♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.

Użytkownik
  

Hasło
  





Szukaj na forum

(Zaawansowane szukanie)

Statystyki
» Użytkownicy: 662
» Najnowszy użytkownik: Upendo
» Wątków na forum: 2,776
» Postów na forum: 105,844

Pełne statystyki

Użytkownicy online
Aktualnie jest 43 użytkowników online.
» 0 Użytkownik(ów) | 39 Gość(i)
Bing, Facebook, Twitter, Yandex

Ostatnie wątki
Off topic
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Samiya
13-02-2019, 23:32
» Odpowiedzi: 509
» Wyświetleń: 124,924
Król Lew w CGI (reboot)
Forum: Król Lew
Ostatni post: Venety
23-11-2018, 07:21
» Odpowiedzi: 11
» Wyświetleń: 7,248
A teraz szybko zanim zamk...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Askari
11-10-2018, 19:16
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 5,134
Pożegnanie ;(
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Mirra
11-10-2018, 15:06
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,041
Na wszystko nadchodzi por...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vari
05-10-2018, 18:25
» Odpowiedzi: 0
» Wyświetleń: 2,251
Pożegnanie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Vasanti Vei
19-09-2018, 10:05
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 42,011
Jakaś gra o Królu Lwie
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Panimalos
18-09-2018, 15:58
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 2,743
Ja tu tylko na chwilę...
Forum: Pożegnanie z forum
Ostatni post: Zephyr
14-09-2018, 20:41
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 3,023
Drugie pierwsze wrażenie ...
Forum: Wątki prywatne
Ostatni post: Baqiea
13-09-2018, 09:05
» Odpowiedzi: 15
» Wyświetleń: 6,403
Skąd jesteście?
Forum: Wszystko we wszystkim
Ostatni post: Kykczor
12-09-2018, 20:01
» Odpowiedzi: 168
» Wyświetleń: 49,003

 
  Malutka okresowa oaza
Napisane przez: Kami - 28-09-2016, 22:11 - Forum: Kanion - Odpowiedzi (35)

Oaza znajduje się nieopodal wąwozu, jest naprawdę niewielka, kilka akacji rośnie wokół skalistego zagłębienia, gdzie w porze deszczowej gromadzi się woda.
Zbiornik wysycha dopiero w połowie pory suchej, dobre miejsce by odpocząć po wędrówce przez suche jałowe pustkowia.

Wydrukuj tę wiadomość

  Król Lew w CGI (reboot)
Napisane przez: Vasanti Vei - 28-09-2016, 19:51 - Forum: Król Lew - Odpowiedzi (11)

Uwaga, uwaga! Dla tych, do których jeszcze nie dotarła ta ciekawa informacja: za kilka lat możemy się spodziewać realistycznego remake'u Króla Lwa! Film ma zawierać piosenki z animacji, zapewne w nowym wykonaniu (tak jak to było w przypadku Księgi Dżungli czy Czarownicy).
Zważywszy na sukces tegorocznej Księgi Dżungli, nie jest to wielkim zaskoczeniem: możliwości technologiczne są, Król Lew jest wciąż bardzo popularny, więc oficjalne ogłoszenie o produkcji remake'u było tylko kwestią czasu. Co z tego wyjdzie? Poczekamy, zobaczymy. :) Filmowa Księga Dżungli była, moim zdaniem, bardzo dobrym filmem, więc może i Króla Lwa uda im się nie zepsuć? Miejmy nadzieję!

Źródło: https://thewaltdisneycompany.com/disney-...lion-king/

A i zapraszam do dyskusji, można się tu bardziej rozpisać niż na sb.

Wydrukuj tę wiadomość

  Nowy dom
Napisane przez: Myr - 27-09-2016, 13:15 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (13)

Obowiązki jakie sprawowałem nie zwalniały mnie z patrolowania ziem, robiłem to zawsze kiedy miałem na to czas. Dawniej prawie całe dni zajmowały mi patrole i treningi. Teraz to miałem tego o wiele więcej na głowie. Stąpałem po granicy spokojnym krokiem, nigdzie nie śpieszyło mi się a musiałem pilnować aby to jakiś samiec lub wróg się nie zapędził. Do tego dobrze wiedzieć w jakim stanie są pastwiska zwierzyny. Był ranek, jedna z najprzyjemniejszych części dnia, słońce nie grzało jeszcze na tyle mocno aby nie dało się iść, a nie an tyle ciemno aby ktoś mógł się gdzieś skryć.

