Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Niewielka zalesiona dolinka między granicą Lwiej Ziemi a Śnieżnym Lasem. Jest tu wyraźnie chłodniej, ale jeszcze rzadko można uświadczyć śnieg. Ze względu na bujną roślinność i stykanie się tu dwóch skrajnie rożnych klimatów miejsce te bardzo często spowite jest gęstą mglą.
Po raz kolejny przekroczyła granice stada, w dodatku z tego samego powodu. Chciała zobaczyć znów Beliala. Nie wiedziała tylko jak i gdzie go szukać. Szła więc przed siebie, tak łatwiej będzie odnaleźć powrotną drogę. Zatrzymała się przy brzegu rzeki na terenach wolnych, której nie miała jak przekroczyć. Przysiadła przed nią, z lekka już się załamując, nie wierzyła że go znajdzie, mógł być dosłownie wszędzie. Miała całą przemoczoną sierść, bo wyruszyła jeszcze jak padało. A chmury jakie kłębiły się na niebie zapowiadały kolejny deszcz.
Belial nauczył się że głód to takie samo uczucie jak sytość, z tym cze na minusie... Nie często więc polował, ale mimo wszystko jeść trzeba. Upolował więc tym razem młodego guźca, jakoś tak zasmakował w ich mięsie. W okolicy było sporo drzew, zaraz obok zaczynała się dżungla. Wybrał sobie miejsce pod jednym z drzew by móc odpocząć w jego cieniu. Położył upolowanego zwierza pod drzewem po czym sam położył się obok, nie chciał jeść w tej chwili, teraz był czas na siestę.
W tym temacie powinny się znaleźć spisy ziół wszystkich znachorów. Prosiłabym o to, żeby każdy znachor napisał tu jednego posta, w którym zamieściłby swój spis i wraz z każdą zmianą robił dopisek do posta wraz z datą edycji, np.:
Kod:
"12.03.17
+1 hibiskus
[link do tematu, w którym został pozyskany medykament]"
"13.03.17
-1 mięta
[link do tematu, w którym został wykorzystany medykament]"
Medykom stadnym poleca się prowadzenie spisu w podobnej formie w spisach stadnych w Sprawach stada.
Zioła osób zawieszonych czy mało aktywnych fabularnie także gniją. Dla estetyki tematu posty kont zawieszonych nietrwale usuwamy (są niewidoczne dla użytkowników, ale edytowalne i widoczne dla adminów i moderatorów działu), po powrocie postaci na fabułę jest przywracany.
Napisane przez: Vasanti Vei - 11-03-2017, 23:44 - Forum: Radio
- Odpowiedzi (20)
Ta audycja jest rekordowa pod względem długości, co jest efektem sporej liczby pytań + gadulstwa Sami. Piosenek jest mniej, tak jak zapowiadałam, ale to nie uratowało sprawy. :'D Dla ułatwienia w poruszaniu się po audycji załączam wam mój plan audycji, dzięki któremu będziecie mogli dojść, mniej więcej w którym miejscu znajduje się które zadane przez was pytanie.
Najwięcej pytań było o samą Samiyę i ogólnie o forum, ale pojawiają się też wątki Tyra i Arvo, a pod koniec też trochę offtopów (wciąż jednak, generalnie, związanych z zadanymi przez was pytaniami).
Polecam słuchanie w ratach. :'D Dla pocieszenia dodam, że jakość powinna tu być dużo lepsza niż w poprzednich audycjach (zwłaszcza w tej ostatniej), bo przenieśliśmy się na TeamSpeaka.
Długo oczekiwane potomstwo już w planach!
Całkiem poważnych bo szukamy userów na prowadzenie dzieci.
Zanim jednak przejdę do sedna kilka wymogów dla kandydatów!
Szukam aktywnie grających osób, piszących na pbf już jakiś czas i wiedzących z czym się tą zabawę je.
(Yasumu ma szlachetną krew, jej przodkiem był sam Skaza ;v)
Zastrzegam sobie prawo do odebrania postaci osobie, która ją jawnie zaniedbuje- bez podania przyczyny przestaje nią pisać. Nie mam zamiaru ścigać nikogo potem po fejsach i innych skajpajach.. jeśli idzie o usprawiedliwioną nieobecność, jeśli będzie ona trwać dłużej niż 3 miesiące, proszę osobę o przekazanie lwiątka dalej! Nie potrzeba nam kolejnego nieaktywnego lwa :P
A teraz opisy berbeci:
- Do oddania mam 2 lwiątka
-Płeć, w zasadzie nie gra ona większej roli, ale wolałabym żeby oba nie okazały się chłopakami |DD ze względu na wewnętrzna sytuacje Stada Królewskich.
- Umaszczenie. Od brązu po szary i wszelkie wariacje :v Matka Yasu była piaskowa Satal tak więc wszystko jest niemalże możliwe. Podobnie z oczami!
