Czy są tu jakieś lewki oglądające anime/czytujące mangi? Posiadacie może MALLa? Jeśli tak, pochwalmy się linkami. :D

Dla niewtajemniczonych - MALL jest takim Filmwebem, ale skupiającym się na anime i mandze. Umożliwia systematyzowanie tego, co się widziało/czytało, a co chcemy zobaczyć, ocenianie, komentowanie. Jest także forum dyskusyjne, publikowane są artykuły (akurat z tego niekoniecznie korzystam). Bardo wygodny w obsłudze i co jest dla mnie przeogromnym plusem, pozwala na zaznaczenie, na którym odcinku i sezonie zakończyliśmy oglądanie (dla seriali - mega!), pośrednie kategoryzowanie (chcę obejrzeć/oglądam/opuszczone/wstrzymane).

(i bajer dla mnie, można edytować CSSy <3, choć w sumie korzystam z przerobionego gotowca)

Podrzucam swojego: https://myanimelist.net/profile/CynamonowaNoc

A to miejsce będzie kaczkowym kącikiem pierdaczenia o wszelakich animu. Zakładam z czasem się będzie jakoś rozwijać w dziwnych kierunkach ale póki co pytanie.

Co oglądać poza SAO w tym sezonie?

Nosiło mnie, a tego nienawidzę. To wzbiera. Najpierw jest małe jak ziarenko między opuszkami, a potem staje się jak burza piaskowa. Byłem już w samym jej środku, środku burzy, która mnie zaślepiała. Taal była jak wiatr z ostrych ziaren, które wchodzą między powieki i wargi, wpadają do uszu. Myślałem tylko o niej. O tym, co się z nami stało. Dochodziło do takich rzeczy, że nie widząc świata poza tym, który dział się w mojej głowie, wpadałem na drzewo lub kamień. Nie oblewało mnie zażenowanie ani nic takiego, nie było mi nawet wstyd. Potrząsałem głową, szedłem dalej, coraz szybciej, w miarę jak schodziliśmy kotlinkami po coraz cieplejszej ziemi i moje rany się goiły. Nie mogłem z tego wyjść, z tej burzy. I nie widziałem dla siebie nadziei.
Nie podjąłem żadnej decyzji, a to, że się spotkaliśmy, było czystym przypadkiem. Co ja gadam, przecież towarzyszyliśmy sobie cały czas, ale wtedy po prostu... tak jakby... zostaliśmy sami? Nie wiem, co tam robiła, ale było już ciężkie popołudnie, prawie zmierzch, a ją zobaczyłem pomiędzy drzewami. Mieliśmy odpocząć i zapuściłem się trochę dalej, żeby znaleźć może jakiś punkt widokowy, miejsce, z którego zobaczę dalszą drogę. Nie uszedłem daleko, bo po całym dniu wędrówki poobcierana pod opatrunkiem rana piekła już niemiłosiernie i w końcu przekląłem siebie, że wpadłem na ten głupi pomysł. Miałem właśnie zawracać, kiedy mignęła mi jej ciemna sylwetka między iglastymi drzewami i najzwyczajniej w świecie nie zrobiłem nic. Po długiej drodze ciężej się myśli, gorzej wyciąga wnioski, beznadziejnie planuje. Jeżeli nie da się łapom odpocząć przez chociażby najkrótszych kilka chwil, ciągle ma się wrażenie, przynajmniej ja tak mam, że się idzie, idzie, idzie, jakby życie to nie było bicie serca, a rytm takich najtwardszych, najbardziej odruchowo stawianych kroków. Dlatego nie wiedziałem, co zrobić. Dlatego tylko na nią popatrzyłem, jakbyśmy się przyłapali nawzajem na czymś wstydliwym.

