| Statystyki |
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844
Pełne statystyki
|
| Użytkownicy online |
Aktualnie jest 27 użytkowników online. » 0 Użytkownik(ów) | 26 Gość(i) Google
|
| Ostatnie wątki |
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,945
|
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,253
|
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,137
|
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,044
|
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,253
|
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,015
|
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,747
|
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,026
|
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,406
|
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 49,019
|
|
|
| Polowanie - Myr |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 29-04-2016, 22:38 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (24)
|
 |
Oaza była najlepszym miejscem do polowań na całej ziemi stada z Zachodu. Obfitowała w życiodajną wodę, kolorowe rośliny i zwierzynę łowną. W tej chwili padał drobny deszcz, a niebo było zasłonięte kłębiastymi, ciemnymi chmurami. Dość silny wiatr poruszał liśćmi i trawą.
|
|
|
| Polowanie - Maru |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 29-04-2016, 22:06 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (27)
|
 |
Zwyczajna, lwioziemska sawanna, pełna trawy i zapewne czającej się w niej zwierzyny. Wiatr delikatnie porusza złotymi źdźbłami i jest jedynym wytchnieniem od gorąca, które funduje zwierzętom słońce. Na niebie nie widać ani jednej chmurki.
|
|
|
| Aaa, kotki dwa! |
|
Napisane przez: Samiya - 29-04-2016, 20:05 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (25)
|
 |
W głębi wiecznie zielonej, afrykańskiej dżungli znajdowała się młoda kotka.
Znów skryła się w gąszczu drzew oraz lian, i znów szukała wytchnienia poza granicami stada, choć tym razem nie odeszła daleko. Wdrapała się na jedno z drzew i tam leżała spokojnie.
Na jej pysku widać było ślady łez.
Uniosła łapę, by rozetrzeć je, choć i tak nikt by ich nie zobaczył. Chyba po prostu próbowała oszukać samą siebie, bo było jej wstyd. Rozkleiła się jak głupia, więc polazła ryczeć w gąszczu dżungli.
Bardzo odpowiedzialne. Właściwie zachowanie dla kogoś o jej stanowisku i obowiązkach w stadzie, czyż nie?
Westchnęła ciężko. Niby powinna się cieszyć z każdego awansu... Ale ostatnio czuła się przytłoczona. Właściwie, czuła się paskudnie od czasu śmierci Volundra. Czy może od czasu znalezienia jego ciała, bo przecież nie było jej przy jego śmierci.
Nie potrafiła sobie tego wybaczyć. Wymówki, pocieszające słowa innych, zrzucanie odpowiedzialności Anubisa... Nic nie potrafiło odgonić ogromnego poczucia winy i żalu. Nawet gdyby miała okazję pomóc Volundrowi, pewnie nie dałaby rady - a przecież Anubis zniknął i już się nie pojawił - ale chociaż spróbowałaby. Dałaby z siebie wszystko, byle tylko pomóc staremu lwu. Wszystko
Zacisnęła mocno zęby, czując kolejne łzy napływające do jej oczu.
Gdy była wśród swoich, wśród Srebrnych, trzymała się dobrze. Uśmiechała, była miła i uprzejma. Radosna jak zawsze. Naprawdę radosna, jeżeli tylko zatraciła się w porządkowaniu medykamentów, uczeniu się i doglądaniu Nighta. Gorzej, gdy zostawała sama. Po dłuższej chwili znów roztrząsała całą sytuację, a także wiele innych spraw.
I znów skończyła kryjąc się przed Srebrnymi.
Zacisnęła pazury na drewnie i z jękiem rozpaczy uderzyła głową o konar, tylko po to, by wydać z siebie kolejny jęk - tym razem bólu.
|
|
|
| Kto by takiego chciał? |
Napisane przez: Visa - 29-04-2016, 04:22 - Forum: Kosz
- Odpowiedzi (8)
|
 |
Zakładam temat bo jestem ciekawa czy jest tu jeszcze ktoś chętny do pisania ze starym lampartem? Stary ale jary~osiem lat to jeszcze nie tak dużo, aż tak zramolały nie jest. wszelkie ciekawe oferty biere
|
|
|
| Odzyskać co nasze - wyprawa po Ognisty Las |
|
Napisane przez: Mako - 29-04-2016, 00:31 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (53)
|
 |
W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień – odzyskania Ognistego Lasu. Już od kilku dni król nie sypiał dobrze, bowiem zdawał sobie sprawę co może ich czekać. Ta połać terenu nie należała do nich od inwazji hien, a teraz – wedle najlepszej wiedzy Mako – stanowiła część Wolnych Terenów.
