| Statystyki |
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844
Pełne statystyki
|
| Użytkownicy online |
Aktualnie jest 41 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 40 Gość(i) Bing
|
| Ostatnie wątki |
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,925
|
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,249
|
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,134
|
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,041
|
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,251
|
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,011
|
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,743
|
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,023
|
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,403
|
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 49,003
|
|
|
| Samiya |
|
Napisane przez: Samiya - 15-08-2016, 19:08 - Forum: Karty Postaci
- Brak odpowiedzi
|
 |
Miano: Niezłomna Samiya, przez najbliższych zwana Sami.
Rodzina: Biologiczna - rodzice + 3 rodzeństwa, siostra Sinnon, dwóch braci, Septim i [bezimienny]
Ciotka Serret - przygarnęła ją na ziemiach czterech stad, pokochała i wychowała jak własne kocię, również ukochana przez Sami jak własna matka.
Firrael - ukochany, ślepy złotokot, obecny partner.
Kamuti, Demyt, Remiel - kolejno córka i dwóch synów, trójka dzieci z jednego miotu, złotoserwale [hybryda złotokota i serwala].
link do drzewa genealogicznego
Wiek: Dorosła (aktualnie ok. 6 lat), urodzona 09.07.2012, przybyła na Ziemie Czterech Stad w wieku 6 miesięcy.
Stado: Srebrny Księżyc. Od samego adepta przeszła do kapłaństwa, będąc także stadnym medykiem.
Charakter: Za młodu była uroczą, małą istotką, kochającą wszystkich i próbującą wszystkich tulić. Uwielbiała się bawić, choć raczej nie psociła i była posłuszna dorosłym, zwłaszcza swej cioci i kapłanom. Gdy przybyła na te ziemie, bardzo bała się lwów - jej rodzicie opowiadali jej o nich jako o krwiożerczych monstrach, jednak szybko się przekonała, że lwy wcale nie są takie złe, jak wyglądają. Teraz wcale się ich nie boi i doskonale się z nimi dogaduje - wręcz lepiej niż z pomniejszymi kotami, takimi jak ona. Jest niezwykle tolerancyjna, otwarta na wszystkie gatunki zwierząt - nawet te niewielkich rozmiarów, jak myszy (choć z chęcią by je zjadła), roślinożerców, a też nie boi się tych większych, jak lwy, tygrysy, hieny, słonie. Toleruje również dziwactwa innych, ich wyznania, przekonania. Mocno wierzy w Księżyc, jak przystało na członka Srebrnego Księżyca, ale też w duchy i wszelkie zjawiska nadprzyrodzone. Tych, którzy w takie rzeczy nie wierzą, uznaje w głębi serca za ignorantów, a nawet w pewnym stopniu głupców, którzy negują oczywistości. Zdarza jej się uważać, że jej racja jest lepsza, bo jest jej. Niepoprawna optymistka, energiczna, żywiołowa, towarzyska, otwarta na innych, lubi podróżować po innych terenach i poznawać nowe osoby, zwłaszcza, gdy akurat ma zły humor - traktuje to jako odskocznie od zwykłego życia. Po prostu wymyka się na krótki czas z terenów SK i wędruje gdzie ją łapy poniosą. Bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki, zwłaszcza te związane z tytułem medyka. Traktuje z dużym szacunkiem kapłanów, ale też osoby wyżej w hierarchii niż ona. Stara się być miła dla wszystkich, lecz też łatwo ją rozgniewać. Jej czułym punktem jest wiara w Księżyc i jej stado - nietraktowanie ich z należytym według niej szacunkiem, czy też otwarte szydzenie z tych spraw doprowadza ją do szewskiej pasji. Rozgniewana, próbuje w dyskusji pokazać że jest lepsza, krzyczy, zachowuje się gwałtownie, a nawet bywa agresywna. Jednak w stosunku do Srebrnych wykazuje się dużą cierpliwością, zwłaszcza w przypadku młodych. Obcych na jej ziemiach traktuje z szacunkiem i zainteresowaniem, z chęcią opowiada im o stadzie, jednak raczej nie pozwoliłaby im bezkarnie pałętać się po terenach SK.