Jeżeli zielonooki czegoś się dzisiaj dowiedział, to tego, że jego towarzysz nie należy do specjalnie rozmownych osobników. Z początku Hakiemu zbytnio to nie przeszkadzało, w końcu mógł wymyślić w głowie plan na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Kiedy we łbie cesarza znajdowała już się kilka planów, mała rozmowność Ghala ponownie zaczęła dawać o sobie znać. W prawdzie Haki zdawał sobie sprawę, że miał udawać nieśmiałego pierdołę, jednak z drugiej strony czuł, że długo już tak nie wytrzyma. Ostatecznie hamulce puściły i od tamtego  cesarz co jakiś czas starał się urozmaicić podróż, jakimś żarcikiem. Potem podjął się nawet próby powrócenia do tematu gór i wodospadów. Kiedy znaleźli się na terenach księżyca, Haki jeszcze bardziej się rozluźnił. W końcu teraz był już na terenach na których teoretycznie powinno chronić go jakieś prawo, chociaż jeżeli jego teoria na temat powiązań Ghaliba z księżycowymi była prawdziwa, to jego sytuacja nie była aż tak kolorowa. No trudno, jakoś to będzie. Dwójka lwów maszerowała tak do momentu aż znaleźli się u stóp Złotej Skały. W sumie Haki jeszcze nigdy tutaj jeszcze nie był, jednak domyślał się, że to właśnie tu znajduje się główna siedziba księżycowych.
-No to chyba jesteśmy na miejscu- rzekł, jednocześnie zerkając w stronę Ghala.

Zszedłem niżej, chociaż powietrze ciągle było tutaj takie, że ciężko się oddychało. Dużo chodziłem po wysokościach, ale góry to góry i lew jednak nie jest do nich tak przyzwyczajony jak inne zwierzęta, co żyją w nich od urodzenia. A ja się urodziłem gdzieś na południu i wychowałem na plaży, więc tak siebie usprawiedliwiałem, kiedy próbowałem pokonać zadyszkę, pierońsko mocną, że aż mi się chciało trochę rzygać. Wstyd straszny, miałem nadzieję, że jeszcze go tutaj nie będzie i zdążę odzyskać oddech i że przestanie mnie skręcać. Myślałem, że wypadnę strasznie, wyjdą wszystkie moje braki, ale jakieś wrażenie mimo to chciałem dobre na nim zrobić, nie leżałem przecież całe życie do góry brzuchem, tuśmy z Łazęgami coś ćwiczyli, tam się wspinali, ale nigdy nie było to jakoś specjalnie przemyślane. Rany, wiedziałem, byłem okropnie pewny tego, że wyląduję na łopatkach, jak tylko na mnie popatrzy, zobaczy ten zwis brzucha, te byle jakie kroki, że aż chciałem się po prostu nakryć kamieniem. Kiedy się zatrzymałem i w końcu popatrzyłem na las w dole, na tę przeogromną przestrzeń za nim, to wydawało mi się, jakby ze zdenerwowania swędziało mnie wszystko w środku, w łapach szczególnie, w nadgarstkach, i nisko w brzuchu. Wcale to nie było z wysiłku. Chrzanić, chciałem się mocno chrzanić i normalnie odprężyć, bo mi zależało na tych treningach, a w takim stanie zdenerwowania mogłem co najwyżej sobie nagwizdać. To że Tib się w ogóle na nie zgodził i nie pogardził mną za to, że wtedy odszedłem, to była świętość, którą chciałem się zaopiekować najlepiej, jak tylko umiałem, jak figurką bożka jakiegoś leśnego, kogoś ważnego. Stary w ogóle chyba ucieszył się na to wszystko, jak mu powiedziałem, że zostaję i nigdzie się nie wybieram, ale nie wiem, czy go specjalnie zainteresowała dalsza historia. Nie starałem się też go nie wiadomo jak zagadywać. Z resztą on był starszy ode mnie, takie pierdoły go pewnie nie interesowały, a ja nie lubiłem strzępić sobie języka, więc powiedziałem dwa słowa o kumplach, których poznałem, ale z którymi nic mnie nie łączyło i że żeśmy się wszyscy w końcu rozeszli po tym, jak wrócił do swojej chorej matki Tygrysek. Nie chciałem też mówić jakoś specjalnie więcej z różnych powodów, miałem w cholerę rzeczy do przemyślenia, za wiele się ostatnio wydarzyło. Gdyby był tym zainteresowany, to może mnie jeszcze podpyta...? Chyba było to po mnie widać, tę ostrożność w rozmowie, i sobie teraz wyrzucałem te wewnętrzne smęty, siedząc na skałce niewielkiej i patrząc przed siebie. Cholera mnie brała, kiedy myślałem o nim, że go zaraz zobaczę, i cholera mnie brała, kiedy myślałem o czymkolwiek innym. Pierońskie zdenerwowanie po prostu, zawsze byłem w to słaby.