Wydrukuj tę wiadomość

  Taal i Skadim [zamknięty]
Napisane przez: Gyda - 26-09-2016, 00:46 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (54)

Dotarł do Królewskiej Groty. CAŁY. Miał wszystkie cztery łapy i parę uszu na swoich miejscach. Mógł być z siebie naprawdę dumny. Słońce ledwie podniosło się nad horyzont o jedną długość swojej średnicy, a Skadim miał już na koncie udaną ucieczkę przed śmiercią.
Czy on o to kogoś prosił? Czy, chodząc teraz po grocie z jednego jej końca w drugi, był losowi wdzięczny za to, że miał okazję przekonać się o szybkości i sile swoich łap? Wpadł w panikę i wiedział tylko jedno - nie pójdzie już nad wodopój, nie pójdzie już nigdy, nie sam. Jego rewir drastycznie się skurczył. Już nie sięgał od zagajnika za grotą do wodopoju, ale zaczynał się przy porośniętej mchem ścianie głębiej w środku i kończył u wejścia, miał całe pięć dużych kroków długości. Zaraz miał zmaleć do przestrzeni głowy, a potem zniknąć i oszaleć lwiątko, nie zostawić je bezpiecznym nawet we własnych myślach.
Stop.
Nie.
Skadim zatrzymał się pośrodku swojego małego terytorium i wziął bardzo głęboki wdech. Chociaż serce kołatało mu w piersi jak oszalałe i nie wynikało to już ze zmęczenia biegiem, lecz strachu, lewek postanowił zatrzymać nakręcaną dreptaniem w kółko spiralę paniki i przytknąwszy brodę do piersi, zamknął oczy, położył po sobie uszy i postarał się sprowadzić oddech na płyciznę spokoju. Potrzebował dużo czasu i i mnóstwa wystosowanych do samego siebie zapewnień, żeby uwierzyć, że Daenerys za nim nie pobiegła, że w gruncie rzeczy uchwycił kątem oka jej kładącą się nad brzegiem wodopoju sylwetkę i resztę drogi przecwałował, uciekając przed widmem. Na szczęście dla siebie - potrafił zracjonalizować swój strach i nie popaść w paranoję, jeszcze nie.
Przynajmniej nie taką, która nakazałaby mu zwinąć się w kłębek i czekać na któregoś z braci lub siostrę w takim-sobie-stanie. W niespiesznie rozwartych piwnych ślepkach błyszczało jeszcze całkiem dużo trzeźwości. Całkiem dużo bardzo zdeterminowanej trzeźwości, takiej która bardzo chciała walczyć z lękiem, nawet jeśli ten przestawał być racjonalny. Bo ile trzeba było mieć samozaparcia i ile złości na samego siebie, żeby wystawić ostrożnie łepek z obrysu wejścia do groty i próbować przebić się przez niewidzialny mur z irracjonaliów, które wyrosły na sawannie wokół domu Skadima jak grzyby po deszczu. O, tam widział wyskakującą nagle zza kamienia hienę, a tam spadającego z gałęzi maruli lamparta. Ach, i jeszcze ten pikujący ku ziemi krogulec, fantastycznie!
Zarojona barwnym stadem strachów okolica jedynej ostoi bezpieczeństwa na Lwiej Ziemi - Królewskiej Groty - była prawdziwym polem minowym. Skadim aby nie deprymować się bezskutecznymi próbami wyjścia na zewnątrz, większość czasu, który spędził na intensywnej wewnętrznej walce po prostu się nie ruszał. Potem, jak gdyby nigdy nic po prostu to zrobił. Miał wtedy lekko zacięty wyraz pyszczka i stulone uszy, a krok sztywny, jakby odrętwiały. Pęczniał strachem na przemian z rozluźnianiem się, ale miły los chciał, że to drugie wzięło górę, kiedy lewek przejrzał przez przezrocze swoich lęków i zorientował się, że rześki poranek przeszedł w gorące przedpołudnie, roztapiając wszystkie widma zimnej nocy.
Teraz uderzył go w nos zapach soli, mokrego piasku i glonów. Może tamta lwica była tylko widmem. Tylko jakąś paskudą, koszmarkiem sennym, a Skadim tak naprawdę jeszcze nie poszedł nad wodopój? W każdym razie teraz jego pyszczek był zupełnie rozluźniony, a drobne spięcie, jeśli muskało jego mięśnie, układało jego rysy w subtelny uśmiech. I z nim, jak z lekkim bagażem, podreptał lewek ku oceanowi.
Już prawie zapomniał, że on tam jest, rzadko bywał nad Wielką Wodą z rodzeństwem. Pomyślał, że to wielka szkoda, ponieważ w tej krótkiej chwili, kiedy rześki, zimny świt przechodził w gorący dzień, ocean był zupełnie spokojny, gładki jak szklista powierzchnia oka, i zachęcał do zbliżenia się do siebie jak potężny ojciec potrafiący wykrzesać dla swojego potomstwa prawdziwie kobiecą czułość.
Skadim stanął blisko brzegu. Płaskie woalki fal obmywały jego łapy. Wszędzie wokół panowała przejmująca cisza, woda była spokojna, więc nie bał się, że nie usłyszy kogoś, gdyby ten przyszedł zza jego pleców, najprawdopodobniej idąc przedtem wzdłuż Słonecznej Rzeki.