[21.04.2018]
Jej młodość już całkowicie przeminęła, dziś jest w pełni dorosła i obarczona odpowiedzialnością za wielu, jako kapłanka, przewodniczka stada, medyk, oraz partnerka i matka. W naszych, ludzkich realiach mogłaby być określona jako kobieta sukcesu, lecz i na sawannie nikt by jej tego nie odmówił. Prowadzi swoje stado z rozwagą i stanowczością, najważniejsze jest dla niej bezpieczeństwo jej bliskich oraz tak silna pozycja, jaką tylko może uzyskać "banda księżycowych świrusów" mająca w składzie zwierzęta wszelkiego rodzaju, zaś niekoniecznie o dużej sile bojowej. Stroni od wszelkich konfliktów, twardo utrzymując neutralność stada, nawet w trudniejszych chwilach, lecz nie boi się wyciągnąć pomocnej łapy pokrzywdzonym. W pewien sposób jest idealistką, wciąż głęboko wierzącą w Jasnego Pana i dobroć na świecie, lecz jest także realistycznym przywódcą, sprawnym dyplomatą, który wie, że nie należy nikomu zanadto ufać - wszak każdy ma swoje interesy. A ona nie boi się pokazać kłów w obronie własnych.
Wytrwale dąży do swoich celów, choć wie, kiedy sprawa jest beznadziejna, i że czasem jednak lepiej dać za wygraną. Lubi jednak stawiać na swoim. Jest odważna, nie uznaje cudzej siły fizycznej za argument, choć wciąż jako serwal nie byłaby żadnym przeciwnikiem dla lwa. Właśnie to, oraz jej wytrwałość i ambicje sprawiły, że nadano jej przydomek Niezłomnej.
Wciąż sumiennie wykonuje obowiązki medyka, pomimo nagromadzenia tylu spraw na jej głowie. Zawsze się zatrzyma, by korzystając ze swej fachowej wiedzy udzielić potrzebującemu pomocy, nawet jeżeli nie będzie miała nic w zamian - choć z chęcią przyjmuje też przysługę w ramach zapłaty.
Pozostaje też wciąż bardzo energiczną i ciepłą osobą, optymistką wierzącą w lepsze jutro i pokładającą ufność w dobroć Jasnego Pana. Kocha całym sercem swego partnera i dzieci, poświęcając im czas oraz siły bez słowa skargi.
Opis wyglądu: Zwykły cętkowany serwal bez żadnych znaków szczególnych, o jasnozielonych oczach w kolorze świeżej trawy. Na lewym barku ma znamię Srebrnego Księżyca. Jej wzrost plasuje się w górnej granicy przeciętności.
Słabe strony / wady:
- łatwo wpada w gniew
- ambitna, zbyt mocno przeżywa niepowodzenia
- momentami wyniosła i arogancka
- jako serwal nie ma dużej siły fizycznej
- gdy raz się do kogoś zrazi, trudno jest odbudować jej zaufanie
- w sprawach osobistych nie zawsze zgadza się na pójście na kompromis
- lubi stawiać na swoim, nawet jeżeli nie zawsze jest to najlepsze wyjście - czasem nawet nie dopuści drugiej strony do głosu
kiedyś:
- bardzo zazdrosna o innych podopiecznych Serret
- stanowczo zbyt ufna i łatwowierna
- niska samoocena, którą w dodatku bardzo łatwo było jeszcze podkopać
- nie miała najlepszego zadania o samej sobie
Mocne strony / zalety:
- wytrwałość i ambicja
- optymizm, wiara w lepsze jutro
- otwartość, tolerancyjność
- chęć niesienia pomocy innym
- odwaga
- stanowczość
- ogromne pokłady ciepła i miłości do bliskich
- głęboka wiara w Jasnego Pana
- zręczność i spostrzegawczość
Historia:
Mała Sami urodziła się w miocie liczącym 4 młode: ją, jej siostrę i dwóch braci. Jej rodzice wychowywali ich z miłością, a dzieciństwo miała wesołe, szczęśliwe - takie, jakie powinno być. Pewnego dnia, pół roku po przyjściu na świat, gdy bawiła się z Septimem, pobiegła nieco za daleko od domu. Tam motyl, czy też inna niezwykle interesująca sprawa, powiodła ją jeszcze dalej, aż Sami zauważyła, że jest daleko od domu i nie ma pojęcia jak wrócić. Postanowiła więc iść dalej, pijąc wszelką dostępną wodę, jedząc owoce oraz ochłapy padliny, przeoczone przez inne zwierzęta. Tak trafiła na tereny Czterech Stad. Znalazła ją karakalka Serret i z miejsca postanowiła się nią zająć, zauroczona jej charakterem. Sami pokochała ją i ochoczo wędrowała wraz z fiołkowooką, poznając innego karakala - Tiletha, i mianując go swym wujkiem.