Jeśli zdecydujesz się grać chłopcem, grzywa samca musi być ciemna. Od czarnego Onyksu do ciemnego kasztanu, jak u Edena ;v
- Charakter postaci... Proszę tylko o jedno, może dwa. Żeby nie robić kolejnego nieumiejacego w stado lwa |"D he..hem.. i żeby nie była to cherlawa pierdoła x"D
// Akcja dzieje się jakieś cztery-pięć miesięcy po wydarzeniach z "Lwiątek pod Lwią Skałą", niemal bezpośrednio przed przybyciem Huntress do Jaskini Mchu.
Opisane lokacje znajdują się na północny wschód od rejonów opisanych na forum, w okolicach zewnętrznych granic Srebrnego Księżyca.//
Młoda, smukła lwica poruszała się spokojnym, miarowym tempem, idąc przez lekko górzysty teren. Poruszała się tak odkąd opuściła tereny czterech stad. Gdyby w tej dość odludnej okolicy znajdował się jakiś przypadkowy przechodzień, mógłby uznać, że lwica spaceruje bez celu, ot tak, by się przejść, gdyby nie fakt, że to miejsce było nieco zbyt oddalone od zamieszkałych terenów.
Powodem takich wniosków mógłby być fakt, że w jej zachowaniu nie było widać wyraźnej świadomości celu, dało się natomiast wychwycić lekkie melancholijne znudzenie, charakterystyczne bardziej dla tych w jesieni życia, niż dla młodych. Nie było to jednak załamanie, ani zawód nie spełnionych obietnic czy nadziei, lecz raczej spokojne, beznamiętne kontynuowanie jakiegoś dawno powziętego postanowienia, w którego spełnienie wykonawczyni nie wierzyła już tak mocno.
Okolica po części również przyczyniała się do tego nastroju. Rzędy suchych na szczytach wzgórz, po między którymi jednak spływały podziemne strużki wody, umożliwiające rozwój karłowatym krzewinkom, nie zawierały nic, co mogło by cieszyć oko. W około, poza kilkoma niezbyt wysokimi drzewami, nie było niczego, na czym można by zawiesić wzrok, całości zaś dopełniało miejscami zachmurzone niebo.
Jedynym ciekawszym miejscem w okolicy wydawało się zagłębienie, gdzie jeden z podziemnych strumieni wybijał na powierzchnię. W okolicy rosło nawet kilka anemicznych kwiatów i kilka kępek krzewinek, co w połączeniu z małym jeziorkiem zasilanym strumieniem, czyniło z tego zakątka miejsce, w którym można było ulżyć zmęczonym łapą i zebrać siły przed podjęciem dalszej podróży.
Szła już dość długo i nawet nie zdawała sobie sprawy ze swojego położenia. Miała tylko nadzieję, że nadal jest na neutralnych terenach, ponieważ ostatnią rzeczą o której marzyła, było spotkanie lwów z innego stada, którzy ją przepędzą, ostatecznie nazwą szpiegiem, czy kimkolwiek innym. Starannie trzymała się tej względnie dobrej strony i starała się nie zapędzać na żadne obce tereny. Wiedziała, że jest nieopodal Królestwa, mogła z łatwością poznać to miejsce o którym kiedyś opowiadał jej mentor. Oczywiście, że nie wszystkie lwy będą tu agresywne, ale wiedziała, że nikt nie lubi, gdy mu się włazi z buciorami do domu, a nie zna się nawet imienia tej osoby i celu podróży. Znalazła drzewo, dość rozłożyste, by dawać wystarczający cień i postanowiła, że na chwilę tam przystanie. Czekała na dzisiejszy deszcz i dziwiła się, że nie ma jeszcze wystarczająco dużej ilości chmur, a w tym momencie by się przydały. Boki lwicy poruszały się szybko, by schłodzić organizm i dać chwilę wytchnienia, cień na niewiele się zdawał, ale liczyła, na to, że to zdąży się jeszcze zmienić.
Lwica leżała prze brzegu, rozkoszując się chwilą słońca. Niedawno zjadła, więc teraz czuła spokój i senność. Leniwym wzrokiem obserwowała płynącą rzekę, zastanawiając się, czy ktoś nadał jej jakąś nazwę. Czy nazwa miała w ogóle jakieś znaczenie, jeśli można było ją w każdej chwili zmienić?
Zamknęła jedno oko, drugim ostatni raz sprawdzając okolicę, nim zanurzy się w świat snu.
Wydarzenie ma miejsce na wolnych terenach, nieopodal rzeki na równinie.
Po wyleczeniu się Kaiser tym razem postanowił przejść się gdzieś dalej, poza tereny stada, bowiem choć trzeba było przyznać że dawno tak wielkiego obszaru nie widział u jednego stada, to miał też ochotę poznać inne, tak z ciekawości, gdyż nie wiedziałby czy stado dałoby sobie radę z jeszcze większym terenem, wiązało się to bowiem z patrolami, choć z drugiej strony im więcej terenów tym więcej zwierzyny, mogli też sobie pozwolić na większą ilość lwów, choć i tak nie słyszał by ktoś nie został przyjęty z braku miejsca. Kaiser szedł przed siebie, aż zaszedł na wielką równinę tuż nieopodal rzeki. Rozejrzał się uważnie, jednakże nic ciekawego nie przykuło jego uwagi, więc ruszył dalej, w stronę wody, by ugasić nieco swe pragnienie.