu ma trzy blizny które zrobił mu jego ojciec w ich stadzie to oznaczało wygnańca. Lecz on nic nie zrobił.
Słabe strony: Niestety nie jest zbyt kumaty momentami, ufa każdemu lwowi.
Mocne strony: Jest mądry, zabawny, silny i postrzegawczy, zawsze ma jaiś plan i zawsze ma pomysły.
Historia: Jest najstarszy z miotu, miał zostać królem w swoim stadzie, był następcą tronu, lecz miał surowego ojca i matkę do której był najbardziej przywiązany, miał z nią znakomity kontakt. Jego ojciec uważał, że Makari jest za słaby aby zostać królem, raz nie chcący zepsuł polowanie i jego ojciec stwierdził żę się do niczego nie nadaje więc go wygnał. Jego matka powiedziała że skoro chce wygnać Makariego ona odchodzi z nim i tak tez zrobiła. Pewnego dnia napadły na nich hieny i Matka broniąc Makariego została przez nie zabita, a jemu samemu kazała uciekać, przed śmiercią dała mu chustę wykonaną ze skóry antylopy, ta chusta miała go chronić, a także przypominać mu o niej przez co stała się jego duchem stróżem. Potem trafił tutaj...
+inne, jeśli ktoś zechce.
|
|
|
| Różności Lotty |
Napisane przez: Lotta - 01-06-2015, 16:41 - Forum: Kosz
- Brak odpowiedzi
|
 |
W temacie tym chciałabym się podzielić z Wami moją twórczością. Zaznaczam, że będę tutaj dodawała swoje różne twory, nieważne, czy to rysunek, malarstwo, poezja, proza, albo inne.
https://i.imgur.com/1V5MGOr.jpg
Filiżanka
Przez ukwiecone zasłony wdaje się nieco promieni słonecznych. Mimo, że to środek zimy. Wyglądam przez okno i widzę, jak resztki brudnego śniegu zajmują poszczególne partie chodnika i trawników. A owe promienie to tylko swoista walka ciemności ze światłem próbującym wywalczyć ostatnie chwile radości dla mieszkańców. Cisza i mrok zabierają ostanie resztki nadziei.
Ale ja nie daję się ponieść tej ponurej oraz a jakże depresyjnej atmosferze. Wchodzę na łóżko by dosięgnąć półki z książkami, wybieram którąś z tych pozycji, do których lektury zabrać się jeszcze nie miałam okazji.
Niezwykle zadowolona, biorę książkę pod pachę i kieruję się w stronę kuchni. Z szafki mieszczącej się nad blatem wyciągam swój wielki skarb. Jedyną pamiątkę po babce, jaką mam. Wykonana w Japonii, porcelanowa, przywołująca na myśl styl Vintage. Filiżanka.
Lekko nadkruszona na brzeżku oraz w środku, gdzie widnieje jakby kreska od tego uszkodzenia. Z cieniutkim uszkiem, wzorzysta we fantazyjnie przeplecione ze sobą pozłacane linie, są podobne do szlaczków, jakie się rysowało w zeszytach ze szkoły podstawowej.
Włączam elektryczny czajnik oraz wrzucam do filiżanki torebkę karmelowej herbaty. Otwieram książkę na przypadkowej stronie i czytam losowe zdanie. W sumie to zawsze przed lekturą tak robię. Oho, woda się zagotowała, więc zalewam naczynie wrzątkiem. Słodki zapach karmelu roznosi się po całej kuchni.
Ostrożnie przykładam filiżankę do ust. Gorący płyn sprawia, że ciepło roznosi się po całym moim ciele. Smak i zapach ogarnia zmysły. To niesamowite uczucie. Wie o tym każdy, kto pił z tej filiżanki. Bo to ona daje esencję odbierania przyjemności z picia z tego przedmiotu. Magicznego przedmiotu.
Dla jednych skarbem jest książka, dla innych wisiorek. Dla mnie czymś takim jest ta filiżanka, przenoszona w mojej rodzinie co drugie pokolenie. Mimo, że ten obieg trwa od niedawna. Zawsze, jak ją trzymam, oglądam ją bądź po prostu piję z niej, czas jakby się zatrzymuje. Nie wątpię, że ma magiczne właściwości. Ale nie mylić tego rodzaju magii z paranormalnością. To magia sentymentalizmu. Ponadto filiżanka ta jest przepełniona miłością babci do mnie. Czuję ją za każdym razem, kiedy jest w pobliżu. Jakby i Ona w takim momencie pojawiała się blisko mnie. Zeszła z Nieba na Ziemię, by objawić mi się w myślach. Oraz w filiżance.
Ale teraz, po krótkim zastanowieniu, stwierdzam, że magii tej filiżanki nie dane jest doznać komuś innemu, aniżeli mnie. Bo ktoś będzie tą niezwykłą moc odczuwać, przeglądając album ze zdjęciami albo modląc się za pomocą różańca. Każdy ma taki przedmiot, który napawa go tym niezbyt dobrym do opisania uczuciem. Magicznym uczuciem. A moc filiżanki objawia się jedynie mnie. Tylko mnie.