Któregoś dnia nasza trójka trafiła na nietypowe spotkanie lwów. Była tam Jasnowłosa Ines, rozsądny Nkiruma, Oresta, Nathaniel, Anubis i wielu innych - to właśnie był początek stada Srebrnego Księżyca. Nkiruma oraz Ines opowiedzieli zebranym o Księżycu, o jego wspaniałości, o tym, jak opiekuje się wszelkimi zwierzętami, a przede wszystkim o tym, że należy mu się cześć. Chcieli założyć stado będące domem dla wyznawców Księżyca, dla wszystkich zwierząt chcących żyć zgodnie z jego przykazaniami. Tileth, bojąc się lwów, uciekł - już nigdy więcej go nie zobaczyli. Jednak Serret przytaknęła lwom, zgadzając się z ich słowami, i poprosiła o przyjęcie wraz z podopieczną. Zgodzili się.
Srebrny Księżyc stał się nowym domem Sami, w jego wierzeniach dorosła, będąc świadkiem jego kształtowania, jego przekształcania, jego losów. Tu została przyuczona do fachu medycznego przez Anubisa, jednak tuż przed skończeniem szkolenia, jej mentor zniknął bez śladu - ponownie. Tu spotkał ją jej brat Septim po długim czasie poszukiwań, jednak rozstali się w gniewie i po burzliwej kłótni. Tu znalazł ją Nyasi, młody serwal, który prędko stał się jej największym wrogiem.
Ważnym punktem w jej historii jest śmierć Volundra, o którą Samiya się obwinia, choć niesłusznie. Niedługo po odkryciu ciała martwego lwa w jaskini medyka, Sami spotkała ślepego złotokota o imieniu Firrael. Młoda serwalka postanowiła znaleźć lek na ślepotę, by pomóc mu oraz swemu przybranemu bratu Night Stalkerowi, i wtedy wyruszyła, by spotkać się z innymi medykami.
[21.04.2018]
Wyprawa po lekarstwo na ślepotę poskutkowała miłością między Firraelem a Samiyą, pomimo dość trudnego charakteru rudego samca. Lekarstwa nie odnaleźli, Samiya musiała się pogodzić z porażką, a Firrael ze swoimi przewidywaniami i pogrzebaniem nikłej nadziei. Zamiast tego uzyskali siebie nawzajem i po jakimś czasie zostali partnerami. W międzyczasie Samiya odbyła kapłańskie szkolenie u boku Ines, która zechciała uczynić z serwalki swą prawą łapę. Zielonooka stała się przywódczynią swego ukochanego stada, i od tamtej pory głównie ta funkcja zajmuje jej czas.
Gdy Królestwo Mgły i Popiołu zaatakowało Lwią Ziemię, Samiya przyjęła Lwich niedobitków jako azylantów pod skrzydła Srebrnego Księżyca, udzielając im pomocy oraz schronienia.
Niedługo po tym także doczekała się macierzyństwa, o czym niegdyś nawet nie śmiała marzyć, a co w związku ze złotokotem wydawało się rzeczą nieprawdopodobną. Została matką trójki pociesznych maluchów, co tylko dołożyło jej obowiązków, ale i szczęścia.
Ciekawostki
- Sami jest w stadzie od samego jego początku, teraz już jest jedną z niewielu osób, które mogą się tym pochwalić.
- jest to druga moja postać założona na tym forum, a z pewnością najdłuższa stażem
- założyłam ją w grudniu 2012 roku i pierwotnie miała być młodszą, przybraną siostrzyczką geparda, jednak ta użytkowniczka szybko zniknęła z forum
- Anubis uczył ją nie tylko o ziołach leczniczych, ale i o truciznach.
- jako kapłanka ma także tytuł młodszego szamana
[edytowane 21.04.2018]
|
|
|
| Polowanie - Kama |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 15-08-2016, 16:37 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (23)
|
 |
Ulewa moczyła wszystko na swej drodze. Źródło Życia, w którym poziom wody gwałtownie się podniósł, zalało okoliczne ziemie, zamieniając je w mokradła i bagniska. Deszcz padał nieubłaganie, nieprzerwanie już od trzech dni.
A małe, białe lwiątko postanowiło zapolować. Ciężkie krople deszczu raz po raz uderzało w skórę Kamy, delikatny wiatr niósł zmieszane ze sobą, nic nie mówiące zapachy. Jednak przynajmniej dało się dostrzec tropy zwierząt na mokrym podłożu.
|
|
|
| Czerwiec/lipiec 2016 |
|
Napisane przez: Vasanti Vei - 14-08-2016, 19:16 - Forum: Kronika Lwiej Krainy
- Brak odpowiedzi
|
 |
Oto i kolejna część historii Lwiej Krainy, tym razem z czerwca i lipca 2016.