O ustalonej porze Czarnogrzywy zebrał Lwich, którzy mieli mu towarzyszyć i wyruszyli. Za centrum operacji lew wybrał Wielką Skałę, miejsce stanowiące swego rodzaju wyznacznik początku lasu.
Trudno jednoznacznie określić, czy Mako specjalnie zostawił w tyle resztę grupy, ale konsekwencja była jedna – póki co znajdował się tu zupełnie sam. Miejsce to było mu znane i zdecydowanie nie było mu obojętne. Zatrzymał się w cieniu skały, na której skupił całą swoją uwagę, wodząc po niej wzrokiem wyraźnie czegoś szukając. Oto piętrzył się przed nim swoisty monument jednej z jego porażek, który tym razem zamiast mu ciążyć, dodawał sił. Mako miał w sobie świadomość, że jego obowiązkiem jest odzyskać las, rozpoczynając właśnie z tego miejsca. Obiecywał to sobie już wieki temu, a teraz w końcu może tego dokonać. Dlaczego? Bo nie jest sam.
|
|
|
| [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. |
|
Napisane przez: Mistrz Gry - 27-04-2016, 10:21 - Forum: Archiwum
- Odpowiedzi (24)
|
 |
Od wielu dni deszcze nieprzerwanie padały. Chmury przesłaniały niebo powodując, że słońce nie potrafiło się przez nie przebić. Dzisiejszego dnia pogoda jednak uległa zmianie. Chmury jakby przerzedziły się udostępniając drogę promieniom słonecznym. Oświetlona kraina zdawała się nabrać żywszych kolorów. Zapowiadało się na kolejny zwykły dzień.
|
|
|
| Gdzieś w terenie SK, niedaleko Wodospadu Szczęścia |
|
Napisane przez: Asura - 25-04-2016, 20:53 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (17)
|
 |
Kraina po ulewnym deszczu - kto by pomyślał, że gdy w te południe w końcu wyszło promieniujące słońce, zrobi się tak pięknie?
Najpewniej był to odpowiedni moment na wyszukanie drogi ucieczki od rodziny. Sam! Na razie będzie sprytny i spenetruje, może kiedy indziej znajdzie się miejsce na mądrość, żeby zabrać kogoś ze sobą. Wolał nie zabierać ze sobą tej całej halabardy, jeszcze by mama zauważyła, i ze sztuki nici. Człapał, mókł, i ani mu się śniło wracać, gdy jak wystrzelony z małej wiatrówki wycierał za sobą kurz, bo chyba nawet piasek nie chciał się urywać pod tak zuchwale małym ciężarem, a cała gleba którą za sobą bez szacunku uklepywał wydawała się nie do końca zadowolona, że taki bękart bez żadnej rangi rozrzuca ją na wszystkie strony świata. Najpierw szedł i oglądał krople zwisające z roślin o wiele większych od niego, zwiedzał różne gatunki małych stworzeń, co szybko przerodziło się w szaleńcze parcie do przodu, które sprawiło, że lew który ledwo co odrósł od ziemi już był cały w błocie, i to jaki z siebie zadowolony, jakby pobił właśnie dwa rekordy na raz. Chyba nie muszę mówić, jakie.
W końcu jakby się zatrzymał, i zrobił szpagat, ledwie podnosząc się z samego brzegu rzeczki. Ledwo zdążył podejść i do niej, by całkiem spenetrować to mokre coś, co... OLABOGA, to wysokie coś o tam kompletnie odwiodło i zahipnotyzowało jego osobę, i wydawało się, jakby łapy same mu chodziły, żeby w to wleźć. Tak, był to wodospad.
|
|
|
| Przeprowadzka |
|
Napisane przez: Vult - 25-04-2016, 12:06 - Forum: Wątki zakończone
- Odpowiedzi (58)
|
 |
Długie nieprzespane nocy, debaty z całym bractwem, wątpliwości i nadzieja. Tak wyglądały jej ostatnie dni. Wspólnie podjęli decyzje po tym jak zakończyły się czasy pod panowaniem gada. Zamiast godnie go zapamiętać jako lidera, poczuli się oszukani i wykorzystani.
Chcą odbudować to co pozostało. Póki namiastka nadziei tli się w rozerwanych sercach.
Poprosiła by rodzina spakowała to co miała przy sobie najpotrzebniejszego. Sama zgarnęła w jeden z dużych liści kolorowe kamyczki, które kiedyś należały do Taal. Nic więcej cennego nie posiadała.
Mulungu zajmie się związaniem pakunków lianami by można było przenieść wszystko w nowe miejsce. Podejrzewała, że ich medyk będzie miał najwięcej rzeczy do zabrania. Reszta pomoże dźwigać wspólny dobytek.
Czekała aż pojawi się reszta gotowa na rozpoczęcie nowej ery.
|
|
|
|