Pamiętam, jak odwiedzałam matkę mojego ojca, będąc jeszcze dzieckiem. Filiżanka miała swoje stałe miejsce w barku z szybką, powieszonym nad szafką z szufladami. Jej właścicielka zabraniała mi dotykać tego skarbu. Nawet, kiedy patrzyłam się w tamtą stronę, stronę łososiowej ściany z zawieszonym na niej mebelkiem potrafiła mnie skarcić i przywołać do porządku. Jakby samo podziwianie filiżanki było karygodnym błędem.
Ostatni obraz babci, jakiego dane mi było zobaczyć, to jej wizerunek, jak leżała na łożu śmierci. W szpitalu. Jej zastygłe w bezruchu ciało, obwiązane niezliczoną ilością rurek i kabli, wijących się po jej ciele niczym stado kąsających węży, było niezwykle wychudzone. Grobową ciszę zakłócało jedynie równomierne pikotanie wydobywające się z wysłużonych monitorów. A nieskazitelną biel ścian urozmaicał wazon kolorowych kwiatów, których zapach roznosił się po całej sali szpitalnej, jakby walczył z wonią charakterystyczną dla takich miejsc.
Teraz siedzę wygodnie na miękkim posłaniu fotela, w pokoju, do którego zawitałam przed chwilką. Widzę, babcia wpatruje się we mnie wprost ze powieszonego na ścianie i oprawionego w ramkę malowidła. Spojrzałam na jedną z czterech tudzież występujących. A tam znów jej wizerunek; ten sam przyjacielski uśmiech uzupełniający się z krągłymi policzkami, którego nie sposób rozróżnić. Jej raczej ani trochę smukła postać uwydatniona farbą żywego koloru. Miała charakterystyczne rysy twarzy. Nie sposób jej nie rozpoznać. A kto zobaczył ją tylko raz w życiu, już nabrał sympatii do jej osoby. Mimo, że za życia była czasami naprawdę surowa. Ale wybaczam jej każde złe słowo, każdy powód mojej łzy, bo wiem, że babcia mnie kocha, i wszystko, co czyniła, czyniła to z miłości. Czuję tę magię poprzez jej prezent. Prezent mający w sobie tyle z praktyczności, ile również z sentymentalności.
|
|
|
| Bo dzieci czasami wracają |
|
Napisane przez: Kahawian - 31-05-2015, 23:24 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (16)
|
 |
Samiec odpoczywał na swoim głazie nad rzeką. Miał ciężki dzień i noc... Najpierw patrol, potem cyrk na południu z krokodylem, potem obrażona Busara i nieprzespana bez powodu noc.
Co za ironia.
Liczył, że gdy przyjdzie tu, wsłucha się w szum wody, zdoła się jakoś zrelaksować na tyle, by przysnąć. Choć na kilka chwil... przecież to nie było dużo.
Zwiesił jedną z łap na tyle, by palcami muskać powierzchnię wody. Kilka małych rybek zaczęło krążyć wokół nich. Czerwone ślepia śledziły uważnie ich ruch.
Jedna...
Druga...
Trzecia...
|
|
|
| Dyskusje |
|
Napisane przez: Ghalib - 31-05-2015, 16:20 - Forum: Cieniowisko
- Odpowiedzi (283)
|
 |
Witajcie! Jesteśmy już na dobrej drodze do stworzenia stada, ale pozostaje kilka formalności do spełnienia, żeby móc zacząć funkcjonować jak normalne stada na forum.
Oto kilka warunków do spełnienia:
- musimy mieć opis stada w takiej samej formie co inne stada
- musimy ustalić nazwy rang
- musimy podać tereny naszego stada
- trzeba podać moderatorów
- potrzebujemy loga dla stada
- no i komu jaką rangę trzeba przydzielić
Jak widzicie mamy trochę do zrobienia, ale damy radę ;)
|
|
|
| Sojusz |
|
Napisane przez: Kahawian - 29-05-2015, 19:49 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (11)
|
 |
Był zaskoczony informacją od Mai... a jeszcze bardziej tym, że uznała samca za odpowiedniego do dołączenia do Stada Zachodnich Ziem. Do tej pory zawsze kojarzył ją z wielką nieufnością wobec drugiej płci, ot przecież on sam to odczuł. Co więc zatem charakteryzowało czarnego samca, że postanowiła dać mu szansę? Zjawił się wcześniej, niż umówione było spotkanie... chciał chociaż poznać jego mowę ciała i zobaczyć jak ten się porusza. Niespecjalnie miał czas na trenowanie nowego samca- cały ten czas poświęcał młodym. Chciał być pewien, że w czasie gdy on wykonuje jedną działkę, patrolu strzeże właściwy samiec na odpowiedniej pozycji.
Infinity miał jednak pewną przewagę, której nie posiadają jego potencjalni rywale- poparcie złotej lwicy, którą Kahawian wysoko cenił. I choćby przez to czekała go łatwiejsza przeprawa.
A teraz pośród tych wszystkich myśli musiał jedynie czekać, by przekonać się na własne oczy o wszystkim.
|
|
|
|