Skryba Vasanti Vei zajęła się opisaniem stada Lwiej Ziemi, Myr przedstawiła wydarzenia Mglistego Brzasku oraz Cienistych. Samiya była odpowiedzialna za Srebrny Księżyc. Kroniki Karmazynowego Bractwa są dziełem Zephyra.
Kroniki Cinis i Samotników pojawią się później, gdyż tamtejsi kronikarze są chwilowo niedyspozycyjni.
~ Lwia Ziemia ~
Vasanti Vei nie doszła do żadnego konsensusu z Mogu, nie godząc się na, jej zdaniem, niezbyt korzystne propozycje paktu. Po załatwieniu wszystkich nagłych spraw zostawiła Skadima i Sorena nad rzeką, by wyruszyć na poszukiwania Sigrun. Odnalazła ją siedzącą na grzbiecie krokodyla Chakavu. Przerażona królowa odbyła krótką rozmowę z tą dwójką, po czym prędko zabrała swoje młode.
Całą trójkę zostawiła w grocie, po czym wyruszyła na poszukiwania Skadima. Wpierw jednak natrafiła na Machafuko wraz z Davienem. Niechęć do szarego samca nie przeniosła się na lwiątko, które rychło zostało przyjęte do stada jako podopieczny Fuko.
Tymczasem rozeźlony Chakavu skutecznie rozprawił się ze Skandą, który to nieopacznie zbliżył się do koryta Słonecznej Rzeki. Vasanti natrafiła na szare kępki sierści pływające w unoszącej się na wodzie plamie krwi, jednak nie mogła się pogodzić z myślą o śmierci partnera. Ponownie podążyła za śladem Skadima, który zaprowadził ją aż do podnóży Kilimandżaro. Tam napotkała na lamparta imieniem Pax, który przekonywał ją, że zamordował jej syna, na dowód rzucając jej pod łapy beżowy ogon. Kierowana gniewem i rozpaczą lwica momentalnie rzuciła się na samca.
Tymczasem Skadim istotnie przeżył bliskie spotkanie z lampartem, które zakończyło się utratą ogona. W takim stanie odnalazła do Amani i prędko zaniosła go nad strumyk. Nie miała jednak pojęcia, w jaki sposób mogłaby opatrzyć malca.
Nieświadomy rozgrywających się wokół tragedii Davien, po zapoznaniu się z Ayumi i dziećmi Fuko, powoli zaczynał integrować się ze stadem. Zaczął od ucięcia sobie przyjaznym pogawędki pod Lwią Skałą z Sariną, młodszą kuzynką Ayumi. W okolicy przebywała również Jasiri.
Inaczej sprawa miała się z Inn, której więź ze stadem malała z dnia na dzień. Podczas patrolowania ziem natrafiła na pragnącego przekonać ją do opuszczenia Lwiej Ziemi Myra. Ta udała się z nim na spacer na ziemie jego stada, gdzie ten wyjawił jej swój plan: chęć uczynienia z Inn swojej królowej.
Powróćmy do rodziny Ayumi. Jej grotę odwiedziły dwa małe koty: znana jej już serwalka Samiya i złotokot Firrael. Wizyta miała na celu odnalezienie lekarstwa na ślepotę, która dotyczyła zarówno towarzysza Srebrnej, jak i, o czym Ayumi nie omieszkała wspomnieć, Milele. Niestety, obecny przy tym Vincent poinformował wszystkich, że ta przypadłość jest nieuleczalna.
Z kolei Maru i Venety wciąż toczą swoją romantyczno-przyjacielską pogawędkę.
~ Mglisty Brzask ~
Stado trzymało się dobrze. Aksu wyruszył drogę, by przekazać wieści o powstaniu Mglistych przywódcom pozostałych stad. Vasanti Vei wysłuchała go, zaś do Ines nie dotarł. Za to spotkał Samiyę, z którą wdał się w dłuższą rozmowę. Nataka wraz z Kaaivy i Seath spotkały na swej drodze Shuuję, samca z Lwiej Ziemi. Zamieniły z nim kilka słów, po czym ten zwiał. Myr niebawem spotkał młodzieńca i zaczął rozmowę, która o dziwo trwała dość długo i poruszała dość wrażliwe sprawy. Przywódca jednak wypuścił go i sam udał się na wędrówkę, podczas której spotkał brązowego lwa. Obcy okazał się dość spokojnym lwem. Był to Eden Sandjon, którego Myr przyłączył do stada. Brązowy miał zadatki na kolejnego medyka, więc został skierowany do Makariego, aby ten podszkolił nowego członka stada. Stado się rozwija i powoli podnosi. Tereny, na których dane im było mieszkać, stały się trochę bardziej przyjazne z powodu wylewów rzeki. Nadal jednak w większej części były to tereny niegościnne i trudne.