Wydrukuj tę wiadomość

  Skalna szczelina
Napisane przez: Felija - 24-09-2016, 17:50 - Forum: Wąwóz - Odpowiedzi (14)

Kupa piachu, gołe ściany wąwozu, a w jednej z nich, ukryte za samotną akacją, wejście do ukrytej groty. Nie jest ono zbyt szerokie, więc łatwo je przeoczyć, acz jest na tyle duże, by każdy dorosły lew był w stanie przez nie wejść. W środku zaś można było się spotkać z zdumiewająco przestronnym pomieszczeniem z suchą ziemią i właściwie niczym więcej. Panował tu półmrok, jako że jedynym źródłem światła był ten słoneczny promień, który wpadał przez szczelinę.

--

Nie było to najbardziej romantyczne miejsce świata, ale lwica i tak postanowiła tu zawitać; głównie dlatego, że nie sądziła, by ktokolwiek poza nią wiedział o tym miejscu. Weszła do środka, po czym uśmiechnęła się do Bela, zachęcając go do uczynienia tego samego.
- No... Tu nas nikt nie znajdzie - stwierdziła, wyraźnie z siebie zadowolona.
Jako że zbliżał się wieczór, to niewiele było tu widać, a już zwłaszcza Felce trudno było dostrzec burego samca. Po cóż jednak wzrok, skoro najbardziej istotnym tu zmysłem był dotyk?
Zamachała ogonem, rozglądając się po pomieszczeniu, choć naprawdę niewiele była w stanie dostrzec. Inna sprawa, że prawie niczego tu nie było. Tylko ich dwoje, ziemia i ciemność. I lekki chłód.
Beżowa postanowiła nie czekać na to, aż ciemnogrzywy zrobi pierwszy krok. Z jakiegoś powodu ta pusta, ciemna grota nastrajała ją do działania.
- Zimno mi - oznajmiła z żalem, po czym bez żadnego ostrzeżenia przybliżyła się do lwa i otarła się o niego swoim całym lekko już drżącym ciałem.

Wydrukuj tę wiadomość

  Gdzieś tam w oddali
Napisane przez: Furaha - 23-09-2016, 22:48 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (18)

Wędrowałem sobie wraz z Imirem jak to ja, nie mogłem usiedzieć w jednym miejscu. Nikt się zresztą jakoś nie przejmował moimi zniknięciami. Nie śpieszyłem się, szedłem spokojnie od czasu do czasu coś mówiąc do Imira. Jak zwykle mogło to dziwnie z boku wyglądać, jakbym gadał do siebie ale czy to mnie przeszkadzało? Nie bardzo, jakoś nie przejmowałem się za bardzo tym co inni mówili, przynajmniej nie pokazywałem tego zbytnio. Zatrzymałem się przy zbiorniku z wodą i postanowiłem napić się z niego.