Pomysł na małą modyfikacje rang.
Po pierwsze to uporządkowałabym je na stronie, że pierw rangi ogólne - do wszystkich stad, a potem po kolei stada, potem samotnicy, a na sam koniec może i bym wcisnęła tytuły, żeby wszystko było ładnie w jednym miejscu. Temat wtedy nazywałby się "Rangi i tytuły". Nawet ładnie brzmi~ Oczywiście nowe rangi lub lekkie zmiany w starych!

Rangi dostępne we wszystkich stadach:

Młode - Ranga dla najmłodszych członków stada, którzy nie weszli w wiek nastoletni. Jeszcze uczą się świata, poznają go. Większości rzeczy uczą głównie rodzice, a jeżeli młode nie posiada rodziców, to Mentor, który zdecyduje się przygarnąć dane młode i wychować.
Adept - Nastolatek, który wchodzi powoli w wiek młodego dorosłego, pobiera nauki u Mentora, przygotowując się do bycia pełnoprawnym członkiem stada, w pełni działającym (fabularna nauka wszystkiego). Mogliby potem zdawać test z całej swojej wiedzy u swojego Mentora, ewentualnie z Mentorem iść do Przywódcy/Zastępcy, by przed nim pokazać, że jest gotowy do bycia pełnoprawnym członkiem. Z tego etapu byłaby możliwość wskoczenia wyżej, niż na jedynie członka stada, można podczas bycia adeptem szkolić się na rangę wyżej.
-notka: te dwie rzeczy dla tych, którzy chcieliby bardziej rozbudowanego etapu dorastania, ciekawszego-
Członek stada - Podstawowa ranga dla wszystkich dorosłych, którzy dopiero przyłączyli się do danego stada, poznają je. Okres, w którym ci, którzy świeżo dołączyli, a są "dorośli" uczą się wszystkiego o stadzie, do którego dołączyli.
-notka: członek stada i adept zastąpiliby rangi  Poszukujący/Rekrut/Iskra (kwestia, którą też można obgadać)-
Przywódca -  Kapłan/Kapłanka/Cesarz/Cesarzowa/Wódz - Najsilniejsze lwy (raczej inne zwierzęta nie mogłyby przewodzić stadem, chociaż to kwestia do rozmowy), które dowodzą danym stadem. Wcale nie musi mieć rodziny w stadzie. Mogłoby być ich dwóch - samiec i samica. W Cesarskich i Księżycowych mogłyby być po prostu jakieś tam lwy, a w Ognistych jakby np. był przywódca jako samiec, to samicą przywódczynią mogłaby być jedynie partnerka. No coś ciekawszego dla Ognistych wymyślić w tej kwestii, skoro to nieco "groźniejszy" klan. (polityki klanowe no od tego wszystko zależy, nie?)
Zasłużony - Osobnik, który godnie reprezentował klan, wręcz należy go naśladować w dążeniu do byciu jak najlepszym klanowiczem. Ten, który zrobił wiele i nie zasłużył na spadanie na "zwykłego członka stada". No oczywiście musiał odejść z jakichś przyczyn user takiej postaci, ale to wciąż nie konto zawieszone. Trzeba go traktować z szacunkiem, szczególnie u Ognistych.

(Uwaga tutaj małe zmiany w nazwach i może w opisie? nie wiem jesio, będą w nawiasie obok nazw oryginalnych)

Ogółem wprowadziłabym podział na rangi bojowe i nie-bojowe... mimo iż jest póki co mało ludu, chociaż nie wiem, czy to taki dobry pomysł?? Każdy z przywódców, zastępców lub wszyscy razem mogliby w swoich stadach wymyślić propozycje pasujące. Aktualne, które forum posiada byłyby rangami bojowymi, o te niżej:

Wtajemniczony/Wiarus (to brzmi średnio źle, jakoś to zmienić, ale nie mam pomysłu jesio)/Płomień
Mistyk/Weteran/Dragon (Demon [bardziej to]/Bestia)
Akolita/Radca (Kanclerz? Dziwnie brzmi mimo wszystko... mhm, może by zamienić miejscami z Weteranem?)/Ariman (poprawić na Ahriman)
Kapłan/Kapłanka/Cesarz/Cesarzowa/Wódz



Rangi inne:

Duch - A kto umarł, ten nie żyje i zostaje duchem. Nie może komunikować się z żywymi, jest dla nich widzialny bardzo rzadko (może się ukazać jedynie przez krótki moment i też nie często), nie można z nim też rozmawiać. Może być przyzwany na dłużej i widziany przez innych, a nawet można z nim porozmawiać w obecności Szamana/Zaklinacza.