Makari na cmentarzu słoni spotkał młodego geparda, Harake, który szybko się ulotnił. Niedługo potem pojawiła się tamRuna. Makari do razu zwrócił uwagę na jej stan. Lwica szukał swego brata. Nie wiedziała, że ten opuścił szeregi Mglistych. Nie było trzeba długo czekać i do tej dwójki dołączyło lwiątko. Była to lwica Jasiri. Makari, widząc jej stan, zabrał ja od razu do jaskini medyka. Runa ruszyła za nim. Wkrótce do jaskini wtargnęła hiena. Dobrze działała na ranną lwicę, ale jako obca osoba nie była mile widziana w grocie. Myr patrolujący tereny stada wszedł do groty, wyczuwszy obce wonie. Tam zagrodził drogę Baqiei. Dał jej wybór zostania członkiem stada lub niewyjścia z jaskini w jednym kawałku. Ta się zgodziła dołączyć. Przywódca przed przybyciem do jaskini medyka spotkał młodego samca Rahina, z którym porozmawiał i dołączył go do stada. W niedługim czasie po dołączeniu nowych członków rozpoczął się ich trening. Na nim nowi odwiedzili się podstawowych rzeczy na temat stada oraz zostali sprawdzeni.
Myr wędrował nie tylko po swych ziemiach, ale i dotarł znacznie dalej, gdzie spotkał Inn. Kiedyś miał okazje porozmawiać z tą samicą. Pokazał jej ziemie Mglistych i złożył ofertę przyłączenia się do nich. Lwica jednak musiała to przemyśleć, na co samiec zgodził się bez oporów.
Hieny dawno nie zachodziły na tereny Mglistych, a tym bardziej nie na Cmentarzysko Słoni. Tam jednak udała się rudowłosa hiena, na która natknęła się Seath. Za lwicą ruszyła Nataka: obserwowała i nasłuchiwała rozmów tej dwójki. Hatari, gdyż tak się zwała, jednak szybko straciła zainteresowanie lwicą i ruszyła sobie gdzieś dalej, nie robiąc sobie nic z lwic.
W czasie nieobecności władcy na Skałę Skazy zawitała Kami. Zdziwiona zmianami, przekazała Edenowi, aby zaniósł swemu władcy słowa od niej. W spokoju odeszła; nie widziała powodu, aby zostać na ziemiach Mglistych, jeśli nie było tam ich przywódcy. Ten swoje zadanie wykonał idealnie i po nim wraz z Makarim zajęli się mała Jasiri. wkrótce jednak przywódca wezwał część członków stada na uroczystość nadania stadnego znamienia. Pierwszą część otrzymali Aksu, Makari oraz Eden za swoje oddanie i lojalność. Po tym nastąpiła skromna uczta.
~ Srebrny Księżyc ~
Hiena o wdzięcznym mieniu Ava, która wyraziła chęć stania się jedną ze Srebrnych, opowiedziała Kapłance o swoim problemem - samicy zdarzają się napady szaleństwa, w czasie których nie kontroluje ona swojego zachowania. Mimo tego, Ines wykazała się wyrozumiałością i przyjęła Avę do swego stada. Zaraz po tym Poszukująca wraz z Xenią ruszyły nad Wodospad Szczęścia, gdzie spotkały nietypowego gościa - Beryla.
Tymczasem Ines kontynuowała rozmowę z Mauarą, która również chciała dołączyć do stada, jednak w jej przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana, a to z powodu jej urazu, skutkującego między innymi problemami z pamięcią. Nie wspominając o tym, że jest ona zwyczajnie zebrą.
W lesie na skraju stepu robiło się coraz tłoczniej. Prócz zebranej tam wcześniej gromadki - czyli Sadie wraz z rosnącymi jak na drożdżach maluchami, Serret i Natana przybył tam również Falaris, a następnie lamparcica o imieniu Uraza. Towarzyszka karakalka zabawiała gości opowieściami o swoim stadzie, szczególnie młodego serwala, który był zafascynowany jej słowami.