Wydrukuj tę wiadomość

  Ledwie to od Ziemii odrosło
Napisane przez: Asura - 23-09-2016, 21:56 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (14)

Trawa. Ejże, wszędzie trawa. O tej porze dnia, powoli kończącego się dnia (powoli! Słońce przecie jeszcze paliło) zapach trawy na sawannie należącej do Lwiozemców był nieco kręcący w nosie, acz to było jeszcze w miarę do zniesienia. Powietrze bowiem stało, i jakby patrzyło się z rozleniwieniem na tutejsze życie, które próbowało w jakiś sposób uporać się z problemem powoli nadchodzącej suszy. Temperatura jednak powoli opadała, w przeciwieństwie do zapału małej garstki skóry i kości która tak perfidnie wykorzystywała fakt, że pomiędzy przeżytą roślinnością jest odrobina cienia.

Asura naprawdę pojęcia nie miał o niczym w tym momencie. Od kiedy powierzono mu nakaz pójścia do mamy myślał chyba tylko o swojej wiktorii w postaci wykorzystania szansy ucieczki. No, i co, może teraz się mama pomartwi? Może teraz zauważy, że uciekł? Że to nie tak, że niby zostanie w SK kiedy ucieknie. Że niby kto, on? Nieee.
Problem w tym, że te całe jego rozmyślenia prysnęły mu przed oczami jak bańka mydlana, kiedy nawet nie zauważył gdzie po drodze zgubił mu się wątek podróży, gdzie mu się zgubiła w ogóle droga powrotna i gdzie do jasnej anielki był Lerato?!
Nie można jednak powiedzieć, że spanikował. Nie, to było wręcz coś przeciwnego, bo jakby się mu przyjrzeć, to łomotał łapami o ziemię pomiędzy trawami jakby nigdy nic. Czy był to błąd? Na pewno mógł być. Kilkukrotnie wpadł w brudny piach. Potem denerwowały go muchy. Jeszcze na dodatek biegł jak głupi przed siebie najwyraźniej licząc niedoświadczony, że albo A - jest tu bezpieczny, albo B - jak się coś stanie to i tak się zaraz ktoś zjawi i go odbierze. No taka była kolej rzeczy, no prawda? Prawda.
Taak, tak. I tak sobie wmawiaj.

Wydrukuj tę wiadomość

  Toczę otoczaki [zamknięty]
Napisane przez: Gyda - 23-09-2016, 19:53 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (19)

Wodopój był w centrum. W centrum wszystkiego. Wokół wodopoju kręciło się niebo, kiedy położyło się na plecach na brzegu, a na tle jego błękitu, w przeciwnym kierunku, kręciły się ptaki. Kręciły się chmury. I liście wirowały, kiedy spadały z kołyszących się drzew. Wodopój był w centrum.
Każdego poranka Skadim wychodził z groty, w której spędzał bezpieczną noc, i szedł wydeptaną, twardo ubitą ścieżyną między wysokimi trawami, by w bardzo dobrze znanym sobie momencie dojrzeć poszatkowany złotymi źdźbłami niebieski blask wielkiego oka wyłupionego pośrodku sawanny z ziemi, patrzącego butnie ku niebu. Co by się stało, gdyby pewnego dnia woda z Wodopoju zniknęła, gdyby pomiędzy łodygami kwitnącej trawy nie pojawił się kolor nieba, ani bordowy, ani błękitny? Co by się stało, gdyby pewnego dnia zamiast do niego, zwierzęta przyszłyby o poranku do błotnego bajora, które tego samego wieczoru byłoby już tylko spękaną, jakby pustynną ziemią? Najprawdopodobniej nie stałoby się nic i Skadim dobrze o tym wiedział. Brak wody byłby tylko efektem jakiegoś wcześniejszego wielkiego zdarzenia (suszy lub pęknięcia ziemi w miejscu Wodopoju), a po takich wielkich zdarzeniach świat zwykł milczeć przez jakiś czas i odpowiadać na nie koniec końców parodystycznym spokojem - nie dzianiem się niczego. Skadim już to wiedział. Bardzo dobrze o tym wiedział.
Ponieważ w jego życiu ktoś zniknął.
I nic się potem nie wydarzyło.
Woda tym razem była na swoim miejscu i kolor nieba był nawet ten sam jak wczoraj - czyściutki, niebieski, szklisty jak łza, przewiany przez mocny wiatr, który dął całą noc i uspokoił się dopiero przed świtem, pozwalając orzechowemu lwiątku zasnąć dopiero wtedy. Wszystko zdawało się być na swoim miejscu; ubita ścieżka miała taką samą długość kroków, trawa ugryzła Skadima w uchu znowu w tym samym miejscu co poprzedniego dnia, a i znalazł się nawet przy brzegu ten sam żółw co wczoraj. Pewnie nie zdążył jeszcze się ruszyć. Jedyną, ale jakże znaczącą anomalię, stanowiła para białych kamieni. Dużych kamieni. Gładkich, dużych kamieni, które mógł wypluć na brzeg strumień lub rzeka, w każdym razie jakiś silny prąd, który uprzednio przetoczył je po swoim dnie, wygładził, uklepał i pożegnał mokrym całusem. Na pewno nie był to Wodopój, to oko wyłupione, centrum wszystkiego, wokół kręciło się niebo, samo w sobie spokojne i nieruchome.
Skadim postanowił udać, że kamienie nie stanowią żadnej anomalii, a na pewno nie takiej, której zbadanie należy przedłożyć nad poranne zaspokojenie pragnienia. Dlatego zbliżył się do brzegu jak gdyby nigdy nic i polizał taflę zaklejonym przez rozespanie jęzorem. Ale nie omieszkał nie pilnować otoczaków. Posłał im nawet w swoim spojrzeniu coś na kształt groźby.