Usunęłabym podział na tytuły "specjalne i niespecjalne", bo jakoś tak dziwnie. Każdy tytuł na swój sposób jest niezwykły.

Tytuły (prócz tych już istniejących/ewentualne zmiany w istniejących):

Mentor - Osobnik, który posiada ogromną wiedzę o swoim klanie i jest ją w stanie przekazać młodziakom jak i adeptom. Przygotowuje ich do "egzaminu", jaki muszą zdać, by stać się pełnoprawnymi członkami stada. Przekazuje też wiedzę świeżym członkom stada, jeżeli potrzebują się czegoś dowiedzieć.
Medyk/Młodszy Medyk - Leczy chore i ranne lwy. Medyk dodatkowo posiada wiedzę dot. tworzenia mikstur, młodszy medyk nie potrafi ich sporządzać. (Usunęłabym tutaj cały rozwój, bo to nie ranga, a tytuł i dałabym to w ten sposób, że Młodszy Medyk jest po prostu uczniem Medyka, a jak już będzie miał całą wiedzę, to Medyk daje mu za zadanie zrobić jakąś miksturę czy przepytuje z ziół [cokolwiek] i wtedy jak się powiedzie to też zostaje Medykiem - kwestia do obgadania)
Książę/Księżniczka - syn/córka króla i/lub królowej lub bardzo ważny osobnik w klanie, który jest ważny dla Przywódcy, lub po prostu przez niego bardzo ceniony (tytuł ważny szczególnie u Ognistych)
Matka/Ojciec/Siostra/Brat Przywódcy - Usunęłabym te tytuły, bo jak ktoś jest w rodzinie to wpisuje sobie kogo tam ma i wiadomo, że trzeba z szacunkiem itd. Dla mnie po prostu te tytuły wydają się trochę... niepotrzebne.
Przyszły przywódca/Następca Tronu - Moim zdaniem te też można usunąć, a na forum, na terenach stada zrobić specjalny temat, do którego dostęp mają jedynie członkowie stada no i w nim wybierano by nowego następcę tronu. W Księżycowych i Cesarskich mogłoby to być demokratyczne wybierane czy inne zgodne z polityką klanu, a w Ognistych można by jedynie dawać sugestie, ale ostatecznie obecny władca by wybierał. Ta forma wybierania nowych przywódców byłaby do tego, gdyby aktualny odchodził z forum, umierał ze względu na wiek lub nie chciał już sprawować. No cokolwiek, co powodowałoby, że aktualnie stado zostaje bez przywódcy. No i oczywiście Księżycowi nie mieliby dostępu do takiego tematu u Ognistych i Cesarskich, to działa w każdą stronę.
Doradca - Przywódca i tylko on mógłby sobie wybierać osobniki, które miałyby ten tytuł i pomagałyby mu w dokonywaniu decyzji, gdyby się wahał. Musiałby im bardzo ufać, też nie mógłby być to byle jaki członek stada.(tytuł ważny szczególnie u Ognistych - why? Bo tam hierarchia jest ważna, no)
Zastępca - Przejmuje obowiązki przywódcy podczas jego nieobecności. Byłby nim obowiązkowo (chyba, że ktoś bardzo nie chce) każdy najwyższy rangą (zaraz po przywódcy, bo najwyższą rangę dostaje przecież nie byle kto) członek stada, a dodatkowo mógłby nim zostać Doradca, jeżeli by chciał lub nie byłoby osobników na NAJWYŻSZEJ randze.

Reszta tytułów byłaby bez zmian, co są to żeby były.


DODATKOWO! Zmieniłabym bonusy do rang na nieco inne.

Ogółem zrobiłabym taki motyw, że np:

Wsumie dziwię się że jeszcze nie ma tego tematu. Jes to też książka ale podejrzewam że serial jest bardziej znany. Aczkolwiek pisać można tu też o różnicach serialu i książki. Więc? Jak wam się podoba? Macie może jakieś teorie spiskowe?

Może ktoś kojarzy ci się z postacią z filmu? A może książki? Tudzież z sąsiadem. Zasady są proste. Piszemy z kim kojarzy się nam postać powyżej. Może to być bohater z książki, z filmu, z gry postać historyczna, albo wasza matka. Nie zapomnijcie tylko napisać skąd pochodzi dana postać ;)