Krnąbrni synowie Sadie zdołali uciec czujnemu wzroku swych opiekunek. Asura oraz Lerato poszli naprzykrzać się Shace oraz jego przybranemu synowi o imieniu Furaha, zaś Azim zawędrował już na wolne ziemie, natykając się na obce lwy o imieniu Haki i Diara.
Poza tereny stada zawędrowała również Amai, gdzie spotkała Herszta Cieniowiska, czy też Zaćmienia, Beliala. Samiec zaprowadził młodą lwicę na swe ziemie, a następnie tam złożył jej niecodzienną propozycję, z gatunku tych nie do odrzucenia. Lwica miała szpiegować swe własne stado, jednak wdała się z Hersztem w dyskusję o niezwykle ciekawym przebiegu. Koniec końców na niczym nie stanęło, a młódka błyskawicznie zmyła się z terenów Cieniowiska.
Samiya rozpoczynając swą wędrówkę z Firraelem natknęła się na Aksu, posłańca ze stada Mglistego Brzasku. Serwalka podchodziła do niego nieufnie i nie chciała go zaprowadzić do Kapłanki, zatem karakal był zmuszony przekazać wiadomość od swego przywódcy młodej kotce. Następnie odszedł, wymieniając kilka gniewnych zdań z kotką. Nienajlepsze podejście jak na dyplomatę.
~ Cieniowisko ~
Członkowie stada żyli z stagnacji, nic konkretnego się nie działo. Belial znikał i stado nie rozwijało się. Sam w czasie nieobecności zdążył omotać Iris, która wyznała mu miłość, a ten wykorzystał ją do zaspokojenia swoich potrzeb. Niedługo potem spotkał Kiu, z którą najpierw współżył, a później zgwałcił. Ta mu zostawiła pamiątkę w postaci blizny i częściowo urwanego ucha.
Mogu, chcąc ratować stado, podjął kroki, które Hersztowi nie przeszkadzały. Niestety i te spełzły na niczym. Grupa oficjalnie rozeszła się. Tylko czy aby na pewno? Kto to wie. Zapewne część z nich zostanie samotnikiem, a część gdzieś dołączy. Duchy powiadają, że zapatrują się na sąsiadów ze wschodu...
~ Karmazynowe Bractwo ~
Karmazynowi kontynuowali wędrówkę, idąc wzdłuż rzeki. Przez wolne tempo narzucane przez Vult nie zaszli daleko, gdy zastał ich zmrok. Przywódczyni zarządziła postój. Zephyr okrążył miejsce noclegu grupy, by upewnić się, że w okolicy nic im nie zagraża. Na koniec zatrzymał się przy rzece, by ugasić pragnienie. Przyłączyła się do niego Shiya. Po krótkiej rozmowie, w której poruszyli między innymi obawy co do lojalności Israela, oboje przysnęli. W międzyczasie Vult udała się na stronę w niewiadomym celu. Gdy długo nie wracała, zmartwiony Mulungu postanowił jej poszukać. I niestety znalazł tylko maskę, rozsypane kamienie, ślady krwi i piór. Swoją rozpacz wyraził głośnym rykiem, który postawił na nogi pozostałych towarzyszy. Pierwszy na miejscu zjawił się Zephyr, który nie potrafił przyjąć tego, co się stało i przez chwilę jeszcze biegał dookoła, nawołując przywódczynię. Bez skutku. Na miejscu stawili się w końcu też Israel i Shiya. Podczas gdy wszyscy byli w mniejszym lub większym szoku spowodowanym losem sępicy, szara gepardzica od razu poszła krok dalej - pokłoniła się Zephyrowi, uznając go za nowego przywódcę. Pozostałym nie spodobał się ten gest, ale zgadzali się z jej wyborem. Grzywiasty jednak postanowił to zignorować i za priorytet obrał wybadanie, czy istnienie Karmazynowego Bractwa ma wciąż rację bytu. Dał każdemu możliwość odejścia bez konsekwencji. Jednak wszyscy zgodnie postanowili zostać. Zephyr podniósł maskę z zamiarem bezzwłocznego opuszczenia tego nieprzyjemnego miejsca. Wówczas ukazała mu się Vult. Wyglądała jeszcze lepiej niż w momencie, gdy się poznali: bez żadnych ran i urazów. Odezwała się i wskazała drogę. Zephyr upuścił maskę i wówczas zjawa zniknęła. Gepard był przekonany, że to jakieś urojenia związane z żalem po stracie przywódczyni i przyjaciółki. Pozostali zauważyli, że cętkowany dziwnie się zachowuje, ale nie zapytali wprost, czy coś się stało. Israel zażądał szacunku, co musiało być wynikiem wcześniejszej potyczki słownej z Shiyą, która nie omieszkała obrazić jego gatunku. Tolerancja została obiecana hienie, pod warunkiem, że sam będzie się do niej stosował. Grupa ruszyła naprzód pod dowództwem nieoficjalnego jeszcze Guru.