Wydrukuj tę wiadomość

  Choroby
Napisane przez: Venety - 22-09-2016, 18:02 - Forum: Zdrowie - Brak odpowiedzi

Należy pamiętać, że przedstawione poniżej choroby odnoszą się nie tylko do lwów, ale też do innych zwierząt występujących na tym forum.
Mistrz Gry ma prawo zesłać na postać chorobę niewystępującą w tym spisie, powinna jednak być możliwa do uleczenia za pomocą występujących w spisie ziół.

Zapalenie gardła
Opis choroby: W pierwszym stadium chory odczuwa suchość i pieczenie w gardle, które nie mija po napiciu się. Połykaniu towarzyszy ból, mówienie sprawia trudność, często występuje chrypka. Błony śluzowe są przekrwione, medyk może także zaobserwować powiększenie węzłów chłonnych. Często zapaleniu gardła towarzyszy gorączka, ogólne osłabienie, może wystąpić katar lub kaszel.
Leczenie: Polega na częstym płukaniu gardła w celu wypłukania drobnoustrojów oraz podawanie ziół zmniejszających przekrwienie błon śluzowych. Pomocniczo można stosować inhalacje na katar (jeśli występuje) i leki zbijające gorączkę. Bardzo ważne jest picie dużej ilości wody!
Nieleczone może powodować problemy ze słuchem.

Koci katar
Opis choroby: Charakteryzuje się zmianami na pysku (zwłaszcza w okolicach oczu), w jamie ustnej i nosie. Po paru dniach od zakażenia pojawia się lekki katar, drapanie w nosie, kichanie i łzawienie oczu. Chory może odczuwać lekkie bóle głowy lub mieć delikatnie podwyższoną temperaturę, ale nie jest to reguła. W dalszym stopniu oczy zaczynają ropieć, powszechne jest zapalenie spojówek - stają się wtedy czerwone, opuchnięte. Katar staje się bardziej uciążliwy, znacznie utrudnia oddychanie. Chory oddycha przez jamę ustną, co może powodować stan zapalny tego miejsca, bardzo charakterystyczne są owrzodzenia na języku lub podniebieniu, może wystąpić zapalenie dziąseł.  
Leczenie: W zależności od stopnia rozwoju choroby opiera się na przemywaniu oczu lwa wodą z dodatkiem ziół o działaniu odkażającym, inhalacje w przypadku kataru lub smarujemy sokiem z tych ziół okolice tuż pod nosem chorego (polecane zwłaszcza na noc), a gdy występują zmiany w jamie ustnej - płukanki i maści. Musimy pilnować, by chory przebywał w cieple oraz podajemy zioła na wzmocnienie i w zależności od potrzeb przeciwbólowe i przeciwgorączkowe.

Grypa żołądkowa
Opis choroby: Objawy żołądkowo-jelitowe, czyli bóle brzucha, nudności, obfite wymioty, biegunka to niemal pewniak. Bardzo niebezpieczne dla chorych, ponieważ w krótkim czasie mogą doprowadzić do odwodnienia, jeśli nie pije; uwaga na kocięta i starsze lwy, one szczególnie łatwo się odwadniają. Prawidłowe nawodnienie nie jest taką prostą sprawą, bo często zwierzę odrzuca od jedzenia i picia. Chorobie towarzyszy wysoka gorączka oraz uczucie wyczerpania. Objawy mijają po paru dniach.
Leczenie: Stosowanie naparów z ziół - nie dość, że działają leczniczo, to dodatkowo nawadniają. Przede wszystkim leki przeciwbólowe, rozkurczowe, łagodzące objawy ze strony układu pokarmowego. Można podawać rozpuszczony w wodzie węgiel leczniczy. Bardzo istotne jest pilnowanie, by chory pił odpowiednio dużo wody i nie dopuścić do odwodnienia. Pomocniczo można stosować zioła zbijające gorączkę.  
Bardzo, bardzo istotną kwestią jest odizolowanie chorego od reszty lwów. Grypa żołądkowa jest bardzo zaraźliwa, delikwent nie może przebywać w jednym pomieszczeniu z pozostałymi chorymi, bo w krótkim czasie z jednego grypowicza zrobi się połowa stada. Sam medyk również musi pamiętać o zachowaniu czystości.

Świerzb uszny
Opis choroby: Powszechna choroba kociąt (co wcale nie oznacza, że dorosłe lwy też nie mogą na nią zachorować), które niewłaściwie dbają o higienę. Rozpoznasz ją po zmianach w uszach, między innymi po obfitej, brązowej wydzielinie, złuszczonym naskórku i czerwonej skórze. Młode trzepią łbem, potrząsają uszami, drapią się po nich, skarżą na swędzenie. Bardzo często wypada im sierść w okolicach uszu, czy w efekcie choroby, czy po prostu od intensywnego drapania. Jednocześnie dotyk jest bolesny.  
Leczenie: Polega na przemywaniu uszu wodą może być z dodatkiem soków z ziół o działaniu przeciwgrzybiczym, łagodzącym swędzenie (sama woda też zdaje egzamin) oraz na smarowaniu ich maściami na bazie tych samych ziół. Oczywiście, pilnujemy, by pacjent nie rozdrapywał uszu.

Nerwice
Opis choroby: Zaburzenia funkcjonowania układu nerwowego. Co kot, to inaczej przechodzona nerwica, ale najczęściej występuje rozdrażnienie, niepokój, problemy z trawieniem, bóle głowy, problemy ze snem. Lew może być albo nadmiernie pobudzony i wręcz agresywny, nie uznaje hierarchii stadnej, nie chce się podporządkować, albo wprost przeciwnie - jest nienaturalnie lękliwy, wystraszony, każdy najmniejszy szmer traktuje jako zagrożenie. Powszechne problemy z koncentracją, częstsze niż zwykle niepowodzenia w polowaniach.
Leczenie: Należy pamiętać, że tutaj samo leczenie za pomocą ziół nie pomoże, niezbędna jest pomoc bliskich osób. Pomocniczo jednak warto stosować zioła o działaniu uspokajającym.  

Zapalenie pęcherza
Opis choroby: Powszechna choroba wywoływana przez bakterie. Niezbyt przyjemna, charakteryzują ją problemy z oddawaniem moczu, krwiomocz, częste chodzenie za potrzebą, ból w podbrzuszu i inne podobne objawy.
Leczenie: Wymaga zastosowania ziół o silnym działaniu przeciwbakteryjnym i odkażającym, podawane przede wszystkim w formie płynów. W razie braku możliwości sporządzenia leku w formie płynnej można podać choremu całe części roślin do połknięcia, należy jednak odpowiednio zmniejszać dawkę ziół ze względu na ich silne działanie.  

Oparzenia
Opis choroby: Mogą być lekkie i praktycznie nie powodować niczego groźnego poza parodniowym bólem i ewentualnymi pęcherzami, zdarzają się jednak i poważniejsze przypadki. Oparzenia charakteryzuje wypadnięcie sierści z poparzonego miejsca, skóra zaś jest sucha i czerwona, może odchodzić po paru dniach. Powszechnie występują pęcherze wypełnione płynem. Nie  powinno się ich przebijać, bo to naturalny plaster dla skóry.
Leczenie: Oparzone miejsca powinno się przemywać letnią wodą oraz stosować okłady lub maści z ziół. W cięższych przypadkach ranę bezwzględnie opatrzyć i chronić przed zabrudzeniem, konieczne będą środki przeciwbólowe. Czasem jednym ratunkiem jest amputacja.  