|
|
|
| Polowanie - Sarumi |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 13-08-2016, 22:22 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (4)
|
 |
Jesteś na dużym, otwartym terenie. Zapach powietrza, który dociera do twoich nozdrzy, wyraźnie daje ci do zrozumienia o przebytym tutaj niedawno opadzie deszczu. To daje ci okazję, by się nieco rozejrzeć w celu znalezienia odpowiedniej zwierzyny do upolowania. Ciekawe co się trafi?
|
|
|
| Polowanie - Soth |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 13-08-2016, 20:59 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (16)
|
 |
Bagno, wokół roznosi się zapach ozonu, spowodowany deszczem, który tu spadł niedawno. Powoli zaczyna zmierzchać, na razie jest tu cicho i spokojnie. Pojawiasz się akurat ty, Sothcie (czy jakoś tak), z zamiarem złapania czegoś dobrego. Rozejrzyj się tu na razie...
|
|
|
| Szukam rodziny z Lwiej Ziemii |
Napisane przez: Zetsu - 10-08-2016, 19:57 - Forum: Kosz
- Brak odpowiedzi
|
 |
Jak w temacie. Może być mama, może być ciotka, kuzynostwo, cokolwiek. c:
|
|
|
| Witaj w stadzie |
|
Napisane przez: Zetsu - 10-08-2016, 14:59 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (2)
|
 |
Mijały dni i tygodnie, a Zetsu zdawała się nie widzieć upływu czasu. Powoli z kociaka zamieniała się w dorosłą lwicę. Czas beztroskich zabaw powoli dobiegał końca, lecz ona dalej hasała gdzie się dało, nie przejmując się niczym. Dopiero, kiedy mama wzięła ją na rozmowę, Zetsu zaczęła się zastanawiać nad życiem.
- Jesteś już niemal dorosła, powinnaś wybrać się na rozmowę z królową, aby zostać pełnoprawnym członkiem stada - starsza lwica czule trąciła córeczkę nosem.
- Ale mamo, czy naprawdę muszę? Nie mogłabym iść... później? - lwiątko uniknęło czułości matki chcąc już uciec do zabawy.
- Będziesz to ciągle odwlekać, idź najlepiej teraz.
Zetsu zgodziła się z wielkim westchnięciem. W końcu i tak nie miała specjalnych planów na teraz, nigdy ich właściwie nie miała. Smętnie ruszyła w stronę miejsca, gdzie można było znaleźć królową, a w jej serduszku zaczął gościć pewien niepokój. To pierwszy raz, kiedy miała się spotkać z tak ważnym lwem i rozmawiać z nim w cztery oczy. Nerwowo machając ogonkiem dostrzegła w końcu Vasanti Vei.
- Dzień dobry - przywitała się nieśmiało, schylając nieco głowę w dół. Ojej, czy powinna dodać coś w stylu "wasza wysokość"? Właściwie to nie wiedziała, jak powinna rozmawiać z królową. A co jeśli zostanie przegoniona?
|
|
|
| Znachorzy |
|
Napisane przez: Venety - 09-08-2016, 16:24 - Forum: Archiwum
- Brak odpowiedzi
|
 |
Znachorzy to wędrowni samotnicy zajmujący się sztuką medyczną. Są równoprawni ze stadnymi medykami. Przysługuje im własna porcja ziół (po 2 sztuki z każdego rodzaju) oraz PD za pełnioną funkcję.
Znachorem można zostać na trzy sposoby:
1. Poprzez odbycie odpowiedniego szkolenia na fabule.
Kandydat na znachora musi nauczyć się leczenia od innego znachora/medyka, prowadząc wątki na głównej fabule lub na marginesie. W przypadku braku chętnych znachorów/medyków, kandydat może poprosić Mistrza Gry o przeprowadzenie akcji z NPC-em (postacią wprowadzaną przez MG na potrzeby danego wątku).
2. Poprzez odejście ze stada.
Medyk po zostaniu samotnikiem automatycznie otrzymuje tytuł znachora. Taka osoba nie dostaje PD, ponieważ dostała je otrzymując poprzedni tytuł, oraz pakietu ziół. Posiadanie jakichkolwiek ziół zależy od dogadania się ze stadem, a jeśli porozumienie nie nastąpi, to znachor zdobywa je na własną rękę, przez wyprawę lub grabież.
3. Z zapisu.
Jeśli bycie znachorem jest niezbędnym elementem dla rozwoju Twojej postaci oraz jej historia wskazuje na to, że rzeczywiście powinna dostać taki tytuł, możesz to zgłosić przy składaniu zapisu do samotników. Należy wtedy w odpowiedni sposób uargumentować (np. w historii postaci), dlaczego powinno się dostać znachora i w jaki sposób postać nabyła odpowiednią wiedzę. Administracja ma prawo odmówić nadania tytułu!
Zostanie znachorem z zapisu ma swoje ograniczenie. Mianowicie, ogranicza go liczba aktywnych fabularnie znachorów. Jeśli na forum jest 3 lub więcej aktywnych znachorów, nie ma możliwości zostania znachorem z zapisu! Nie oznacza to jednak, że w ogóle znachorem zostać nie można. Taka postać jak najbardziej może na fabule nauczyć się sztuki medycznej od innego znachora/medyka i samemu zostać pełnoprawną postacią leczącą innych. Jeśli aktywnych znachorów jest mniej niż 3 nic nie stoi na przeszkodzie, aby zapisywać się aż do wypełnienia limitu.
Aktualna liczba znachorów znajduje się poniżej:
4/3 aktywnych znachorów:
Anubis, Kami, Ema, Vasanti Vei
Przypominamy, iż znachorzy mają obowiązek prowadzenia spisu ziół w odpowiednim temacie!
|
|
|
| Przy granicy Lwiej Ziemi |
|
Napisane przez: Inn - 08-08-2016, 02:18 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (8)
|
 |
Samica po opuszczeniu ziem Mglistego Brzasku podążyła do Lwiej Ziemi, po drodze jednak zmieniła nieco kurs swojej wędrówki i po jakimś czasie udało jej się znaleźć jakieś uciszne miejsce, gdzie położyła się, rozmyślając nad tym, co ostatnio jej się przytrafiło. Była coraz bardziej pewna swojej decyzji, a im dłużej się nad nią zastanawiała, tym mniej powodów znajdowała, aby ją zmienić. Wiedziała jednak, z czym by się ona wiązała i tego najbardziej się obawiała. Jednak z drugiej strony czuła dziwne podekscytowanie myśląc o tym, co musiała zrobić.
Po pewnym czasie wstała i rzeczywiście skierowała swe kroki w stronę stada, a po przekroczeniu granicy przechadzała się po sawannie, rozglądając się po niej cicho. Doskonale widziała stąd Lwią Skałę i na jej widok poczuła smutek. Weszła na Wzgórze, skąd dostrzegła Słoneczną Rzekę i otaczającą je tereny i westchnęła cicho, a jej ciało zadrżało lekko. Prawdopodobnie widziała te ziemie po raz ostatni. A na pewno po raz ostatni jako członek Lwiej Ziemi.
Dopiero wtedy rozpoczęła swoje poszukiwania króla, którego to dostrzegła przy granicy, zapewne patrolującego teren. I mimo, że czuła niesamowite przygnębienie, nie zmieniła swojej decyzji. Zaczęła powoli iść w jego kierunku, trzymając nisko łeb. Kiedy dzielił ich jeszcze dość spory dystans zatrzymała się, miała nadzieję, że ją zauważy, wtedy miała zamiar podejść bliżej.
Serce waliło jej niemiłosiernie, a ona miała ochotę stąd uciec. Zrobiłoby to jakąś różnicę, gdyby odeszła, nie mówiąc nikomu? I tak nikogo nie obchodziła. Jednak nie mogła tak, czułaby się jak zdrajca. I tak będzie zdrajcą, ale przynajmniej odejdzie porządnie.
|
|
|
| Wiszące Drzewo |
|
Napisane przez: Zephyr - 04-08-2016, 22:35 - Forum: Mroczne Groty
- Odpowiedzi (96)
|
 |
Ogromne drzewo o jasnym pniu, które rośnie zawieszone na swoich silnych korzeniach pomiędzy dwoma kilkudziesto-metrowymi klifami. Usytuowane jest na północnej stronie Mrocznych Grot. Po wspięciu się na szczyt można obserwować bardzo rozległe tereny. Drzewo podziurawione jest przez wiele dziupli, w większości opuszczonych. Jeśli dobrze się przyjrzeć, można dostrzec niewielką maskę zrobioną z kory i lwiej sierści, hienią czaszkę oraz rozerwaną obrożę, które ozdabiają to spektakularne drzewo.
|
|
|
|