Insekty
Trudno to nazwać chorobą, raczej nieprzyjemną przypadłością. Krótko mówiąc, wynika z braku higieny. Tutaj zioła i wiedza medyka na niewiele się zda, trzeba się przemóc  i wziąć porządną kąpiel.

Zapalenie dziąseł
Opis choroby: Często współistnieje z kocim katarem, ale może też być samodzielną chorobą. Jej objawy to krwawienia z dziąseł, ich opuchnięcie, przekrwienie lub bolesność, nieprzyjemny oddech. Przy nieleczonym zapaleniu dziąseł występuje chybotanie zębów, a w bardzo zaawansowanych przypadkach nawet ich wypadanie. Nieprzyjemna choroba i znacznie utrudniająca normalne funkcjonowanie, ze stanem zapalnym dziąseł jedzenie jest utrudnione i bolesne, a o udanym polowaniu można zapomnieć. Bezwzględnie wymaga leczenia.
Leczenie: Polega na smarowaniu dziąseł maścią ziołową o działaniu przeciwzapalnym (najczęściej to sam chory musi za pomocą języka nałożyć maść, z czym bywa różnie, zwłaszcza u dzieci) oraz stosowania płukanek.  

FIV
Bardzo nieprzyjemna choroba związana z bardzo przyjemnymi czynnościami. Można ją nabyć w bardzo prosty sposób - poprzez kontakty seksualne z zarażonym partnerem. Jest nieuleczalna, jedyne, co może zrobić medyk, to podawać zioła na wzmocnienie odporności, ale to czysta loteria, raz może pomóc, innym razem nie. Chory szybko się przemęcza, łatwiej jest mu zachorować i ciężej przechodzi choroby. Jedynym ratunkiem, cóż... Jest uważne dobieranie partnerów seksualnych.

Cukrzyca ciężarnych
Opis choroby: Choroba dotykająca przede wszystkim ciężarne kotki. Charakteryzuje ją wzmożone pragnienie, częsta potrzeba chodzenia na stronę, bóle głowy, ciągłe uczucie zmęczenia, mrowienie w łapach. Jeśli jest leczona, nie stanowi poważnego zagrożenia i zazwyczaj zanika samoistnie po urodzeniu dzieci. Nieleczona stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla młodych, może być przyczyną poronienia, przedwczesnego porodu, często jest także źródłem komplikacji porodowych (młode są dużo większe niż powinny być).
Leczenie: Jest bardzo proste, polega na podawaniu młodej matce raz na tydzień specjalnej mieszanki z ziół do wypicia. Obniża ona poziom cukru we krwi i zmniejsza objawy choroby.

Wydrukuj tę wiadomość

  Na Lwiej Skale
Napisane przez: Cherche - 18-09-2016, 23:34 - Forum: Wątki zakończone - Odpowiedzi (17)

Miała odejść z tych ziem, odwiedzić dawną Złą Ziemię jednak tą było nieco trudniej odnaleźć, niż tą słynną Lwią Skałę. No, i jakoś tak wyszło, że wiatr zawiał nie w tą stronę co trzeba, zniosło ją z kursu. Poza tym, kierowała nią czysta ciekawość, ten ogromny masyw skalny naprawdę wyróżniał się na tle wszystkiego, co w życiu widziała.
Cherche zwinnie wspięła się na górę skały, nie bardzo świadoma niebezpieczeństwa na jakie mogła się narazić włażąc aż tu. Ale co tam, ponoć Lwioziemcy tacy straszni nie są, prawda? Chyba nie szkodziła nikomu tym, że tylko się rozejrzy.
Lwica rozejrzała się, nastawiając uszu. Trochę wiało tu pustką... Ale może to i lepiej. Podeszła do krawędzi skały, do wąskiego szczytu i zaciągnęła się czystym powietrzem, nieco zdumiona widokiem. No, nic dziwnego że tak pilnowano tych okolic, sama chciałaby być właścicielem tej miejscówki. Piękny widok, dobry punkt jeśli szło o strategię obrony... Ciekawe, czy było stąd widać Złą Ziemię.
A, nieważne. Kiedyś tam dotrze, na razie miała dużo czasu by zapoznać się z terenami o które jej przodkowie tak zabiegali.

Wydrukuj tę wiadomość